eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy moge sie ostrzeliwac?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 67

  • 31. Data: 2006-02-15 23:20:34
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>

    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dt0bqh$h3b$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > PiotRek [###b...@g...pl.invalid.###] napisał:
    > > Pamiętam ten program! Kamera była umieszczona mniej więcej [...]
    >
    > Było to co najmniej 20 lat temu, więc nie będę się upierał. Żołnierz
    > był z całą pewnością zawodowy. Bodaj jakiś oficer jak pamiętam.

    Dokładnie. Na pewno ponad 20 lat temu to było. Ja też nie pamiętam
    wszystkich szczegółów, ale to co opisałem, jest raczej wiarygodne.


    > Ale to są programy. Z życia wzięta sytuacja, to kilku około
    > osiemnastoletnich kawalerów postanowiło w ramach prezentu na 18-tkę
    > nagrać koledze czy koleżance film z porwania jednego z nich.
    > Kamerzysta stanął w stosownej odległości. Na przystanku stała
    > "ofiara". Podjechał Mercedes, wyskoczyło z niego kilku, szarpiącą
    > ofiarę związali na oczach innych oniemiałych z rażenia stojących na
    > [...]

    Kurczę, ktoś mógł ich postrzelić, i to zgodnie z prawem...


    > Wyjaśnienie sprawy zajęło kilka godzin i w sumie skończyło się na
    > wykroczeniach za nieobyczajne wybryki.

    A z jakiego artykułu?


    > Ale autorzy przedsięwzięcia
    > pobledli, gdy zapytałem ich: Co by było, jakby na tym przystanku stał
    > przypadkowo ktokolwiek posiadający broń - Policjant, Żołnierz,
    > Ochroniarz - i nie zdając sobie sprawy z tego, że to pozoracja po
    > prostu ich zastrzelił.

    No dokładnie.

    Nie wiem czy pamiętasz - ładnych parę lat temu był przypadek,
    że kobiecie się włączył w torebce jakiś alarm, ona zaczęła
    panikować, a jej mąż chciał ją uspokoić. Z zewnątrz wyglądało
    to tak, jakby ten jej mąż na nią napadał - i jacyś goście
    obezwładnili tego męża, a przy okazji nieco go poturbowali.

    Później ten facet zachował się nad wyraz mądrze - zrezygnował
    z wniesienia sprawy przeciwko nim, bo przyznał, że istotnie mogło
    to wyglądać na napad, a jeżeli tamci by zostali ukarani, to
    najprawdopodobniej nigdy więcej nikogo nie próbowaliby bronić.
    A przecież mieli dobre intencje.

    To taka dygresja, luźno związana z tematem :)

    --
    Pozdrawiam

    Piotr


  • 32. Data: 2006-02-15 23:23:18
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>

    Tomasz Pyra napisał(a):
    > scream napisał(a):
    >
    >> Widzialem raz w tym jego programie na TVN, ze otoczyli goscia i krzyczeli
    >> na niego :) Stad moja wypowiedz. Zastrzelenie ich w przypadku kiedy tylko
    >> na Ciebie krxycza, byloby naduzyciem.
    >>
    >
    > Jeżeli tylko krzyczą to owszem :)

    OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie
    czujesz sie zagrozony ?


  • 33. Data: 2006-02-15 23:24:33
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: Michał Wilk <m...@o...pl>

    > Nie wiem czy pamiętasz - ładnych parę lat temu był przypadek,
    > że kobiecie się włączył w torebce jakiś alarm, ona zaczęła
    > panikować, a jej mąż chciał ją uspokoić. Z zewnątrz wyglądało
    > to tak, jakby ten jej mąż na nią napadał - i jacyś goście
    > obezwładnili tego męża, a przy okazji nieco go poturbowali.
    >
    > Później ten facet zachował się nad wyraz mądrze - zrezygnował
    > z wniesienia sprawy przeciwko nim, bo przyznał, że istotnie mogło
    > to wyglądać na napad, a jeżeli tamci by zostali ukarani, to
    > najprawdopodobniej nigdy więcej nikogo nie próbowaliby bronić.
    > A przecież mieli dobre intencje.

    Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co do
    kontratypu, myle sie?

    Pozdrawiam,
    Michal


  • 34. Data: 2006-02-15 23:30:40
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>

    Użytkownik "Michał Wilk" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:dt0d7i$4o2$1@inews.gazeta.pl...
    > Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co do
    > kontratypu, myle sie?

    Z tego co pamiętam, to właśnie zdanie tego męża spowodowało,
    że nie zostali ukarani.

    A co rozumiesz pod pojęciem "kontratyp"?
    SJP PWN nie rozstrzyga moich wątpliwości:
    http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=25556

    --
    Pozdrawiam

    Piotr


  • 35. Data: 2006-02-15 23:35:43
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    sg napisał:
    > OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie
    > czujesz sie zagrozony ?

    Zgodnie z zasadą proporcjonalności masz prawo w ramach obrony koniecznej
    ich najwyżej siłą zakneblować, żeby przestali krzyczeć :)

    --
    +---------------------------------------------------
    -------------------+
    | Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +---------------------------------------------------
    -------------------+


  • 36. Data: 2006-02-16 00:02:08
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    PiotRek [###b...@g...pl.invalid.###] napisał:

    >> Wyjaśnienie sprawy zajęło kilka godzin i w sumie skończyło się na
    >> wykroczeniach za nieobyczajne wybryki.
    > A z jakiego artykułu?

    Kodeks wykroczeń - zakłócenie porządku. Nic innego nam do głowy nie
    przyszło. W sumie później, to wszyscy się śmiali z tego.

    > To taka dygresja, luźno związana z tematem :)

    No to skoro piszemy o takich zabawnych historiach:

    Pewnej letniej nocy gość nie mógł zasnąć. Wiercił się i kręcił, aż
    żona go zj... że nie daje spać. Postanowił, że pójdzie więc do
    samochodu. Miał w nim zepsute radio. Jasno się już robiło. Więc wsiadł
    do samochodu i w celu jego naprawy rozpoczął od wymontowywania. ...

    ... W związku z licznymi włamaniami do samochodów zarządzono specjalne
    działania na opisanym wyżej osiedlu. Dwóch szwędających się nad ranem
    wywiadowców w cywilu już przy końcu służby w pewnym momencie zobaczyło
    złodzieja siedzącego o czwartej nad ranem w samochodzie i
    wykręcającego radio. Nie chciało im się go gonić, więc zaczęli się
    skradać, by złapać go na gorącym uczynku. Fachowo podchodzili z dwóch
    stron. Jeden od tyłu, drugi od przodu przez krzaki, odcinając w ten
    sposób możliwe kierunki ucieczki ...

    ... Facet w samochodzie w pewnym momencie kątem oka w lusterku
    zobaczył brysia w kapturze, który próbuje go podejść od tyłu.
    Stwierdził, że najprawdopodobniej będzie chciał go pobić, zabrać
    radio, a nawet i pewnie samochód - korzystając z tego, że przecież ma
    kluczyki. No bo normalny przechodzień przecież nie będzie na
    czworakach pełzał między samochodami bez dania racji. Nie wiele myśląc
    wyskoczył z samochodu z radiem i nie zamykając go pobiegł w kierunku
    pobliskiej klatki licząc na to, że zabarykaduje się tam. W samochodzie
    nic cennego nie miał. ...

    ... Kryjący się z przodu w krzakach policjant został cokolwiek
    zaskoczony, gdy w pewnym momencie złodziej wyskoczył z samochodu i
    rzucił się dokładnie w miejsce, gdzie akurat czaił się za krzakiem. W
    ułamku sekundy z okrzykiem "Stać Policja!" zabiegł drogę złodziejowi.
    Złodziej z impetem uderzył w niego i upadli obaj. Radio spadło na
    ziemię i się rozpadło. Złodziej upadł, ale nie poddawał się, tylko
    pełzając na czworakach dotarł do znajdującej się nieopodal kratki
    ściekowej i wyrzucił jakieś dowody rzeczowe do niej. Chwilę później
    leżał już zakuty w kajdanki, a policjanci uzgadniali, który napisze
    protokół zatrzymania, bo zawsze ten dostawał większą premię. Za asystę
    dawali mniej. ...

    ... Facet z samochodu, gdy nagle został powalony z nóg przez
    wrzeszczącego coś mężczyznę - zanim zrozumiał, co krzyczał -
    stwierdził, że trudno. Pobiją go, zabiorą radio, ale chociaż samochód
    uratuje. Przecież bez kluczyków nie pojadą. Więc niewiele myśląc
    kluczyki wrzucił do kratki burzowej. ...

    Finał sprawy był taki, że kluczyki już po kilku godzinach wyłowiło
    wezwane na miejsce w trybie pilnym pogotowie wodociągowe przy pomocy
    takiego kubeczka na długim drążku. Przy okazji wyczyścili studzienkę.
    Tylko mieszkańcy nie potrafili zrozumieć, czemu dzieje się to przy
    asyście kilku policjantów i ogólnej wesołości zgromadzonych. W tym
    błocie ze studzienki niczego śmiesznego nie widzieli.

    Sprawę odszkodowania za radio, które nie dość, że rzucone z impetem,
    to jeszcze podeptane podczas obezwładniania złodzieja odmówiło dalszej
    współpracy rozwiązano wieczorem przy wspólnym piwie. Premii niestety
    policjanci nie dostali.

    Życie pisze takie scenariusze, że nawet poetom się nie śniło.


  • 37. Data: 2006-02-16 00:20:33
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Michał Wilk [###m...@o...pl.###] napisał:

    > Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co
    do
    > kontratypu, myle sie?


    Wiesz, Policja to taka dziwna instytucja. Niejednokrotnie policjanci
    przyjmują kary za coś, co by w sądzie nawet minuty się nie ostało. W
    ostatnich latach w moim odczuciu się bardzo wiele na lepsze w tym
    zakresie zmieniło. Ale naście lat temu, to naprawdę czasem dziwne
    rzeczy się działy.

    W wypadku policjanta najgorsze jest to, że jakiekolwiek podejrzenie -
    niejednokrotnie wyssane z palca - strasznie komplikuje mu służbę. W
    sytuacji, gdy w zasadzie każda inna osoba może spokojnie funkcjonować
    aż do prawomocnego wyroku sądu i może w sytuacjach wątpliwych po
    prostu spokojnie się bronić, to policjant ma przechlapane. Z tego też
    powodu niejednokrotnie lepiej uznać swoją winę - pomimo tego, że
    rozsądnie rzecz ważąc jest się niewinnym - machnąć ręką i przyjąć
    jakąś drobną karę dyscyplinarną, niż walczyć kilka lat z wiatrakami,
    aż coś w końcu wynajdą.

    Poza tym w Policji funkcjonuje cały szereg dziwnych regulaminów i
    przepisów, które teoretycznie policjant powinien znać, ale których nie
    jest się w stanie wszystkich stosować. Zazwyczaj policjant zna
    procedury w typowo przez siebie wykonywanych czynnościach. Gdy nagle
    dochodzi do nietypowej sytuacji często później uczeni w piśmie z za
    biurek, którzy przestępcę często widzieli jedynie w telewizji lub na
    fotografii wypisują różne wnioski pokontrolne wynajdując różne mniej
    lub bardziej wyimaginowane przewinienia. Czasem te nieprawidłowości
    nie mają żadnego związku ze sprawą, a czasem ich związek jest
    cokolwiek luźny.

    Znam przypadek, sprzed wielu lat, gdy policjant jadący pociągiem po
    służbie w cywilu staną w obronie napadniętego pasażera. Napastnik
    wyciągną nóż i przystawił go do brzucha policjantowi. Policjant -
    niewiele myśląc - rozbił napastnikowi na głowie butelkę PEPSI, którą
    akurat miał na stoliczku pod ręką, od czego napastnik doznał jakiś tam
    wstrząsów i skaleczeń. Został ujęty.

    Geniusze od teorii postanowili ukarać policjanta za to, ze nie użył
    posiadanej przez siebie broni służbowej wykazując, że butelka PEPSI
    nie jest środkiem przymusu bezpośredniego znanym ustawie. No nie ma
    tam faktycznie butelki. Co więcej żadna instrukcja nie przewiduje
    użycia butelki w tym charakterze. Ile się ten policjant natłumaczył,
    że po pierwsze nie miał czasu na dobycie broni. Po drugie strzał w
    wagonie pełnym pasażerów stanowił zagrożenie dla innych osób. Po
    trzecie, jakby wypalił napastnikowi z przyłożenia, to by pewnie go
    bardziej uszkodził, niż tą butelką. No to teoretycy mu wyjaśnili, że
    mógł użyć chwytów obezwładniających.


  • 38. Data: 2006-02-16 00:31:02
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > sg napisał:
    >> OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie
    >> czujesz sie zagrozony ?
    >
    > Zgodnie z zasadą proporcjonalności masz prawo w ramach obrony koniecznej
    > ich najwyżej siłą zakneblować, żeby przestali krzyczeć :)
    >

    no właśnie i to jest chore... jak na mnie leci 30 chłopa i krzyczą to co
    mam robić ? dzwonić na policję ? Ostatnio koło 2 w nocy jakaś kobieta
    krzyczała na ulicy "ratujcie, biją", to pierwsze co zrobiłem to
    zadzwoniłem na Policję, podałem adres itd, dla tej policjantki
    najważniejsze było żebym powiedział jak się nazywam, trzy razy się
    pytała czy napewno nie chcę powiedzieć. Kilka chwil później pojawiła się
    jakaś grupka ludzi i pomogli tej biednej kobiecie, przez następne 25
    minut policji dalej nie było, kobieta poszła do domu i wszyscy inni też
    sobie poszli. To po co mam dzwonić ?

    sg


  • 39. Data: 2006-02-16 08:15:18
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: Michał Wilk <m...@o...pl>

    > Z tego co pamiętam, to właśnie zdanie tego męża spowodowało,
    > że nie zostali ukarani.
    >
    > A co rozumiesz pod pojęciem "kontratyp"?
    > SJP PWN nie rozstrzyga moich wątpliwości:
    > http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=25556

    Nie wszystko jest w SJP;-)

    To okolicznosc wylaczajaca bezprawnosc czynu.

    Google pomoze Ci zglebic to nieco wiecej:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontratyp

    Albo jeszcze wiecej:

    http://panda.bg.univ.gda.pl/~waryl/kontra.htm

    A w KK najwiecej kontratypow znajdziesz w Rozdziale III

    Pozdrawiam,
    Michal


  • 40. Data: 2006-02-16 09:12:58
    Temat: Re: Czy moge sie ostrzeliwac?
    Od: Hikikomori San <h...@g...pl>



    sg wrote:

    > no właśnie i to jest chore... jak na mnie leci 30 chłopa i krzyczą to co
    > mam robić ? dzwonić na policję ? Ostatnio koło 2 w nocy jakaś kobieta
    > krzyczała na ulicy "ratujcie, biją", to pierwsze co zrobiłem to
    > zadzwoniłem na Policję, podałem adres itd, dla tej policjantki
    > najważniejsze było żebym powiedział jak się nazywam, trzy razy się
    > pytała czy napewno nie chcę powiedzieć. Kilka chwil później pojawiła się
    > jakaś grupka ludzi i pomogli tej biednej kobiecie, przez następne 25
    > minut policji dalej nie było, kobieta poszła do domu i wszyscy inni też
    > sobie poszli. To po co mam dzwonić ?

    Dzwonisz i mowisz: " No jak to kto WA-SER-MANN Mam przeliterowac?!
    MI-NI-STER WA-SER-MANN! "

    --
    ____________________________________________________
    ________________
    Lucyfer. Belzebub. Szatan. Czy istnieje? Jaki ma wpływ na ludzi
    w obecnych czasach? Czy te nazwy to tylko personifikacja zła? Demony
    opętanie, amulety, egzorcyzmy, kult szatana .... http://tiny.pl/mtwj

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1