-
11. Data: 2006-09-08 10:59:49
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
W dniu 9/7/2006 6:08 PM, Izek wrote :
> Widzę, że na tym forum prawniczym największe emocje wbudzają i falę pomocy
> otrzymują, typy jeżdżące po pijanemu samochodem albo rowerem, niepłacące swoich
> zobowiązań, jeżdżące bez biletu środkami komunikacji publicznej, czy nagminnie
> popełniające wykroczenia drogowe itp. po czym są "uciemiężone" przez policjantów
> i starż miejską na których szukaja haka i doszukuja błedów formalnych w ich
> działaniach, kombinujące jak uniknąć egzekucji mandatu, ścigane przez
> wierzycieli i firmy windykacyjne, oburzone postępowaniem "kanarów" itp. Ja
> jeżdże zawsze trzeźwa (na umysle też), zawsze kupuje bilety tam gdzie to
> konieczne, przestrzegam przepisów ruchu drogowego i usmiecham do drogówki (oni
> do mnie też). A że zwróciłam sie do Was o pomoc bo moim zdaniem została
> skrzywdzona moja dziewiecioletnia córka, to przepraszam, w koncu to tylko
> dziecko i macie rację że nie warto temu małemu problemowi poswięcać uwagi.
>
> Życzę jak najwięcej pytań od typów spod ciemnej gwiazdy, bedziecie mieli o czym
> dyskutować całe zimowe wieczory
>
> Przepraszam że zasmieciłam tę listę.
>
To, że nikt nie odpowiedział w przeciągu 8 godzin, nie świadczy że nie
chcemy pomóc. Problem jaki przedstawiłaś nie jest z kategorii takich, w
których można sobie swobodnie poprzyczepiać się więc i nie wzbudził
zainteresowania osób, które mają z krzyczenia frajdę. Z kolei osoby,
które posiadają wiedzę i umiejętności aby Ci pomóc w ciągu dnia pracują
i zwykle odpowiadają wieczorem albo po kilku dniach (co zresztą widać,
że ludzie zaczęli pisać w tym wątku dopiero po 18:30).
Zaś merytorycznie: koledzy trafnie zauważyli, że nie bardzo da się tu
zastosować przepisy kodeksu karnego ani kodeksu wykroczeń. Zachowanie
rzeczonej kobiety było mówiąc kolokwialnie wredne, ale niestety
pozostające poza zakresem rozpoznawania prawa karnego.
W tej sytuacji pozostają dwie drogi, albo powództwo cywilne o ochronę
dóbr osobistych (kosztowne, długotrwałe i nieskuteczne), albo działania
pozaprawne.
Można na przykład w zależności od sytuacji rozważyć przeprowadzenie
rozmowy z kobietą, czy na przykład, jeśli dla kobiety autorytetem jest
lokalny proboszcz prośba aby proboszcz przeprowadził rozmowę z panią na
temat 8 przykazania.
--
Przemysław Płaskowicki
What is truth? (Pontius Pilate)
-
12. Data: 2006-09-08 15:19:55
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
Przemku, mysle ze sie mylisz i oba przepisy byloby mozna zastosowac. Kodeks
wykroczen od razu, karny - w przypadku natrectwa i uporczywosci dzialan owej
"baby" ("albo nad małoletnim" - dziekuje za zwrocenie uwagi, Jarku).
Przynajmniej ja tu widze zlosliwe niepokojenie poprzez wprowadzanie w blad
innych ludzi. A organizowanie nagonki na dziecko, ktore przez to cierpi, jak
najbardziej podpada pod umyslne znecanie sie psychiczne nad dzieckiem,
posrednio - ale jest. Wystarczy przesledzic zamiar, sposob wykonania i
efekt.
Pozdrawiam,
Tiger
-
13. Data: 2006-09-09 00:49:50
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
Dnia 07.09.2006 Izek <d...@o...pl> napisał/a:
> Widzę, że na tym forum prawniczym największe emocje wbudzają i falę pomocy
> otrzymują, typy jeżdżące po pijanemu samochodem albo rowerem, niepłacące swoich
[..]
> jeżdże zawsze trzeźwa (na umysle też), zawsze kupuje bilety tam gdzie to
> konieczne, przestrzegam przepisów ruchu drogowego i usmiecham do drogówki (oni
> do mnie też). A że zwróciłam sie do Was o pomoc bo moim zdaniem została
> skrzywdzona moja dziewiecioletnia córka, to przepraszam, w koncu to tylko
> dziecko i macie rację że nie warto temu małemu problemowi poswięcać uwagi.
>
> Życzę jak najwięcej pytań od typów spod ciemnej gwiazdy, bedziecie mieli o czym
> dyskutować całe zimowe wieczory
> Przepraszam że zasmieciłam tę listę.
Trzeba mieć niezły tupet żeby skomleć o darmową pomoc a gdy nie otrzyma
się jej w ciągu parunastu godzin pozwalać sobie na takie uwagi odnośnie
uczestników grupy. Jak myślisz, w jakim świetle stawia to przedstawioną
przez ciebie historię?
--
Marcin
-
14. Data: 2006-09-12 16:42:49
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
> Trzeba mieć niezły tupet żeby skomleć o darmową pomoc a gdy nie otrzyma
> się jej w ciągu parunastu godzin pozwalać sobie na takie uwagi odnośnie
> uczestników grupy. Jak myślisz, w jakim świetle stawia to przedstawioną
> przez ciebie historię?
Delikatnie rzecz ujmujac, trzeba miec calkowita atrofie empatii, tudziez
zaniki w dobrym wychowaniu, zeby do kobiety zwracac sie w sposob,
przyrownujacy ja do psa. Jak rowniez, zeby podawac jej slowa w watpliwosc na
podstawie li wlasnych przemyslen na wyzej wymienionym poziomie. Przyjmij do
wiadomosci, ze kobiety sa skomplikowanymi stworzeniami, czesto bardzo
nerwowo i z rozgoryczeniem reagujacymi na okreslone sytuacje - np. "zimny i
skalkulowany brak reakcji wobec czegos, co w ich oczach jest wolajaca o
pomste do nieba krzywda, wyrzadzana jej dziecku". Na przyszlosc polecam Ci
ugryzc sie w jezyk, zanim chlapniesz cos rownie milego.
Pozdrawiam,
Tiger
-
15. Data: 2006-09-13 07:59:21
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: kam <#k...@w...pl#>
Tiger napisał(a):
> Na przyszlosc polecam Ci ugryzc sie w jezyk, zanim chlapniesz cos rownie milego.
ale prawdziwego
KG
-
16. Data: 2006-09-13 08:40:26
Temat: Re: sąsiadka pomawia moje dziecko
Od: "Tiger" <c...@c...pl>
>> Na przyszlosc polecam Ci ugryzc sie w jezyk, zanim chlapniesz cos rownie
>> milego.
>
> ale prawdziwego
Dzentelmeni nie dyskutuja o rzeczach oczywistych ;-)