-
61. Data: 2013-01-28 23:59:17
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1301282327460.736@quad...
> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote:
>
>> W dniu 28.01.2013 17:30, Gotfryd Smolik news pisze:
>>> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote:
>>>
>>>> A co się z wekslem robi w przypadku pożyczki między Jurkiem
>>>> a Karolem na 300zł?
>>>
>>> Jurek daje Karolowi 300 zł z Karol Jurkowi weksel.
>>> Jurek może z własnym wekslem zrobić co chce, nim w Krakowie
>>> zabronią w piecach palić może zużyć na podpałkę.
>>> Jak kwota będzie większa, to we wspólnym interesie może
>>> go skutecznie unieważnić i wrzucić do tej samej szafki,
>>> w której ma deklaracje podatkowe (w tymże właśnie celu).
>>>
>>> W czym problem?
>>
>> :) W tym problem, że powyższy opis nie pasuje mi do lansowanej przez
>> Liwiusza tezy jakoby weksel był idealny do małych pożyczek między
>> kumplami.
>
> W którym miejscu (nie pasuje)?
> On JEST idealny :P
Moim zdaniem rónież jest właśnie dobry. Kiedyś, to jeszcze problemem były
blankiety urzędowe, ale teraz to wystarczy blankiet na komputerze wypisać.
Weksel wiele rzeczy upraszcza.
-
62. Data: 2013-01-29 07:44:06
Temat: Re: [OT]Re: wymarły weksel
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-01-28 23:59, Robert Tomasik pisze:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
> wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1301282327460.736@quad...
>> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote:
>>
>>> W dniu 28.01.2013 17:30, Gotfryd Smolik news pisze:
>>>> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote:
>>>>
>>>>> A co się z wekslem robi w przypadku pożyczki między Jurkiem
>>>>> a Karolem na 300zł?
>>>>
>>>> Jurek daje Karolowi 300 zł z Karol Jurkowi weksel.
>>>> Jurek może z własnym wekslem zrobić co chce, nim w Krakowie
>>>> zabronią w piecach palić może zużyć na podpałkę.
>>>> Jak kwota będzie większa, to we wspólnym interesie może
>>>> go skutecznie unieważnić i wrzucić do tej samej szafki,
>>>> w której ma deklaracje podatkowe (w tymże właśnie celu).
>>>>
>>>> W czym problem?
>>>
>>> :) W tym problem, że powyższy opis nie pasuje mi do lansowanej przez
>>> Liwiusza tezy jakoby weksel był idealny do małych pożyczek między
>>> kumplami.
>>
>> W którym miejscu (nie pasuje)?
>> On JEST idealny :P
>
> Moim zdaniem rónież jest właśnie dobry. Kiedyś, to jeszcze problemem
> były blankiety urzędowe, ale teraz to wystarczy blankiet na komputerze
> wypisać. Weksel wiele rzeczy upraszcza.
Polecam wówczas wpisywać ręcznie - przez wystawcę - wówczas odpada
problem "a bo ja co innego podpisywałem". Choć - zabawnie - sąd w
Pruszkowie miał "problem" z wydaniem nakazu z takiego odręcznego weksla
;) http://www.remitent.pl/galeria-weksli-wykletych-1/39
17
--
Liwiusz
-
63. Data: 2013-01-29 15:27:08
Temat: Re: gwarancja
Od: <news>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
> Liwiuszowi raczej chodzi o to, że goły tekst "gwarancja 36
> miesięcy" nic nie znaczy nie dlatego że nie jest ważna,
> tylko że *nic* nie gwarantuje.
Co znaczy gwarancja opisuje KC, czyli jest to zobowiązanie gwaranta do
bezpłatnej naprawy, lub dostarczenie towaru bez wad. Natomiast UoSWSK podaje
wyraźnie że nawet niepodanie warunków gwarancji nie unieważnia jej.
> Kiedy w przypadku sprzedaży konsumenckiej gwarancja
> jest "słabsza" niż w przypadku ogólnym (z KC), bo w
> zamian "niezgodności" zdjęto obwarowania i warunki
> domyślne z gwarancji.
Problem w tym że niezgodność to nie to samo co gwarancja, nie zawsze
obowiązuje, oraz trwa jedynie dwa lata. Jeśli kupiony towar się zepsuje, bo
ma prawo się zepsuć, to "niezgodność" nic ci nie daje.
Wprowadzono do Polski masowy import bubli z chin, namnożyło się czosnkowych
biznesmenów oszustów to czosnkowi prawnicy zmienili ustawy żeby klient nie
miał prawa się przed oszustami bronić:(
-
64. Data: 2013-01-30 00:39:20
Temat: Re: gwarancja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 29 Jan 2013, news wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
>> Liwiuszowi raczej chodzi o to, że goły tekst "gwarancja 36
>> miesięcy" nic nie znaczy nie dlatego że nie jest ważna,
>> tylko że *nic* nie gwarantuje.
>
> Co znaczy gwarancja opisuje KC,
Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej.
Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji wg KC jest
w całości uchylony przepisem "konsumenckim".
> czyli jest to zobowiązanie gwaranta do
> bezpłatnej naprawy, lub dostarczenie towaru bez wad. Natomiast UoSWSK podaje
> wyraźnie że nawet niepodanie warunków gwarancji nie unieważnia jej.
I to drugie to prawda.
W szczególności o tyle, że warunki gwarancji konsumenckiej
wynikają np. z reklamy.
>> Kiedy w przypadku sprzedaży konsumenckiej gwarancja
>> jest "słabsza" niż w przypadku ogólnym (z KC), bo w
>> zamian "niezgodności" zdjęto obwarowania i warunki
>> domyślne z gwarancji.
>
> Problem w tym że niezgodność to nie to samo co gwarancja
Wrrr. Czytasz co napisałem?
W zamian, ale gwarancja w zamian gwarancji!
Gwarancja konsumencka jest w zamian gwarancji wg KC.
Nie ma NIC do tego, że występuje OBOK niezgodności,
tego nie dotykałem.
Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC!
Jeśli ma zastosowanie ustawa konsumencka, przepisy z KC nie
obowiązują, w zamian obowiązują odrębne przepisy o gwarancji
konsumenckiej.
I (w odróżnieniu od tych z KC) nie przewidują one np.
domyślnego okresu gwarancji ani jej zakresu.
Po przyjrzeniu się, są one (z wyjątkiem automatycznego
uznawania "zapewnienia" przez reklamę i inne deklaracje)
słabsze niż te z KC.
> Jeśli kupiony towar się zepsuje, bo
> ma prawo się zepsuć, to "niezgodność" nic ci nie daje.
A gwarancji może nie być lub może nie gwarantować praktycznie nic.
Owszem, prawda.
Ale z kolei towarów które "mają prawo się zepsuć" a do których
stosuje się "rozsądne" gwarancje chyba za wiele nie ma.
pzdr, Gotfryd
-
65. Data: 2013-01-30 10:19:28
Temat: Re: gwarancja
Od: <news>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
>> Co znaczy gwarancja opisuje KC,
> Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej.
> Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji
> wg KC jest w całości uchylony przepisem "konsumenckim".
Więc co oznacza "gwrancja" w sprzedaży konsumenckiej i jaka ustawa ją
definiuje?
> I to drugie to prawda. W szczególności o tyle, że warunki
> gwarancji konsumenckiej wynikają np. z reklamy.
Nieprawda, wynikają z reklamy i dokumentu gwarancyjnego, skoro w reklamie
warunków nie ma to są w dokumencie gwarancyjnym który sprzedawca ma wydać
kupującemu wraz z towarem:)
Więc skoro w reklamie brak warunków a dokument gwarancyjny nie jest
kupującemu przed sprzedażą okazywany to jak to nazwiesz inaczej jak nie
oszustwem?
> Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC!
O jakiej ustawie wiec piszesz?
-
66. Data: 2013-01-30 20:01:24
Temat: Re: gwarancja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 30 Jan 2013, news wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
>>> Co znaczy gwarancja opisuje KC,
>> Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej.
>> Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji
>> wg KC jest w całości uchylony przepisem "konsumenckim".
>
> Więc co oznacza "gwrancja" w sprzedaży konsumenckiej i jaka ustawa ją
> definiuje?
Bardzo Cię proszę... najpierw odwołujesz się do ustawy podając
jej skrótową nazwę (dobrze pamiętam, że to Ty, czy mnie pamięć
zawodzi i będę musiał odszczekać?) a potem twierdzisz ze nie
znasz jej treści?
Co to ma być, trolling?
Ale dobra:
"Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej...",
nieaktualizowana wersja leży np. tu:
http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.ph
p?page=47
Art.13 przeczytasz czy mam cytować?
I coś jeszcze - BARDZO proszę potencjalnych flejmowiczów
o przeczytanie art.4 ww. aktu prawnego.
Ze sprawdzeniem, co jest pod zapodanymi tam numerkami artykułów KC.
Bo powoływanie się na to, że "przecież w KC są takie i takie
warunki gwarancji" jest (w przypadku sprzedaży konsumenckiej)
lekko męczące :|
>> I to drugie to prawda. W szczególności o tyle, że warunki
>> gwarancji konsumenckiej wynikają np. z reklamy.
>
> Nieprawda, wynikają z reklamy i dokumentu gwarancyjnego,
Przepraszam, do skrótu "np." też mam podawać linka?
:>
Cóż, mus to mus:
http://www.slownikskrotow.pl/post/view/136nFGh0uFMme
.html
> skoro w reklamie
> warunków nie ma to są w dokumencie gwarancyjnym który sprzedawca ma wydać
> kupującemu wraz z towarem:)
No oczywiście - ale przecież temu nie zaprzeczałeś, więc
nie było o czym dyskutować :), za to raczyłeś się przyczepić
innej wersji, więc dla porządku się zgodziłem.
I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że
ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji.
Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien".
> Więc skoro w reklamie brak warunków a dokument gwarancyjny nie jest
> kupującemu przed sprzedażą okazywany to jak to nazwiesz inaczej jak nie
> oszustwem?
Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz).
Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania kupującemu
ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta.
Może ale nie musi.
Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji
o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu",
w każdym innym przypadku powstaje ona dopiero w momencie
otrzymania treści!
Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na
przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo otrzymanie
gwarancji, nie dopełnienie jej warunków.
Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania
się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to
w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna
ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba.
I nie kupić.
A jak "na odległość" to oddać.
I rzecz jasna klient MA prawo o tę gwarancję spytać i od
udzielonej odpowiedzi uzależnić decyzję zakupu PRZED
obejrzeniem towaru, na zasadzie "jak mi treści gwarancji
nie dacie to nie kupię".
Ale w przypadku gwarancji *konsumenckiej* nie jest tak,
że prawo do gwarancji powstaje z defaultu.
Musi istnieć "oświadczenie gwaranta" i kropka, a skoro klient
go nie dostał, to znaczy że NIE ISTNIAŁO.
>> Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC!
>
> O jakiej ustawie wiec piszesz?
Tej na którą AFAIR byłeś już łaskaw się powołać.
Sądziłem, że ją czytałeś :P
Link wyżej.
pzdr, Gotfryd
-
67. Data: 2013-01-31 07:37:20
Temat: Re: gwarancja
Od: <news>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
> Bardzo Cię proszę... najpierw odwołujesz się do ustawy
> podając jej skrótową nazwę (dobrze pamiętam, że to Ty,
> czy mnie pamięć zawodzi i będę musiał odszczekać?)
> a potem twierdzisz ze nie znasz jej treści?
> Co to ma być, trolling? Ale dobra:
> "Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej...",
> nieaktualizowana wersja leży np. tu:
> http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.ph
p?page=47
Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja, definiuje to jedynie KC a
ta ustawa tą definicję anuluje, mimo to odwołuje się do pojęcia gwarancji
nie definiując jej, czyli jak zwykle kolejny bubel prawny w celu pozbawienia
konsumenta wcześniejszych praw.
> Przepraszam, do skrótu "np." też mam podawać linka?
Sam twierdziłeś że warunki gwarancji są w reklamie a jeśli ich nie ma to nie
ma gwarancji, co jest oczywiście nieprawdą, bo ustawa o szczególnych
warunkach sprzedaży konsumenckiej mówi że warunki gwarancji muszą się
znajdować w dokumencie gwarancyjnym, lub w reklamie. Czyli jeśli tych
warunków nie ma w reklamie to są w dokumencie gwarancyjnym, bo zgodnie z
ustawą taki dokument sprzedawca ma obowiązek w czasie sprzedaży dołączyć do
towaru.
Teraz z tej ustawy wynikają same problemy, bo klient przed zakupem widzi
jedynie reklamę a nie widzi dokumentu gwarancyjnego, natomiast po zakupie
dostaje pisemny dokument gwarancyjny, ale nie dostaje reklamy. Więc mamy
sytuację że sprzedawca wymyśla dziwne warunki gwarancji których klient w
czasie zakupu nie zna, oraz z warunkami gwarancji w reklamie, których
najczęściej po zakupie nie jest w stanie dowieść, bo jak niby ma udowodnić
co sprzedawca gwarantował w tej reklamie?
Na dodatek słyszałem ze jest jakaś ustawa legalizująca kłamstwo w reklamie,
więc wychodzi na to że sprzedawca co do warunków gwarancji może legalnie
kłamać, wiec jaka tu jest ochrona?
> I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że
> ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji.
> Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien".
Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie ma
obowiązku wydawania dokumentu gwarancyjnego?
> Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz).
W reklamie sprzedawca twierdzi że udziela gwarancji, więc dlaczego
twierdzisz że jej nie ma?
> Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania
> kupującemu ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta.
> Może ale nie musi.
Jeśli udziela gwarancji to ma obowiązek ją wydać, więc jeśli w reklamie
twierdzi że jej udziela to ten obowiązek nakłada na niego ustawa.
> Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji
> o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu",
Art 13.3. UoSWSK "Oświadczenie gwarancyjne powinno być sformułowane zgodnie
z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie pierwsze. Jednakże
uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie
pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień."
Wiec jednak piszesz nieprawdę:)
> Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na
> przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo
> otrzymanie gwarancji, nie dopełnienie jej warunków.
To tylko twoja nadinterpretacja:)
> Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania
> się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to
> w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna
> ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba.
> I nie kupić. A jak "na odległość" to oddać.
W 10-cio dniowym okresie ma prawo do zrezygnowania z zakupu bez podania
przyczyny, tylko że wtedy z własnej kieszeni pokrywa koszty transportu.
Wybacz, ale płacenie za dostawę i zwrot towaru tylko po to żeby się zapoznać
z tajnymi warunkami gwarancji to trochę nie poważne:)
> I rzecz jasna klient MA prawo o tę gwarancję spytać i od
> udzielonej odpowiedzi uzależnić decyzję zakupu PRZED
> obejrzeniem towaru, na zasadzie "jak mi treści gwarancji
> nie dacie to nie kupię".
Al sprzedawca może cię okłamać ze takiej gwarancji udziela, może nawet ci
wysłać fikcyjny dokument gwarancyjny. Więc co zrobisz jeśli się okaże że do
zakupionego towaru nie ma dołączonych warunków gwarancji?
-
68. Data: 2013-02-01 23:45:09
Temat: Re: gwarancja
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 31 Jan 2013, news wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
>> nieaktualizowana wersja leży np. tu:
>> http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.ph
p?page=47
>
> Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja,
Ależ definiuje, a contrario.
"Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie kształtuje
obowiązków gwaranta"
Czyli każde inne oświadczenie gwaranta, kształtujące obowiązki
nie wymuszone przepisami, wprost związane ze sprzedanym towarem
lub wyświadczoną usługą, które spełnia wymogi formalne *jest*
gwarancją (konsumencką!).
> definiuje to jedynie KC a ta
> ustawa tą definicję anuluje
Tak właśnie. Z wyjątkiem słowa "jedynie" :D
> mimo to odwołuje się do pojęcia gwarancji nie
> definiując jej, czyli jak zwykle kolejny bubel prawny
Nieprawda, patrz wyżej.
Nawet jakby tego zapisu nie było, obowiązywałoby znaczenie słownikowe.
Pojęć które są zdefiniowane przez listę właściwości znajdzie się
więcej, ba, w KC użyto TEJ SAMEJ formy definiowania gwarancji!
To, że dział ma *tytuł* z nazwą "gwarancja" nic nie zmienia,
w artykułach po prostu wymieniono listę właściwości gwarancji.
> w celu pozbawienia
> konsumenta wcześniejszych praw.
Dostał inne!
(bo co do zasady racja)
> Sam twierdziłeś że warunki gwarancji są w reklamie a jeśli ich nie ma to nie
> ma gwarancji, co jest oczywiście nieprawdą
NIEPRAWDA.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem.
Tylko nie skreśl przypadkiem "np." ze środka :P
> Teraz z tej ustawy wynikają same problemy, bo klient przed zakupem widzi
> jedynie reklamę a nie widzi dokumentu gwarancyjnego, natomiast po zakupie
> dostaje pisemny dokument gwarancyjny, ale nie dostaje reklamy. Więc mamy
> sytuację że sprzedawca wymyśla dziwne warunki gwarancji których klient w
> czasie zakupu nie zna, oraz z warunkami gwarancji w reklamie, których
> najczęściej po zakupie nie jest w stanie dowieść, bo jak niby ma udowodnić co
> sprzedawca gwarantował w tej reklamie?
Kupić na allegro i notarialnie zapisać treść oferty :>
(poważniej - jako że są publiczne archiwizatory, sądzę że to wystarczy)
> Na dodatek słyszałem ze jest jakaś ustawa legalizująca kłamstwo w reklamie,
Chyba nie.
Dobrych parę lat temu w końcu zniesiono zakaz reklamy porównawczej,
a to daje *pewne* pole do fałszywie selektywnych porównań, dlatego bywa
krytykowane.
Ale jak chodzi o reklamę skierowaną do mas, to z tego co pamiętam
jest wyrok TK tylko dla reklamy wyborczej (że kłamstwo wyborcze
nie jest zabronione).
> więc wychodzi na to że sprzedawca co do warunków gwarancji może legalnie
> kłamać
J.w.
Pierwsze słyszę.
Łap autora tezy i niech zapodaje podstawę prawną :)
>> I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że
>> ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji.
>> Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien".
>
> Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie ma obowiązku
> wydawania dokumentu gwarancyjnego?
Nie.
Ta reklama jest samoistnym dokumentem reklamacyjnym.
W ustawie jest wyraźnie "lub".
Jeśli ta reklama twierdzi, że do towaru wydawana jest PISEMNA
gwarancja, to rzecz jasna owo zobowiązanie jest... gwarancją,
i jako taka musi zostać zrealizowana.
Weź to na spokojnie :)
Raz jeszcze i powoli: wg UoSWSK stanowi, przez negację, że KAŻDE
wydane na piśmie oświadczenie gwaranta które nakłada na niego
obowiązki *jest gwarancją*.
Wniosek jest prosty: gwarancja wg UoSWSK wcale nie musi dotyczyć
przypadku zepsucia się! Może dotyczyć dowolnej właściwości
zakupu, w tym zawartości pudełka z towarem. Ba, co gorsza
samego pudełka również :> (ulubiony temat flejmów pt.
"zwrot w oryginalnym pudełku").
>> Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz).
>
> W reklamie sprzedawca twierdzi że udziela gwarancji, więc dlaczego twierdzisz
> że jej nie ma?
"Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie kształtuje
obowišzków gwaranta"
To nie moje, to Wysoki Sejm, art.13.1 zdanie ostatnie.
>> Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania
>> kupującemu ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta.
>> Może ale nie musi.
>
> Jeśli udziela gwarancji to ma obowiązek ją wydać, więc jeśli w reklamie
> twierdzi że jej udziela to ten obowiązek nakłada na niego ustawa.
Ale reklama jest TAKIM SAMYM źródłem zobowiazań, jak pisemna
gwarancja! Jak sprzedawca wyda papierek na którym będzie
napis "udzielamy gwarancji", i nie będzie ŻADNYM zobowiazań,
to nie będzie on gwarancją i tyle.
>> Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji
>> o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu",
>
> Art 13.3. UoSWSK "Oświadczenie gwarancyjne powinno być sformułowane zgodnie
> z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie pierwsze. Jednakże uchybienie
> tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie pozbawia
> kupującego wynikających z niej uprawnień."
> Wiec jednak piszesz nieprawdę:)
Ależ nie :)
Po prostu, jak sprzedawca WYRAŹNIE w tekście nic nie obieca, to
takie oświadczenie nie jest gwarancją i już.
Ale jeśli tekst wygląda tak, że niby jest to obietnica (czegoś
konkretnie, np. wymiany), a dopiero szczegółowa analiza
pozwoli wywieść że obietnica jest wątpliwa, to można podważyć
nieskuteczność obietnicy "bo niewyraźnie zapisano że nic
mi nie przysługuje".
Przyznam, że gwarancja obiecująca ... gwarancję, prowadzi
do pętli z której nie ma dobrego wyjścia, i być może kiedyś
sąd orzeknie że nie jest dostatecznie "zrozumiała".
Z ciekawością przeczytam uzasadnienie.
Idzie oczywiście o to, że skoro prawny opis warunków
gwarancji jest i gwarancja pusta nie jest gwarancją, to
jest miejsce dla art.65.2, i to w OBIE strony.
No i teraz ćwiek: czy w tym układzie można dopuścić
nadrzędność definicji słownikowej nad literą przepisu
(IMVHO wątpliwe), czy należy uznać że tytuł oświadczenia
jest błędny (do czego zasadniczo służy 65.2 KC).
>> Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na
>> przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo
>> otrzymanie gwarancji, nie dopełnienie jej warunków.
>
> To tylko twoja nadinterpretacja:)
Wskaż proszę przepis który zabrania odpłatnej sprzedaży gwarancji.
:)
>> Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania
>> się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to
>> w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna
>> ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba.
>> I nie kupić. A jak "na odległość" to oddać.
>
> W 10-cio dniowym okresie ma prawo do zrezygnowania z zakupu bez podania
> przyczyny, tylko że wtedy z własnej kieszeni pokrywa koszty transportu.
> Wybacz, ale płacenie za dostawę i zwrot towaru tylko po to żeby się zapoznać
> z tajnymi warunkami gwarancji to trochę nie poważne:)
Ale taka jest kolejność - jak klient chce NAJPIERW poznać gwarancję,
to powinien zażądać podania jej treści, dokładnie tak:
> Al sprzedawca może cię okłamać ze takiej gwarancji udziela, może nawet ci
> wysłać fikcyjny dokument gwarancyjny. Więc co zrobisz jeśli się okaże że do
> zakupionego towaru nie ma dołączonych warunków gwarancji?
Trzeba dopilnować aby ten "fikcyjny dokument" dał się udowodnić.
Bo on będzie pełnoprawną gwarancją, w myśl definicji z UoSWSK
Na allegro, eBay czy podobnym portalu można poprosić o przesłanie
go kanałem "wyślij wiadomosć do użyszkodnika", dodatkowo maila
dobrze by mieć u dostawcy trzymającego własne kopie, co nie
musi być oczywiste.
pzdr, Gotfryd
-
69. Data: 2013-02-02 08:51:59
Temat: Re: gwarancja
Od: <news>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał:
>> Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja,
> Ależ definiuje, a contrario. "Nie uważa się za gwarancję
> oświadczenia, które nie kształtuje obowiązków gwaranta"
> Czyli każde inne oświadczenie gwaranta, kształtujące obowiązki nie
> wymuszone przepisami, wprost związane
> ze sprzedanym towarem lub wyświadczoną usługą, które
> spełnia wymogi formalne *jest* gwarancją (konsumencką!).
Ależ nie definiuje! Nawet ta twoja nieprawdziwa nadinterpretacja jaką
przedstawiłeś nie definiuje czym jest gwarancja a jedynie rozróżnia co nią
jest a co nią nie jest!
Więc pytam ponownie, gdzie w takim razie masz zdefiniowaną gwarancję
konsumencką?!?
A twoja nadinterpretacja dlatego jest nieprawdziwa gdyż ten sam artyków
którego fragment zacytowałeś piszę: "Oświadczenie gwarancyjne powinno być
sformułowane zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie
pierwsze. Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność
gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień."
Więc jeśli owo oświadczenie gwarancyjne nie będzie spełniało wymaganej formy
to nadal jest gwarancją i co pan na to?:)
> Pojęć które są zdefiniowane przez listę właściwości znajdzie się
> więcej, ba, w KC użyto TEJ SAMEJ formy definiowania gwarancji!
> To, że dział ma *tytuł* z nazwą "gwarancja" nic nie zmienia,
> w artykułach po prostu wymieniono listę właściwości gwarancji.
Nieprawda, KC dokładnie definiuje czym ta gwarancja jest, bo definiuje
wynikające z niej prawa i obowiązki.
> Dostał inne! (bo co do zasady racja)
Dostał inny ułomny zamiennik gwarancji i co z tego?
Ułomny zamiennik gwarancji nią nie jest i nie będzie, teraz kupujący nie ma
żadnej gwarancji że zakupiony towar nie będzie bublem, ma być jedynie zgodny
z umową i to wszystko, czyli jeśli kupię buty to maja to być buty a nie
torba a to ze buty rozlecą się po miesiącu to już nikogo nie obchodzi, bo
liczy się tylko to żeby czosnek napchał kieszenie pieniędzmi pochodzącymi z
oszustwa!
> Kupić na allegro i notarialnie zapisać treść oferty :>
> (poważniej - jako że są publiczne archiwizatory, sądzę
> że to wystarczy)
Więc poważnie to te oferty nie są publicznie archiwizowane, podobnie jak
żadna reklama, oczywiście możesz sobie sam na własny koszt taką reklamę
skopiować ale nadal nie jest to dowodem, bo kto ci to udowodni? A skoro
jesteś taki biegły w prawie to znajdziesz mi ten artykuł w prawie, lub wyrok
sądowy mówiący że w reklamie i w obietnicach przedwyborczych można legalnie
kłamać?
>> Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie
>> ma obowiązku wydawania dokumentu gwarancyjnego?
Przeciwnie ma obowiązek wydawania, ale dopiero po dokonaniu zakupu.
> Ta reklama jest samoistnym dokumentem reklamacyjnym.
> W ustawie jest wyraźnie "lub".
Znowu źle interpretujesz po swojemu słowo "lub", bo "lub" oznacza że jest
ty, lub tu i nie zaprzecza że jest tu i tu, więc może być tu i tu, albo
kawałek tu i kawałek tu:)
> "Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie
> kształtuje obowišzków gwaranta"
"Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność
gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień." Trzeba
ci to powtarzać jak mantre?
> Ale reklama jest TAKIM SAMYM źródłem zobowiazań,
> jak pisemna gwarancja! Jak sprzedawca wyda papierek
> na którym będzie napis "udzielamy gwarancji", i nie będzie
> ŻADNYM zobowiazań, to nie będzie on gwarancją i tyle.
Ale ustawa nakazuje wydać na piśmie dodatkowo, niezależnie od reklamy a
skoro wyda dokument mówiący o udzielaniu rocznej gwarancji i nie opisaniu co
ta gwarancja gwarantuje to w takim razie czym to jest jak nie oszustwem? no
i co ten sprzedawca w takim razie gwarantuje, gwarantuje nic twoim zdaniem?
> Po prostu, jak sprzedawca WYRAŹNIE w tekście nic nie
> obieca, to takie oświadczenie nie jest gwarancją i już.
Jest, tylko zawiera uchybienia formalne, które jej nie dyskwalifikują.
> Przyznam, że gwarancja obiecująca ... gwarancję, prowadzi
> do pętli z której nie ma dobrego wyjścia, i być może kiedyś
> sąd orzeknie że nie jest dostatecznie "zrozumiała".
Ale sam pisałeś ze reklama z samą obietnicą gwarancji nie jest gwarancją,
jest jedynie obietnicą, taką samą jak to ze w pudełku są buty a nie piłka,
więc jeśli reklama obiecuje buty i gwarancję to w pudełku mają buty i
gwarancja i tak gwarancja zgodnie z umową ma wyraźnie formułować prawa i
obowiązki i nie może ich nie zawierać, kropka!
> Wskaż proszę przepis który zabrania odpłatnej sprzedaży gwarancji :)
Więc co twoim zdaniem ma gwarantować odpłatna gwarancja? bo moim zdaniem
nic:)
A powiedz mi wreszcie do kogo odnosi się gwarancja w KC?
> Ale taka jest kolejność - jak klient chce NAJPIERW poznać
> gwarancję, to powinien zażądać podania jej treści,
> dokładnie tak:
To nieprawda, bo sprzedający nie ma obowiązku mu jej okazywania!
To nieprawda kolejny raz, gdyż kupujący nie ma żadnej gwarancji że okazana
mu przed dokonaniem zakupu gwarancja jest zgodna z gwarancją otrzymaną po
zakupie, oraz wcale nie gwarantuje mu jej otrzymania po zakupie:(
> Trzeba dopilnować aby ten "fikcyjny dokument" dał się udowodnić.
> Bo on będzie pełnoprawną gwarancją, w myśl definicji z UoSWSK
Taaa, no pewnie i co jeszcze? To weź teraz udowodnij:(wysoki sondzie, ten
świstek papieru dał mi sprzedawca jako gwarancja do tych butów a nie tamtej
piłki i sama sobie go nie wydrukowałam, mam na to 10ciu świadków, czyli o
jednego mniej niż sprzedawca:)
> Na allegro, eBay czy podobnym portalu można poprosić
> o przesłanie go kanałem "wyślij wiadomosć do użyszkodnika"
> dodatkowo maila dobrze by mieć u dostawcy trzymającego
> własne kopie, co nie musi być oczywiste.
Ale dobrze wiesz że meil żadnym dowodem nie jest, bo każdy może go
przeczytać i każdy go napisać i nie ma żadnego dowodu na to że zrobił to
akurat sprzedawca i akurat na na twoje pytanie o piłkę a nie o buty:)