-
11. Data: 2009-05-10 21:21:38
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: "zenek" <z...@z...zz>
Użytkownik "Jarek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:653d.0000078c.4a07351b@newsgate.onet.pl...
> Dzisiaj na parkingu Reala w Olsztynie byl duzy ruch - jak to w niedziele.
> Wiadomo, kazdy jezdzi i szuka miejsca jak najblizej wejscia. Wcisnal sie
> przede
> mna samochod (maly nissan) na dwa miejsca. Na srodku. Myslalem ze bedzie
> sie
> poprawial, ale malzenstwo z dzieckiem wyszlo z tego auta. Wysiadlem i
> pytam sie
> go czy tak zostawi ten samochod - na co facet (niemily byczek) mowi ze on
> tak
> staje a ja moge stanac sobie dalej i dla zdrowia przejsc sie spacerkiem.
> Zawrzalo we mnie, ale fizycznie nie dałbym mu rady. Stanalem gdzie indziej
> i
> wrocilem. Wykrecilem mu wentyl i zaczalem spuszczac powietrze, a niech ma
> za
> swoje. Ten gnoj musial gdzies stac i patrzec bo podbiegl do mnie i kopnal
> mnie
> dosyc mocno w d... Bylem przygotowany na takie sytuacje i potraktowalem go
> paralizatorem. Oczywiscie jego malzonka krzyk, kupa ludzi, po jakims
> czasie
> przyjechala policja. Gosc oczywiscie spienil sie, puscil mocz i lezy
> ciezko
> oddychajac na asfalcie. Paralizator jest legalny bo do ilus tam Voltow.
> Policja
> nic do niego nie miala. Spisali protokól i oznajmili że będe wzywany w
> razie
> potrzeby. No i teraz pytanie. Co mi grozi w tej sytuacji?
To nie jest normalne zachowanie- wykręcanie wentyla w odpowiedzi na krzywe
zaparkowanie. Lada chwila kogoś zabijesz, bo nie ustąpi kobiecie miejsca w
autobusie. Powinieneś się leczyć.
Pozdro-
zenek
-
12. Data: 2009-05-10 21:22:21
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Robert Tomasik pisze:
>
> Bo policja teraz czeka na ewentualny wniosek o ściganie z jego strony,
> co do uszkodzenia mienia przez Ciebie. Co do kopnięcia Cię w d..., to
> trudno to uznać za próbę ujęcia Cię na gorącym uczynku (byłaby
> uprawniona), więc to przekroczenie obrony koniecznej z jego strony i
> użycie przez Ciebie paralizatora było uprawnione moim zdaniem.
Ale czemu "przekroczenie obrony koniecznej"?
Kopnięcie w tyłek jak najbardziej przerywa działanie bezprawne.
Czas się zgadza, tzn. działa podczas działania sprawcy (czyli nie ma
ekscesu ekstensywnego) jak zgadza się współmierność środka (czyli nie ma
ekscesu intensywnego).
A ten kto działa p-ko działjacemu w obronie koniecznej działa bezprawne.
Czyli policja winna się wsiąść za gościa z paralizatorem.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
13. Data: 2009-05-10 21:26:51
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: Leszek <r...@p...nospam.pl>
In article <6...@n...onet.pl>,
s...@p...onet.pl says...>
> Dzisiaj na parkingu Reala w Olsztynie byl duzy ruch - jak to w niedziele.
> Wiadomo, kazdy jezdzi i szuka miejsca jak najblizej wejscia. Wcisnal sie przede
> mna samochod (maly nissan) na dwa miejsca. Na srodku. Myslalem ze bedzie sie
> poprawial, ale malzenstwo z dzieckiem wyszlo z tego auta. Wysiadlem i pytam sie
> go czy tak zostawi ten samochod - na co facet (niemily byczek) mowi ze on tak
> staje a ja moge stanac sobie dalej i dla zdrowia przejsc sie spacerkiem.
> Zawrzalo we mnie, ale fizycznie nie dalbym mu rady. Stanalem gdzie indziej i
> wrocilem. Wykrecilem mu wentyl i zaczalem spuszczac powietrze, a niech ma za
> swoje. Ten gnoj musial gdzies stac i patrzec bo podbiegl do mnie i kopnal mnie
> dosyc mocno w d... Bylem przygotowany na takie sytuacje i potraktowalem go
> paralizatorem. Oczywiscie jego malzonka krzyk, kupa ludzi, po jakims czasie
> przyjechala policja. Gosc oczywiscie spienil sie, puscil mocz i lezy ciezko
> oddychajac na asfalcie. Paralizator jest legalny bo do ilus tam Voltow. Policja
> nic do niego nie miala. Spisali protokól i oznajmili ze bede wzywany w razie
> potrzeby. No i teraz pytanie. Co mi grozi w tej sytuacji?
Grozi ci, ze potraktuje to teraz osobiscie i honorowo, z dokumentow
policji lub sadu wezmie twoj adres i ze swoimi kolegami znajdzie cie i
wyrowna rachunki.
Tak bym to widzial. Polskiej ulanskiej fantazji na pewno ci nie brakuje,
ale teraz mozesz miec troche prze...ne.
-
14. Data: 2009-05-10 21:44:10
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gu7gib$ma8$1@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>> Bo policja teraz czeka na ewentualny wniosek o ściganie z jego strony,
>> co do uszkodzenia mienia przez Ciebie. Co do kopnięcia Cię w d..., to
>> trudno to uznać za próbę ujęcia Cię na gorącym uczynku (byłaby
>> uprawniona), więc to przekroczenie obrony koniecznej z jego strony i
>> użycie przez Ciebie paralizatora było uprawnione moim zdaniem.
> Ale czemu "przekroczenie obrony koniecznej"?
> Kopnięcie w tyłek jak najbardziej przerywa działanie bezprawne.
> Czas się zgadza, tzn. działa podczas działania sprawcy (czyli nie ma
> ekscesu ekstensywnego) jak zgadza się współmierność środka (czyli nie ma
> ekscesu intensywnego).
> A ten kto działa p-ko działjacemu w obronie koniecznej działa bezprawne.
> Czyli policja winna się wsiąść za gościa z paralizatorem.
Na zdrowy rozsądek facet działał przeciwko mieniu, więc atak na niego
samego był nieuprawniony, chyba, że próbowałby uciec i dokonywano by tego w
celu jego ujęcia.
-
15. Data: 2009-05-10 21:46:14
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gu7g7e$i0q$5@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>> Nie za bardzo się da.
> Co się nie da?
> Bez obrazy, ale mamy zbyt bojaźliwą policję.
To z bojaźliwością nie ma nic wspólnego. Przecież tożsamość sprawcy jest
znana, więc spokojnie da się do tego wrócić.
-
16. Data: 2009-05-10 21:52:37
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Robert Tomasik pisze:
> Na zdrowy rozsądek facet działał przeciwko mieniu, więc atak na niego
> samego był nieuprawniony, chyba, że próbowałby uciec i dokonywano by
> tego w celu jego ujęcia.
Ale skąd pomysł że jak sprawca działa p-ko mieniu do działania w obronie
koniecznej nie mogą być kierowane p-ko osobie? Tutaj to zresztą
powiedziałbym że było to działanie p-ko czci ;)
Nie ma obowiązku zatrzymywania sprawcy, w ramach obrony koniecznej.
Można go spokojnie odepchnąć, a kopnięcie w tyłek też jak najbardziej
moim zdaniem jest uprawnione.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
17. Data: 2009-05-10 21:54:07
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: zly <b...@N...fm>
Dnia Sun, 10 May 2009 21:00:04 +0000 (UTC), Olgierd napisał(a):
> Spuszczanie powietrza jako represja za nieładne parkowanie
bezmyslne, chamowate parkowanie i pyskowki na grzeczne zwrocenie uwagi.
naprawde jestem pod wrazeniem, ze ktos o minimalnej kulturze trzyma strone
i usprawiedliwia buca ktoremu sie nie chce normalnie zaparkowac
--
marcin
-
18. Data: 2009-05-10 21:54:12
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: Johnson <j...@n...pl>
Robert Tomasik pisze:
> To z bojaźliwością nie ma nic wspólnego. Przecież tożsamość sprawcy jest
> znana, więc spokojnie da się do tego wrócić.
Mandat powinni mu dać. Tak żeby publika widziała że tak nie można robić.
--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu
brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.
-
19. Data: 2009-05-10 22:20:48
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gu7ib3$mt$1@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>> Na zdrowy rozsądek facet działał przeciwko mieniu, więc atak na niego
>> samego był nieuprawniony, chyba, że próbowałby uciec i dokonywano by
>> tego w celu jego ujęcia.
> Ale skąd pomysł że jak sprawca działa p-ko mieniu do działania w obronie
> koniecznej nie mogą być kierowane p-ko osobie? Tutaj to zresztą
> powiedziałbym że było to działanie p-ko czci ;)
> Nie ma obowiązku zatrzymywania sprawcy, w ramach obrony koniecznej. Można
> go spokojnie odepchnąć, a kopnięcie w tyłek też jak najbardziej moim
> zdaniem jest uprawnione.
Moim zdaniem - ale zawsze mogę się mylić - w tym wypadku mamy do czynienia
z niewspółmiernością ataku w stosunku do obrony. Z tym, ze znamy opis z
jednej strony. jeśli ten kopiący będzie się dobrze tłumaczył, to naszemu
pytającemu może się przylepić niezły wyrok za użycie niebezpiecznego
narzędzia. Przy czym zastanawiam się nad kwalifikacją prawną w sytuacji,
gdy niedoszło do trwałego uszkodzenia ciała. Ani to bójka, ani pobicie (bo
musza być trzy osoby). Może 160§1 kk? Narażenie na niebezpieczeństwo utraty
życia lub ciężkiego uszkodzenia ciała? Przypadki śmierci po paralizatorach
były. Jeśli wykręcił ów wentylek i go wyrzucił albo zabrał, to w grę
wchodzi 281 kk, albo nawet 280§1 kk, a tu dolna granica kary, to 2 lata
pozbawienia wolności. Znikoma wartość wentylka moim zdaniem nie ma
znaczenia.
Generalnie moja opinia na temat postępowania inicjatora tego wątku jest
zbieżna z Twoją. Uważam, że absolutnie jego działania nie były uprawnione.
Ale mam wątpliwość co do kwalifikacji prawnej i negatywnej oceny działania
policjantów. Tożsamość sprawcy ustalili, więc teraz niech ktoś główkuje,
czy dopuścił się przestępstwa, czy nie. Skłaniam sie ku poglądowi, że
dopuścił sie na pewno uszkodzenia mienia - ale to wykroczenie.
Generalnie w mojej ocenie bardzo wiele zależy od działań podjętych przez
tego mężczyznę, którego potraktował paralizatorem. Jeśli się poradzi kogoś
i będzie działał mądrze, to nasz pytający skończy tę przygodę z wyrokiem w
zawiasach, grzywną i sporym odszkodowaniem, które będzie mu musiał
zapłacić.
-
20. Data: 2009-05-10 22:21:58
Temat: Re: Co mi grozi...
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gu7ie1$mt$2@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>> To z bojaźliwością nie ma nic wspólnego. Przecież tożsamość sprawcy jest
>> znana, więc spokojnie da się do tego wrócić.
> Mandat powinni mu dać. Tak żeby publika widziała że tak nie można robić.
Za samo uszkodzenie mienia? Dobry pomysł, ale - jak napisałem w poście
obok - nie wykluczone, ze pytający dopuścił się przestępstwa. Na miejscu
patrolu interweniującego nie zaryzykowałbym mandatu.