cześć,
ostatnio siedzieliśmy z kolegami i jeden opowiada, że leci na niego laska
która mówi, że chciałby mieć jego dziecko i nawet jakby urodziła to by nie
musiał płacić alimentów,
bo ona by to wzięła na siebie, całą opiekę nad dzieckiem i koszty.

ale - teoretycznie - czy to mozna zrobić ?

bo przeciez alimenty nie są przyznawane matce - która mogłaby z tego, lub
innych roszczeń zrezygnować,
ale przecież należą się dziecku i nikt nie ma prawa ich się zrzec , czy to
prawda ?

a czy jakby przyszła matka podpisała umowę że wszelkie przyszłe alimenty
nałozone na ojca, ona w tej samej
kwocie będzie przejmowac na siebie

jak myślićie jak by takie coś zrobić, że facet jest tylko dawca i nic go
dalej nie obchodzi ,
rozważania czysto teoretyczne ;)