-
31. Data: 2003-10-05 18:36:27
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
> Nie sadze. Mozesz wskazac na jakiej podstawie?
>
Na zasadzie błędu. Skoro bilety albo są, albo ich nie ma, to nie wiadomo
czy są, czy ich nie ma, a więc można przypuszczać że są. A jak się już
wsiądzie i się okaże, że nie ma, to nie można wysiąść i kupić, bo autobus
już jedzie. To podobnie do sytuacji, gdy zatankuję na stacji paliw paliwo
i się okaże, że stacja nie jest w stanie obsłużyć mojej karty bankowej. To
Stacja Paliw się nie wywiązuje z umowy, a nie ja. Ja jestem gotów zapłacić
przecież. I myślisz, że umieszczenie na stacji pamiw wywieszki "Stacja nie
odpowiada za wadliwie działąjący czytnik kart" co kolwiek zmieni?
A zapis, że "niemożność nabycia biletu u kierującego nie zwalnia pasażera
z odpowiedzialności za jazdę bez ważnego biletu" nie zmienia tu w niczym
faktu. Jakby było napisane, że kierowca nie oprowadzi sprzedaży biletów,
to się zgodzę. Ale jeśli ją prowadzi, tylko czasem nie ma, to już jest
jego wina. Podejmuję się przed sądem bronić takiego gapowicza i
podejrzewam, że miałbym sporą szansę na wygranie.
>
> Niby czemu tak uwazasz? Bilety KZK GOP są bardzo dostępne - mamy parę
> tysięcy tzw. kolektur, czyli punktow sprzedazy biletow okresowych i
> jednorazowych, oraz kilkadziesiąt jak sądze tysięcy punktow sprzedazy
tylko
> biletow jednorazowych. Uzupelnieniem tego jest siec kilkudziesieciu
> automatow biletowych czynnych calodobowo oraz w wyjatkowych sytuacjach
> sprzedaz przez kierującego.
Tylko nie zdefiniowałeś tej wyjątkowej sytuacji. Czyż fakt, że był
zamknięty kiosk nie jest dla pasażera wyjątkową sytuacją? Zazwyczaj są
otwarte, a teraz był zamknięty, bo Pani Jola poszła "siusiu". W razie
złapania gapowicza, to można wymusić cały szereg linii obrony w tym
wypadku. warunek, że gość podszedł do kierowcy i chciał nabyć bilet.
Zresztą takie unormowanie prawne jest kryminogenne. Kierowca może się
dogadać z kontrolerem. Kontrole siada i przygląda się, kto chciał kupić
bilet, a następnie go "łapie". Wieczorem, to pewnie 100% skuteczność.
Dawno nie jeździłem autobusem, ale ze studiów pamiętam, że jak nie miało
się znaczka, to najczęściej bilety u kierowcy kupowało się wieczorem,
kiedy te wszystkie powszechnie dostępne punkty są zamknięte.
-
32. Data: 2003-10-05 18:41:30
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
> Sugerujesz ze brak biletu u kierowcy jest sprzeczy z dobrymi obyczajami
i
> razaco narusza interes pasazera? Baaaaardzo daleko idąca
nadinterpretacja,
> szczegolnie w regionie z tak rozbudowaną siecią stacjonarnych punktów
> sprzedazy.
No cóż. Do obyczaju w Polsce należy, że bilet u kierowcy można zakupić. No
przynajmniej w miejscach mi znanych, choć faktycznie zbyt częstym
użytkownikiem komunikacji nie jestem. W świetle tego zmuszanie pasażera,
by płacił podwyższoną opłatę za przejazd tylko dla tego, że kierowca
zapomniał zabrać biletów raczej trudno zaliczyć do dobrego obyczaju.
-
33. Data: 2003-10-05 19:19:13
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: kam <X...@X...plX>
Olo Kwasniak wrote:
> Sugerujesz ze brak biletu u kierowcy jest sprzeczy z dobrymi obyczajami i
> razaco narusza interes pasazera? Baaaaardzo daleko idąca nadinterpretacja,
> szczegolnie w regionie z tak rozbudowaną siecią stacjonarnych punktów
> sprzedazy.
Sugeruję, że obciążenie pasażera ryzykiem niewykonania zobowiązania
przez przewoźnika i pozostawienie temu ostatniemu pełnej swobody w
zakresie jego spełnienia jest sprzeczne z dobrymi obyczajami itd.
Ale całości taryfy nie chce mi się czytać ;)
KG
-
34. Data: 2003-10-05 20:25:44
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Sugeruję, że obciążenie pasażera ryzykiem niewykonania zobowiązania
> przez przewoźnika i pozostawienie temu ostatniemu pełnej swobody w
> zakresie jego spełnienia jest sprzeczne z dobrymi obyczajami itd.
Alez nie ma zadnego ryzyka - wystarczy kupic bilet w kiosku badz automacie z
wyprzedzeniem.
pdr
Olo
-
35. Data: 2003-10-05 20:27:24
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Watek sie zaczal od mpk krakow jakos nie chcialo mi sie szukac
> odpowiedniego miejsca do odpisania. Pisalem co o tym mysle.
> Nie ma co sie tak goraczkowac od razu :>
Ja sie nie goraczkuje - ani teraz ani nigdy :-)
A tak gwoli scislosci , jestem kontrolerem w:
- KZK GOP Katowice
- ZKM Zawiercie
- PKM Jaworzno
pdr
Olo
-
36. Data: 2003-10-05 21:20:43
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: Piotr 'Gerard' Machej <g...@a...eu.org>
Użytkownik Olo Kwasniak <o...@p...wp.pl> napisał:
> Alez nie ma zadnego ryzyka - wystarczy kupic bilet w kiosku badz automacie z
> wyprzedzeniem.
Mówisz o swoim podwórku ;) Ale czasem pewnie i u Ciebie się zdarza,
że ktoś potrzebuje gdzieś podjechać autobusem (taksówki za drogie,
a przecież jest komunikacja miejska), kioski są już pozamykane,
a w pobliżu nie ma akurat żadnego automatu (w promieniu powiedzmy
kilometra lub dwóch). W tym momencie pozostaje zakup biletu
u kierowcy. A co, jeśli ten nie ma biletów (mimo, że dopiero
wyjechał z zajezdni a w regulaminie jest napisane, że w tych
godzinach prowadzi sprzedaż biletów)? Dlatego właśnie niektóre
regulaminy idą tutaj na rękę pasażerowi.
Pozdrawiam,
Gerard
-
37. Data: 2003-10-06 17:04:59
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> No cóż. Do obyczaju w Polsce należy, że bilet u kierowcy można zakupić. No
> przynajmniej w miejscach mi znanych, choć faktycznie zbyt częstym
> użytkownikiem komunikacji nie jestem.
I u nas równiez mozna kupic, choc moim zdaniem zupelnie niepotrzebnie, bo
kierowca jest od tego zeby prowadzic bezpiecznie pojazd, a nie liczyc resztę
podczas przejazdu przez skrzyzowanie.
> W świetle tego zmuszanie pasażera,
> by płacił podwyższoną opłatę za przejazd tylko dla tego, że kierowca
> zapomniał zabrać biletów raczej trudno zaliczyć do dobrego obyczaju.
Nie dlatego, ze kierowca czegos zapomnial, tylko dlatego, ze pomimo nie
posiadania biletu w pelni swiadomie kontynuowal podroz wyludzajac od KZK GOP
przejazd.
Raz jeszcze nadmieniam, ze stacjonarna siec dystrybucji biletow KZK GOP jest
bardzo dobrze rozbudowana i w 99% nie mam najmniejszej potrzeby uzupelniania
jej mozliwoscia zakupu u kierowcy. Natomiast najczesciej od kierowcow bilety
kupują omy, które zagadaly sie na przystanku i nie mialy czasu leciec do
kiosku. A takiej to bym celowo nie sprzedal biletu, chocbym mial, a
nastepnie wystawil wezwanie.
pdr
Olo
-
38. Data: 2003-10-06 17:11:55
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Na zasadzie błędu. Skoro bilety albo są, albo ich nie ma, to nie wiadomo
> czy są, czy ich nie ma, a więc można przypuszczać że są. A jak się już
> wsiądzie i się okaże, że nie ma, to nie można wysiąść i kupić, bo autobus
> już jedzie.
Dobrze, ale mozna to uczynic na nastepnym przystanku. Nie mowiac juz o tym,
ze komu szkodzi podejsc do pierwszych drzwi i z zewnatrz zapytac czy
kierowca ma bilety?
> Jakby było napisane, że kierowca nie oprowadzi sprzedaży biletów,
> to się zgodzę.
W Taryfie jest wyraznie napisane, ze prowadzi ale nie obligatoryjnie. Czyli
ma pelne prawo nie prowadzic.
Moze ujme to inaczej - generalnie nie prowadzi, choc w wyjatkowych
sytuacjach moze sprzedaz, gdyz "sprzedaż biletow przez kierującego pojazdem
jest jedynie rozszerzeniem stacjonarnej sieci sprzedazy biletow".
> Podejmuję się przed sądem bronić takiego gapowicza i
> podejrzewam, że miałbym sporą szansę na wygranie.
A ja w to szczerze wątpię. Mógł wysiąść.
> Tylko nie zdefiniowałeś tej wyjątkowej sytuacji. Czyż fakt, że był
> zamknięty kiosk nie jest dla pasażera wyjątkową sytuacją?
Na kompletnym zadupiu w srodku nocy - jest. W centrum juz nie, bo są
całodobowe automaty z biletami.
> Zresztą takie unormowanie prawne jest kryminogenne.
Kryminogenne, drogi Kolego, to jest powszechnie panujące w społeczeństwie
polskim przeswiadczenie, ze jazda na gapę nie jest niczym złym (no bo sie
przeciez tylko przejechal), zas kontrolerzy to sępy i zlodziejaszki
czekajace tylko na ofiarę (głównie staruszkę bo na byka sie zaden nie
postawi). No i oczywiscie to, ze zawsze kontroler jest tym złym, a gapowicz
dobrym.
pdr
Olo
-
39. Data: 2003-10-06 17:13:14
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Mówisz o swoim podwórku ;)
Owszem mówię, nie czuję sie kompetentny do udzielania wypowiedzi w kwestiach
komunikacji, z którymi nie mam nic wspólnego.
pdr
Olo
-
40. Data: 2003-10-06 18:56:34
Temat: Re: Bilety tramwajowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
> I u nas równiez mozna kupic, choc moim zdaniem zupelnie niepotrzebnie,
bo
> kierowca jest od tego zeby prowadzic bezpiecznie pojazd, a nie liczyc
resztę
> podczas przejazdu przez skrzyżowanie.
No to niech kierowcy nie sprzedają biletów w ogóle. Będzie to jasne
postawienie sprawy, że wsiadając do autobusu / tramwaju bez biletu
wyłudzasz przejazd. A tak, to jest totolotek.
>
> Nie dlatego, ze kierowca czegos zapomnial, tylko dlatego, ze pomimo nie
> posiadania biletu w pelni swiadomie kontynuowal podroz wyludzajac od KZK
GOP
> przejazd.
To co ma zrobić pasażer chcący skorzystać z Waszych usług i dostać się
trzy przystanki dalej. Wsiada do pierwszego autobusu i okazuje się, że
kierowca nie ma biletów. Więc wysiada na następnym przystanku i czeka na
kolejny kurs. Wsiada i okazuje się, że kierowca znowu nie ma biletu. I tak
sztafetowo jeździć po mieście?
> Raz jeszcze nadmieniam, ze stacjonarna siec dystrybucji biletow KZK GOP
jest
> bardzo dobrze rozbudowana i w 99% nie mam najmniejszej potrzeby
uzupelniania
> jej mozliwoscia zakupu u kierowcy. Natomiast najczesciej od kierowcow
bilety
> kupują omy, które zagadaly sie na przystanku i nie mialy czasu leciec do
> kiosku. A takiej to bym celowo nie sprzedal biletu, chocbym mial, a
> nastepnie wystawil wezwanie.
O właśnie! I tu doszedłeś do sedna sprawy, o którym pisałem wcześniej.
Jeśli kierowca może komuś sprzedać bilet, ale nie musi, to rodzi się
właśnie opisane przez Ciebie niebezpieczeństwo, że dojdzie do sitwy z
kontrolerami i wieczorem będą czyhać na biednych podróżnych. W
konsekwencji ilość klientów będzie maleć.
Postaraj się zrozumieć, że to MZK jest dla pasażerów, a nie pasażerowie
dla MZK. Pasażerowie bez MZK jakoś sobie dadzą radę, a w ostateczności
będą chodzić piechotą. MZK bez pasażerów zbankrutuje i tacy filozofowie
jak ty pójdą na bezrobocie wypłacane zresztą z podatków tych "spieszonych"
pasażerów. I to własne o tym piszemy, gdy tłumaczymy Ci, że karanie
pasażera za brak biletów u kierowcy jest niezgodne z zasadami współżycia
społecznego.