W dniu 30.12.2023 o 12:34, Shrek pisze:
>> Art. 177kk. Tam mowa o zasadach bezpieczeństwa. Jest to więc coś dość
>> ogólnego i niezależnego od ewentualnie współwystępujących naruszeń
>> innych przepisów.
> §  1.
> Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu
> lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym
> inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,
>
> Nie widzę tu stwierdzenia, że jak ktoś ci wyjedziez podporządkowanej to
> ty jesteś winny:P

A widzisz, że jak Ty wyjeżdżasz z podporządkowanej, to jesteś winien? Bo
jeśli również nie, to może jest to właściwy moment, by się zastanowić
czemu i gdzie są te przepisy.
--
(~) Robert Tomasik

do góry

On 2023-12-30, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 30.12.2023 o 12:25, Marcin Debowski pisze:
>
>>> A podstawę prawną podasz?
>>
>> Art. 177kk. Tam mowa o zasadach bezpieczeństwa. Jest to więc coś dość
>> ogólnego i niezależnego od ewentualnie współwystępujących naruszeń
>> innych przepisów.
>
> § 1.
> Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu
> lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym
> inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,
>
> Nie widzę tu stwierdzenia, że jak ktoś ci wyjedziez podporządkowanej to
> ty jesteś winny:P

Ale Robert napisał "może".

>> Nie wiem czy kiedyś już o tym nie pisałem, ale na jednym forum szukał
>> porady prawnej gość, któremu ubezp. odmówiło wypłaty odszkodowania. On
>> sobie jechał pasem, powiedzmy środkowym, a inny koleś zmieniał pas
>> ładując się w niego. Facet uznał, że skoro tamten nie miał prawa się na
>> niego wpierd.. to on się nie ruszy / nie przyhamuje i już.
>
> To trochę inna sytuacja - po pierwsze to ubezpieczyciel - zawodowy
> odmawiacz odszkodowań - nic z jego zdanie nie wynika. Po drugie jak
> koleś zeznał że celowo nie chciał uniknąć wypadku tylko jechał na
> zwarcie to nieco co innego niż jesteś winny "o ile tylko zostanie
> wykazane, że mogłeś zapobiec wypadkowi." To ogólnie jest ciekawe że
> według roberta im bardziej łamiesz przepisy tym bardziej winni są inni;)

E, myślę, że chce zywczajnie powiedzieć, co ilustruje powyższy przykład.
To, że masz gdzieś-tam pierwszeństwo, nie oznacza, że nie masz się
stosować np. do zasad bezpieczeństwa.

--
Marcin

do góry

W dniu 30.12.2023 o 12:39, Marcin Debowski pisze:
> Przykładowo, karetka A jedzie 80km/h przy ograniczeniu do 30. Karetka B
> widząc że karetka A popierd.. mimo to ładuje się przed nią i A wpada na
> B. Winny będzie MZ kierowca B nawet jeśli jechał zgodnie z limitem
> prędkości.

Do tego jest w Prawo o Ruchu Drogowym kluczowy przepis - art. 3 i 4
razem czytane. Przekładając na normalny język, to masz zrobić wszystko,
by nie doszło do zagrożenia - nawet, jeśli masz pierwszeństwo. O ile
możesz, bo czasem nie da się i już. Winnym spowodowania wypadku /
kolizji jest ten, kto mógł i nie zapobiegł.
--
(~) Robert Tomasik

do góry

W dniu 30.12.2023 o 12:46, Robert Tomasik pisze:

>> §  1.
>> Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu
>> lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w
>> którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,
>>
>> Nie widzę tu stwierdzenia, że jak ktoś ci wyjedziez podporządkowanej
>> to ty jesteś winny:P
>
> A widzisz, że jak Ty wyjeżdżasz z podporządkowanej, to jesteś winien?

Tak - w "kto naruszając (...) zasady..."

> Bo
> jeśli również nie, to może jest to właściwy moment, by się zastanowić
> czemu i gdzie są te przepisy.

W ustawie PoRD?

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 30.12.2023 o 12:49, Marcin Debowski pisze:
myślę, że chce zywczajnie powiedzieć, co ilustruje powyższy przykład.
> To, że masz gdzieś-tam pierwszeństwo, nie oznacza, że nie masz się
> stosować np. do zasad bezpieczeństwa.

Oczywiście że nie. I koleś został uznany za"jestem w prawie to jadę i mu
przypierdolę". Natomiast jest to nieco co innego niż "zostało wykazane
że mógł uniknąć". Kluczowe jest jak mógł? Bo to bardzo szerokie spektrum
- od mógł z domu tego dnia nie wychodzić (aniby dlaczego), poprzez mógł
być spięty jak jaja byka z nogą na hamulcu (niby czemu), przez
próbowałem ominać ale i tak jebnął, nie zauważyłem, aż do widziałem ale
byłem w prawie. I w zasadzie tylko to ostatnie i nieco przedostatnie to
przypadek kiedy zostajesz uznany winnym (oczywiście w sądzie może
zdarzyć się wszystko i nie musi to mieć odzwierciedlenia ani w prawie
ani logice).

Naomiast robert prezentuje tu generalnie ciekawe podejście (widać w
wątkach o kii i pieszych na przejściach i pereti). Im bardziej
zapierdalasz tym bardziej winni są inni, bo przecież zapierdalając masz
ograniczone możliwości kontroli nad pojazdem, więc inni bardziej
wtargiwują bo powinni wziąć pod uwagę że kieruje debil i ma więcej
sprzętu niż talentu:P

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 30.12.2023 o 12:39, Marcin Debowski pisze:

> Przykładowo, karetka A jedzie 80km/h przy ograniczeniu do 30. Karetka B
> widząc że karetka A popierd.. mimo to ładuje się przed nią i A wpada na
> B. Winny będzie MZ kierowca B nawet jeśli jechał zgodnie z limitem
> prędkości.
>
> Tak samo jeśli A będzie na podporządkowanej, a B będzie posuwać po
> drodze z pierwszeństwem.

Genralnie nie. Ale to częśc dłuższej dyskusji w której nie ma zupełenie
znaczenia kto jechał karetką i czy w ogole jeden z pojazdów był
uprzywilejowany. Uprzywilejowanie nie zmienia zasad ruchu drogowego i
pojazd uprzywilejowany jeśli byłby winen bez bomb to co do zasady będzie
winien i na bombach (sprawdzić czy nie straszydło, pierdolnięty antoni
albo inne paskudztwo).

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

W dniu 30.12.2023 o 13:09, Shrek pisze:
> Naomiast robert prezentuje tu generalnie ciekawe podejście (widać w
> wątkach o kii i pieszych na przejściach i pereti). Im bardziej
> zapierdalasz tym bardziej winni są inni, bo przecież zapierdalając masz
> ograniczone możliwości kontroli nad pojazdem, więc inni bardziej
> wtargiwują bo powinni wziąć pod uwagę że kieruje debil i ma więcej
> sprzętu niż talentu:P

Musisz pojąć, że odpowiedzialność za wykroczenie (przekroczenie
prędkości, wjazd na czerwonym świetle itp.) nie musi się wiązać z
odpowiedzialnością za spowodowanie wypadku / kolizji. Bez względu na to,
czy ten inny pojazd jedzie prawidłowo, czy popełnia jakieś wykroczenie,
masz zrobić wszystko, by nie doszło do wypadku / kolizji i jeśli
zostanie udowodnione, że mogłeś zapobiec, ale tego nie zrobiłeś, to
poniesiesz za to odpowiedzialność. Stąd czasem współwina. Bo ten, co
wjechał spod czerwonego spowodował wypadek, bo wjechał spod czerwonego.
Ale ten drugi, jeśli mógł wyhamować, czy ominąć, ale jechał, bo ma
pierwszeństwo, to też ponosi winę.

Bywają różne wyjątkowe sytuacje, gdy z jakiegoś powodu pojazd formalnie
popełniający wykroczenie go nie popełnia, zaś ten pozornie jadący
prawidłowo ponosi winę za spowodowanie wypadku. Jedną z takich sytuacji
jest właśnie pojazd uprzywilejowany. Kierujący takim pojazdem może
niezastosowanie się do czerwonego sygnału, ale powinien się upewnić, ze
tym zachowaniem nie stworzy zagrożenia. Ale jeśli się upewni, że nikomu
nie zajeżdża drogi, to jechać może. I jeśli w takim momencie inny
kierujący przykładowo ruszy - bo ma pierwszeństwo - nie patrząc na
karetkę, no to ponosi winę za spowodowanie wypadku, choć nie popełnił
formalnego wykroczenia.
--
(~) Robert Tomasik

do góry

W dniu 30.12.2023 o 13:12, Shrek pisze:
> Genralnie nie. Ale to częśc dłuższej dyskusji w której nie ma zupełenie
> znaczenia kto jechał karetką i czy w ogole jeden z pojazdów był
> uprzywilejowany. Uprzywilejowanie nie zmienia zasad ruchu drogowego i
> pojazd uprzywilejowany jeśli byłby winen bez bomb to co do zasady będzie
> winien i na bombach (sprawdzić czy nie straszydło, pierdolnięty antoni
> albo inne paskudztwo).

Generalnie masz rację, ale tu dochodzimy do pewnej kwestii. Pojazd
uprzywilejowany trąbi i świeci po to, by wszyscy wokół wiedzieli, ze on
może się nie stosować do przepisów. Widząc karetkę na sygnale powinieneś
przewidywać, że ona może się nie stosować do przepisów.
--
(~) Robert Tomasik

do góry

On 2023-12-30, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 30.12.2023 o 12:49, Marcin Debowski pisze:
> myślę, że chce zywczajnie powiedzieć, co ilustruje powyższy przykład.
>> To, że masz gdzieś-tam pierwszeństwo, nie oznacza, że nie masz się
>> stosować np. do zasad bezpieczeństwa.
>
> Oczywiście że nie. I koleś został uznany za"jestem w prawie to jadę i mu
> przypierdolę". Natomiast jest to nieco co innego niż "zostało wykazane
> że mógł uniknąć". Kluczowe jest jak mógł? Bo to bardzo szerokie spektrum
> - od mógł z domu tego dnia nie wychodzić (aniby dlaczego), poprzez mógł
> być spięty jak jaja byka z nogą na hamulcu (niby czemu), przez
> próbowałem ominać ale i tak jebnął, nie zauważyłem, aż do widziałem ale
> byłem w prawie. I w zasadzie tylko to ostatnie i nieco przedostatnie to
> przypadek kiedy zostajesz uznany winnym (oczywiście w sądzie może
> zdarzyć się wszystko i nie musi to mieć odzwierciedlenia ani w prawie
> ani logice).

Mógł uniknąć zachowując ostrożność w sposób jaki przyjeło się to robić w
danych warunkach/okolicznościach. Więc przykładowo, jeśli zobaczył, że
ktoś cofa z parkingu na jezdnie, to powinien zwolnić i być przygotowany
na wykonanie odpowiednego manewru by móc uniknąć kolizji.

--
Marcin

do góry

W dniu 30.12.2023 o 23:31, Robert Tomasik pisze:

> Generalnie masz rację, ale tu dochodzimy do pewnej kwestii. Pojazd
> uprzywilejowany trąbi i świeci po to, by wszyscy wokół wiedzieli, ze on
> może się nie stosować do przepisów. Widząc karetkę na sygnale powinieneś
> przewidywać, że ona może się nie stosować do przepisów.

A kierowca karetki ma prawo zignorować przepisy i na przykład wjechać na
czerwonym jeśli się upewni że inni wiedzą że in się nie stosuje do
przepisów i go przepuszczają.

--
Shrek

Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry