-
1. Data: 2004-09-19 18:23:57
Temat: wnioski dowodowe w sądzie apelacyjnym
Od: "Bogusław" <w...@p...onet.pl>
Witam!
Sąd pracy przywrócił nauczycielkę do pracy w szkole. Dyrektorka pozwanej
szkoły odwołała się od wyroku, wnosząc o dopuszczenie nowego wniosku
dowodowego w sprawie.
Dyrektorka dokonała zwolnienia na podstawie art. 20 KN. W związku z tym, że
miała kilku (4) nauczycieli tej samej specjalności do wyboru, zastosowała
kryteria wyboru, które wg. niej zadecydowały o wyborze tej a nie innej
nauczycielki. Wybór ten był jawnie dyskryminujący, ponieważ wybrana
wyróżniała pod względem wykształcenia, miała pełne wykształcenie (mgr),
pozostałe albo były w trakcie, albo dopiero planowały uzupełnienie
wykształcenia. Po za tym, miała dwa kierunki studiów podyplomowych, co ją
wyróżniało spośród pozostałych. Ponadto miała najwięcej nagród za
osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze. Dyrektorka próbowała jednak udowodnić,
że mimo wyższego wykształcenia gorzej uczy i dlatego to, zadecydowało o jej
wyborze. Powołani przez sąd biegli nie potwierdzili stawianego przez pozwaną
szkołę twierdzenia o gorszych wynikach w nauczaniu, które miała rzekomo
osiągać powódka. Opinia biegłych obnażyła brak kompetencji dyrektorki w
zakresie mierzenia jakości pracy, nierzetelność i zaniedbania.
Sąd opierając się na opinii biegłych oraz kwestionując materiał dowodowy
(niektóre dokumenty występowały w dwóch wersjach) przywrócił nauczycielkę do
pracy.
Dyrektorka jednak nie daje za wygraną i zmienia taktykę. W swojej apelacji
próbuje przedstawić powódkę jako osobą konfliktową, z którą nie da się
pracować. Potwierdzeniem jej wywodów miałby być wniosek dowodowy - protokół
z ustalenia faktycznych wyników konkursu czytelniczego. Otóż, w sądzie I
instacji szedł ostry spór, kto lepiej uczy, tzn. dzieci z której klasy
osiągnęły lepsze wyniki, itp. Klasa powódki zajęła I miejsce w tzw.
"konkursie czytelniczym". Dyrektorka bardzo niechętnie to przyznała,
wskazując na to, że tylko o 5 książek klasa powódki była lepsza od klas
konkurentek. Teraz po blisko 2 latach od konkursu czytelniczego (proces
trwał blisko 2 lata) powołała komisję, która ustaliła "faktyczne" wyniki
tego konkursu. Protokół z prac komisji przedstawia zmienione wyniki. Teraz
klasa powódki nie zajmuje I miejsca, tylko II :-) Protokół został dołączony
do apelacji. W samej apelacji dyrektorka sugeruje, że powódka wpływała na
bibliotekarza, które naciągnął wyniki konkursu.
Dokument ten jest nierzetelny. Powódce jest wiadomo o tym, że dyrektorka
dokonała manipulacji. Akurat stało się tak, że ze szkoły odszedł
bibliotekarz, który konkurs podsumowywał, to pomogło dyrektorce w
manipulacji kartami czytelniczymi. Nowy wynik (ten z prac komisji) różnił
się od pierwotnego z tego powodu, że komisja nie uwzględniła czytelnictwa z
dwóch innych punktów bibliotecznych, z których korzystały dzieci z tej
szkoły, oraz z powodu zagubienia... kart czytelniczych z klasy powódki.
Oczywiście fakt zagubienia, o którym wiadomo powódce, nie został przez
dyrektorkę zaznaczony w protokole. To wszystko wpłynęło na nowy wynik.
Co robić? Udowadniać w sądzie II instacji, że dyrektor dokonał manipulacji?
Byłoby to możliwe powołując na świadka nauczyciela bibliotekarza, który by
tu wszystko wyjaśnił. Ale czy to się praktykuje?
A może tak stworzony dokument jest dokumentem sfałszowanym? Czy derektorka
dopuściła się przestępstwa tworząc dokument, który nie odpowiada
rzeczywistości?
Pozdrawiam,
Bogusław
-
2. Data: 2004-09-19 19:28:50
Temat: Re: wnioski dowodowe w sądzie apelacyjnym
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Bogusław" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cikitr$d71$1@news.onet.pl...
> Co robić? Udowadniać w sądzie II instacji, że dyrektor dokonał
manipulacji?
> Byłoby to możliwe powołując na świadka nauczyciela bibliotekarza, który by
> tu wszystko wyjaśnił. Ale czy to się praktykuje?
>
> A może tak stworzony dokument jest dokumentem sfałszowanym? Czy derektorka
> dopuściła się przestępstwa tworząc dokument, który nie odpowiada
> rzeczywistości?
Jeśli można dowieść, ze przedstawiony w sądzie dokument jest fałszywy, to
niezwłocznie po stwierdzeniu, ze on tam jest należało by złożyć
zawiadomienie o przestępstwie w prokuraturze i przesyłając odpis
postanowienia o wszczęciu postępowania w tej sprawie wniosek o zawieszenie
postępowania w II instancji do czasu wyjaśnienia sprawy.
Ale trzeba się zastanowić, na ile ów dokument jest decydujący. Ocenianie
kompetencji nauczyciela po ilości przeczytanych przez jego uczniów książek,
jest cokolwiek dziwne - choć się na tym nie znam. Wszak pamiętam, jak w
moich czasach bibliotekarki musiały odpytywać nas z treści książki, zanim je
zaliczyły, bo co za problem iść, pożyczyć książkę i po kilku dniach zwrócić.
Stąd też uważam, że to akurat mizerny miernik.
Na miejscu nauczycielki, to bym się zastanowił nad modnym ostatnio tzw.
mobbingiem. Trzeba by było się skontaktować z kimś, to ma jakieś tam
doświadczenie w tym. Może ktoś z PIP-u.
-
3. Data: 2004-09-20 00:51:49
Temat: Re: wnioski dowodowe w sądzie apelacyjnym
Od: "Johnson" <j...@a...pl.nospam>
użytkownik Robert Tomasik napisał(a) w wiadomości
> Jeśli można dowieść, ze przedstawiony w sądzie dokument jest fałszywy, to
> niezwłocznie po stwierdzeniu, ze on tam jest należało by złożyć
> zawiadomienie o przestępstwie w prokuraturze i przesyłając odpis
> postanowienia o wszczęciu postępowania w tej sprawie wniosek o zawieszenie
> postępowania w II instancji do czasu wyjaśnienia sprawy.
>
> Ale trzeba się zastanowić, na ile ów dokument jest decydujący. Ocenianie
> kompetencji nauczyciela po ilości przeczytanych przez jego uczniów książek,
> jest cokolwiek dziwne - choć się na tym nie znam. Wszak pamiętam, jak w
> moich czasach bibliotekarki musiały odpytywać nas z treści książki, zanim je
> zaliczyły, bo co za problem iść, pożyczyć książkę i po kilku dniach zwrócić.
> Stąd też uważam, że to akurat mizerny miernik.
>
> Na miejscu nauczycielki, to bym się zastanowił nad modnym ostatnio tzw.
> mobbingiem. Trzeba by było się skontaktować z kimś, to ma jakieś tam
> doświadczenie w tym. Może ktoś z PIP-u.
Nie zawracać sobie głowy. Zapewne sąd odwoławczy potraktuje taki manewr z art.
381 kpc - nowe fakty które mogły być powołane w postępowaniu I instancyjnym i
apelacja będzie oddalona.
Taki dokument o jakim tu mowa raczej nie jest dokumentem podlegającym kodeksowi
karnemu (nie stanowi dowodu prawa lub stosunku prawnego).
--
JOHNSON :)