witam.
mam nastepujaca sytuacje:

pracuje na umowe o prace na 1/2 etatu za najnizsza mozliwa stawke. tyle
formalnie. nieformalnie pracuje na pelny etat (wynagrodzenie ponizej
sredniej, ale powyzej minimalnej) + nadgodziny (nigdy dziekuje nie
uslyszalem nawet, ale to osobna kwestia). sytuacja mi sie znudzila wiec
postanowilem sie zwolnic (ale to tez osobna kwestia). tyle mianem
wstepu. dodam tylko, ze gdy sie zatrudnialem, mowa byla o umowie o prace
na pelen etat. potem "tak wyszlo".

od paru tygodni przebywam na zwolnieniu L4. pracodawca spoznia mi sie
okolo 2 tygodni z wyplata.
jak, na drodze w miare pokojowej, wyegzekwowac wyplate wynagrodzenia? co
zrobic w przypadku, jezeli wyplaca mi tylko tyle ile mam na umowie (tzn.
80%, z racji L4).

kwestia druga:
urlop i dni wolne.
z tego co sie orientuje to za 1 stycznia, jako ze wypadl w tym roku w
sobote, firma powinna ustalic inny dzien wolny od pracy. nie zrobila
tego - jak to wyegzekwowac?

kwestia trzecia:
urlop ciag dalszy.
dostalem swego czasu urlop (sam sie dziwie do dzisiaj jakim cudem).
w czasie tego urlopu sciagnieto mnie do pracy (no tak, firma bez murzyna
funkcjonowac nie moze) - czy za to nalezy mi sie dodatkowy dzien urlopu?
w czasie urlopu zdazylo mi sie takze zachorowac i dostalem L4 - czy za
pokrywajace sie dni urlopu ze zwolnieniem nalezy mi sie dodatkowe wolne?

kwestia czwarta:
chce sie zwolnic - jak przeprowadzic to w taki sposob, by urlop mi nie
przepadl? (zalozmy ze z zeszlego roku urlop wykorzystany poza w/w dniami
spornymi). z tego roku nie wykorzystalem jeszcze nic.

pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi.


--
pwl.