>Nie.

Ok, dzieki.


>Poza tym zarzad nie odpowiada za dlugi spolki z o.o., ale odpowiada
>odszkodowawczo, jesli w odpowiednim momencie nie poczyni odpowiednich
>krokow. Byc moze to tylko formalna roznica wymiernie, ale zasadnicza
>prawnie.

Tak, tak, wiem. Poczynilem skrot myslowy piszac po prostu o
odpowiedzialnosci za dlugi. Chodzi mi oczywiscie o przypadek gdy nie
poczynili odpowiednich krokow.

Pozdrawiam

Kane

do góry

> Zastanowiłbym się za to, czy nie opłaca Ci się bardziej zawiadomić
> prokuraturę o przestępstwach z art. 286 i ew. 300.
> Nie ponosisz kosztów postępowania karnego, a sąd może ich zobowiązać do
> naprawienia szkody poprzez zwrot długu.

Poczytalem i...to sie da tak przepchnac ? Nie wybronia sie po prostu
argumentacja ze w prowadzenie dzialalnosci gospodarczej wkalkulowane jest
tzw "ryzyko prowadzenia dzialalosci" i nie dzialali z zamiarem zaboru
mienia tylko "tak wyszlo bo im cofli kredyt obrotowy" (co akurat jest
faktem, bank w kryzysowej panice wypowiedzial im linie kredytowa czy tam
faktoring nie pamietam szczegolow) - " a wiadomo jak dziala hurtownia bez
kredytu obrotowego" ?

Piszac zawiadomineie do prokuratury i w razie jego niepotwierdzenia -
zostaje obarczony jakimis kosztami ? A w razie jego potwierdzenia: rozprawy
sądowe, swiadkowie itp - full pakiet ?

Analizujac sytuacje po logach rozmow handlowca mojego i ich handlowca
sytuacja w kluczowym momencie wygladala tak: koneic grudnia 2008 -
handlowiec dluznika mowi ze potrzebuje towaru, moj pyta o zaplate starych
dlugow, ten uzgadnia z prezesem platnosc na dniach (parokrotne zapewnienie),
moj wysyla towar za 20k netto, 5 styczen 2009 - jego handlowiec przekazuje
mojemu ze firma sie "bedzie zbierac" i ze "jakby wiedzial wtedy to co wie
teraz to by dal cynk zeby nie dawac towaru" (handlowcy znaja sie na stopie
prywatnej). Teoretycznie jest to wiec dzialanie z premedytacja prezesa:
wiedzial ze ma isc taki towar, potrzebowal go bo to towar natychmiast
zbywalny (zwrot kapitalu wraz z zyskiem do 45 dni) i wiedzial ze dostanie
za niego kase. I najwyrazniej nie mial zamiaru zaplaci. Dostal towar, minely
swieta i nowy rok, gosc wspanialomyslnie oswiecil reszte firmy ze "jest
zle".

Pozdrawiam

Kane

do góry

Kane pisze:
>> Dodać należy, że odszkodowawcza odpowiedzialność członków zarządu nie
>> jest jedyną linią orzecznictwa. Istnieje jeszcze - w ocenie niektórych
>> sądów - odpowiedzialność gwarancyjna.
>
> Ni w ząb nie rozumiem - nie wygooglalem tez tlumaczenia tegoż dla laika ;)
> Mozesz napisac to bardziej przystępnie ?



Odpowiedzialność odszkodowawcza:

Prezes: - wysoki sądzie, co prawda spółka jest winna milion złotych, a
ja nie zgłosiłem wniosku o upadłość, jednak nawet jakbym go zgłosił w
odpowiednim momencie, to wierzyciel odzyskałby co najwyżej 100 tysięcy,
i na taką kwotę jako odpowiedzialny z art. 299ksh mogę się zgodzić

Odpowiedzialność gwarancyjna:

Sąd: - Panie prezesie, w ocenie sądu odpowiedzialność z art. 299ksh ma
charakter gwarancyjny, czyli odpowiada Pan za całe zobowiązanie bez
względu na to, że zgłaszając wniosek o upadłość w odpowiednim terminie
wierzyciel otrzymałby mniej.

--
Liwiusz

do góry

> Odpowiedzialność odszkodowawcza:
>
> Prezes: - wysoki sądzie, co prawda spółka jest winna milion złotych, a ja
> nie zgłosiłem wniosku o upadłość, jednak nawet jakbym go zgłosił w
> odpowiednim momencie, to wierzyciel odzyskałby co najwyżej 100 tysięcy, i
> na taką kwotę jako odpowiedzialny z art. 299ksh mogę się zgodzić
>
> Odpowiedzialność gwarancyjna:
>
> Sąd: - Panie prezesie, w ocenie sądu odpowiedzialność z art. 299ksh ma
> charakter gwarancyjny, czyli odpowiada Pan za całe zobowiązanie bez
> względu na to, że zgłaszając wniosek o upadłość w odpowiednim terminie
> wierzyciel otrzymałby mniej.

Dziekuje. Teraz jasne ;)

Pozdrawiam

Kane

do góry

> Analizujac sytuacje po logach rozmow handlowca mojego i ich handlowca
> sytuacja w kluczowym momencie wygladala tak: koneic grudnia 2008 -
> handlowiec dluznika mowi ze potrzebuje towaru, moj pyta o zaplate starych
> dlugow, ten uzgadnia z prezesem platnosc na dniach (parokrotne zapewnienie),
> moj wysyla towar za 20k netto, 5 styczen 2009 - jego handlowiec przekazuje
> mojemu ze firma sie "bedzie zbierac" i ze "jakby wiedzial wtedy to co wie
> teraz to by dal cynk zeby nie dawac towaru" (handlowcy znaja sie na stopie
> prywatnej). Teoretycznie jest to wiec dzialanie z premedytacja prezesa:
> wiedzial ze ma isc taki towar, potrzebowal go bo to towar natychmiast
> zbywalny (zwrot kapitalu wraz z zyskiem do 45 dni) i wiedzial ze dostanie
> za niego kase. I najwyrazniej nie mial zamiaru zaplaci. Dostal towar, minely
> swieta i nowy rok, gosc wspanialomyslnie oswiecil reszte firmy ze "jest
> zle".
>
> Pozdrawiam
>
> Kane


"jakby wiedzial wtedy to co wie teraz to by dal cynk zeby nie dawac
towaru" moze oznaczac

"jakbym wiedzial teraz, to co bylo wiadome wtedy innym"

lub tez

"jakbym wiedzial to co jest wiadome teraz innym, ale wczesniej nie bylo
wiadome nikomu"

wiec moze sie okazac, ze jednak nie. Ale oczywiscie moze sie okazac tez,
ze jednak tak.

do góry