-
21. Data: 2006-02-27 02:20:58
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Marta Wieszczycka wrote:
>> Czyli ktoś ma stracić firmę dlatego, że ktoś inny chce go w wojsku i
>> wybronienie się z takiej sytuacji jest absolutnie niemożliwe? I my z
>> tym feudalnym prawem wstąpiliśmy do Unii Europejskiej?
>
>
> Czemu ma stracić firmę z powodu przyjęcia pracownika po wojsku na to
> samo stanowisko?
Czytaj uważniej: szef/właściciel firmy ma ją stracić, bo nagle wielkum
uczuciem do niego WKU zapałało.
> Przecież z następną osobą może podpisać umowę "na zastępstwo", co
> oznacza, że ta druga osoba pracuje do czasu aż pierwsza nie wróci z
> wojska.
Genialny pomysł - zastępczy szef/właściciel firmy... To może się
sprawdzić przy wielkiej korporacji, gdzie jeden prezes czy kierownik
niewiele różni się od drugiego (heh: "Mój mąż jest z zawodu
kierownikiem!" - że tak pozwolę sobie na cytat z klasyki polskiego
kina). Ale nie w małej firmie - a to zwykle takich problem dotyczy.
-
22. Data: 2006-02-27 23:41:33
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
>> Czemu ma stracić firmę z powodu przyjęcia pracownika po wojsku na to
>> samo stanowisko?
>
> Czytaj uważniej: szef/właściciel firmy ma ją stracić, bo nagle wielkum
> uczuciem do niego WKU zapałało.
Jak widać opisałam problem niechęci do przyjęcia pracownika na to samo
stanowisko przez pracodawcę, a nie problem przedsiębiorcy, któremu
zabierają firmę. Przyznaję, że błędnie cytując.
Oczywiście on też teoretycznie może zatrudnić na zastępstwo kogoś, kto
mu ją poprowadzi, ale nie o tym pisałam, bo szczególnie przy
samozatrudnieniu to by mogło być nie do zrealizowania.
--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
-
23. Data: 2006-02-27 23:44:26
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
> Marta Wieszczycka wrote:
>> Czemu ma stracić firmę z powodu przyjęcia pracownika po wojsku na to
>> samo stanowisko?
>
> Czytaj uważniej: szef/właściciel firmy ma ją stracić, bo nagle wielkum
> uczuciem do niego WKU zapałało.
Jak widać opisałam problem niechęci do przyjęcia pracownika na to samo
stanowisko przez pracodawcę (czyli pierwszy z rozważanych), a nie
problem przedsiębiorcy, któremu zabierają firmę. Przyznaję, że niezbyt
fortunnie zacytowałam poprzedników, ale z początku mojego tekstu
wynikało od razu, do którego problemu się odnoszę.
--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
-
24. Data: 2006-03-01 02:58:53
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: "waros" <w...@w...pl>
> Pomijam już taki detal, że produktywny obywatel (a zwłaszcza taki, co
> zakłada firmę i daje nowe miejsca pracy) jest dla kraju znacznie
> bardziej przydatny, niż przymusowe 'mięso armatnie'. Zresztą obecnie
> tyle osób chce iść do woja, że utrzymywanie tego idiotyzmu pod tytułem
> zaszczany... przepraszam: "zaszczytny" obowiązek, jest - delikatnie
> pisząc - nieuzasadnione.
w rzeczy samej
dobry przedsiębiorca utrzymuje kilku trepów
więc jaki sens go do woja brać?
ciekawe co się bardziej wojsku przyda
wkurwiony do granic możliwości poborowy który przy nadarzającej sie okazji
strzeli w plecy swojemu przełożonemu czy facet z którego podatków
można opłacić kilku komandosów czy tam inne osobistości
Varos
-
25. Data: 2006-03-01 11:30:52
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
waros napisał(a):
>> Pomijam już taki detal, że produktywny obywatel (a zwłaszcza taki, co
>> zakłada firmę i daje nowe miejsca pracy) jest dla kraju znacznie
>> bardziej przydatny, niż przymusowe 'mięso armatnie'. Zresztą obecnie
>> tyle osób chce iść do woja, że utrzymywanie tego idiotyzmu pod tytułem
>> zaszczany... przepraszam: "zaszczytny" obowiązek, jest - delikatnie
>> pisząc - nieuzasadnione.
>
> w rzeczy samej
> dobry przedsiębiorca utrzymuje kilku trepów
> więc jaki sens go do woja brać?
> ciekawe co się bardziej wojsku przyda
> wkurwiony do granic możliwości poborowy który przy nadarzającej sie okazji
> strzeli w plecy swojemu przełożonemu czy facet z którego podatków
> można opłacić kilku komandosów czy tam inne osobistości
> Varos
>
>
Z ciekawą opcją spotkałam się we francuskim prawie. Chodzi o wykupienie
z wojska.
Nie wiem, czy przedsiębiorca sam siebie może wykupić (pewnie tak),
ale na pewno może wykupić pracownika.
Oczywiście efekt uboczny jest taki, że pracownik cały czas się boi,
że jak coś pójdzie nie tak, to pracodawca go odeśle w kamasze.
Choć przy samowykupieniu ten problem by nie istniał ;-)
Inna sprawa, że nie wszyscy wiedzą, że w Polsce wojsko, które musi
odsłużyć osoba po studiach (ale studiach, nie studium) to już nie to
samo wojsko.
--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
-
26. Data: 2006-03-01 13:22:00
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: "waros" <w...@w...pl>
> Inna sprawa, że nie wszyscy wiedzą, że w Polsce wojsko, które musi
> odsłużyć osoba po studiach (ale studiach, nie studium) to już nie to
> samo wojsko.
tak to prawda
ale nauka picia tanich win i używania tanich prostytutek
może się odbywać w warunkach cywilnych i dobrowolnych.
palić też można się nauczyć w lokalu koszary nie są do tego potrzebne.
nie wiem co można jeszcze z wojska wynieść ?
paliwo mundury naboje itp już pomijam bo to oczywiste z czego żołnierz żyje.
varos
-
27. Data: 2006-03-01 16:59:30
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Marta Wieszczycka wrote:
> Inna sprawa, że nie wszyscy wiedzą, że w Polsce wojsko, które musi
> odsłużyć osoba po studiach (ale studiach, nie studium) to już nie to
> samo wojsko.
No, a zmuszenie do fellatio to już nie to samo co 'normalny' gwałt.
-
28. Data: 2006-03-01 20:36:14
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
Piotrek napisał:
> Człowiek [...] ustabilizował sobie życie, [...]
> Nagle, po kilku latach, armia się o niego upomniała
Dlatego lepszym, w niektórych krajach stosowanym, rozwiązaniem jest to,
że poborowy sam się zgłasza do odbycia służby (powiedzmy przed
studiami), a nie czeka na łapankę. Idei obowiązku służby w armii to nie
narusza, a człowiek ma po odhaczeniu obowiązku święty spokój. Przy
okazji (skoro wojsko i tak nie potrzebuje wszystkich) można by nie kazać
ludziom dowodzić, że służba z bronią im ze względów światopoglądowych
nie odpowiada. Dać wolny wybór -- dla chętnych bieganie z kałaszem, dla
chętnych służba zastępcza
--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+
-
29. Data: 2006-03-02 17:57:19
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
> Marta Wieszczycka wrote:
>
>> Inna sprawa, że nie wszyscy wiedzą, że w Polsce wojsko, które musi
>> odsłużyć osoba po studiach (ale studiach, nie studium) to już nie to
>> samo wojsko.
>
> No, a zmuszenie do fellatio to już nie to samo co 'normalny' gwałt.
Osoby po studiach trafiają na szkolenie oficerskie, które odbywa się w
innych warunkach i w innym towarzystwie.
Nie sądzę, żebyś posiadał informacje dotyczące dokładnie tych szkoleń
sprzeczne z tym, co napisałam. Raczej dopasowujesz do nich wiedzę
dotyczącą zwykłego wojska.
--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
-
30. Data: 2006-03-03 21:28:05
Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Paweł Sakowski wrote:
> Dlatego lepszym, w niektórych krajach stosowanym, rozwiązaniem jest to,
> że poborowy sam się zgłasza do odbycia służby (powiedzmy przed
> studiami), a nie czeka na łapankę. Idei obowiązku służby w armii to nie
> narusza, a człowiek ma po odhaczeniu obowiązku święty spokój. Przy
I bardzo niedobrze, że nie narusza - sama idea takiego obowiązku jest
barbarzyńska i sprzeczna z podstawowymi zasadami wolności każdego obywatela.
> okazji (skoro wojsko i tak nie potrzebuje wszystkich) można by nie kazać
> ludziom dowodzić, że służba z bronią im ze względów światopoglądowych
> nie odpowiada. Dać wolny wybór -- dla chętnych bieganie z kałaszem, dla
> chętnych służba zastępcza
Jasne... Dla chętnych - prawo pierwszej nocy. Dla chętnych inaczej -
zwykły gwałt.