eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › oceny i obecności w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 102

  • 71. Data: 2007-06-27 18:34:40
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Szerr" <s...@W...gazeta.pl>

    Jasko Bartnik <a...@s...nadole> napisał(a):

    > Tak jest w Bulgarii.

    Chyba nie myślisz, że mam ochotę na dyskusję o sytuacji szkolnictwa w
    różnych krajach świata?

    > "Może to być działanie pedagogicznie uzasadnione lub działanie w obronie
    > społecznie uzasadnionego interesu."
    > To taki belkot, ktory mozna zastosowac na sile do kazdej sytuacji.

    Zauważ, że ja wypowiedziałem to stwierdzenie w odniesieniu do konkretnej
    sytuacji, więc się odpimpkaj.

    > >> Nauczyciel wyjawiajac slabe oceny rodzicom pelnoletniego podżega do
    > >> popełnienia przestępstwa.
    > > :-D
    > Ojciec wroci do domu, syna zbije i jest przemoc w rodzinie.

    Może i jest przemoc, ale:
    1. Nie ma przestępstwa.
    2. Nie ma podżegania.

    Myśl, co piszesz, a nie pisz, co myślisz.

    Sz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 72. Data: 2007-06-27 20:16:39
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "jureq" <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl> wrote in message
    news:f5trd7$aql$1@news.onet.pl...
    > Dnia Wed, 27 Jun 2007 08:14:54 -0500, witek napisał(a):
    >
    >> Nie. Oceny "nie należą" do ucznia i to nie on decyduje w jaki sposób
    >> nauczyciel przechowuje oceny.
    >> Ważne, żeby te oceny nie wypłynęły.
    >
    > Ja bym sie zastanowił czy sytuacja opisana przez varbala nie jest
    > zleceniem przetwarzania danych osobowych prze szkołę firmie zewnętrznej.

    Nie jest, bo nawet tam nazwiska być nie musi, wystarczy klasa i numer w
    dzienniku.
    Tam żadnej danej osobowej nie ma.
    Nauczyciel musi odnotować oceny w dziennku, po za tym, może je sobie jeszcze
    zapisać tam gdzie chce,w taki sposób aby albo nie dało się zidentyfikować do
    kogo te oceny należą, albo tak, żeby osoby postronne nie miały do tego
    dostępu.



  • 73. Data: 2007-06-27 22:44:46
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 27-06-2007 o 20:34:40 Szerr <s...@W...gazeta.pl> napisał(a):

    >> Tak jest w Bulgarii.
    > Chyba nie myślisz, że mam ochotę na dyskusję o sytuacji szkolnictwa w
    > różnych krajach świata?

    Bylo glupie pytanie - byla glupia odpowiedz... na ktora slysze kolejne
    pytanie. Zostan rabinem ;)

    >> "Może to być działanie pedagogicznie uzasadnione lub działanie w obronie
    >> społecznie uzasadnionego interesu."
    >> To taki belkot, ktory mozna zastosowac na sile do kazdej sytuacji.
    > Zauważ, że ja wypowiedziałem to stwierdzenie w odniesieniu do konkretnej
    > sytuacji, więc się odpimpkaj.

    Odpimkuje sie.

    >> Ojciec wroci do domu, syna zbije i jest przemoc w rodzinie.
    > Może i jest przemoc, ale:
    > 1. Nie ma przestępstwa.

    Czegos juz tu nie rozumiem. Bicie wlasnego dziecka nie jest przestepstwem?
    Dobrze zrozumialem? Czy moze to kolejna "dobra" metoda wychowawcza?

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 74. Data: 2007-06-27 23:23:21
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:op.tulqswehrgp2nr@sempron Jasko Bartnik
    <a...@s...nadole> pisze:

    > Czegos juz tu nie rozumiem. Bicie wlasnego dziecka nie jest
    > przestepstwem?
    Nie musi nim być, choć może. Zresztą cudzego także nie musi, ale może.
    Podobnie jest z biciem żony, sąsiada czy kogokolwiek innego.
    Krótko mówiąc - trzeba bić z głową. ;)

    > Dobrze zrozumialem? Czy moze to kolejna "dobra" metoda
    > wychowawcza?
    Hmm, niejaki Marek Jurek, były (na szczęście) marszałek sejmu, rodem z
    byłego - przepraszam za wyrażenie - ZChN-u, a potem (sorry, że znowu
    przeklnę) PiS-u i zdaje się (zaraz mnie zabiją za wulgaryzmy) Akcji
    katolickiej, twierdził, że i owszem, całkiem niezłą jest metodą. I polecał.
    I nie był w tym odosobniony.
    Nie wiem tylko czy opieranie się na opinii obłąkanego religijnego maniaka
    jest dobrym pomysłem.

    --
    Jotte


  • 75. Data: 2007-06-28 05:37:15
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Szerr" <s...@W...gazeta.pl>

    Jasko Bartnik <a...@s...nadole> napisał(a):

    > Czegos juz tu nie rozumiem. Bicie wlasnego dziecka nie jest
    > przestepstwem?

    Nie jest - kontratyp karcenia małoletnich.
    Ale nawet gdyby było, nie byłoby podżegania.

    Sz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 76. Data: 2007-06-28 06:59:01
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Szerr" <s...@W...gazeta.pl>

    witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):

    > 1. Babcia na wywiadówce (o ile nie jest formalnie opiekunem dziecka) bez
    > upoważnienia rodziców nic na temat dziecka nie ma prawa się dowiedzieć
    > nic.

    Autor komentarza do ustawy o systemie oświaty jest nieco innego zdania:

    "(...)do wykonywania praw i obowiązków rodziców wobec szkół, placówek, ich
    organów prowadzących oraz organów administracji oświatowej jest konieczne
    legitymowanie się przez osobę pełnoletnią prawem do sprawowania pieczy nad
    dzieckiem i kierowania jego sprawami. Nie uchybia temu niekiedy praktykowane
    doraźne zastępowanie rodzica lub opiekuna przez inną osobę pełnoletnią,
    jakkolwiek tylko rodzic lub opiekun może dokonywać skutecznie czynności
    prawnych wobec szkoły, a także ponosić odpowiedzialność za uchybienie
    przepisom ustawy (np. wskutek nierealizowania przez dziecko obowiązku
    szkolnego)."

    Mateusz Pilich "Ustawa o systemie oświaty. Komentarz." Warszawa 2006, s. 37

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 77. Data: 2007-06-28 07:24:35
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Szerr" <s...@W...gazeta.pl>

    witek <w...@g...pl.invalid> napisał(a):

    > Celem "uprawiedliwienia" jest poinformowania nauczyciela, że rodzice
    > wiedzą o nieobecności dziecka w szkole.

    Celem usprawiedliwienia jest przede wszystkim kontrola obowiązku zapisanego
    w art. 18 pkt. 2 ustawy oświatowej.

    > Nauczyciel / dyrektor ma tylko jeden ruch w przypadku kiedy rodzice lecą
    > sobie w kulki z usprawiedliwianiem wszystkiego jak leci. Złożyć sprawę do
    > sądu o niewypełnianie przez rodziców obowiązku szkolnego.

    Tylko w odniesieniu do obowiązków wynikających z art. 18 pkt. 3 i 4 ustawy
    oświatowej szkoła ma możliwość podejmowania działań wyłącznie niewładczych,
    do których należy w razie potrzeby powiadomienie sądu rodzinnego (Mateusz
    Pilich "Ustawa o systemie oświaty. Komentarz", ss. 185-186).

    Natomiast kontrola uczęszczania dziecka na zajęcia (art. 18 pkt. 2) ma
    charakter władczy, a niespełnianie tego obowiązku podlega egzekucji
    administracyjnej.

    Sz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 78. Data: 2007-06-28 09:50:58
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 28-06-2007 o 07:37:15 Szerr <s...@W...gazeta.pl> napisał(a):

    >> Czegos juz tu nie rozumiem. Bicie wlasnego dziecka nie jest
    >> przestepstwem?
    > Nie jest - kontratyp karcenia małoletnich.
    > Ale nawet gdyby było, nie byłoby podżegania.

    No dobrze, przepraszam w takim razie. Zylem w przekonaniu, ze swoich
    dzieci tez nie wolno bic. Ale to zakrecone - zostawic bez opieki nie wolno
    ale po lbie kijem przejechac mozna.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 79. Data: 2007-06-28 09:53:23
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 28-06-2007 o 01:23:21 Jotte <t...@w...spam.wypad.polska>
    napisał(a):

    >> Czegos juz tu nie rozumiem. Bicie wlasnego dziecka nie jest
    >> przestepstwem?
    > Nie musi nim być, choć może. Zresztą cudzego także nie musi, ale może.
    > Podobnie jest z biciem żony, sąsiada czy kogokolwiek innego.
    > Krótko mówiąc - trzeba bić z głową. ;)

    Gdzies to bylo, nie pamietam gdzie: "bij przez recznik, nie bedzie
    siniakow".

    >> Dobrze zrozumialem? Czy moze to kolejna "dobra" metoda
    >> wychowawcza?
    > Hmm, niejaki Marek Jurek...

    Nawet to pamietam. Szkoda mi jego dzieci :P

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 80. Data: 2007-06-28 11:32:01
    Temat: Re: oceny i obecności w szkole
    Od: "Szerr" <s...@W...gazeta.pl>

    Jasko Bartnik <a...@s...nadole> napisał(a):

    > ale po lbie kijem przejechac mozna.

    Dobrze by było, żebyś zdobył najpierw trochę orientacji w temacie, zanim
    zabierzesz głos. Nia ma mowy o waleniu dziecka kijem po głowie. Wystarczy
    pogooglać.

    Sz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1