-
1. Data: 2004-10-30 21:56:08
Temat: Człowiek vs. system?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Witam prawników.
Problem jest z gatunku zasłyszanych, może więc zawierać błedy
merytoryczne, lub faktyczne. Program kadrowy z nieznanych przyczyn
dla obliczenia chorobowego zamiast średniej zarobków z 6 miesięcy
uwzględnił zarobki z jednego miesiąca, pech chciał, że w tym akurat
miesiącu z powodu nadgodzin zarobki pracownika (rzecz dotyczy tylko
jednego z pracowników) były wyższe, choroba trwała długo, a błąd
ujawniła dopiero późniejsza kontrola. Pracownik otrzymał kilkaset
złotych za dużo, a w momencie kontroli nie pracował już w firmie.
Błąd jest niewykrywalny dla obsługi programu, a w umowie o pracę
nie ma wzmianki na temat obowiązku 'ręcznego' weryfikowania obliczeń
dokonywanych przez program.;) Oto pytania: Czy istnieje problem?
Jeśli tak, to jakie jest jego optymalne rozwiązanie? Co mówi na ten
temat prawo? Jaka jest w takich wypadkach praktyka w polskich firmach?
Co z innym scenariuszem: operator programu kliknął nie tam gdzie trzeba?
Jak zachowalibyście się w roli pracodawcy, operatora (gdyby pracodawca
obciążył go kosztami). Co by się zmieniło w sytuacji, gdyby pracownik
nadal pracował w firmie? Jak zachowalibyście się w jego roli, gdyby
pracodawca obciążył kosztami operatora, a ten zwrócił się do was
o jakieś odszkodowanie. A może koszty winien ponieść producent
programu, albo... państwo.;)
-
2. Data: 2004-10-31 09:42:58
Temat: Re: Człowiek vs. system?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
operator programu kliknął nie tam gdzie trzeba?
> Jak zachowalibyście się w roli pracodawcy, operatora (gdyby pracodawca
> obciążył go kosztami). Co by się zmieniło w sytuacji, gdyby pracownik
> nadal pracował w firmie? Jak zachowalibyście się w jego roli, gdyby
> pracodawca obciążył kosztami operatora, a ten zwrócił się do was
> o jakieś odszkodowanie. A może koszty winien ponieść producent
> programu, albo... państwo.;)
jestes w wojsku, przelozony kaze Ci strzelac do tarczy ty strzelasz nie
tam gdzie trzeba, powiedzmy w jego noge,
kto odpowiada?
Producent karabinu, ten co w noge dostal czy Ty?
P.
-
3. Data: 2004-10-31 11:58:55
Temat: Re: Człowiek vs. system?
Od: "js" <j...@i...pl>
Użytkownik "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl> napisał w wiadomości
news:cm2c30$25n$1@inews.gazeta.pl...
> jestes w wojsku, przelozony kaze Ci strzelac do tarczy ty strzelasz nie
> tam gdzie trzeba, powiedzmy w jego noge,
> kto odpowiada?
> Producent karabinu, ten co w noge dostal czy Ty?
Oooo... To w wojsku mamy do czynienia ze stosunkiem pracy?
--
http://42.pl/url/9h4
Ja 294, a Ty?
-
4. Data: 2004-10-31 14:36:10
Temat: Człowiek vs. system?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Sun, 31 Oct 2004 12:58:55 +0100 "js" <j...@i...pl>
w:<cm2k76$40v$1@nemesis.news.tpi.pl> ma tyle do powiedzenia:
> Oooo... To w wojsku mamy do czynienia ze stosunkiem pracy?
raczej z hodowlą
325
-
5. Data: 2004-11-01 12:12:36
Temat: Re: Cłowiek vs. system?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Sun, 31 Oct 2004 10:42:58 +0100 "Przemek R."
<p...@t...gazeta.
pl>
w:<cm2c30$25n$1@inews.gazeta.pl> ma tyle do powiedzenia:
> jestes w wojsku, przelozony kaze Ci strzelac do tarczy
> ty strzelasz nie tam gdzie trzeba, powiedzmy w jego noge,
ale wykrywa to dopiero po jakimś czasie inspekcja
i każe naprawić. dowódca wyciąga kulę, po czym
strzela Ci w wątrobę.
> kto odpowiada?
> Producent karabinu, ten co w noge dostal czy Ty?
chyba nie szpital
-
6. Data: 2004-11-01 14:56:05
Temat: Re: Człowiek vs. system?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Marek Krużel; <p...@g...pl> :
> Witam prawników.
A ja nie jestem prawnikiem. ;) Zresztą grupa pl.sci.psychologia to
niezbyt dobre miejsce na takie rozważania - lepsza jest wspomniana w
nagłówku grupa prawna lub grupa o pracy.
Zgodnie z KP, do sytuacji nieuregulowanych w KP stosuje się przepisy KC,
więc sugerowałbym, że zachodzi sytuacja tzw. "bezpodstawnego
wzbogacenia". Jedynym problemem jest dla mnie art:
Art. 409.
Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten,
kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już
wzbogacony [...]
Prawdopodobnie do w/w stosuje się orzecznictwo, ale na zdrowy rozum
wychodzi, że jeżeli w/w osoba jest "goła i wesoła" [czyli nie ma
pieniędzy na koncie], a przy tym nie poczyniła żadnych inwestycji po
otrzymaniu zawyżonego przelewu, to były pracodawca nie ma czego u niej
szukać.
> Problem jest z gatunku zasłyszanych, może więc zawierać błedy
> merytoryczne, lub faktyczne. Program kadrowy z nieznanych przyczyn
> dla obliczenia chorobowego zamiast średniej zarobków z 6 miesięcy
> uwzględnił zarobki z jednego miesiąca, pech chciał, że w tym akurat
> miesiącu z powodu nadgodzin zarobki pracownika (rzecz dotyczy tylko
> jednego z pracowników) były wyższe, choroba trwała długo, a błąd
> ujawniła dopiero późniejsza kontrola. Pracownik otrzymał kilkaset
> złotych za dużo, a w momencie kontroli nie pracował już w firmie.
> Błąd jest niewykrywalny dla obsługi programu, a w umowie o pracę
> nie ma wzmianki na temat obowiązku 'ręcznego' weryfikowania obliczeń
> dokonywanych przez program.;) Oto pytania: Czy istnieje problem?
Istnieje, bo powstała strata finansowa - dla pracodawcy najłatwiej jest
ukarać pracownika, i przeważnie tak się dzieje.
> Jeśli tak, to jakie jest jego optymalne rozwiązanie? Co mówi na ten
> temat prawo? Jaka jest w takich wypadkach praktyka w polskich firmach?
j.w. - ukaranie pracownika [po lekturze pl.praca.dyskusje]. Co więcej
pracodawca nnigdy nie zgodzi się na:
- przyznanie, że program [z mojego oglądu kilku programów - we
wszystkich występowały uproszczenia algorytmów] jest do d.. - zwłaszcza
jak wydane na niego zostały duuuuże pieniądze;
- przyznanie, że pracownicy mają zbyt dużo obowiązków;
Co więcej - pracownik nie może się bronić tym, że nie wiedział, bo na
takich stanowiskach zatrudnia się osoby z wymaganą znajomością przepisów
płacowych.
W mojej ostatniej pracy sprawa była rozwiązana w ten sposób, że przy
naliczaniu płac szczególnej kontroli poddawane były osoby w sytuacjach
nowych/wyjątkowych - czyli osoby, które zaczęły chorować [miały
zwolnienie], poszły na urlop wychowawczy, czy macierzyński. Tudzież
kontrolowane były budżety poszczególnych Departamentów [czyli suma
wynagrodzeń grup osób].
> Co z innym scenariuszem: operator programu kliknął nie tam gdzie trzeba?
> Jak zachowalibyście się w roli pracodawcy, operatora (gdyby pracodawca
> obciążył go kosztami).
A czym się różni yntelektualista operator, od operatora prasy
hydraulicznej? Jeżeli ten drugi źle naciśnie guzik, to nie ma przebacz -
nie widzę powodu, żeby miała istnieć jakaś różnica.
> Co by się zmieniło w sytuacji, gdyby pracownik
> nadal pracował w firmie? Jak zachowalibyście się w jego roli, gdyby
> pracodawca obciążył kosztami operatora, a ten zwrócił się do was
> o jakieś odszkodowanie.
To ostatnie akurat jest proste - oddaje się to co się dostało
nienależnie - w innym wypadku jest to dowód może nie tyle nieuczciwości,
co postawy pracownik vs. pracodawca, czyli może tu zachodzić
podejrzenie, że pracownik czuje się ogólnie poszkodowany/wyzyskiwany
przez pracodawcę i dodatkowe świadczenie traktuje w kategoriach
zdobyczy.
> A może koszty winien ponieść producent programu, albo... państwo.;)
Państwo raczej nie - co by nie mówić, Państwowe przepisy daje się
zalgorytmozować, aczkolwiek czasami nie jest to sprawa łatwa - i dlatego
istnienie producentów oprogramowania ma rację bytu. Ale jak wspomniałem
powyżej czasami firmy idą na łatwiznę upraszczając algorytmy. Swego
czasu byłem takim sobie "programistą" w pewnej dużej bankowej spółce
giełdowej i często wychodziły niedoskonałości w oprogramowaniu.
Przeważnie były one wynikiem chęci "przyśpieszenia" pracy programu lub
ułatwienia czytania/zmian kodu.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
-
7. Data: 2004-11-01 20:12:28
Temat: Re: Człowiek vs. system?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Mon, 01 Nov 2004 15:56:05 +0100 Flyer <f...@p...gazeta.pl>
w:<cm5j14$1qr$1@nemesis.news.tpi.pl> ma tyle do powiedzenia:
> A ja nie jestem prawnikiem. ;) Zresztą grupa pl.sci.psychologia to
> niezbyt dobre miejsce na takie rozważania - lepsza jest wspomniana w
> nagłówku grupa prawna lub grupa o pracy.
są też pytania ~psychologiczne, ale poszło też na prawo
> Zgodnie z KP, do sytuacji nieuregulowanych w KP stosuje się przepisy KC,
> więc sugerowałbym, że zachodzi sytuacja tzw. "bezpodstawnego
> wzbogacenia". Jedynym problemem jest dla mnie art:
>
> Art. 409.
> Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten,
> kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już
> wzbogacony [...]
a ulega przedawnieniu?
> Prawdopodobnie do w/w stosuje się orzecznictwo, ale na zdrowy rozum
> wychodzi, że jeżeli w/w osoba jest "goła i wesoła" [czyli nie ma
> pieniędzy na koncie], a przy tym nie poczyniła żadnych inwestycji po
> otrzymaniu zawyżonego przelewu, to były pracodawca nie ma czego u niej
> szukać.
w przypadku niewielkich korzyści może się nie opłacać
> Istnieje, bo powstała strata finansowa - dla pracodawcy najłatwiej jest
> ukarać pracownika, i przeważnie tak się dzieje.
czy to zgodne z prawem? rozumiem, wystapienie do sądu pracy jest
bardzo ryzykowne, chyba że chodzi np. o kilkumiesięczne zarobki.
gorzej jeśli czując się pokrzywdzony pracownik spróbuje wyrównać
rachunki z 'bezpodstawnie wzbogaconym' (o ile nadal pracuje)
przy pomocy jakichś kombinacji księgowych.
>> Jeśli tak, to jakie jest jego optymalne rozwiązanie? Co mówi na ten
>> temat prawo? Jaka jest w takich wypadkach praktyka w polskich firmach?
>
> j.w. - ukaranie pracownika [po lekturze pl.praca.dyskusje]. Co więcej
> pracodawca nnigdy nie zgodzi się na:
>
> - przyznanie, że program [z mojego oglądu kilku programów - we
> wszystkich występowały uproszczenia algorytmów] jest do d.. - zwłaszcza
> jak wydane na niego zostały duuuuże pieniądze;
czyli nie spróbuje także interweniować u producenta??
> - przyznanie, że pracownicy mają zbyt dużo obowiązków;
>
> Co więcej - pracownik nie może się bronić tym, że nie wiedział, bo na
> takich stanowiskach zatrudnia się osoby z wymaganą znajomością przepisów
> płacowych.
cóż ze znajomości przepisów, jeśli program trudno wykrywalną pluskwę,
w rodzaju innej reakcji w zależności od kolejności wyboru opcji
> A czym się różni yntelektualista operator, od operatora prasy
> hydraulicznej? Jeżeli ten drugi źle naciśnie guzik, to nie ma przebacz -
> nie widzę powodu, żeby miała istnieć jakaś różnica.
ano chyba nie ma
>> A może koszty winien ponieść producent programu, albo... państwo.;)
>
> Państwo raczej nie [...]
nie było problemu - przyszła kontrola i problem powstał ;)
niestety często problem dla pracownika
-
8. Data: 2004-11-02 19:53:22
Temat: Re: Człowiek vs. system?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Marek Krużel; <p...@g...pl> :
> a ulega przedawnieniu?
Jak wszystko.
> w przypadku niewielkich korzyści może się nie opłacać
No, ale nie wiem czy Sąd Pracy przypadkiem nie wymaga tego kroku - mi na
logikę wychodzi, że powinien wymagać.
> > Istnieje, bo powstała strata finansowa - dla pracodawcy najłatwiej jest
> > ukarać pracownika, i przeważnie tak się dzieje.
>
> czy to zgodne z prawem? rozumiem, wystapienie do sądu pracy jest
> bardzo ryzykowne, chyba że chodzi np. o kilkumiesięczne zarobki.
Zgodne - inna sprawa, jak wskazałem wyżej to to, czy pracownik nie może
np. podnieśc przed SP, że pracodawca nie wykorzystał wpierw swojego
uprawnienia do dochodzenia nienależnie wypłaconej kwoty.
> gorzej jeśli czując się pokrzywdzony pracownik spróbuje wyrównać
> rachunki z 'bezpodstawnie wzbogaconym' (o ile nadal pracuje)
> przy pomocy jakichś kombinacji księgowych.
No właśnie za bardzo nie wiem, czy w tym przypadku może - mz. na logikę
pracownik, który się pomylił się nie może samodzielnie dochodzić
należności - świadczenie wypłaca pracodawca, a pracownik odpowiada za
szkodę przed pracodawcą z przepisów KP, a nie KC, czyli jego
odpowiedzialność jest w ramach umowy o pracę, a nie umów
cywilnoprawnych.
> czyli nie spróbuje także interweniować u producenta??
Przeważnie wdrożenie programu to okreslony okres czasu i gro podpisów na
różnych umowach - przyznanie, że program jest do d..., to przyznanie się
podpisujących do niekompetencji - a i problem straconego czasu,
pieniędzy i ewentualnych reperkusji/zmrożenia klimatu. ;)
A co do interwencji - interweniuje się, ale mz. roszczenia finansowe to
mniejszość tych interwencji [choć statystyk nie znam] - pomijając w/w
powody, to często trudno udowodnić winę producenta programu - to tak
samo jak z samochodem - żaden producent nie gwarantuje, że samochód
będzie jeździł sam i nie będzie powodował wypadków - a i pracownik
zawsze jest pod ręką do ukarania. Po prostu większośc nabywców nie
zadaje takich pytań - a producent nie napisze w reklamie czego program
nie robi i jakie sytuacje pomija - on pisze co program robi. A i zawsze
można zwalić na producenta kompilatora [widziałem takie błędy, które
wyglądały jak błędy języka, w którym był napisany program], lub nawet na
procesora, pamięci itd. - tzw. gwarancja mówi tylko, że producent
dołożył wszelkiej staranności, nie mówi, że program nie ma błędów. :))
> cóż ze znajomości przepisów, jeśli program trudno wykrywalną pluskwę,
> w rodzaju innej reakcji w zależności od kolejności wyboru opcji
Ja bym dodał jeszcze paradoksalną sytuację, kiedy pod hasłem lepszego
oprogramowania, którym jedna osoba może obsłużyć X pracowników, redukuje
się obsługę, a jednocześnie wymaga się znajomości przepisów płacowych,
co zdecydowanie sugeruje, że pracownik częśc operacji musi nadzorować,
co przy zwiększonej liczbie obsługiwanych osób jest niemożliwe.
Ale wracając do tematu - program miał możliwość podglądu wartości? -
miał - no to dziękujemy. Zresztą z mojego doświadczenia wynika, że gro
błędów wynika z błędów ludzkich wynikających m.in. z niedostaków
oprogramowania - pracownicy próbują obejść ograniczenia programu
"kombinując".
> >> A może koszty winien ponieść producent programu, albo... państwo.;)
> >
> > Państwo raczej nie [...]
>
> nie było problemu - przyszła kontrola i problem powstał ;)
> niestety często problem dla pracownika
Mi to mówisz? Co prawda nigdy nie było chyba u nas problemu z
nienależnie wypłaconymi pieniędzmi, ale ja np. kiedyś mało co nie
osiwiałem, bo zmodyfikowałem pewien parametr systemu zgodnie z
poleceniem Szefowej, a po jakimś czasie okazało się [nawet męczyłem Izbę
Skarbową], że jest źle - i przez kilka lat zastanawiałem się jakaż to
kara może spotkać firmę odprowadzającą podatek za 6 000 osób - okazało
się, że nikt tego nie wychwycił, a sprawa była w sumie duperelna, bo
dotyczyła zaokrągleń - gdyby się wydała, to pewnie wczesniej straciłbym
pracę, bo nikt by się do sprawy nie przyznał.
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
-
9. Data: 2004-11-03 21:20:17
Temat: Re: Re: Człowiek vs. system?
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Tue, 02 Nov 2004 20:53:22 +0100 Flyer <f...@p...gazeta.pl>
w:<cm8okk$g7q$1@atlantis.news.tpi.pl> ma tyle do powiedzenia:
>> w przypadku niewielkich korzyści może się nie opłacać
>
> No, ale nie wiem czy Sąd Pracy przypadkiem nie wymaga tego kroku - mi na
> logikę wychodzi, że powinien wymagać.
zanim ukarze pracownika?
prawnicy nie zainteresowali się wątkiem
> Zgodne - inna sprawa, jak wskazałem wyżej to to, czy pracownik nie może
> np. podnieśc przed SP, że pracodawca nie wykorzystał wpierw swojego
> uprawnienia do dochodzenia nienależnie wypłaconej kwoty.
fakt
>> gorzej jeśli czując się pokrzywdzony pracownik spróbuje wyrównać
>> rachunki z 'bezpodstawnie wzbogaconym' (o ile nadal pracuje)
>> przy pomocy jakichś kombinacji księgowych.
>
> No właśnie za bardzo nie wiem, czy w tym przypadku może - mz. na logikę
> pracownik, który się pomylił się nie może samodzielnie dochodzić
> należności - świadczenie wypłaca pracodawca, a pracownik odpowiada za
> szkodę przed pracodawcą z przepisów KP, a nie KC, czyli jego
> odpowiedzialność jest w ramach umowy o pracę, a nie umów
> cywilnoprawnych.
pewnie że nie może, ale w praktyce to się może wydawać rozsądnie
ryzykowne
>> czyli nie spróbuje także interweniować u producenta??
>
> Przeważnie wdrożenie programu to okreslony okres czasu i gro podpisów na
> różnych umowach - przyznanie, że program jest do d..., to przyznanie się
> podpisujących do niekompetencji - a i problem straconego czasu,
> pieniędzy i ewentualnych reperkusji/zmrożenia klimatu. ;)
>
> [...] tzw. gwarancja mówi tylko, że producent dołożył wszelkiej
> staranności, nie mówi, że program nie ma błędów. :))
właściwie to trudno cokolwiek zagwarantować. ale to paranoja,
skoro pracownik może zostać automatycznie pociągnięty do
odpowiedzialności, a przecież on też niczego gwarantować
nie może ;)
>> cóż ze znajomości przepisów, jeśli program trudno wykrywalną
>> pluskwę, w rodzaju innej reakcji w zależności od kolejności wyboru
>> opcji
myślałem o wykrywalności dla użytkownika
> Ja bym dodał jeszcze paradoksalną sytuację, kiedy pod hasłem
> lepszego oprogramowania, którym jedna osoba może obsłużyć X
> pracowników, redukuje się obsługę, a jednocześnie wymaga się
> znajomości przepisów płacowych, co zdecydowanie sugeruje, że
> pracownik częśc operacji musi nadzorować, co przy zwiększonej
> liczbie obsługiwanych osób jest niemożliwe.
>
> Ale wracając do tematu - program miał możliwość podglądu
> wartości? - miał - no to dziękujemy.
tak, to tak jak z tym pilotem śmigłowca - miał możliwość
podjąć właściwą decyzję? ;) myślę, że nie da się udowodnić
że system ma sens - dyktuje ten, kto ma większy interes,
reszta to pozory ;)
> Zresztą z mojego doświadczenia wynika, że gro błędów wynika z
> błędów ludzkich wynikających m.in. z niedostaków oprogramowania -
> pracownicy próbują obejść ograniczenia programu "kombinując".
słyszałem. btw przypadek który przywołałem dotyczy chyba jakiejś
niewielkiej firmy, czy instytucji, która prawdopodobnie używa
programów z półki
>> nie było problemu - przyszła kontrola i problem powstał ;) niestety
>> często problem dla pracownika
>
> Mi to mówisz? [...]
nie, ja mogę tylko teoretyzować ;)
-
10. Data: 2004-11-04 20:25:59
Temat: Re: Re: Człowiek vs. system?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Marek Krużel; <p...@g...pl> :
> > No, ale nie wiem czy Sąd Pracy przypadkiem nie wymaga tego kroku - mi na
> > logikę wychodzi, że powinien wymagać.
>
> zanim ukarze pracownika?
> prawnicy nie zainteresowali się wątkiem
Tzn. jest kilka rodzajów "kar" - porządkowe [ew. porządkowe-finansowe],
finansowę za niewykonanie/nienależyte wykonanie, finansową za działanie
umyślne - z czego tylko pierwsze są karą, a pozostałe
"odpowiedzialnością". Czyli karać może, zwłaszcza że ma którki okres od
powzięcia wiadomości o zdarzeniu, natomiast odpowiedzialności może
dochodzić później. Nie wiem jak wygląda orzecznictwo, czy literatura,
ale gdybym ja miał tę przyjemnośc i stanął przed sądem, to domagałbym
się tego, żeby pracodawca najpierw spróbował odzyskać kwotę od osoby nią
"obdarowanej", jako że wychodzi mi, że ja bym nie miał takiej możliwości
samemu jej dochodzić po zaspokojeniu pracodawcy [gdybym to ja popełnił
błąd]. W ramach stosunków cywilnoprawnych taka konstrukcja byłaby dosyć
karkołomna, bo nic nie stoi na przeszkodzie przeniesienia wierzytelności
lub zastosowanie art. dotyczących wielości dłużników, ale nadal
niepodoba mi się buforowanie [czarna skrzynka] tytułu prawnego przez
pracodawcę - czyli pracownik odpowiada za szkodę, a osoba otrzymująca
nienależne świadczenia za bezpodstawne wzbogacenie i mieszanie zasad Kp
i KC w jednej sytuacji.
> właściwie to trudno cokolwiek zagwarantować. ale to paranoja,
> skoro pracownik może zostać automatycznie pociągnięty do
> odpowiedzialności, a przecież on też niczego gwarantować
> nie może ;)
Ale powinien sprawdzić - to oczywiście też paranoja, zwłaszcza jak nie
ma procedur/narzędzi/za dużo do sprawdzania, ale pracownik nie może
oczekiwać, że będąc zatrudnionym z racji swojej wiedzy, nie będzie
musiał udowadniać jej posiadania. Akurat pozwolę sobie nie wypowiadać
sądów w stylu - "jak nie podoba się, to do kopania rowów" - ale prawdą
jest, że chcąc mieć łatwiejszą pracę lub lepiej płatną lub lepiej
rokującą w sensie rozwoju zawodowego, to trzeba zdecydować się na ryzyko
- w innych przypadkach minimalizując ryzyko otrzymuje się zawody kopacza
rowów, sprzątacza lub układacza na półkach - czyli zawody fizyczne,
często wykonywane w złych warunkach [na "świeżym powietrzu"] czy
wymagające sprawności fizycznej.
Co do tej interwencji u producenta - kiedyś w mojej firmie kolega
wyjaśnił mi, dlaczego nigdy nie zainstalują Linuxa - bo nie ma
odpowiedzialnego producenta i nie ma gwarancji, czyli klasyczna
dupokrytka, która nie tyle ma za cel możliwość dochodzenia
odszkodowania, co udowodnienie, że kupujący dołożył wszlekiej
staranności w zakupie. Podobnie musiałem wyjasniać mojemu znajomemu,
który wzburzał się, że u niego w pracy jest 10 dyrektorów mających za
zadanie jedynie podpisywać papierki, że a. nim więcej osób podpisze
papierek, tym trudniej znaleźć winnego, b. im więcej osób podpisze
papierek, tym łatwiej udowodnić, że została dochowana staranność.
Nie wiem, czy faktycznie jest tak z zaskrażaniem jak napisałem, ale
sądzę że tak - co innego sytuacja, kiedy kupujący znajdzie błąd i chce
jego poprawienia, a co innego sytuacja, kiedy powstanie strata
spowodowana błędem - to pierwsze jest pewnie powszechniejsze i
pozasądowe, to drugie pewnie należy do rzadkości - w przeciwnym razie
np. Microsoft nie wychodziłby z sądu, a co prawda w sądzie siedzi, ale
głównie za sprawą naruszania przepisów o konkurencji. NIGDY w trakcie
czytania gazet, przeglądania internetu, czy oglądania TV nie dotarła do
mnie informacja, że jakiś producent oprogramowania przerżnął w sądzie, a
w przypadku społek giełdowych i wysokich odszkodowań takie informacje
pojawiałyby się - temu zresztą skutecznie służy mechanizm licencji
czasowych, czy zachowywanie kodów przez producenta - owszem, w sądzie
wygrasz, ale producent oznajmi, że nie masz już licencji i od jutro
szukaj zamiennika np. systemu wielomodułowego zarządzania
przedsiębiorstwem [wszystko zależy od konstrukcji umowy i od
ewnetualnych haczyków, które producent może znaleźć, np. bezprawne
modyfikacje czy większa ilośc końcówek], albo nie będzie chciał
sprzedawać modyfikacji [kto by chciał narażać się na następne sprawy?
;)], albo będzie dyktował wysokie ceny za modyfikacje, które tylko on
będzie mógł wykonać [dochowanie jeszcze lepszej staranności kosztuje
;)].
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101