-
1. Data: 2005-05-27 17:58:13
Temat: "przepisanie" czesci domu/calosci/uzyczenie ?
Od: BartekK <s...@d...org>
sprawa wyglada nastepujaco:
jest grunt + budynek prywatny w centrum miasta...
moi rodzice sa wlascicielami polowy (50%) wszystkiego (budynku, gruntu,
pomieszczen urzytkowych itd). Jest drugi wspolwlasciciel. Nie ma jednak
notarialnego podzialu nieruchomosci - po prostu ktos kiedys tak glupio
sprzedal "polowe" i "druga polowe". Drugi wspolwlasciciel uzytkuje
wieksza powierzchnie niz 50%, ale nie jest to wielki problem dla nas.
Poniewaz rozpoczynam Dzialanosc Gospodarcza - potrzebuje lokal. W
budynku jest "nasze" 60m2 piwnicy/suteryny, ktore chcialbym przystosowac
na dzialalnosc. Ale pojawiaja sie problemy. Chcialbym inwestowac w
"swoje" wiec chcialbym aby rodzice mi jakos przepisali czesc lub calosc
swojego domu. I tutaj atrakcje jakie wszyscy wookolo wymyslaja:
1) nie da sie przepisac czesci ich wlasnosci, poniewaz niewiadomo ktore
powieszczenia sa ich a ktore wspolwlasciciela i notariusz nie przepisze
cos czego niewie czy jest moich rodzicow (?) - trzeba by zrobic
sadowy/notarialny (?) podzial wlasnosci.
2) na sadowy podzial nie zgadza sie wspolwlasciciel, podobnie moi
rodzice - stwierdzajac ze jest to zbyt drogie (rodzice nie maja kasy...)
i nieoplacalne (wspolwlasciciel wie ze uzywa wiecej niz mu sie nalezy
50%) - ile moze kosztowac taka impreza? (budynek ma 2 pietra po 150m2,
tyle samo w piwnicach, troche mniej na strychu, do tego ogrod itp)
3) poniewaz budynek jest w samym centrum miasta, jest wart kupe kasy, i
przepisanie (darowizna?) nawet czesci (60m2) bedzie wyceniona na ogromna
kwote, ktora przekroczy ~10tys zl na kazdego z rodzicow, wiec bym
zaplacil ogromny podatek, wiec mam dac sobie spokoj...
4) niema jak przepisac czesci/calosci bo by sie zmienila wlasnosc
budynku, a jest ubezpieczenie budynku na 2 wlascicieli i by szlag trafil
ubezpieczenie, albo bym musial tez sam ubezpieczyc swoja czesc
budynku, co byloby drogie bo niemialbym zadnej znizki za kontynuacje
ubezpieczenia (jako nowa osoba ubezpieczajaca)
5) z drugiej strony (ponoc) - jesli nie bede prowadzil dzialalnosci "u
siebie" tylko w uzyczonym lokalu, to moj "zysk" z tego ze nie musze za
niego placic musze i tak opodatkowac - a ceny wynajmu w tej dzielnicy sa
tak wysokie ze glowa boli...
6) lokal musialbym wyremontowac i dostosowac do dzialanosci - w tej
chwili jest to goly mur bez tynku, bez instalacji zadnej... Jesli nie
bedzie to moje - to jak moge sobie remont w koszty wrzucic?
7) nawet jakby wszystko sie udalo jakos przeskoczyc - czy chcac
prowadzic dzialanosc w swoim/uzyczonym od rodzicow pomieszczeniu - musze
miec zgode wspolwlasciciela budynku? sasiadow? itp ? Chodzi o "cicha"
dzialanosc - zadna dyskoteka, agencja towazyska, filharmonia czy
hurtownia budowlana - cos jak serwis komputerowy/elektronika itp.
Wspolwlasciciel z gory ostrzega ze nie da zgody na zadna dzialanosc bo
niechce zeby po podworku (ktore jest wspolne) krecili sie jacys
klienci... W dodatku sam prowadzi tu prywatny gabinet lekarski - dostal
zgode od wszystkich, ale smieje sie w nos twierdzac ze "zgody wycofac mu
juz nie mozemy"
czy faktycznie jest tak fatalnie? czy mlody czlowiek zaczynajacy swoj
biznes naprawde ma tyle problemow, nim jeszcze wogole cos zacznie robic? :(
--
| Bartlomiej Kuzniewski
| s...@d...org GG:23319 tel +48 696455098
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338
173