-
11. Data: 2007-11-14 18:26:31
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "jacobs" <andrzej@no_spam_marzyciel.pl>
> MarlonB wrote:
>> Na moje oko, to wyjdzie tak, że to Ty opuściłaś męża i wyprowadziłaś się
>> do kochanka, w dodatku utrudniasz mu wizyty z dziecmi.
> Czas na okulistę.
sama napisała że zwiała, to iż mąż z nożem itp. jest zasłoną dymną IHMO.
Jak była groźba ze strony męża, to na policję, jak nie było policji i
świadków
to to zdarzenie dla sądu nie miało miejsca.
Wg. domniemań pozwanej mąż wynajął detektywa, aby zbadać okoliczność
prowadzenia się żony. Jeśli są zdjęcia, to i są dowody na nie kożyść
pozwanej.
Molestowanie przez dziadka, nie wnosi nic do sprawy rozwodowej, chyba że
byli
w tym czasie rodzice obecni itp.
Nie jestem pewny okulisty tylko.
Skoro stać było męża na detektywa, to pewnie będzie stać na dobrego adokata.
j.
-
12. Data: 2007-11-14 19:08:30
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "tico" <n...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fherof$meb$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:fhe9sc$cm1$1@achot.icm.edu.pl tico <n...@g...pl> pisze:
>
>>>> wiem, że bylam śledzona i robiono mi zdjęcia, moze nawet takie gdzie
>>>> się całuje ze swoim przyacielem - czy to oznacza że zdradzałam męża ?
>>> A kim mąż wtedy był dla ciebie (formalnie)? Dawnym znajomym z podwórka?
>> formalnie mężem, który wyciągnął nóż groził że nas pozabija i wywalił o
>> 12 w nocy mnie i dzieci w piżamach z domu
> Da się udowodnić?
tak, zreszta sam sie przyznał na policji
-
13. Data: 2007-11-14 19:14:27
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "tico" <n...@g...pl>
Użytkownik "jacobs" <andrzej@no_spam_marzyciel.pl> napisał w wiadomości
news:fhfemr$smc$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> MarlonB wrote:
>>> Na moje oko, to wyjdzie tak, że to Ty opuściłaś męża i wyprowadziłaś się
>>> do kochanka, w dodatku utrudniasz mu wizyty z dziecmi.
>> Czas na okulistę.
>
> sama napisała że zwiała, to iż mąż z nożem itp. jest zasłoną dymną IHMO.
> Jak była groźba ze strony męża, to na policję, jak nie było policji i
> świadków
> to to zdarzenie dla sądu nie miało miejsca.
>
> Wg. domniemań pozwanej mąż wynajął detektywa, aby zbadać okoliczność
> prowadzenia się żony. Jeśli są zdjęcia, to i są dowody na nie kożyść
> pozwanej.
>
> Molestowanie przez dziadka, nie wnosi nic do sprawy rozwodowej, chyba że
> byli
> w tym czasie rodzice obecni itp.
>
> Nie jestem pewny okulisty tylko.
>
> Skoro stać było męża na detektywa, to pewnie będzie stać na dobrego
> adokata.
>
mąż ma sprawę karną, są dowody i świadkowie na molestowanie i pobicie i
groźby, nie wyszłam sobie tak z domu dla jaj, z dziećmi uciekałam o 12 w
nocy w piżamach w październiku zeszłego roku
a najlepsze jest to że widzieli mnie policjańci po cywilu dopiero następnego
dnia na komisariacie sie przyznali że mnie widzieli
-
14. Data: 2007-11-14 19:26:07
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "tico" <n...@g...pl>
Użytkownik "Adas" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fhf8bu$t0h$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "MarlonB" <z...@w...kon> napisał w wiadomości
> news:fhet41$5p$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>
>> Użytkownik "tico" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:fhd3gp$ccq$1@achot.icm.edu.pl...
>>> Witam
>>>
>>> ojciec mojego mężą, czyli dziadek molestował moją córkę ( sprawa ma bieg
>>> w prokuraturze), potem mąż mnie pobił i wywalił ze wspólnego domu z
>>> dwójką nieletnich. Wyjął nóż i groził, że mnie zabije. Ja zwiałam z
>>> dziećmi jakieś 500 km od niego. Po około pół roku poznałam fajnego
>>> kogoś. ( wszystko jest udokumentowane przez psychologów, a córka
>>> zeznawala w obcności sądu i psychologa - dziadek pójdzie do paki)
>>>
>>> Mąż złożył pozew o rozwód z mojej winy ! -- podkreślam, że byłam
>>> wierną babą
>>>
>>> I teraz pytanie
>>>
>>> wiem, że bylam śledzona i robiono mi zdjęcia, moze nawet takie gdzie się
>>> całuje ze swoim przyacielem - czy to oznacza że zdradzałam męża ? jak to
>>> wygląda w sądzie, bo dla mnie to absurd zwłaszcza, że było to już jak
>>> uciekłam z domu jakies 6 m-cy później i po czymś takim w życiu bym nie
>>> wróciła do niego!
>>>
>>
>> Na moje oko, to wyjdzie tak, że to Ty opuściłaś męża i wyprowadziłaś się
>> do kochanka, w dodatku utrudniasz mu wizyty z dziecmi.
>>
>> A teraz szukaj dowodów, aby obalić tą teze - bo póki co to on ma
>> przewagę.
>
> to lecz sie na oko.
>
> okolicznosci po odejsciu(czyli to ze sobie kogos znalazlas) nie maja
> znaczenia.licza sie fakty przez ktore doszlo do Twego odejscia.
>
> bo gdyby bylo inaczej to do czasu orzeczenia rozwodu(wyrok prawomocny0 nie
> moglabys nikogo miec, bo bylby to dowoz ze zdradzasz(tylko kogo, meza na
> papierze)
>
No włąśnie też tak sobie myślałam. Nawet wymyśliłam że poddam sie badaniu
na wykrywaczy kłamstw ale to pewnie nikogo nie zainteresuje.
-
15. Data: 2007-11-14 20:01:54
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhfh3n$l83$1@achot.icm.edu.pl tico <n...@g...pl> pisze:
>>>>> wiem, że bylam śledzona i robiono mi zdjęcia, moze nawet takie gdzie
>>>>> się całuje ze swoim przyacielem - czy to oznacza że zdradzałam męża ?
>>>> A kim mąż wtedy był dla ciebie (formalnie)? Dawnym znajomym z podwórka?
>>> formalnie mężem, który wyciągnął nóż groził że nas pozabija i wywalił o
>>> 12 w nocy mnie i dzieci w piżamach z domu
>> Da się udowodnić?
> tak, zreszta sam sie przyznał na policji
No to już coś.
Czyli wygląda tak:
Nawiązałaś stosunki pozamałżeńskie, mąż ma na to dowody i złożył pozew o
rozwód z twojej winy.
Mąż przedtem rzekomo zachowywał się brutalnie, jest podejrzany o popełnienie
przestępstwa polegającego na stosowaniu przemocy fizycznej w rodzinie, ma o
to sprawę karną, ale nie został jak dotąd skazany, a ty nie złożyłaś w tych
okolicznościach pozwu o rozwód.
--
Jotte
-
16. Data: 2007-11-14 21:19:22
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fhfk7i$8c6$1@news.dialog.net.pl...
Nie jestem specjalistą od prawa rodzinnego, ale na mój gust po napaści z
nożem na żonę i jej wyprowadzeniu się o 500 km pożycie miedzy małżonkami
ustało. Wyrok sądu jest w takiej sytuacji tylko kwestią formalną. Zdrada
nastąpiła po ustaniu pożycia, a tym samym nie ma nic do przyczyn rozpadu
małżeństwa, a przecież to bada sąd.
-
17. Data: 2007-11-14 21:33:59
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fhfp2t$bg9$1@nemesis.news.tpi.pl Robert Tomasik
<r...@g...pl> pisze:
> Nie jestem specjalistą od prawa rodzinnego, ale na mój gust po napaści z
> nożem na żonę i jej wyprowadzeniu się o 500 km pożycie miedzy małżonkami
> ustało.
Napaść z nożem na razie nie jest udowodniona (z tego co rozumiem).
Sam fakt braku wspólnego zamieszkiwania nie jest cechą wystarczającą do
orzeczenia ustania pożycia małżeńskiego.
Do tego potrzeba, o ile pamiętam, ustalenia współistniejącego zaniku więzi
fizycznej, gospodarczej (materialnej) i emocjonalnej (duchowej).
Rozkład ten musi być także trwały i zupełny.
http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Rozwod/czesc1
.html#r1_1
> Wyrok sądu jest w takiej sytuacji tylko kwestią formalną. Zdrada nastąpiła
> po ustaniu pożycia,
To trzeba dopiero ustalić.
> a tym samym nie ma nic do przyczyn rozpadu małżeństwa, a przecież to bada
> sąd.
Oczywiście, że ma.
--
Jotte
-
18. Data: 2007-11-14 21:57:30
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: PlaMa <m...@w...pl>
tico pisze:
> Mąż złożył pozew o rozwód z mojej winy !
Wybaczcie laikowi... co daje orzeczenie winy przy rozwodzie?
pozdrawiam.
PlaMa
-
19. Data: 2007-11-15 10:21:59
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "Paweł Marcisz" <p...@g...com>
On Nov 14, 10:33 pm, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomościnews:fhfp2t$bg9$1@nemesis.news.tpi.plRober
t Tomasik
> <r...@g...pl> pisze:
> > Wyrok sądu jest w takiej sytuacji tylko kwestią formalną. Zdrada nastąpiła
> > po ustaniu pożycia,
>
> To trzeba dopiero ustalić.
>
> > a tym samym nie ma nic do przyczyn rozpadu małżeństwa, a przecież to bada
> > sąd.
>
> Oczywiście, że ma.
Są na ten temat dwa przeciwstawne stanowiska w doktrynie, ale uważam,
że Robert ma zupełną rację. Jeśli pożycie ustało w sposób trwały,
czyny mające miejsce po jego ustaniu nie mogą być przyczyną tego
ustania. Stąd w takiej sytuacji nie można być winnym rozpadu pożycia,
bo rozpadło się ono już wcześniej.
-
20. Data: 2007-11-15 11:29:48
Temat: Re: rozwód i prawie niby kochanek !
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:26458f38-a192-46a4-b325-d6360a00cbaa@f3g2000hsg
.googlegroups.com Paweł
Marcisz <p...@g...com> pisze:
> Jeśli pożycie ustało w sposób trwały,
> czyny mające miejsce po jego ustaniu nie mogą być przyczyną tego
> ustania.
Bardzo dobry początek zdania - "jeśli".
Przecież dokładnie na to wskazywałem - to trzeba dopiero ustalić.
--
Jotte