eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojak to jest z tym poborem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 11. Data: 2006-02-26 18:05:56
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    Artur Ch. napisał:
    > Heheheh - jesteś żałosny ..... gdzie Twoja duma, honor, ambicja
    > [...]
    > Przestać beczeć cioto

    Z ogólną wymową Twojego posta się nie zgadzam, ale powyższe żenujące
    personalne ataki wykluczają rzeczową dyskusję na ten temat.

    --
    +---------------------------------------------------
    -------------------+
    | Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +---------------------------------------------------
    -------------------+


  • 12. Data: 2006-02-26 18:39:31
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>


    > Przestać beczeć cioto - wciągaj kamasze i oddaj krajowi co mu sie należy.
    > Życie nie polega tylko na braniu - częstokroć trzeba tez cos dać od siebie.
    >
    Mnie akurat ten problem nie dotyczy, pisałem o innych. A ty jesteś z WKU, że
    mój post sprowokował cię do udzielenia właśnie takiej, dość chamskiej
    odpowiedzi?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 13. Data: 2006-02-26 19:31:13
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sun, 26 Feb 2006 18:53:57 +0100, Artur Ch. napisał(a):

    (jakieś bzdury)
    > Przestać beczeć cioto - wciągaj kamasze i oddaj krajowi co mu sie należy.

    Jesteś żałosny. Schylałeś się po mydło, czy byłeś "maskotką" jednostki?
    Otóż wyobraź sobie, że nie każdy ma ochotę iść do armii i wycinać sobie rok
    z życia.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 14. Data: 2006-02-26 19:33:34
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Artur Drzewiecki <d...@n...poczta.cierpie.onet.spamu.pl.qvx>

    Piotrek napisał/a:
    >Jeszcze takie pytanie: od kilku lat minister przenosi do rezerwy absolwentów
    >studiów-czy to już jest regułą, czy zależy to tylko od aktualnego "widzimisię"
    >pana ministra, który równie dobrze może w danym roku takiej amnestii nie
    >ogłaszać i kazać absolwentom zasuwać do woja zamiast szukać pracy?
    Hmm - do wojska są przyjmowani absolwenci z dziedzin aktualnie
    potrzebnych, czyli w praktyce, jeśli np. w danym roku potrzeba
    informatyków, to się ich bierze wtedy. :-)
    --
    Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
    W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

    Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.


  • 15. Data: 2006-02-26 19:34:49
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Artur Ch. wrote:
    > Przestać beczeć cioto - wciągaj kamasze i oddaj krajowi co mu sie należy.

    Oto dowód, jak degenerująco na umysł delikwenta wpływa odsłużenie w armii...

    Dziwisz się, że inni chcą uniknąć armii? Nikt nie chce zostać takim
    idiotą, jak ty.


  • 16. Data: 2006-02-26 20:20:46
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>

    > Piotrek napisał/a:
    > >Jeszcze takie pytanie: od kilku lat minister przenosi do rezerwy absolwentów
    > >studiów-czy to już jest regułą, czy zależy to tylko od
    aktualnego "widzimisię"
    > >pana ministra, który równie dobrze może w danym roku takiej amnestii nie
    > >ogłaszać i kazać absolwentom zasuwać do woja zamiast szukać pracy?
    > Hmm - do wojska są przyjmowani absolwenci z dziedzin aktualnie
    > potrzebnych, czyli w praktyce, jeśli np. w danym roku potrzeba
    > informatyków, to się ich bierze wtedy. :-)

    > Piotrek napisał/a:
    > >Jeszcze takie pytanie: od kilku lat minister przenosi do rezerwy absolwentów
    > >studiów-czy to już jest regułą, czy zależy to tylko od
    aktualnego "widzimisię"
    > >pana ministra, który równie dobrze może w danym roku takiej amnestii nie
    > >ogłaszać i kazać absolwentom zasuwać do woja zamiast szukać pracy?
    > Hmm - do wojska są przyjmowani absolwenci z dziedzin aktualnie
    > potrzebnych, czyli w praktyce, jeśli np. w danym roku potrzeba
    > informatyków, to się ich bierze wtedy. :-)

    Tego troszkę nie kapuję. Przecież po studiach nie odbywa się zwykłej służby
    wojskowej tylko w najgorszym razie jakieś kilkutygodniowe przeszkolenie
    polegające wiadomo na czym: na bieganiu, czołganiu się, pompkach i temu
    podobnych sprawach, czyli krótko mówiąc na fizycznej eksploatacji (ewentualnie
    również psychicznej). Jak przez te kilka tygodni mają zostać wykorzystane
    umiejętności, które ci absolwenci wynieśli ze studiów skoro większość z nich
    nie wiąże swojej przyszłości z wojskiem? Chyba że absolwentów traktuje się
    inaczej i przeznacza do bardziej odpowiedzialnych zadań :)

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2006-02-26 20:41:12
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Maciek<p...@i...pl>

    >
    > Tak mi się skojarzyło: podobno Aleksander K., były prezydent RP, nie był w
    > wojsku choć powinien. Ciekawe czy jego też tak ochoczo się ściga.
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
    >
    Kiedy po 9 latach mniej lub bardziej intensywnego pobierania nauk na Wydziale
    Filozofii i Socjologii U.W. skreślono mnie wreszcie z listy studentów
    MOMENTALNIE upomniało się o mnie wojsko. Wezwano mnie na komisję, gdzie
    odmówiłem służby wojskowej zarówno w wersji zasadniczej jak i zastępczej.
    Motywowałem swoją odmowę, iż z instytucją diabelską oraz z jej pracownikami jako
    chrześcijanin nie mogę mieć nic wspólnego. Przyszło mi to o tyle łatwiej, iż od
    wielu lat rzeczywiście tak uważam - tylko nie zawsze mówię o tym wprost, bo
    ludzie słysząc to dziwnie się czasem uśmiechają i chyba biorą mnie niepoważnie.
    Dwaj wojskowi urzędnicy po długich przekonywania mnie, abym jednak "bilet"
    przyjął, przestali mieć rozeznanie, co ze mną zrobić i w końcu wysłali mnie do
    komendanta. Objaśniłem mu ponownie swój punkt widzenia dodając, iż jestem
    świadom konsekwencji, ale odniosłem wrażenie, iż nie słyszał, co do niego mówię
    i w kółko powtarzał mi, że oni tu nie chcą kłopotów, a chcą natomiast mieć
    porządek w papierach, że teraz wojsko ze społeczeństwem i w ogóle niech napisze
    podanie o służbę zastępczą, które oni rozpatrzą pozytywnie, a że nie ma wolnych
    etatów, to dostane odroczenie i o to chodzi (miałem wtedy 28 lat).
    Słowem wilk syty i owca cała. Rozstaliśmy się mówiąc: ja - że tego nie zrobię,
    on - że mam to zrobić. Muszę przyznać, iż opuszczając mury wojskowej komisji
    byłem bardzo zdenerwowany, ale dumny z siebie. Następne parę tygodni było dla
    mnie wielce stresujące i w końcu się złamałem. Zasymulowałem pewne schorzenie
    natury neurologicznej w celu otrzymania tzw. kategorii B-12. Tak się dziwnie
    złożyło, że moje problemy z wojskiem rozwiązał nie neurolog, ale wojskowy
    psychiatra (do którego nota bene skierowano mnie dodatkowo), który po 10
    minutach rozmowy ze mną wnioskował o moją niezdolność do służby. Komisja
    lekarska historii neurologicznych w ogóle nie wzięła pod uwagę, pozytywnie
    rozpatrując natomiast wniosek psychiatry. Dodatkowo dorzucono paragraf
    orzekający poważne płaskostopie.
    To był przypadek mój. Taki trochę nietypowy. Ale paru moim kolegom połamano,
    albo przynajmniej wygięto życiorysy w związku z zaszczytnym obowiązkiem. Kilku
    musiało Polskę na dłużej opuścić, dwóch ukrywało się na miejscu, kilku wreszcie
    zostało pojmanych, że się tak wyrażę i zmuszonych do odsłużenia. Tak było.
    Onegdaj normalne było, że gdy skreślono cię z listy studentów, twoje papiery
    błyskawicznie lądowały na biurkach mundurowych urzędników W.K.U. i od tej pory
    byłeś w ich gestii.
    Teraz czas na pytanie za pięć lub siedem (jak kto woli) punktów. Jak usłyszałem
    niedawno pan prezydent-elekt A. Kwaśniewski został skreślony z listy studentów
    tak jak ja i paru moich kolegów, o których wspomniałem powyżej. Chciałbym się
    dowiedzieć, co wobec tego robił bezpośrednio po tym fakcie? Czy umiłowanie
    wolności, o którym słyszałem, a które było jednym z powodów braku chęci
    ukończenia studiów było możliwe tylko dlatego, że obecny prezydent-elekt już
    wówczas był wobec prawa równiejszy? Równiejszy niż setki jego rówieśników. A
    może było tak, iż pewne schorzenia dyskwalifikowały go jako żołnierza służby
    zasadniczej czy wobec tego owe schorzenia nie SA aby przeszkodą w pełnieniu
    obowiązków (już coraz przecież bliższych) prezydenta 40-milionowego narodu?
    Oczywiście pytania te cofam, o ile okaże się, iż pan Aleksander Kwaśniewski po
    skreśleniu go z listy studentów odsłużył zgodnie z ówczesnym prawem 2 lata
    zasadniczej służby wojskowej.
    Na koniec chciałem jeszcze tylko dodać, iż pytania moje nie mają nic wspólnego z
    uznaniem racji zwolenników przymusowego poboru do armii. Jeśli ktoś uznaje, iż
    instytucja ta jest konieczna, to uczestnictwo w niej winno być dobrowolne i płatne.

    P.S. Pisane przed objęciem óżendu przez H2SO4.


    Kazik Staszewski

    Tylko Rock, marzec 1996



    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 18. Data: 2006-02-26 21:31:57
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: "Piotrek" <p...@p...onet.pl>

    > W przypadku poboru obecnie istnieje okres 18 miesięcy od dnia poboru,
    > żeby wziąć delikwenta do wojska (w przypadku absolwentów szkół wyższych
    > 12 od dnia ukończenia studiów), po upływie których idzie się
    > automatycznie do rezerwy. Oczywiście przy założeniu, że w międzyczasie
    > nie było innych przeszkód, bo wtedy 18 miesięcy liczy się od nowa.

    Czyli teraz wszystko rozstrzyga się w przeciągu 18 miesięcy (które jednak też
    trzeba przesiedzieć w oczekiwaniu na "bilet" lub jego brak, nie podejmując
    żadnych decyzji co do przyszłości). Co jednak było wcześniej, kiedy termin 18
    miesięcy nie obowiązywał, czyli człowiek tkwił w "zawieszeniu"? Załóżmy, że
    młody człowiek miał możliwość podjęcia ciekawej pracy lub też postanowił sam
    rozkręcić interes, ale wisiało nad nim wojsko. Przypuśćmy, że ten ktoś wcale
    nie uchylał się od służby, ale tak się złożyło, że wojsko go nie zechciało i
    facet z jednej strony wiedział, że aktualnie nie pójdzie do armii, z drugiej
    zaś wiedział też, że ma związane ręce, bo może jedynie czekać na kolejny pobór
    kiedy to albo go zwerbują, albo znów nie. Do rezerwy by go nie wzięli, bo nie
    skończył jeszcze 27 lat, a innych warunków objęcia przez "amnestię" nie
    spełniał. Mógł więc tylko nerwowo czekać. Zaczynając ten wątek miałem na myśli
    właśnie taką nieciekawą, patową sytuację.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2006-02-27 02:08:26
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    Piotrek napisał(a):
    >> Teoretycznie tak, w praktyce jak się wqrzy to go zwolni. Jeszcze
    >> gorzej jest z przedsiębiorcami, tam to w ogóle nikogo w WKU nie
    >> obchodzą zobowiązania firmy, podatki, deklaracje, leasing, kredyty,
    >> pracownicy, księgowość, tylko każą w mundur i zamiatać koszary.
    >
    > Czyli ktoś ma stracić firmę dlatego, że ktoś inny chce go w wojsku i
    > wybronienie się z takiej sytuacji jest absolutnie niemożliwe? I my z tym
    > feudalnym prawem wstąpiliśmy do Unii Europejskiej?

    Czemu ma stracić firmę z powodu przyjęcia pracownika po wojsku na to
    samo stanowisko?
    Przecież z następną osobą może podpisać umowę "na zastępstwo", co
    oznacza, że ta druga osoba pracuje do czasu aż pierwsza nie wróci z
    wojska. Nie zostanie mu zatem 2 pracowników.
    Podobnie wygląda sprawa z urlopami macierzyńskimi itp.
    Szkoda, że mało kto wie o istnieniu umów na zastępstwo, bo istnieją już
    od jakiegoś czasu i są znaczącym ułatwieniem.

    --
    Marta
    http://doradcy-prawni.pl


  • 20. Data: 2006-02-27 02:15:24
    Temat: Re: jak to jest z tym poborem?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    scream wrote:

    > Jesteś żałosny. Schylałeś się po mydło, czy byłeś "maskotką" jednostki?
    > Otóż wyobraź sobie, że nie każdy ma ochotę iść do armii i wycinać sobie rok
    > z życia.
    >

    Pomijam już taki detal, że produktywny obywatel (a zwłaszcza taki, co
    zakłada firmę i daje nowe miejsca pracy) jest dla kraju znacznie
    bardziej przydatny, niż przymusowe 'mięso armatnie'. Zresztą obecnie
    tyle osób chce iść do woja, że utrzymywanie tego idiotyzmu pod tytułem
    zaszczany... przepraszam: "zaszczytny" obowiązek, jest - delikatnie
    pisząc - nieuzasadnione.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1