W świecie radiostacji amatorskich pasma 27Mhz (popularne CB-Radia) zawrzało
kiedy to okazało się, że masa urządzeń dostępnych na rynku nie spełnia
wymagań normy zharmonizowanej w zakresie mocy na kanale sąsiednim i emisji
niepożądanych nadajnika. Masa urządzeń na dzień wejścia oświadczenia była
dostępna w sklepach.
Min. znane radia Uniden 510/520XL: http://tinyurl.com/lh7yv

Pytanie 1: czy w świetle takich faktów organ kontrolujący pojazd w tym
przypadku policja ma prawo zarekwirować nadajnik w związku z niezgodną
homologacją ? Nadmieniam, że radio posiada na wyposażeniu homologację,
która formalnie została anulowana. Czy policja ma w związku z tym jakieś
wytyczne ?

Pytanie 2: Na jakiej podstawie mogę dochodzić od sprzedawcy (radio ma
gwarancję), aby ten wymienił na radio dopuszczone do obrotu z odpowiednią
deklaracją zgodności ?


Pozdrawiam
===Tomy===
--
Software is like sex:
it's better, when it's free!

do góry

> Pytanie 1: czy w świetle takich faktów organ kontrolujący pojazd w tym
> przypadku policja ma prawo zarekwirować nadajnik w związku z niezgodną
> homologacją ?

Nie. Wyprodukowali kolejny bubel, bo prawo nie działa wstecz. Nowych nie
można sprzedawać, strare są ok. Tak, że jak Cię policjanci nie zastrzelą to
nie oddawaj.

+inż.prawa+

do góry

Dnia Tue, 24 Oct 2006 13:54:19 +0200, *piotr'ek* napisał(a):

> Nie. Wyprodukowali kolejny bubel, bo prawo nie działa wstecz. Nowych nie
> można sprzedawać, strare są ok. Tak, że jak Cię policjanci nie zastrzelą to
> nie oddawaj.

Dzięki, bez obrony nie oddam :)

Pozdrawiam
===Tomy===
--
Software is like sex:
it's better, when it's free!

do góry

>> Pytanie 1: czy w świetle takich faktów organ kontrolujący pojazd w tym
>> przypadku policja ma prawo zarekwirować nadajnik w związku z niezgodną
>> homologacją ?
>
> Nie. Wyprodukowali kolejny bubel, bo prawo nie działa wstecz. Nowych nie
> można sprzedawać, strare są ok. Tak, że jak Cię policjanci nie zastrzelą
> to nie oddawaj.

Niezupełnie. Oznaczenie CE i zgodność z odpowiednimi dyrektywami dotyczy
wprowadzania wyrobu do obrotu.
Tu prawo nie działa wstecz. Wszystko co zostało kiedyś wprowadzone do obrotu
można dalej sprzedawać.

W opisanej sytuacji mają natomiast zastosowanie przepisy dotyczące używania
urządzeń radionadawczych. Tak więc aby nadajnik mógł być używany musi
spełniać określone wymagania. Tu też prawo nie działa wstecz. Nie popełniłeś
przecież wykroczenia używając urządzenia kiedyś. Natomiast jeśli włączysz je
teraz to zapewne złamiesz jakieś przepisy.
Podsumowując używanie urządzeń radionadawczych nie spełniających określonych
wymagań może skutkować miedzy innymi zarekwirowaniem sprzętu.

Paweł

do góry

> Natomiast jeśli włączysz je teraz to zapewne złamiesz jakieś przepisy.

Jakie jakieś?

+inż.prawa+

do góry

Paweł napisał(a):

> Podsumowując używanie urządzeń radionadawczych nie spełniających określonych
> wymagań może skutkować miedzy innymi zarekwirowaniem sprzętu.

Na moim osiedlu to było kiedyś tak, że mnie kazali zmienić sobie radio (
a było nowe, dobre jak na tamte czasy- sterofoniczne), a krótkofalowcy
bawili się dalej. Szlag mnie trafiał, bo po przyciszeniu radia było ich
bardziej słychać. Taki jeden siedział sobie gdzieś tam u siebie w domu,
walił w talerz i darł się, że własnie je teraz papuniu.


--
Kaja

do góry

Użytkownik "*piotr'ek*" <piotr*eknusun@gazetaskasuj.pl> napisał w wiadomości
news:ehlvm0$6tv$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Natomiast jeśli włączysz je teraz to zapewne złamiesz jakieś przepisy.
>
> Jakie jakieś?

Prawo Telekomunikacyjne


Art. 1. 1. Ustawa określa zasady:
...
2) używania i kontroli używania urządzeń radiowych,




Art. 91. 1. Obowiązkowi oceny zgodności z wymaganiami zasadniczymi
podlegają, o ile ustawa nie stanowi inaczej, urządzenia końcowe przeznaczone
do dołączania do zakończeń sieci publicznej, osprzęt przeznaczony do
dołączania urządzeń końcowych do sieci telekomunikacyjnej oraz urządzenia
radiowe nadawcze lub nadawczo-odbiorcze.
2. Dokumentem lub znakiem potwierdzającym, że urządzenie, o którym mowa w
ust. 1, spełnia zasadnicze wymagania, jest:
1) certyfikat zgodności lub znak zgodności urządzenia z zasadniczymi
wymaganiami, wydane przez uprawniony organ,
2) certyfikat zgodności lub znak zgodności urządzenia z zasadniczymi
wymaganiami, wydane przez uprawniony organ innego państwa, uznany przez
polski organ właściwy w sprawach certyfikacji, z zastrzeżeniem ust. 3,
3) deklaracja zgodności urządzenia z zasadniczymi wymaganiami, wydana
przez producenta albo jego przedstawiciela, z zastrzeżeniem ust. 3,
4) świadectwo homologacji lub znak wskazujący na posiadanie przez
urządzenie takiego świadectwa, wydany na podstawie ustawy, o której mowa w
art. 131.

Paweł

do góry

Dnia Wed, 25 Oct 2006 00:03:45 +0200, Kaja napisał(a):

> Na moim osiedlu to było kiedyś tak, że mnie kazali zmienić sobie radio (
> a było nowe, dobre jak na tamte czasy- sterofoniczne), a krótkofalowcy
> bawili się dalej. Szlag mnie trafiał, bo po przyciszeniu radia było ich
> bardziej słychać. Taki jeden siedział sobie gdzieś tam u siebie w domu,
> walił w talerz i darł się, że własnie je teraz papuniu.

No, ja znam takie coś z drugiej strony. Był taki czas, kiedy mój ojciec
wraz z kolegami byli wielkimi miłośnikami krótkofalarstwa. Od czasu jak na
balkonie zamontował sporą antenę, jakieś świętojebliwej sąsiadce zaczęło to
przeszkadzać i pisała skargi do spółdzielni, że w czasie jak on rozmawia to
jej gaśnie płomień na kuchence i tym podobne pierdoły... (to jest
autentyk).

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry

scream napisał(a):
>> Na moim osiedlu to było kiedyś tak, że mnie kazali zmienić sobie radio (
>> a było nowe, dobre jak na tamte czasy- sterofoniczne), a krótkofalowcy
>> bawili się dalej. Szlag mnie trafiał, bo po przyciszeniu radia było ich
>> bardziej słychać. Taki jeden siedział sobie gdzieś tam u siebie w domu,
>> walił w talerz i darł się, że własnie je teraz papuniu.
>
> No, ja znam takie coś z drugiej strony. Był taki czas, kiedy mój ojciec
> wraz z kolegami byli wielkimi miłośnikami krótkofalarstwa. Od czasu jak na
> balkonie zamontował sporą antenę, jakieś świętojebliwej sąsiadce zaczęło to
> przeszkadzać i pisała skargi do spółdzielni, że w czasie jak on rozmawia to
> jej gaśnie płomień na kuchence i tym podobne pierdoły... (to jest
> autentyk).

I co spółdzielnia zarządziła?
Ja to pisałam do tej państwowej kontroli radiowej (zapomniałam jak to
się nazywa)i nic nie pomogli. Kazali mi kupić inne radio, a moje Amator
2 stereo dobrze by mi grało, gdyby nie włączanie się jakichś głupich
szczyli z krótkofalówkami.

--
Kaja

do góry

Dnia Wed, 25 Oct 2006 02:21:26 +0200, Kaja napisał(a):

> I co spółdzielnia zarządziła?

A co mogla zarzadzic? Smiali sie z tego razem z nami.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

do góry