-
1. Data: 2004-04-17 19:40:47
Temat: rzadowe piractwo i prawo karne
Od: "bumel" <b...@o...pl>
mam pytanie - czy w opisanym ponizej artykule
prokurator moglby wylowic dostateczne przeslanki
do wszczecia postepowania - krotko mowiac czy
popelniono tu przestepstwo czy tez sprawa ma tylko
wymiar cywilno-prawny - jesli jest to przestepstwo
to czy takie rzeczy sciga sie tylko na wniosek poszkodowanego
czy tez prokurator powinien wszczac sprawe z urzedu?
tylko plz nie gadajcie prosze o znikomej szkodliwosci
czy czyms takim bo nie wiadomo jak dlugo i do jakich
nakladow stosowano te fonty, w szczegolnosci czy byly
to tylko publikatory rzadowe czy rozne komercyjne
publikacje zamawiane w tej drukarni. Uproscmy, bo
zamaciloby mi to odpowiedz na postawione wyzej pytanie.
bumel.
====================================================
========
Jak rząd walczy z piractwem komputerowym?
Drukarnia rządowa wydrukowała ustawę zaostrzającą kary za piractwo
komputerowe, korzystając z pirackiego oprogramowania. Od dziewięciu lat
Monitor Polski i Dziennik Ustaw są składane na nielegalnym oprogramowaniu.
Ich wydawaniem zajmuje się Drukarnia Wydziału Wydawnictw i Poligrafii
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
ELIZA MICHALIK
Rządowa drukarnia korzysta z fontów, które są własnością firmy AGFA
Monotype, będącej jednym z największych na świecie dostawców cyfrowych
produktów dla profesjonalnych grafików. W Polsce jej przedstawicielem jest
Agencja Poligraficzna KENTYPE.
W lutym 2001 r. Paweł Kenig, syn właściciela Agencji, dowiedział się,
że Drukarnia Kancelarii Premiera używa do składu Monitora Polskiego i
Dzienników Ustaw czcionki "Egyptian MT 72 Ext". Drukarnia nie posiadała w
tym czasie żadnych dokumentów, które potwierdzałyby nabycie tego kroju pisma
od Kentype.
- Zadzwoniliśmy do drukarni i zapytaliśmy, czy to w porządku składać
ustawę o prawie autorskim przy użyciu skradzionych fontów. Zastępca
dyrektora drukarni, z którym rozmawialiśmy, był bardzo nieprzyjemny.
Powiedział, że - owszem - używają "Egyptianu", ale nie "MT 72 Ext", tylko
"Egyptianu jasnego" - wyjaśnia Kenig.
"Faktem jest, że faktycznie używano do wykonania omawianych (...)
wydawnictw fontów 'Egyptian MT 72 Extended'. Natomiast napisanie 'Egyptian
jasny' nie jest kardynalnym błędem, gdyż pomijając określenie 'MT 72 Ext',
dokonano skrótu myślowego. Dodając określenie 'jasny', określiliśmy wzrokowo
ocenę pisma, gdyż nie jest to pismo ani grube, ani półgrube, nie jest to
również pismo pochyłe (...)" - czytamy w piśmie wystosowanym do Agencji
Kentype przez Wydział Wydawnictw i Poligrafii Kancelarii Premiera.
Dopiero, kiedy właściciel zagroził, że sprawę używania przez rządową
drukarnię nielegalnego oprogramowania nagłośni, drukarnia zgodziła się kupić
fonty od Kentype. - Zapał kierownictwa drukarni do używania nielegalnego
oprogramowania dziwił nas tym bardziej, że legalne fonty są naprawdę
niedrogie. Jeden kosztuje ok. 114 zł. Oczywiście, tę kwotę należy pomnożyć
przez ilość licencji (każdy font ma licencję na określoną liczbę
komputerów). Poza tym legalnie kupione programy firma może odpisać od
podatku - mówi Kenig.
Podpisali umowę, nadal oszukują
Pod koniec 2001 r. firma Kentype i rządowa drukarnia doszły do
porozumienia. Strony zawarły ugodę, zgodnie z którą drukarnia kupiła od
Agencji fonty "Egyptian MT 2 Ext", "Univers 55", "Universe 55 Oblique" i
"Univers 65 Bold" oraz zapłaciła odszkodowanie. Z relacji naszych
informatorów wynika, że drukarnia kupiła fonty tylko do komputerów typu Mac,
a na komputerach typu PC wciąż używa ich nielegalnie.
Kodeks karny mówi wyraźnie: jeżeli program zainstalowany jest na
większej liczbie komputerów, niż przewiduje to licencja bądź jeżeli, któryś
z pracowników firmy kopiuje program albo instaluje kopię nielicencjonowaną
(na komputerze swoim lub innego pracownika), oznacza to złamanie prawa.
A rząd walczy z piractwem komputerowym
Na początku tego roku weszło w życie nowe, znacznie zwiększające kary
za posiadanie nielegalnego oprogramowania, prawo. Do tej pory za posiadanie
pirackich programów komputerowych odpowiadało kierownictwo przedsiębiorstwa.
Teraz odpowiedzialność jest zbiorowa - płaci cała firma. Dotyczy to nie
tylko oprogramowań komputerowych, ale również wszystkich innych programów
zgromadzonych w biurze, np. filmów i plików z muzyką.
W założeniu zapisy te miały spowodować, żeby pracownicy sami dbali o
legalność tego, co mają w służbowych komputerach. Za posiadanie nielegalnego
oprogramowania grożą ogromne kary - nawet do 5 proc. rocznych obrotów firmy.
Rządowa drukarnia to firma państwowa, co oznacza, że za jej nieuczciwość
możemy zapłacić my wszyscy - podatnicy.
Grzywna to nie jedyna sankcja przewidziana za posiadanie nielegalnego
oprogramowania. Naruszającym prawo grozi również konfiskata narzędzi
przestępstwa, czyli komputerów i serwerów, oraz kara ograniczenia lub
pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Ponadto producent oprogramowania może domagać się przekazania pewnej
sumy na Fundusz Promocji Twórczości - kwota nie może być jednak niższa od
tej, którą użytkownik zaoszczędził, nie kupując legalnego programu.
Eliza Michalik
begin 666 0.gif
K1TE&.#EA`0`!`(#_`,# P ```"'Y! $`````+ `````!``$`0 ("1 $`.P``
`
end
-
2. Data: 2004-04-17 19:44:55
Temat: Re: rzadowe piractwo i prawo karne
Od: "bumel" <b...@o...pl>
> ====================================================
========
> Jak rząd walczy z piractwem komputerowym?
przepraszam - nie podalem zrodla - artykul wisi na onecie:
http://www.onet.pl/9c4
-
3. Data: 2004-04-17 21:20:29
Temat: Re: rzadowe piractwo i prawo karne
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 17 Apr 2004, bumel wrote:
>+ do wszczecia postepowania - krotko mowiac czy
>+ popelniono tu przestepstwo czy tez sprawa ma tylko
>+ wymiar cywilno-prawny - jesli jest to przestepstwo
>+ to czy takie rzeczy sciga sie tylko na wniosek poszkodowanego
Na wniosek, AFAIK.
>+ Drukarnia rządowa wydrukowała ustawę zaostrzającą kary za piractwo
>+ komputerowe, korzystając z pirackiego oprogramowania.
Ta sprawa już była - chyba właśnie w 2001 - naglaśniana :]
pozdrowienia, Gotfryd