-
1. Data: 2003-12-12 09:50:26
Temat: zakłócanie spokoju
Od: "UM" <u...@o...pl>
Witam
Czy ktos moze mi powiedziec co grozi mi za zakłócanie ciszy nocnej? Chodzi
mi o kary realnie wymierzone (przepisy znam).
Sytuacja jest troche glupia, zrobilem w tym roku dwie imprezy i na obu
zagoscila u mnie policja. Sasiadow nie uprzedzalem liczac na to ze sa to
osoby wyrozumiale (nigdy wczesniej nikt mnie nie upominal w jakikolwiek
sposob ani ja nikogo nie upominalem wiec wydaje mi sie ze mialem podstawy
sadzic ze impreza raz na jakis czas kazdemu sie moze zdarzyc - ok, to ze ja
sadzilem a bylo inaczej - rozumiem) Przy czym impreza w obu przypadkach
miala miejsce w sobote. Policja na drugiej imprezie byla pare minut po 22 -
wg mnie czysta zlosliwosc - sciany grube, drzwi podwojne u kazdego, okna
szczelne, muzyka z mini wieży).
Ze wszystkimi sasiadami zawsze (od 4 lat) zylem w dobrych stosunkach Nie
chodzi mi o to ze chce sie usprawiedliwiac w jakikolwiek sposob - bo byla
moja wina - i to ewidentna. Malo tego, w przypadku sprawy wiekszosc sasiadow
w klatce bedzie swiadczylo na moja korzysc (pytalem), bo faktem checi
wyciagania konsekwecji sa wrecz zbulwersowani (coniektorzy). No ale
nic......
Nie mam zamiaru sie stawiac - tak bylo i juz - chcialem sie z ta pania
donosicielka - dogadac, ale obawiam sie ze nic z tego bo na "dzien dobry"
jest zimne spojrzenie kamiennej twarzy...
Zaluje ze nie uprzedzalem wczesniej (przynajmnie o tej drugiej - bo pierwsza
byla spontaniczna z godziny na godzine:) - no i.... dogadac sie nie dogadam
bo nie mam szansy ani przeprosic ani obiecac ze nastepnym razem uprzedze
duzo wczesniej....
Za kilka dni ide na rozmowe z dzielnicowym - obawiam sie ze wzgledu na
dobre, z racji zawodu stosunki w prokuraturze tej pani, na rozmowie
ostrzegawczej sie nie skonczy - jak nic bedzie wniosek do sadu
grodzkiego.....
Co realnie mi grozi.??
Pozdrawiam
Osiah
-
2. Data: 2003-12-12 11:34:10
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <brc349$ajp$1@nemesis.news.tpi.pl>, UM wrote:
> Witam
> Czy ktos moze mi powiedziec co grozi mi za zakłócanie ciszy nocnej? Chodzi
> mi o kary realnie wymierzone (przepisy znam).
(...)
> Sytuacja jest troche glupia, zrobilem w tym roku dwie imprezy i na obu
> zagoscila u mnie policja. Sasiadow nie uprzedzalem liczac na to ze sa to
> bo nie mam szansy ani przeprosic ani obiecac ze nastepnym razem uprzedze
> duzo wczesniej....
Kpisz, tak? Czy zafundujesz tej pani też nocleg w cichym hotelu,
oczywiście jeśli się na to zgodzi wynieść się z własnego mieszkania,
bo ktoś akurat ma ochotę łamać prawo?
A jeśli chodzi o konsekwencje, ktoś tu pisał w miarę niedawno o
wizycie w sądzie grodzkim i wymierzonej karze pieniężnej - 1100zł +
100zł kosztów sądowych.
Renata
-
3. Data: 2003-12-12 11:38:02
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <s...@1...acn.waw
.pl>,
Renata Gołębiowska wrote:
> A jeśli chodzi o konsekwencje, ktoś tu pisał w miarę niedawno o
> wizycie w sądzie grodzkim i wymierzonej karze pieniężnej - 1100zł +
> 100zł kosztów sądowych.
I jeszcze trochę teorii:
Z kodeksu wykroczeń:
Art. 51.
§ 1. (56) Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca
spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w
miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca
dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Karami są:
areszt,
ograniczenie wolności,
grzywna,
nagana.
Art. 19. (20)
Kara aresztu trwa najkrócej 5, najdłużej 30 dni; wymierza się ją w
dniach.
Art. 20. (21)
§ 1. Kara ograniczenia wolności trwa 1 miesiąc.
Art. 24.
§ 1. (25) Grzywnę wymierza się w wysokości od 20 do 5.000 złotych,
chyba że ustawa stanowi inaczej.
-
4. Data: 2003-12-12 12:34:23
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: "UM" <u...@o...pl>
> Kpisz, tak? Czy zafundujesz tej pani też nocleg w cichym hotelu,
> oczywiście jeśli się na to zgodzi wynieść się z własnego mieszkania,
> bo ktoś akurat ma ochotę łamać prawo?
Nie, nie kpie......
Mysle ze z kazdym mozna sie dogadac... i jesli kogos poposze o wyrozumialosc
raz na jakis czas to mam szanse na nia liczyc... - jesli nie no to
trudno.... to po pierwsze....
Po drugie Twoja wypowiedz jakos dziwnie emanuje praworzadnoscia. Nigdy nie
popelniasz bledow???
Ciekaw jestem czy w calym swoim zyciu nigdy nie zdarzylo Ci sie rzucic
smiecia na ziemie, przejsc na czerwonym swietle lub w miejscu niedozwolonym,
przekroczyc predkosci, jechac na gape w autobusie itp... czyli bardziej lub
mniej zlamac przepisy. Nie????!!! Jezu! to jestes idealem..... a je nim nie
jestem.
Popelnilem blad i NIE MAM zamiaru unikac jego konsekwencji - a oprocz tego
zamierzam uprzedzac sasiadow i imprezowac glosniej za ich aprobata.
Wiec wedlug Ciebie jesli wszyscy ktorym ewentualnie moge przeszkadzac zgodza
sie na to to wedlug Ciebie łamie prawo????
Spytalem tylko z czystej ciekawosci.
Dziekuje za odp.
Osiah
-
5. Data: 2003-12-12 12:36:38
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: "UM" <u...@o...pl>
> I jeszcze trochę teorii:
Dziekuje, chodzilo mi raczej o praktyke, napisalem ze przepisy prawa znam,
bo od tego zaczalem i na czytaniu archiwum skoczylem.
Dzieki
Pozdrawiam
Osiah
-
6. Data: 2003-12-12 13:08:49
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <brccrp$fmp$1@nemesis.news.tpi.pl>, UM wrote:
>> Kpisz, tak? Czy zafundujesz tej pani też nocleg w cichym hotelu,
>> oczywiście jeśli się na to zgodzi wynieść się z własnego mieszkania,
>> bo ktoś akurat ma ochotę łamać prawo?
>
> Nie, nie kpie......
> Mysle ze z kazdym mozna sie dogadac... i jesli kogos poposze o wyrozumialosc
> raz na jakis czas to mam szanse na nia liczyc... - jesli nie no to
> trudno....
"to trudno" oznacza, że przestajesz hałasować, czy trudno, ale
hałasujesz czy zgoda jest czy nie ma?
> Po drugie Twoja wypowiedz jakos dziwnie emanuje praworzadnoscia. Nigdy nie
> popelniasz bledow???
Oczywiście, że popełniam. I staram się ich nie powtarzać.
> Ciekaw jestem czy w calym swoim zyciu nigdy nie zdarzylo Ci sie rzucic
> smiecia na ziemie,
Absolutnie nigdy w życiu. W ogóle nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
>przejsc na czerwonym swietle lub w miejscu niedozwolonym,
Zdarzyło. Ale tylko wtedy, gdy miałam _absolutną_ pewność, że przez to
nikt nie będzie musiał hamować, nikt się nie wystraszy, że właśnie
pojawilam się na ulicy. Czyli tylko wtedy, gdy ulica była _absolutnie_
pusta. Choć prawo oczywiście złamałam.
> przekroczyc predkosci,
Nie.
>jechac na gape w autobusie
Nigdy z premedytacją. Kilka razy, gdy przechodziłam z miesięcznego na
jednorazowe i z przyzyczajenia nie kasowałam biletu, by potem po kilku
przystankach zerwać się do kasownika.
Raz w metrze, w niedzielę rano, zamknięte kioski, a do pracy trzeba
się stawić na czas.
> mniej zlamac przepisy. Nie????!!! Jezu! to jestes idealem..... a je nim nie
> jestem.
Oczywiście, że nie jestem.
> Popelnilem blad i NIE MAM zamiaru unikac jego konsekwencji - a oprocz tego
> zamierzam uprzedzac sasiadow i imprezowac glosniej za ich aprobata.
> Wiec wedlug Ciebie jesli wszyscy ktorym ewentualnie moge przeszkadzac zgodza
> sie na to to wedlug Ciebie łamie prawo????
Oczywiście. Czyjaś zgoda na łamanie prawa nie sprawia, że to co jest
łamaniem prawa przestaje nim być.
Renata
-
7. Data: 2003-12-12 13:59:00
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał
w wiadomości
news:slrnbtjff1.1p4.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
.waw.pl...
>
<ciah>
Nie popadajmy w dewocję.
Wyraził skruchę, obiecał poprawę i wystarczy.
Pozdr
Leszek
-
8. Data: 2003-12-12 14:42:18
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <brchio$82g$1@topaz.icpnet.pl>, Leszek wrote:
>
> Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał
> w wiadomości
> news:slrnbtjff1.1p4.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
.waw.pl...
>>
><ciah>
>
> Nie popadajmy w dewocję.
> Wyraził skruchę, obiecał poprawę i wystarczy.
Jedyne, co obiecał, to, że ostrzeże przed następną imprezą.
Czy wystarczy, to trzeba by jego sąsiadów zapytać.
Renata
-
9. Data: 2003-12-12 14:51:53
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: "UM" <u...@o...pl>
>
> Jedyne, co obiecał, to, że ostrzeże przed następną imprezą.
> Czy wystarczy, to trzeba by jego sąsiadów zapytać.
Proponuje dokladniejsza analize zamiast impulsywnych odpowiedzi
cytat:
> Popelnilem blad i NIE MAM zamiaru unikac jego konsekwencji - a oprocz tego
>zamierzam uprzedzac sasiadow i imprezowac glosniej za ich aprobata.
^^^^^^^^
Osiah
-
10. Data: 2003-12-12 15:11:54
Temat: Re: zakłócanie spokoju
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <brckms$b3m$1@atlantis.news.tpi.pl>, UM wrote:
>
>>
>> Jedyne, co obiecał, to, że ostrzeże przed następną imprezą.
>> Czy wystarczy, to trzeba by jego sąsiadów zapytać.
>
> Proponuje dokladniejsza analize zamiast impulsywnych odpowiedzi
>
> cytat:
>
>> Popelnilem blad i NIE MAM zamiaru unikac jego konsekwencji - a oprocz tego
>>zamierzam uprzedzac sasiadow i imprezowac glosniej za ich aprobata.
A jak ktoś się nie zgodzi, to nie będziesz zakłócał mu spokoju?
Pytam dla jasności, bo zabrakło mi warunku w Twoim zdaniu.
Renata