eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBilety tramwajowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 64

  • 41. Data: 2003-10-06 19:22:17
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    > Dobrze, ale mozna to uczynic na nastepnym przystanku. Nie mowiac juz o
    tym,
    > ze komu szkodzi podejsc do pierwszych drzwi i z zewnatrz zapytac czy
    > kierowca ma bilety?

    Ale kto mi to każe zrobić? Z Twoimi poglądami można silnie polemizować.

    Umowa przewozu jest umową cywilnoprawną. Zostaje ona w tym wypadku
    zawiązana w sposób dorozumiany poprzez wejście przez pasażera do autobusu.
    Od tego momentu pasażer ma prawo oczekiwać, że autobus dowiezie go do celu
    (chwilowo nieważne w jaki sposób określonego), zaś przewoźnik ma oczywiste
    prawo otrzymania za to wynagrodzenia, zaś świadczenie usługi odbywa się na
    normalnych ogólnie przyjętych zasadach, ponieważ pasażer z reguły nie stoi
    w drzwiach i nie czyta regulaminu.

    To wynagrodzenie jest pobierane poprzez zakupienie i skasowanie
    odpowiedniego biletu. I tu właśnie tkwi szkopuł. Otóż ja pasażer wsiadając
    do pojazdu jest gotowy do uiszczenia stosownej opłaty poprzez zakup biletu
    u kierowcy, a jedynie przewoźnik jest niezdolny do jego przyjęcia w sposób
    ogólnie stosowany i stosuje jakieś własne odrębne zarządzenia. Opierając
    się na swoim doświadczeniu i zdrowym rozsądku ma prawo oczekiwać, że bilet
    taki zostanie mu sprzedany. Ma prawo oczekiwać, bo tak jest w większości
    cywilizowanych miejsc. Ma wreszcie prawo oczekiwać, ponieważ nie ma z
    reguły szansy zapoznać się z regulaminem przewozu, który najczęściej jest
    dostępny poprzez wywieszenie za plecami kierowcy i aby z nim się zapoznać
    trzeba niestety wsiąść do autobusu.

    W tej sytuacji pasażer może wsiąść w dobrej wierze do autobusu. Gdy nie
    zakupił biletu może rozpocząć czytanie regulaminu, by dowiedzieć się, co
    ma zrobić. A że regulamin jest dość długi, więc kilka przystanków mu
    zajmie, zanim go przeczyta. Wówczas dopiero będzie mógł świadomie wybrać,
    czy zgadza się na te nie do końca rozsądne warunki, czy nie. I jak
    stwierdzi, że się nie zgadza, to może odstąpić od umowy przewozu. Ale by
    to mógł uczynić musi wysiąść z autobusu. No i tu kłopot, bo autobus już
    przejechał kilka przystanków. AA zatem gość wysiada w tym miejscu, gdzie
    się zatrzymał autobus nie zgadzając się na warunki regulaminu i odstępując
    od zawarcia umowy. Teoretycznie kierowca powinien go odwieźć na przystanek
    początkowy, albo czekać na każdym przystanku, aż wszyscy podróżni będą
    mieli okazje zapoznać się z regulaminem i zaakceptować go lub nie. Jedno i
    drugie jest kretynizmem, tak więc po prostu większość normalnych
    przewoźników sprzedaje bilety za pośrednictwem kierowców i uznaje prawo
    pasażera do nie posiadania takowego, skoro ich nabyć u kierowcy nie mógł a
    chciał.

    I to staram Ci się uświadomić pisząc, że choć oczywiście masz rację, że w
    przypadku takiego unormowania w regulaminie pasażer wyłudza przejazd nie
    posiadając biletu i nie mogąc go zakupić u kierowcy, to w praktyce, jak
    trafi kosa na kamień, to niekoniecznie przewoźnik sprawę przed sadem
    wygra.
    >
    > A ja w to szczerze wątpię. Mógł wysiąść.

    Miał właśnie zamiar wysiąść, bo przeczytał Wasz głupi regulamin i doszedł
    do wniosku, że z kretynami nie jeździ, tylko że wsiedli rewizorzy i mu to
    uniemożliwili.
    >
    > Na kompletnym zadupiu w srodku nocy - jest. W centrum juz nie, bo są
    > całodobowe automaty z biletami.

    No dobra. A na bocznej ulicy III stopnia odśnieżania o 20:05, to jest czy
    nie ma? I z czego to wynika?
    >
    > Kryminogenne, drogi Kolego, to jest powszechnie panujące w
    społeczeństwie
    > polskim przeswiadczenie, ze jazda na gapę nie jest niczym złym (no bo
    sie
    > przeciez tylko przejechal), zas kontrolerzy to sępy i zlodziejaszki
    > czekajace tylko na ofiarę (głównie staruszkę bo na byka sie zaden nie
    > postawi). No i oczywiscie to, ze zawsze kontroler jest tym złym, a
    gapowicz
    > dobrym.

    A z tym się zgodzę w pełni pod warunkiem, że kontrolerzy podchodzą do
    sprawy profesjonalnie i nie szukają "wyniku" za wszelką cenę.


  • 42. Data: 2003-10-06 21:19:12
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl>

    | I to staram Ci się uświadomić pisząc, że choć oczywiście masz rację, że w
    | przypadku takiego unormowania w regulaminie pasażer wyłudza przejazd nie
    | posiadając biletu i nie mogąc go zakupić u kierowcy, to w praktyce, jak
    | trafi kosa na kamień, to niekoniecznie przewoźnik sprawę przed sadem
    | wygra.

    Też tak sądzę.

    Art. 16 ust.1 ustawy prawo przewozowe:
    Umowę przewozu zawiera się przez nabycie biletu na przejazd lub spełnienie
    innych określonych przez przewoźnika warunków dostępu do środka
    transportowego, a w razie ich nieustalenia - przez samo zajęcie miejsca w
    środku transportowym.

    Przewoźnik nie uzależnia zawarcia umowy przewozu od posiadania biletu
    podczas wchodzenia do środka transportowego skoro prowadzi sprzedaż biletów
    również w tym środku.
    Tym samym zawarcie umowy następuje poprzez zajęcie miejsca w tramwaju.
    Pasażer chce się wywiązać z warunków umowy i nabyć oraz skasować bilet, a
    przewoźnik nie może (ze swojej winy) sprzedaży biletu dokonać.


    BTW swego czasu posłałem na drzewo spółkę kontrolującą (grozili sądami,
    komornikiem itp.) powołując się na ten przepis, choć w sytuacji nieco
    odmiennej.

    Sprawa wyglądała tak, że od początku miesiąca zmieniały się ceny biletów.
    Moja żona stale korzysta z komunikacji miejskiej i zazwyczaj ma przy sobie
    kilka uprzednio kupionych biletów. Niestety zapomniała o zmianie cen, nie
    dokupiła dodatkowego biletu o wartości różnicy ceny i skasowała tylko bilet
    o nominale uprzednio obowiązującym (różnica o ile pamiętam 20gr).
    Kontrolerzy uznali, że jechała bez ważnego biletu i nałożyli opłatę
    dodatkową w pełnej wysokości.

    Opłaty żona oczywiście nie uiściła.

    Na wezwanie do zapłaty wystosowane przez spółkę kontrolującą wywiodłem, że
    jeśli umowę przewozu zawiera się poprzez nabycie biletu lub zajęcie miejsca
    w pojeździe, to skoro nabycie biletu nastąpiło wcześniej, umowa została
    zawarta właśnie poprzez tę czynność i zmiana ceny przejazdu nie wpływa na
    ważność umowy przewozu.

    Po tym piśmie żadnych monitów nie było.

    PS.
    Przy próbach windykacji spółka kontrolująca posiłkowała się jakąś kancelarią
    prawniczą.


    --
    Pozdrawiam

    Andrzej K.


  • 43. Data: 2003-10-06 22:05:09
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Bardzo fajny kazus i wart zapamiętania. Powiedz, jak udowodniłeś, kiedy
    żona nabyła ten bilet, bo moim zdaniem to kluczowa kwestia w tej sprawie.


  • 44. Data: 2003-10-07 04:52:56
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "SzerszeN" <s...@t...pl>


    Użytkownik "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
    news:bls788$b35$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > I u nas równiez mozna kupic, choc moim zdaniem zupelnie niepotrzebnie, bo
    > kierowca jest od tego zeby prowadzic bezpiecznie pojazd, a nie liczyc
    resztę
    > podczas przejazdu przez skrzyzowanie.

    i dlatego stoi jak wol napisane ze kierowca sprzedaje bilety tylko podczas
    postoju, oraz nalezy mu dac dokladnie odliczona kwote poniewaz nie wydeje
    reszty

    > Raz jeszcze nadmieniam, ze stacjonarna siec dystrybucji biletow KZK GOP
    jest
    > bardzo dobrze rozbudowana i w 99% nie mam najmniejszej potrzeby
    uzupelniania
    > jej mozliwoscia zakupu u kierowcy. Natomiast najczesciej od kierowcow
    bilety
    > kupują omy, które zagadaly sie na przystanku i nie mialy czasu leciec do
    > kiosku. A takiej to bym celowo nie sprzedal biletu, chocbym mial, a
    > nastepnie wystawil wezwanie.

    a czy w tym twoim wielkim miescie kioski sa 24h?
    czy moze na kazdym przystanku masz automat do sprzedazy biletow?



  • 45. Data: 2003-10-07 09:43:51
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:blsh3r$i4$5@inews.gazeta.pl...

    > Umowa przewozu jest umową cywilnoprawną. Zostaje ona w tym wypadku
    > zawiązana w sposób dorozumiany poprzez wejście przez pasażera do autobusu.

    Ależ nieprawda. Umowę zawarłeś w momencie kupna biletu.


    Pozdr
    Leszek



  • 46. Data: 2003-10-07 16:23:02
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Oberfeldkurat" <o...@u...gazeta.pl>

    | Bardzo fajny kazus i wart zapamiętania. Powiedz, jak udowodniłeś, kiedy
    | żona nabyła ten bilet, bo moim zdaniem to kluczowa kwestia w tej sprawie.
    |


    Ano zgadza się - kluczowa.
    Ja tego w sumie nie udowadniałem, a im się chyba nie chciało handryczyć.
    Gdyby jednak chcieli - bilety mają numery seryjne i wprowadzenie ich do
    obrotu jest na pewno rejestrowane przez przewoźnika/gminę. Bardzo możliwe,
    że także sprzedaż detaliczna jest prowadzona z zachowaniem szczególnych
    warunków (a przynajmniej rozliczanie kolejnych partii biletów) - w końcu
    jest to "papier wartościowy" ;-).



    --
    Pozdrawiam

    Andrzej K.


  • 47. Data: 2003-10-07 18:53:31
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > No to niech kierowcy nie sprzedają biletów w ogóle.

    Tak własnie byc powinno. Niestety nie zalezy to ode mnie.

    > A tak, to jest totolotek.

    Ło matko to niech ludzie normalnie kupuja bilet w kiosku - nie bedzie
    zadnego totolotka.

    > To co ma zrobić pasażer chcący skorzystać z Waszych usług i dostać się
    > trzy przystanki dalej. Wsiada do pierwszego autobusu i okazuje się, że
    > kierowca nie ma biletów. Więc wysiada na następnym przystanku i czeka na
    > kolejny kurs. Wsiada i okazuje się, że kierowca znowu nie ma biletu. I tak
    > sztafetowo jeździć po mieście?

    Jesli lubi to jak najbardziej, choc ja osobiscie polecalbym udanie się do
    najblizszego kiosku.
    btw. jest raczej niemozliwe, zeby tylu kierowcow naraz nie mialo
    biletow...to raczej sporadyczne wypadki.

    > Jeśli kierowca może komuś sprzedać bilet, ale nie musi, to rodzi się
    > właśnie opisane przez Ciebie niebezpieczeństwo, że dojdzie do sitwy z
    > kontrolerami i wieczorem będą czyhać na biednych podróżnych.

    Kontrolerzy to w sytuacji, gdy kierowca nie ma biletów piszą na niego
    raport, bo zasadniczo umowa KZK GOP <--> przewoznik przewiduje, ze kierujący
    ma byc w takowe zaopatrzony.
    Poza tym nie rozumiem na czym mialby ten uklad polegac - przeciez wowczas my
    bysmy zyskiwali, a kierowca by tracil (bo ma tam w koncu jakies groszowe
    prowizje z tych biletow).

    pdr
    Olo



  • 48. Data: 2003-10-07 18:56:20
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > i dlatego stoi jak wol napisane ze kierowca sprzedaje bilety tylko podczas
    > postoju, oraz nalezy mu dac dokladnie odliczona kwote poniewaz nie wydeje
    > reszty

    1) rzadko ktory pasazer posiada odliczona kwote
    2) powoduje to opoznienia w realizacji rozkladu jazdy, wiec zeby ich uniknac
    sprzedaje sie w czasie jazdy, co z kolei powoduje zagrozenie bezpieczenstwa
    ruchu.

    > a czy w tym twoim wielkim miescie kioski sa 24h?

    1) są sklepy całodobowe prowadzące sprzedaż biletów
    2) są automaty biletowe

    > czy moze na kazdym przystanku masz automat do sprzedazy biletow?

    W centrum miasta na większosci. A skad niby zbłąkany podrózny mialby sie
    nagle w srodku nocy znalezc na jakims zadupiu? Jak ktos w nocy przyjezdza z
    drugiego konca Polski (bo o takich przypadkach zdaje sie rozmawiamy) to
    generalnie przyjezdza na Dw.PKP w Katowicach, gdzie w bezposredniej
    bliskosci ma dwa automaty, a po 5minutowym spacerku na Rynek kolejne dwa.


    pdr
    Olo



  • 49. Data: 2003-10-07 19:01:24
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>

    > Ale kto mi to każe zrobić? Z Twoimi poglądami można silnie polemizować.

    Prawo Przewozowe kaze Ci posiadac bilet. A jak sie nie podoba to zawsze
    mozna piechotka...

    > A zatem gość wysiada w tym miejscu, gdzie
    > się zatrzymał autobus nie zgadzając się na warunki regulaminu i odstępując
    > od zawarcia umowy.

    Nie może wówczas odstąpić od jej zawarcia, gdyz zawarł ją juz wchodząc do
    pojazdu.

    > A z tym się zgodzę w pełni pod warunkiem, że kontrolerzy podchodzą do
    > sprawy profesjonalnie i nie szukają "wyniku" za wszelką cenę.

    Miesięcznie ujawniam przeciętnie ok 200 gapowiczów - to dość dobry wynik,
    nie musze zatem na siłę szukać "wyniku" :-)

    pdr
    Olo



  • 50. Data: 2003-10-07 19:04:14
    Temat: Re: Bilety tramwajowe
    Od: kam <X...@X...plX>

    Olo Kwasniak wrote:
    > W centrum miasta na większosci. A skad niby zbłąkany podrózny mialby sie
    > nagle w srodku nocy znalezc na jakims zadupiu? Jak ktos w nocy przyjezdza z
    > drugiego konca Polski (bo o takich przypadkach zdaje sie rozmawiamy) to
    > generalnie przyjezdza na Dw.PKP w Katowicach, gdzie w bezposredniej
    > bliskosci ma dwa automaty, a po 5minutowym spacerku na Rynek kolejne dwa.

    5minutowy spacerek w środku nocy, z bagażmi?

    KG

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1