eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowłaściciel lokalu a zameldowana osoba
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2008-07-25 17:08:06
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    kuba pisze:

    > Mnie to wygląda na słowną umowę użyczenia. Zresztą sam fakt, że żąda czynszu

    To już ryzykowne, bo wtedy obie strony powinny bulić podatek.

    > pokazuje, że wujek dalej czuje się posiadaczem samoistnym. A w tym przypadku
    > ponoszenie opłat nie jest raczej dowodem tego, że malinka z mamą czują się
    > właścicielkami tego lokalu, tylko po prostu robią, to żeby wujka pozwalał im
    > mieszkać, takie jest moje zdanie.

    "Interpretacji jam ofiara" ;)

    > A tak na marginesie, nie łatwiej byłoby ci pójść na studia prawnicze niż
    > interesować się każdą instytucją/sytuacją z osobna? :D

    Czy ja jestem zrobiony z pieniędzy? ;->


  • 12. Data: 2008-07-25 21:17:23
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 25 Jul 2008, Andrzej Lawa wrote:

    > kuba pisze:
    >
    >> Mnie to wygląda na słowną umowę użyczenia. Zresztą sam fakt, że żąda
    >> czynszu
    >
    > To już ryzykowne, bo wtedy obie strony powinny bulić podatek.

    Wyjątkowo jest wyłączenie:
    http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Ustawa-o-podatku-d
    ochodowym-od-osob-fizycznych-1_2_31.html
    "2. Jeżeli właœciciel nieruchomoœci używa jej na własne potrzeby lub
    potrzeby członków rodziny albo [...lista...] nie ustala się wartoœci
    czynszowej tej nieruchomoœci"

    Nie ma ścisłej definicji "członków rodziny" (albo niedoróbka, albo celowa
    luka w przepisie), IMVHO "wujek" się może załapać.

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2008-07-26 00:29:50
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Gotfryd Smolik news pisze:

    > Nie ma ścisłej definicji "członków rodziny" (albo niedoróbka, albo celowa
    > luka w przepisie), IMVHO "wujek" się może załapać.

    Myślałem, że to odnosi się tylko do najbliższej rodziny... Jest jakieś
    orzecznictwo?

    Bo jakby się uprzeć, to przecież odchodziły takie wędrówki ludów, że
    zasadniczo każdy jest jakoś spokrewniony z każdym innym ;)


  • 14. Data: 2008-07-26 09:02:37
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 26 Jul 2008, Andrzej Lawa wrote:

    >> Nie ma ścisłej definicji "członków rodziny"
    >
    > Myślałem, że to odnosi się tylko do najbliższej rodziny...

    Niewykluczone, ale sam widzisz że można napisać "najbliższej rodziny"
    i jest to inny zbiór, więc powstaje pytanie o ratio legis - co
    ustawodawca miał na myśli skoro określił to inaczej (mniej ściśle).

    > Jest jakieś orzecznictwo?

    w tej chwili nic mi na myśl nie przychodzi!

    pzdr, Gotfryd


  • 15. Data: 2008-07-26 19:56:20
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Sat, 26 Jul 2008, Andrzej Lawa wrote:
    >
    >>> Nie ma ścisłej definicji "członków rodziny"
    >>
    >> Myślałem, że to odnosi się tylko do najbliższej rodziny...
    >
    > Niewykluczone, ale sam widzisz że można napisać "najbliższej rodziny"
    > i jest to inny zbiór, więc powstaje pytanie o ratio legis - co
    > ustawodawca miał na myśli skoro określił to inaczej (mniej ściśle).

    Hmm, można było też napisać "własnej rodziny", a jest "rodziny". Więc w
    zasadzie każdy się łapie - każdy (prawie?) jest członkiem rodziny.
    Jakiejś :).

    p. m.


  • 16. Data: 2008-08-04 21:12:59
    Temat: Re: właściciel lokalu a zameldowana osoba
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:daa71e88-a03c-44ab-83da-88cded527b2a@c65g2000hs
    a.googlegroups.com...

    Fakt zameldowania danej osoby w lokalu nie niesie za sobą żadnych uprawnień
    cywilnoprawnych do tego lokalu. Skoro wujek jest właścicielem lokalu, to ma
    prawo czerpać z niego pożytki w postaci czynszu.

    Z opisu Twojego wynika, że dotąd miał miejsce pomiędzy Wami stosunek
    cywilnoprawny użyczenia, polegający na tym, ze właściciel lokalu użyczył
    Wam nieodpłatnie lokal w użytkowanie w zamian za regulowanie przez Was
    opłat eksploatacyjnych. W chwili obecnej właściciel ów jednak zmienił
    zdanie - do czego ma oczywiście niezaprzeczalne prawo - i użyczenie
    wypowiedział proponując w zamian dzierżawę w zamian za czynsz.

    Jego propozycję możecie przyjąć lub odrzucić. Przyjęcie propozycji wiąże
    się z koniecznością płacenia czynszu, którego właściciel będzie mógł
    dochodzić na drodze sądowej. Odrzucenie propozycji wiąże się z tym, że w
    sposób bezumowny korzystacie z cudzej własności. Wujek będzie mógł zacząć
    czynić Wam różne mniej lub bardziej zgodne z prawem wstręty, aż
    ostatecznie, gdy nie dojdzie pomiędzy Wami do ugody zostanie mu pozew o
    eksmisję i cała ta długa procedura z tym związana. Ostatecznie wcześniej
    lub później (przy dobrej obronie, to może nawet i kilka lat trwać) w końcu
    Was eksmituje. Ale skoro umowy z Wami nie zawarł, to uprawnień do czynszu
    przez siebie ustalonego nigdy nie nabędzie. To nie oznacza wcale, że za
    mieszkanie nic nie zapłacicie.

    Choć wujkowi czynsz należeć sie nie będzie, to może on dochodzić od Was na
    drodze sądowej odszkodowania za utracone przez siebie dochody z
    nieruchomości. Długa to i dość komplikowana droga, bo musi wykazać wysokość
    strat, ale w praktyce realizowalna. Ostatecznie sąd zasądzi na jego rzecz
    od Was solidarnie kwoty normalnego możliwego do uzyskania z tego lokalu
    czynszu wraz z odsetkami ustawowymi.

    Tyle teorii. W praktyce, to póki Wujek ustnie wnosi o ten czynsz, to
    procedura zasadniczo nie biegnie. Jakby co nie będzie on w stanie dowieść,
    że czynił starania w sprawie wypowiedzenia użyczenia. Ale może jednak warto
    sie z nim dogadać, jak z człowiekiem, zanim konflikt pomiędzy Wami
    przerodzi sie w wojnę, którą ostatecznie możecie tylko przegrać. Sądzę, że
    Wujek będzie wolał od Was dostać nawet mniejszy czynsz, ale pewny i
    wypłacany bez korowodów, niż latami dochodzić nieco wyższego, choć
    niepewnego. Tu już kwestia negocjacji i rozeznania rynku miejscowego. Ile
    Wujek chce, jaki jest realny czynsz możliwy do uzyskania przez niego od
    innej osoby i jak bardzo uda sie wynegocjować z nim korzystne dla Was
    warunki.

    Do wujka nie ma o co mieć pretensji. W końcu mieszkanie stanowi jego
    własność. Spójcie na to w ten sposób, że użyczając Wam je za darmo po
    prostu co miesiąc dawał Wam prezent równoważny czynszowi, jaki by dostał na
    wolnym rynku. Czy ma on obowiązek dozgonnie dawać Wam te prezenty? Moim
    zdaniem nie.

    I w jednym miejscu - zaproponowane przez innych dyskutantów zasiedzenie nie
    ma w tym wypadku zastosowania, jako że nie jesteście samoistnymi
    posiadaczami tej nieruchomości. Wujek jej nie porzucił i po prostu jedynie
    Wam jej użycza.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1