-
71. Data: 2012-12-18 21:08:13
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: maruda <m...@n...com>
W dniu 2012-12-18 20:27, Marek Dyjor pisze:
> m wrote:
>> W dniu 17.12.2012 00:03, Robert Tomasik pisze:
>>> A może budowa tego skrzyżowania jest taka, że jednak nie widać na
>>> wystarczającym dystansie tych samochodów? - wówczas by swoim
>>> spacerem an czerwonym świetle powodowała zagrożenie.
>>
>> W ogóle cała argumentacja "no ale bezpiecznie było" jest IMHO
>> chybiona. Bo podążając za nią, należy skasować wszelkie zakazy i
>> zostawić "rób tak żeby było bezpiecznie".
>>
>> A więc, policjant widząc kogoś z bronią, ale bez pozwolenia, nie
>> powinien interweniować, bo przecież nie strzela. Ba, jak sobie strzela
>> na pustej ulicy, to nie interweniować, bo przecież w nikogo nie trafi.
>>
>> Jak jedzie ktoś za kierownicą pijany, to nie karać, bo przecież nikogo
>> nie przejechał.
>
> i jest w tym wielka mądrość...
>
>
> podobnie sądy i prokuratura powinna oceniać szkodliwość popełnionego
> czynu...
Otóż to. Chyba zrobiłeś literówkę. Zgaduję, że miało być "podobno" :)
> czyli jak ktoś ma nawet nielegalną broń ale jej nie używa do działań
> przestepczych powinno się pouczyć i skonfiskować chyab że to jest
> notowany bandzior.
>
Notowany bandzior, jeśli nie siedzi, to jest "naprawiony" i jest
normalnym, przyzwoitym obywatelem. Inaczej by siedział A jeśli jest
niebezpieczny - to trzeba izolować, albo przynajmniej jakoś-tam w
szczególny sposób kontrolować.
> Podobnie jak ktoś przejdzie na czerownym czy przejedzie na czerwonym
> świetle na przejściu powoli z zachowaniem bezpieczeństwa to pouczyć, w
> ostateczności.
O czym pouczać? Nie ma potrzeby.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
72. Data: 2012-12-18 23:01:51
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 16 Dec 2012, T...@s...in.the.world wrote:
> In article <kakmal$5rc$1@mx1.internetia.pl>,
> grzech <g...@g...pl> wrote:
>
>> Nie wiedziałem, że niemiecki czy brytyjski policjant widząc osoby
>> zachowujące się nieprzepisowo odwraca się w drugą stronę lub pomaga im
>> łamać przepisy.
> To malo widziales.
> Swego czasu w podobnej sytuacji zapytalem policjanta w centrum Londynu
> dlaczego nie interweniuije. I czy tak mozna.
> Odpowiedzial, ze przeciez ci przechodzacy na czerwonym nie stwarzaja sytuacji
> niebezpiecznej wiec dlaczego mialby interweniowac.
W sprawie formalnej - w .gb jest różnica formalna.
MOŻNA, i w tym jest gwóźdź programu.
Podstawą do ukarania jest spowodowanie zagrożenia lub utrudnienia
ruchu dla innych uczestników ruchu podczas przechodzenia na czerwonym.
Samo wejście na czerwonym w .gb *nie jest* podstawą do ukarania!
Odpowiedź policjanta jest więc "naturalna" - przecież (tam) nie
ma wykroczenia.
W .pl niestety tak (goto sejm, Wiejska w W-wie).
To taka obowiązująca moda czynienia czynami przestępczymi różnych
zachowań "na wszelki wypadek".
Z góry mówię, że nie mam gotowego linka do ichniego odpowiednika
numeru dziennika ustaw, ale na .samochody zapodałem niedawno link
do tak niewiarygodnego źródła jak wikipedia :)
(stosowna uwaga jest bodaj w temacie o sygnalizacji świetlnej).
pzdr, Gotfryd
-
73. Data: 2012-12-18 23:07:11
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 17 Dec 2012, witek wrote:
> T...@s...in.the.world wrote:
>
>> Co mozna zrobic na przyszlosc zeby polski policjant zachowywal sie jak
>> niemiecki czy brytyjski a nie jak milicjant z Misia?
>
>
> Odczekac jakies 100 lat az sie troche kultura zmieni
Tak.
> i ludzie przestana na czerwonym przechodzic.
Nie.
Aż przechodzenie na czerwonym będzie czymś NORMALNYM.
A karane będzie powodowanie zagrożenia lub utrudnienia w ruchu.
Dokładnie tak jak w .gb
pzdr, Gotfryd
-
74. Data: 2012-12-18 23:25:20
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 17 Dec 2012, T...@s...in.the.world wrote:
> "Robert Tomasik" <r...@g...pl> wrote:
>
>> Dysponujesz jakimiś statystycznymi danymi pozwalajacymi na ocenę, że każdy
>> policjant niemiecki czy brytyjski by w takim wypadku odstąpił od nałożenia
>> mandatu, a każdy polski nałoży? No bo to by wymagało jakiś badań.
>
> Z opinii nt niemieckiej policji juz sie wycofalem.
Nie rozpatrujemy :)
Ale do poruszenia są DWIE, zupełnie OSOBNE sprawy.
Nie wiem czemu, ale wątek zdryfował w stronę stosowania "zasady
szkodliwości społecznej".
Nie zaprzeczam, coś w tej kategorii się znalazłoby, szczególnie
w kwestii "pijanych rowerzystów" (było parę wątków w tym roku,
literalnie wymieniających przypadki której na TEJ zasadzie
są oparte).
Ale wtykanie "braku szkodliwości" w przypadku niniejszego wątku
jest zwyczajnym nieporozumieniem.
Przypomnę: pieszy w .gb przechodzący na czerwonym.
> Co do brytyjskiej - znajdz mi jeden przypadek w ktorym angielski policjant
> udziela mandatu za przechodzenie na czerwonym.
Nakładanie mandatu za czyn nie będący wykroczeniem jest chyba ryzykowne
(dla kariery policjanta), więc pewnie będzie z tym kłopot.
:)
Zważcie: to nie jest kwestia DOBREJ WOLI policjanta!
Po prostu ichnia Izba Gmin nie daje ichniemu rządowi okazji do wpisania
pozycji "przechodzenie na czerwonym" do cennika mandatów.
Ewentualnie, w drugiej kolejności, rząd zapisuje wyjątek w "cenniku".
I tyle.
Tak BTW - zadbanie o taką "blokadę" jest możliwe.
I to nawet w polskim parlamencie :P
Chętni zajrzą np. do art.15 PoRD
To tzw. "przecież oczywiste".
Pic w tym, że POWINNO BYĆ W PRZEPISIE.
A drugi pic jest taki, że zarówno "organy wspomagające" (opiniujące
itede) jak i sami posłowie bardzo, ale to BARDZO lubią zapisywać
różne ograniczenia "na wszelki wypadek". Odwrotnie do tego, jak być
powinno. Zupełnie bez wyobraźni co z tego później wynika.
A skalę zastosowań dla tego wynikania mamy bardzo sporą - od ostatnich
pomysłów zatrzymywania się na zielonym, do (patrząc wstecz) bardzo
restrykcyjnych (śmiało można rzec: absurdalnie restrykcyjnych) przepisów
nt. faktur przy wprowadzaniu VAT.
O kilkunastukrotnym "cofaniu" pozwolenia na jazdę zimą rowerem
z oponą z kolcami wspomnę w roli anegdoty, ale to niestety prawda,
wielokrotnie opisywana na .rowery (szukać postów M.Hyły).
pzdr, Gotfryd
-
75. Data: 2012-12-19 10:02:05
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: m <m...@g...com>
W dniu 18.12.2012 20:27, Marek Dyjor pisze:
> m wrote:
>> W dniu 17.12.2012 00:03, Robert Tomasik pisze:
>>> A może budowa tego skrzyżowania jest taka, że jednak nie widać na
>>> wystarczającym dystansie tych samochodów? - wówczas by swoim
>>> spacerem an czerwonym świetle powodowała zagrożenie.
>>
>> W ogóle cała argumentacja "no ale bezpiecznie było" jest IMHO
>> chybiona. Bo podążając za nią, należy skasować wszelkie zakazy i
>> zostawić "rób tak żeby było bezpiecznie".
>>
>> A więc, policjant widząc kogoś z bronią, ale bez pozwolenia, nie
>> powinien interweniować, bo przecież nie strzela. Ba, jak sobie strzela
>> na pustej ulicy, to nie interweniować, bo przecież w nikogo nie trafi.
>>
>> Jak jedzie ktoś za kierownicą pijany, to nie karać, bo przecież nikogo
>> nie przejechał.
>
> i jest w tym wielka mądrość...
>
>
> podobnie sądy i prokuratura powinna oceniać szkodliwość popełnionego
> czynu...
Ano, ale nie ma wątpliwości że jest jakiś czyn. Mniej szkodliwy, ale
jednak czyn. Za który może być odstąpienie od kary, ale normą jest kara.
>
> czyli jak ktoś ma nawet nielegalną broń ale jej nie używa do działań
> przestepczych powinno się pouczyć i skonfiskować chyab że to jest
> notowany bandzior.
>
> Podobnie jak ktoś przejdzie na czerownym czy przejedzie na czerwonym
> świetle na przejściu powoli z zachowaniem bezpieczeństwa to pouczyć, w
> ostateczności.
IMHO jedynym rozsądnym wyjściem jest zmienić prawo, tak żeby dany czyn,
jeżeli nie jest szkodliwy - nie był wykroczeniem/przestępstwem. Czyli w
tym przypadku, jeżeli tam jest taka sytuacja że pieszy może bez ryzyka
ocenić sytuację sam - to tam po prostu nie powinni być żadnych świateł o
tej porze (żółte mrugające lub w ogóle) i pieszy powinien lecieć "na
zasadach ogólnych".
Akurat znaki drogowe charakteryzują się tym (wg mnie) że często
występują w sytuacjach kiedy nie masz właściwego wglądu na sytuację.
A więc, wyjazd z małej uliczki na ruchliwą drogę, jest znak "STOP",
musisz dla swojego i innych dobra zaufać tym którzy ten znak postawili,
że wyjazd bez zatrzymania się może się dla Ciebie i innych zakończyć
źle. Jeżeli jest czerwone światło - musisz zaufać że teraz powinieneś
stać, dla swojego i innych dobra.
Ale też, szeroka, długa i jak okiem sięgnąć prosta droga przez las,
gdzie jest ograniczenie prędkości do 60, kiedy gołym okiem widać że
można pomykać co najmniej 100 (czyli 90 + 10 zwolnione z karalności :D).
Tyle że Ci co stawiali znak, mają wiedzę której ty nie masz - tj że na
tej drodze pasjami wyskakują dzieci/zwierzyna, że drzewa lubią się
zwalać na drogę czy też (dotyczy dróg krętych bardziej) ludność
wracająca z pobliskiej zabawy potrafi czasem zasnąć na drodze ...
Owszem, jest problem taki że STOP stoi tam gdzie nie trzeba się
zatrzymać, czerwone się świeci w środku nocy zaś ograniczenie prędkości
jest wręcz do 40 bez wyraźnego powodu.
IMHO należy walczyć ze stawianiem zakazów gdzie popadną, ale jak już są,
należy egzekwować ich przestrzeganie. Podejście "dla Pana mandat za
stawanie na pasach, a Pani niech zwinie te pasy bo tylko zamieszanie
wprowadzają" uważam za słuszne.
p. m.
-
76. Data: 2012-12-19 10:42:59
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Maruda <m...@n...com>
W dniu 2012-12-19 10:02, m pisze:
> A więc, wyjazd z małej uliczki na ruchliwą drogę, jest znak "STOP",
> musisz dla swojego i innych dobra zaufać tym którzy ten znak postawili,
> że wyjazd bez zatrzymania się może się dla Ciebie i innych zakończyć
> źle. Jeżeli jest czerwone światło - musisz zaufać że teraz powinieneś
> stać, dla swojego i innych dobra.
>
Podyskutuję.
Ten znak "STOP", czerwone światło, ograniczenie prędkości - nawet jeśli
ustanowione w jak najlepszej wierze urzędników, jest "dostosowane" do
poziomu najdurniejszej łajzy, która była w stanie dwa dni temu zdać egz.
na PJ. No-bo skoro dano jej pozwolenie, to "ruch" musi być tak
zorganizowany, żeby nie zrobiła sobie i innym krzywdy.
Tymczasem te same znaki, światła i ograniczenia obowiązują "miszcza
kierownicy półciężarówek" z 40-letnim stażem, miesięcznym przebiegiem
10kkm i czyściutkim kontem wypadkowym i karnym.
Postulowałem już dawno, aby system punktów rozszerzyć w drugą stronę,
tzn na "punkty dodatnie". Jeździsz bezkonfliktowo - zbierasz punkty
dodatnie. Złapią Cię na niezatrzymaniu się na stopie a masz punkty
dodatnie - tracisz ich parę i nie dostajesz mandatu.
Nadmierne urzędnicze organizowanie i "porządkowanie" życia trzeba tępić.
W ten sposób urzędnicy uzasadniają swoje istnienie i domaganie się
rozszerzania kompetencji, a tymczasem tę bezproduktywną, pasożytniczą
grupę należy eliminować.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda
-
77. Data: 2012-12-19 10:53:04
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-12-19 10:42, Maruda pisze:
> Jeździsz bezkonfliktowo - zbierasz punkty dodatnie.
W jaki sposób (za co) byłyby naliczane takie punkty?
--
Liwiusz
-
78. Data: 2012-12-19 11:09:28
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: maruda <m...@n...com>
W dniu 2012-12-19 10:53, Liwiusz pisze:
> W dniu 2012-12-19 10:42, Maruda pisze:
>> Jeździsz bezkonfliktowo - zbierasz punkty dodatnie.
>
> W jaki sposób (za co) byłyby naliczane takie punkty?
>
Przejrzałem podchwytliwość Twojego pytania. :)
Oczywiście nie za "staż", bo "niedzielni kierowcy". Więc może za
przebieg? Można zgłosić się gdzieś-tam z autem, którego się jest
właścicielem, aby urzędnik sprawdził licznik, zapisał i naliczył. (Ale
co z kierowcami jeżdżącymi na um. o pracę autami <3.5t?) Poza tym -
wszak viatoll lada moment wejdzie dla wszystkich. No-ale, są też np.
taksówkarze, którzy nie ocierają się o bramki, a też robią parę kkm/m i
to w szczególnie uciążliwych warunkach.
Spoko... Może nie za mojego i Twojego życia, ale nasi najmłodsi
współdyskutanci z pewnością doczekają się czasów, że każdy noworodek
będzie miał wszczepianego cipa, który będzie rejestrował i przekazywał
nie tylko prędkość i pozycję GPS, ale i poziom alkoholu, cholesterolu,
ciśnienie krwi, przyspieszenie (bioder, w ruchu posuwisto-zwrotnym) i
chwctj.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
-
79. Data: 2012-12-19 12:13:07
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-12-19 11:09, maruda pisze:
> W dniu 2012-12-19 10:53, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2012-12-19 10:42, Maruda pisze:
>>> Jeździsz bezkonfliktowo - zbierasz punkty dodatnie.
>>
>> W jaki sposób (za co) byłyby naliczane takie punkty?
>>
>
> Przejrzałem podchwytliwość Twojego pytania. :)
>
> Oczywiście nie za "staż", bo "niedzielni kierowcy". Więc może za
> przebieg? Można zgłosić się gdzieś-tam z autem, którego się jest
> właścicielem, aby urzędnik sprawdził licznik, zapisał i naliczył. (Ale
> co z kierowcami jeżdżącymi na um. o pracę autami <3.5t?) Poza tym -
> wszak viatoll lada moment wejdzie dla wszystkich. No-ale, są też np.
> taksówkarze, którzy nie ocierają się o bramki, a też robią parę kkm/m i
> to w szczególnie uciążliwych warunkach.
Strasznie to pokomplikowane. Prawie tak samo, jak gdyby policja miała
stać za krzakami, łapać tych, co przestrzegają przepisy i wręczać im te
"plusy dodatnie" :)
> będzie miał wszczepianego cipa, który będzie rejestrował i przekazywał
brrr!
--
Liwiusz
-
80. Data: 2012-12-19 12:17:52
Temat: Re: przechodzenie na czerwonym
Od: maruda <m...@n...com>
W dniu 2012-12-19 12:13, Liwiusz pisze:
>> będzie miał wszczepianego cipa, który będzie rejestrował i przekazywał
>
> brrr!
>
Założysz się?
(skoro nie za mojego, ani Twojego życia, to ciężko będzie wyegzekwować,
ale może spotkamy się w tym samym miejscu... ;) )
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.