eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworozwod - problemyrozwod - problemy
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.task.gda.pl!news.texasnet.pl!news
    .polbox.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.magma-net.pl!not-for-mail
    From: "h" <b...@w...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: rozwod - problemy
    Date: Mon, 15 Mar 2004 21:18:58 +0100
    Organization: Magma Systemy Komputerowe
    Lines: 61
    Message-ID: <c3535l$n95$1@bandai.magma-net.pl>
    NNTP-Posting-Host: 192.168.21.113
    X-Trace: bandai.magma-net.pl 1079382005 23845 192.168.21.113 (15 Mar 2004 20:20:05
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...magma-net.pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 15 Mar 2004 20:20:05 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4522.1200
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4522.1200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:200739
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam,

    pierwszy raz piszę na tą grupę, ale wydaje ona mi się najodpowiedniejsza.
    Zacznę od początku.
    Sierpień 2003 - mój mąz zaczyna spędzać coraz więcej czasu z pewną kobietą,
    nazywa ją 'przyjaciółką'. 'Przyjaciółka' klaruje mu ze jego malzeństwo nie
    ma sensu, a ja jestem do niczego. Ja w tym czasie spędzam czas z 'kumplem',
    który mi doradza jak ratować moje małżeństwo. W domu zaczynają się jazdy.
    Dowiaduje się ze się nie tak ubieram, nie tak wyglądam, nie tak uśmiecham i
    w ogóle jestem do dupy.
    Wrzesień 2003 - Jazdy się nasilają. Wg męza jestem 'za mądra' 'zbyt
    gadatliwa' 'jestem gwiazdą imprez' itp. Ja proponuję wizytę u psychologa,
    dowiaduje się ze 'facet ktory przeczytal 2 ksiązki o rozwodzie ni bedzie nam
    doradzal w sprawie naszego malzeństwa.' Proponuję że zerwiemy kontakty - on
    ze swoją 'przyjaciólką', ja z moim kumplem (z którym notabene znam się juz
    rok i nic miedzy nami nie bylo, ale chce też coś zrobić ze swojej strony, a
    nie tylko zeby on zrywal kontakty).
    Pażdziernik 2003 - po 2 m-cach jazd mój mąz proponuje rozwód. Ja się
    zgadzam. Ustalamy ze bedzie to rozwod bez orzekania o winie. 20 października
    spisujemy intercyzę. Wcześniej sprzedajemy samochód. W intercyzie (aby
    oszczedzić na kosztach) ujęte jest tylko nasze mieszkanie, którego ja
    zostaje wlascicielem. W zamian za to mieszkanie moj mąż zostawia sobie
    pieniądze ze sprzedaży auta oraz przelewam mu wszystkie _moje_ (nie nasze bo
    juz mielismy osobne konta) oszczedności - co stanowi rownowartość
    mieszkania. Mam na to tylko dowód przelewu. Mąż się wyprowadza do brata.
    Aha - dodam moze tylko ze mieszkanie dostaliśmy w darowiźnie od jego
    rodziców. Pod koniec listopada tracę prace. Mojego męża to oczywiscie nic
    nie obchodzi.
    Grudzień 2003 - mąż kupuje (w znacznej mierze za pieniądze ktore dostał w
    związku z przekazaniem mi mieszkania) sobie mieszkanie. Wprowadza się do
    niego 'przyjaciółka' ze swoim ówczesnym facetem. Między nami dochodzi do
    masakrycznych scysji. Mąż do mnie dzwoni i mnie szantażuje ze na razie tylko
    krzyczy ale jak jeszcze raz powiem coś złego o jego 'przyjaciółce' to na
    krzykach sie nie skończy. Jego 'przyjaciółka' zaczepia mnie na gg, ja
    próbuje jej łagodnie odpowiadać, ale gdzieśtam mowie ze nim zamanipulowala i
    rozwalila nam małżeństwo. Ona napuszcza mojego męża na mnie. On dzwoni
    również do mojego 'kumpla' i grozi mu ze on też oberwie jak ja nie przestanę
    robić tego co robie (czyli odpowiadać jego 'przyjaciółce' na gg i przyznawać
    racje naszym wspolnym znajomym ze go jego 'przyjaciółlka' zmanipulowala).
    Styczeń 2004 - mój 'kumpel' zaczyna wynajmować u mnie pokoj, wychodzi nam
    coś więcej niż tylko przyjaźń.
    Luty 2004 - moj mąz spotyka się ze mną i mowi ze 'przyjaciolka' puscila
    kantem swojego chlopaka i teraz jest kobietą jego życia.
    Marzec 2004 - czyli chwila obecna. Za kilka dni rozprawa. Mogę być fair
    wobec męża (ktory notabene nie jest fair wobec mnie) i nie odzywać się
    slowem na temat tego co tu opisalam, dzieki temu rozwiedziemy sie szybko i
    bezbolesnie. A moge też przytoczyć powyższe fakty. Uchroniloby mnie to np.
    przed ponoszeniem kosztow sądowych, bo alimentow ktore by mi ewentualnie sąd
    przyznał i tak nie wezmę (nie pozwala mi na to duma). W tej drugiej sytuacji
    boje się ze nie mam żadnego dowodu (oprocz przelewu bankowego) iż mój mąz
    dostał pieniążki za mieszkanie i nie 'darowal mi go z dobrej woli' - a
    dodatkowo za calosc mieszkania, a nie za pół (tak jak by sie wg polskiego
    prawa należalo) i boje się ze wyciągnie to iż ja z moim 'kumplem' zaczelam
    byc wczesniej niż on ze swoją 'przyjaciólką'. Nie wiem dodatkowo jak się ma
    do tego to, iż jego rodzice przekazali nam mieszkanie na zasadzie darowizny.
    Co robić? Pomozecie...... ?
    Aha - zalezy mi na szybkim rozwodzie.
    Pozdr.
    D.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1