Witam

Jako ze generalnie nie mam nic do stracenia, postanowilem sie rozeznac czy
ma sens wczynanie "wojny" ze skokiem w sprawie chociazby czesciowego wyjscia
(najlepiej calkowitego;) ). Wiec z gory przepraszam za serie byc moze
glupich albo banalnych pytan, ale zwarzywszy na sytuacje nie chcial bym
wydawac pieniedzy na prawnika wiedzac ze to w ogole nie ma sensu. I pierwsze
pytanie :

Czy isnieje obowiazek podawania zmiany adresu zamieszkania?
Jedyne co podpisywalem to poreczenie, tam nic nie bylo o tym mowy.
Czytalem takze regulamin udzielanie kredytow i pozyczek i tam tez o tym nie
ma mowy.
Wiec czy mnie to obowiazuje?
Co gorsza jesli na oswiadczeniu poreczyciela jest bledny adres (nie wiem jak
to sie stalo, jest to dla mnie zagadka) to wysylane na ten bledny adres
wezwania do zaplaty uznawane?
Biorac pod uwage to ze po zwrotkach wierzyciel mogl domyslec sie ze tam nie
mieszkam jak sie domyslam i mogl to latwo sprawdzic.
Ponadto czy moze mi pomoc w czyms sytuacja ze (takze nie wiem jak) w danych
SKOKu po mojej wizycie dowiedzialem sie ze maja moj nowy numer dowodu (dowod
zmienilem po przeprowadzce) ale adresu z tego dowodu nie.?

Pozdrawiam
Subversor