-
1. Data: 2004-11-24 19:53:57
Temat: filmowanie w szkole
Od: "br4k" <b...@N...pl>
Witam
mam nastepujacy problem: kilka dni wpadlismy z kumplami na pomysl,
zeby nakrecic amatorsko kilka ujec w szkole. Glownie na tym jestesmy
my, lecz tez znalazlo sie dwoch nauczycieli podczas prowadzenia lekcji.
Jeden z nich zauwazyl kamere i prawie sila wyrwal mi kasete.
Dzisiaj dowiedzialem sie o planowanych konsekwencjach, ktore maja
byc wobec mnie wyciagniete, mianowicie najwyzszy rodzaj nagany oraz
bylem straszony konsekwencjami karnymi.
W statucie szkolnym jest zapisane, ze zabrana sie uzywania jakichkolwiek
urzadzen rejestrujacych. I tu nie mam pytan, regulamin zlamalem.
Jednak zastanawia mnie, czy nauczyciel mial prawo wyrwac mi kasete, a
nastepnie ja ogladac oraz kopiowac? Czy rzeczy, ktore byly na tej kasecie
moga byc wykorzystane przeciwko komus? Czy ja nie mam prawa nagrac
kogos (pomijajac, ze w szkole), a nastepnie podczas obrobki zamazac jego
twarz? (czy takie tlumaczenie moze pomoc?)
z gory dziekuje za wszelka pomoc
--
pozdrawiam .br4k
"taka jest moja koncepcja, tak ja to widze"
GG# 301480 <> b...@i...pl
-
2. Data: 2004-11-24 23:09:44
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "br4k" <b...@N...pl> napisał w wiadomości
news:co2p4d$l4j$1@nemesis.news.tpi.pl...
Musisz rozgraniczyć sferę prawa wewnętrznego szkoły oraz prawa ogólnego.
Jeśli złamaliście prawo wewnętrzne szkoły, to oczywiście możecie ponieść
przewidziane w regulaminie konsekwencje. Trudno mi w chwili obecnej
dyskutować nad tym, na ile to poważne było naruszenie. Co do prawa ogólnego,
to prawo nie zabrania dokonywania zapisu, a jedynie ogranicza możliwość
publikacji. Jak rozumiem do publikacji nie doszło.
Co do samego zabrania kasety, to sprawa jest kontrowersyjna. Jakiś rok temu,
albo może więcej na tym forum toczyła sie burzliwa dyskusja na ten temat.
Było to na kanwie zakazu palenia przez uczniów mającego obowiązywać
pełnoletnich uczniów poza terenem szkoły. Generalnie ja uważam, że dyrektor
szkoły nie może ustanawiać przepisów ograniczających swobodę w zakresie
szerszym, niż posiada uprawnienia ustawowe w tym zakresie. Wniosek mój
wywodzę wprost z Konstytucji, która mówi, że ograniczenia swobód mają
wynikać z ustaw.
Faktem jest, że dyrektor szkoły jest uprawniony do wydawania zarządzeń
porządkowych na terenie swojej szkoły. Pytanie, na ile nie rzucające się w
oczy utrwalenie przebiegu lekcji zakłóca porządek lub też pozostaje
zagrożeniem dla niego. Moim zdaniem nie i stąd uważam, ze dyrektor szkoły
nie jest uprawniony wydać takiego zarządzenia.
Ale taka konkluzja prowadzi do poważnych dla niego konsekwencji. Bowiem jest
on bez wątpienia funkcjonariuszem publicznym, a przekroczenie uprawnień w
tym wypadku powodowało by odpowiedzialność karną z art. 231 kk. co prawda
utarł się w orzecznictwie pogląd, że dokąd funkcjonariusz może za dany czyn
ponieść odpowiedzialność służbową, to zasadniczo nie wszczyna się
postępowania z 231, ale nie widzę podstaw do tego, by dyrektor szkoły za
przekroczenie uprawnień polegające na bezprawnym ograniczaniu praw i swobód
obywatelskich mógł ponieść taką karę. W każdym razie uważam, że było by
niepolitycznie iść w tę stronę chwilowo. To ostateczność.
Ale my możemy sobie teoretyzować, a Ty pewnie oczekujesz praktycznej pomocy.
Jeśli mogę coś doradzić, to ja bym zrobił tak. Po pierwsze - najlepiej na
piśmie za potwierdzeniem odbioru - zwrócił się do Dyrektora szkoły o podanie
podstawy prawnej, na której opiera on ów zakaz. W uzasadnieniu możesz się
powołać na mój wywód, ze zakazy mogą wynikać tylko z ustaw lub upoważnień w
nich zawartych (Konstytucja), zaś samo nagrywanie w żaden sposób nie zagraża
porządkowi czy bezpieczeństwu w szkolę, by Dyrektor mógł wydawać w tej
sprawie zarządzenia porządkowe.
Najlepiej to zrobić, zanim zapadnie decyzja o naganie, o czym za chwilę. Po
za tym podejrzewam, że takie wystąpienie spowoduje poważną konsternacje w
szkole. O ile na etapie przed udzieleniem nagany dasz im jeszcze jakąś
szansę na wyjście z twarzą ze sprawy i odstąpienie od ukarania - a przecież
o to nam chodzi - to po zapadnięciu decyzji postawisz ich pod murem niejako.
Będą desperacko bronić swojej decyzji choćby ze względów "wychowawczych", co
akurat może niekoniecznie być dla Ciebie korzystne na tym etapie.
Po za tym wietrzę w tym inną szansy. Jeśli uda Ci się wciągnąć ich w spór
merytoryczny, to wówczas będą Ci musieli na piśmie odpowiedzieć. W wypadku
niekorzystnej dla Ciebie interpretacji możesz się z tym niezgodzie i zwrócić
się do Kuratorium o zbadanie, czy regulamin szkoły nie narusza powszechnie
obowiązującego prawa. To będzie szopka i podejrzewam, że chwilę się to
pokołuje. Zanim wymyślą wg jakiej procedury to badać, no i przecież to
trzeba napisać. Jeśli uda sie ich uwikłać w taki spór, to wówczas nie będą
mogli nałożyć nagany do czasu udzielenia odpowiedzi przez kuratorium. A
przecież przewinienie się przedawnia. Za moich czasów było w szkole chyba
miesiąc, ale sprawdź. No niech będzie trzy. To i tak podejrzewam, ze dla
całej tej szopki będzie mało. Zresztą jak pójdzie do kuratorium, to możesz
ich wytrzymać tak chwilę i na przykład wysłać uzupełnienie wniosku dosyłając
jakieś orzeczenia Sądów. To znowu spowoduje zamieszanie. Potem
wspaniałomyślnie złożysz wniosek o umorzenie postępowania z uwagi na
przedawnienie się przewinienia.
Jeśli dyrektor nie ugnie sie i nadal będzie jednak obstawał przy tej
naganie, to zostaje Ci sie odwołać do Kuratorium. Kuratorium już będzie
musiało odnieść sie do sprawy. O ile z Twoich pism będzie przemawiała
merytoryka, a nie pieniactwo, to podjęcie decyzji wcale nie będzie dla nich
proste. Bowiem faktycznie podstawy prawnej do zakazu utrwalania nie ma
nigdzie, a sam regulamin nie może sobie nakładać wyssanych z palca zakazów i
nakazów. Jest zakaz późniejszego rozpowszechniania, ale to zupełnie inna
sprawa. Jest on zawarty w prawie autorskim (ochrona wizerunku, autorstwo do
wykładów).
W ostateczności zostawało by Ci zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia
przestępstwa polegającego na nadużyciu uprawnień, ale to taki strzał nie do
celu, tylko obok - rykoszetem. No bo dyrektor nadużywa uprawnień nie w
chwili nakładania grzywny, a w chwili wprowadzania tego regulaminu. Być może
się to przedawniło, bo nie piszesz z którego roku ów regulamin jest. Zresztą
było by to cokolwiek niepolityczne.
-
3. Data: 2004-11-25 10:03:47
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
br4k <b...@N...pl> napisał(a):
> mam nastepujacy problem: kilka dni wpadlismy z kumplami na pomysl,
> zeby nakrecic amatorsko kilka ujec w szkole. Glownie na tym jestesmy
> my, lecz tez znalazlo sie dwoch nauczycieli podczas prowadzenia lekcji.
W toruńskiej budowlance też kręcili nauczyciela "podczas prowadzenia lekcji".
> Jeden z nich zauwazyl kamere i prawie sila wyrwal mi kasete.
Nagrywaliście go złośliwie, więc można przypuścić, że mogło dojść do
naruszenia dóbr osobistych nauczyciela, kto wie nawet czy nie do naruszenia
powagi szkoły jako instytucji. Postawa wasza nie była właściwa z punktu
widzenia celów wychowania.
Skąd wiem, że było to złośliwe? Gdybyście kręcili na przykład film
pamiątkowy ze szkoły, jak to jest ostatnio w zwyczaju wśród klas
maturalnych, zrobilibyście to za zgodą i aprobatą nauczycieli oraz
wychowawcy klasy, którzy - prasa ostatnio opisuje - bardzo chętnie się w
takie pomysły włączają.
Nauczycielowi jesteście obowiązani okazywać szacunek - jeśli nie jako
człowiekowi, z powodu jego osobistych zalet, to szacunek dla roli
społecznej, jaką pełni. Nauczyciel po pierwsze jest wobec was reprezentantem
państwa i jego celów, po drugie reprezentantem rodziców, działa w znacznej
mierze "in loco parentis" - "w miejsce rodziców". Ojca też nagrywasz na
kamerę, gdy zdrzemnie się przed telewizorem i chrapie, a potem puszczasz ten
film kolegom i naigrywacie się ze "starego"?
> Dzisiaj dowiedzialem sie o planowanych konsekwencjach, ktore maja
> byc wobec mnie wyciagniete, mianowicie najwyzszy rodzaj nagany oraz
> bylem straszony konsekwencjami karnymi.
W mojej ocenie szkoła działała zgodnie z przepisami prawa oświatowego.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ
z dnia 2 listopada 2000 r.
w sprawie kryteriów i trybu dokonywania oceny pracy nauczyciela, trybu
postępowania odwoławczego oraz składu i sposobu powoływania zespołu
oceniającego
§ 2.6 Kryterium oceny pracy nauczyciela stanowi stopień realizacji zadań
określonych w _art._6_Karty_Nauczyciela_ i _art._4_ustawy_ [o systemie
oświaty], _zadań_statutowych_szkoły_ oraz obowiązków określonych w art. 42
ust. 2 Karty Nauczyciela - ustalony w wyniku sprawowanego nadzoru
pedagogicznego.
Art. 4 Ustawy o systemie oświaty (u.s.o.):
Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych
[w sformułowaniu tym zawarte są ustawowej rangi delegacje dla nauczyciela do
nauczania, wychowania i opieki nazywane w teorii prawa władztwem
pedagogicznym - przyp. mój] ma obowiązek kierować się dobrem uczniów, troską
o ich zdrowie, postawę moralną i obywatelską z poszanowaniem godności
osobistej ucznia.
Art. 6 Karty nauczyciela (kn):
Nauczyciel zobowiązany jest rzetelnie realizować zadania związane z
powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną,
wychowawczą i opiekuńczą (…), dbać o kształtowanie u uczniów postaw
moralnych i obywatelskich (…)
Dodatkowo uprawnienia nauczyciela podkreślone są w art. 12 ust. 2 ustawy
Karta nauczyciela:
Nauczyciel w realizacji programu nauczania ma prawo do swobody stosowania
takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród
uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne(…) [ustalenia pedagogiki stają
się tym samym jednym ze źródeł prawa oświatowego, tzw. celowość
pedagogiczna - oprócz brzmienia poszczególnych przepisów - staje się tym
samym niezwykle ważnym kryterium oceny pracy nauczyciela, a żadna
interpretacja prawa w szkole nie może prowadzić do wniosków sprzecznych z
ustaleniami dydaktyki, teorii wychowania, czy choćby sprzecznych z
doświadczeniem pedagogicznym - przyp. mój]
W opisywanym przypadku musiałbyś nauczycielowi udowodnić jedno z poniższych:
- stosowana metoda jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, bądź ze
zwyczajami panującymi w stosunkach danego rodzaju, w relacjach opiekun-
wychowanek [nie jest]
- metoda narusza dobro uczniów, jest działaniem przeciwko ich zdrowiu lub
moralności [nie narusza, nie jest, wręcz przeciwnie - wyciągając
konsekwencje w przypadku złego zachowania ucznia, nauczyciel działa dla jego
dobra]
- metoda narusza godność osobistą ucznia [nie narusza]
- stosowania takiej metody z całą pewnością nie można nazwać rzetelną
realizacją zadań związanych z powierzonym nauczycielowi stanowiskiem [można
nazwać]
- działania nauczyciela wykraczają poza zakres podstawowych funkcji i zadań
szkoły wobec ucznia [nie wykraczają]
- ustalenia pedagogiki dowodzą, że metoda jest w każdym przypadku szkodliwa
[nie dowodzą, przeciwnie - Twoja postawa wobec nauczyciela jest niewłaściwa,
szkoła ma obowiazek temu przeciwdziałać, postępowania nauczyciela więc jest
celowe z punktu widzenia pedagogiki]
- zachowanie nauczyciela wypełnia znamiona czynu zabronionego [nie wypełnia]
Jak widzisz, prawo tu nie stoi po Twojej stronie.
> W statucie szkolnym jest zapisane, ze zabrana sie uzywania jakichkolwiek
> urzadzen rejestrujacych.
Tym bardziej. Chociaż zapis w statucie wcale nie byłby tu konieczny.
> Jednak zastanawia mnie, czy nauczyciel mial prawo wyrwac mi kasete
Napisałeś wcześniej: "prawie wyrwał" ;-)
Nie miałeś zresztą prawa odmówić mu wydania kasety. Polecenia nauczyciela
wynikające z władztwa pedagogicznego co do zasady są dla Ciebie obowiązujące.
> a nastepnie ja ogladac oraz kopiowac?
Tak. Nauczyciel z mocy ustawy sprawuje nad Tobą opiekę. Jest odpowiedzialny
nie tylko za twoje bezpieczeństwo, lecz także za prawidłowe wychowanie Cię,
za pokazanie Ci, co jest dobre, a co złe, co społecznie akceptowane, a co
nie. Zabrał, obejrzał, skopiował jako dowód - i teraz pewnie wyświetli w
obecności dyrektora lub na nadzwyczajnym posiedzeniu rady pedagogicznej,
która będzie zastanawiać się nad karą dla Ciebie.
Nauczyciel z mocy ustawy ma prawo wykonywać czynności wynikające z samej
istoty procesów nauczania, wychowania i sprawowania opieki nad uczniami oraz
motywowane tymi procesami.
> Czy rzeczy, ktore byly na tej kasecie moga byc wykorzystane przeciwko
> komus?
Oczywiście, czemu nie?
> Czy ja nie mam prawa nagrac kogos (pomijajac, ze w szkole)
Nie można pominąć, że w szkole, bo to tutaj jest sednem sprawy. Gdyby
intencje Twoje były moralnie czyste, nagrania dokonywałbyś, prosząc
uprzednio o zgodę nauczyciela.
> a nastepnie podczas obrobki zamazac jego twarz? (czy takie tlumaczenie
> moze pomoc?)
Osobiście bym nie uwierzył Ci, że takie były Twoje zamiary. Mydlić oczy to
możesz, ale nie rodzicom i nauczycielom, którzy na mydleniu oczu to troszkę
się jednak znają.
Roman Gawron
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2004-11-25 13:02:20
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>
No a po tym wszystkim powinienes zmienic szkołe , bo zycie stanie sie
troche trudniejsze :P
VG
-
5. Data: 2004-11-25 13:07:26
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>
>Czy rzeczy, ktore byly na tej kasecie
> moga byc wykorzystane przeciwko komus?
Zastanawiam sie co bylo na tej kasecie skoro obawiasz sie konsekwencji,
podejrzewam ze nie byl to film z miłej wycieczki z krajobrazami ....
VG
-
6. Data: 2004-11-25 13:07:57
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>
No a po tym wszystkim powinienes zmienic szkołe , bo zycie stanie sie
troche trudniejsze :P
VG
-
7. Data: 2004-11-25 13:15:51
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: poreba <d...@p...pl>
Roman G. napisał(a):
>> znalazlo sie dwoch nauczycieli podczas prowadzenia lekcji.
>>Jeden z nich zauwazyl kamere i prawie sila wyrwal mi kasete.
> Nagrywaliście go złośliwie, ...
> Skąd wiem, że było to złośliwe? Gdybyście kręcili na przykład film
> pamiątkowy ze szkoły,
Mamy zatem nową, "pedagogiczną" definicję złośliwości.
"Za wiedzą i zgodą" jest niezłośliwe, "bez wiedzy i zgody" jest złośliwe.
> W opisywanym przypadku musiałbyś nauczycielowi udowodnić jedno z poniższych:
> - stosowana metoda jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, bądź ze
> zwyczajami panującymi w stosunkach danego rodzaju, w relacjach opiekun-
> wychowanek [nie jest]
W relacjach opiekun-wychowanek powszechne i powszechnie akceptowane jest
wyszarpywanie?
> - metoda narusza godność osobistą ucznia [nie narusza]
A co jeszcze było nagrane? Może właśnie narusza...
> - działania nauczyciela wykraczają poza zakres podstawowych funkcji i zadań
> szkoły wobec ucznia [nie wykraczają]
> - zachowanie nauczyciela wypełnia znamiona czynu zabronionego [nie wypełnia]
Zabór i ... [dalej]
> Nie miałeś zresztą prawa odmówić mu wydania kasety. Polecenia nauczyciela
> wynikające z władztwa pedagogicznego co do zasady są dla Ciebie obowiązujące.
A jakby nie oddał to co?
"Organy" nie zainterweniowałyby w przypadku naruszenia regulaminu szkoły.
>> a nastepnie ja ogladac oraz kopiowac?
> Tak. Nauczyciel z mocy ustawy sprawuje nad Tobą opiekę. Jest odpowiedzialny
> nie tylko za twoje bezpieczeństwo, lecz także za prawidłowe wychowanie Cię,
> za pokazanie Ci, co jest dobre, a co złe, co społecznie akceptowane, a co
> nie.
..."i może wyłamując zamek wejść do zamknietej kabiny w WC żeby
skontrolować czy poddany jego opiece uczeń nie czyni gestów
nieprzystojnych adresowanych do szanowanych przedstawicieli
społeczeństwa"...
> Zabrał, obejrzał, skopiował jako dowód - i teraz pewnie wyświetli w
> obecności dyrektora lub na nadzwyczajnym posiedzeniu rady pedagogicznej,
> która będzie zastanawiać się nad karą dla Ciebie.
Uuuu, nielegalne odtwarzanie publiczne bez zgody właściciela praw
autorskich, ochrona wizerunki itd.?
> Nie można pominąć, że w szkole, bo to tutaj jest sednem sprawy. Gdyby
> intencje Twoje były moralnie czyste, nagrania dokonywałbyś, prosząc
> uprzednio o zgodę nauczyciela.
Dlaczego zakładasz nieczystość intencji przy braku zgody?
A może inicjator chciał wykazać niekompetencje, nieprzygotowanie
nauczyciela do zajęć, uwłaczanie godności uczniów lub tak podnoszonej
przez Ciebie powadze zawodu?
Toż pragnienie wyeliminowania tego typu zjawisk to krystalicznie czyste
intencje. A zrealizować ich przy wiedzy (i zgodzie) łamiących zasady nie
sposób.
--
pozdro
poreba, w nadzieji, ze Grzmotoptak nie pokanceruje
-
8. Data: 2004-11-25 14:06:50
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Roman G. wrote:
>>Jeden z nich zauwazyl kamere i prawie sila wyrwal mi kasete.
>
> Nagrywaliście go złośliwie, więc można przypuścić, że mogło dojść do
Złośliwie?!?!?!?
[ciach]
> Skąd wiem, że było to złośliwe? Gdybyście kręcili na przykład film
> pamiątkowy ze szkoły, jak to jest ostatnio w zwyczaju wśród klas
> maturalnych, zrobilibyście to za zgodą i aprobatą nauczycieli oraz
> wychowawcy klasy, którzy - prasa ostatnio opisuje - bardzo chętnie się w
> takie pomysły włączają.
MegaROTFL
Jak ktoś robi coś mając 'podkładkę' na piśmie - to OK. A jak bez
'podkładki', to złośliwie?
Jejku, jejku, a co mi grozi za takie 'złośliwe' fotografowanie
Międzynarodowej Stacji Kosmicznej "Alfa"?
[ciach]
> mierze "in loco parentis" - "w miejsce rodziców". Ojca też nagrywasz na
> kamerę, gdy zdrzemnie się przed telewizorem i chrapie, a potem puszczasz ten
> film kolegom i naigrywacie się ze "starego"?
Twiedzisz, że nauczyciel zdrzemnął się przed tablica i chrapał?
> W opisywanym przypadku musiałbyś nauczycielowi udowodnić jedno z poniższych:
> - stosowana metoda jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, bądź ze
> zwyczajami panującymi w stosunkach danego rodzaju, w relacjach opiekun-
> wychowanek [nie jest]
Wyrywanie kaset z np. dyktafonów podczas nagrywania wykładu jest dla
ciebie normą?
> - metoda narusza dobro uczniów, jest działaniem przeciwko ich zdrowiu lub
> moralności [nie narusza, nie jest, wręcz przeciwnie - wyciągając
> konsekwencje w przypadku złego zachowania ucznia, nauczyciel działa dla jego
> dobra]
Ale ono nie było złe. Co jest złego w filmowaniu wykładu?
> - metoda narusza godność osobistą ucznia [nie narusza]
Nie? To mogę ci coś wyrwać bez naruszania twojej godności?
> - stosowania takiej metody z całą pewnością nie można nazwać rzetelną
> realizacją zadań związanych z powierzonym nauczycielowi stanowiskiem [można
> nazwać]
Dlaczego?
> - działania nauczyciela wykraczają poza zakres podstawowych funkcji i zadań
> szkoły wobec ucznia [nie wykraczają]
Podstawową funkcją nauczyciela jest wyrywanie kaset i zeszytów?
> - ustalenia pedagogiki dowodzą, że metoda jest w każdym przypadku szkodliwa
> [nie dowodzą, przeciwnie - Twoja postawa wobec nauczyciela jest niewłaściwa,
> szkoła ma obowiazek temu przeciwdziałać, postępowania nauczyciela więc jest
> celowe z punktu widzenia pedagogiki]
Dlaczego jest niewłaściwa?
> - zachowanie nauczyciela wypełnia znamiona czynu zabronionego [nie wypełnia]
Zabór mienia....
> Jak widzisz, prawo tu nie stoi po Twojej stronie.
Źle widzicie, towarzyszu.
>>W statucie szkolnym jest zapisane, ze zabrana sie uzywania jakichkolwiek
>>urzadzen rejestrujacych.
>
> Tym bardziej. Chociaż zapis w statucie wcale nie byłby tu konieczny.
IMHO statut jest sprzeczny z przepisami wyższego rzędu.
Notabene notatnik + długopis też służy do rejestracji. Ergo - wg.
statutu w tej szkole nie wolno sporządzać notatek ;->
>>Jednak zastanawia mnie, czy nauczyciel mial prawo wyrwac mi kasete
>
>
> Napisałeś wcześniej: "prawie wyrwał" ;-)
> Nie miałeś zresztą prawa odmówić mu wydania kasety. Polecenia nauczyciela
> wynikające z władztwa pedagogicznego co do zasady są dla Ciebie obowiązujące.
Nie wszystkie polecenia.
[ciach]
>>Czy ja nie mam prawa nagrac kogos (pomijajac, ze w szkole)
>
>
> Nie można pominąć, że w szkole, bo to tutaj jest sednem sprawy. Gdyby
> intencje Twoje były moralnie czyste, nagrania dokonywałbyś, prosząc
Moralnie czyste... Mamma mia, to brzmi jak 'kazanie' jakiegoś
ultraprawicowego fanatyka.
> uprzednio o zgodę nauczyciela.
Czy do notowania wykładów też trzeba mieć osobną pisemną zgodę?
Póki co jedyne co naruszył 'br4k', to statut szkoły, a konkretnie ten
zapis o używaniu urządzeń rejestrujących. Nie robił póki co niczego
nielegalne i 'niemoralnego' (to, że ktoś kupuje siekierę, nie oznacza,
że chce nią kogoś zarąbać).
A sam ten zapis tatutu wydaje mi się niezbyt legalny a poza tym mocno
podejrzany. Może w tej szkole dzieją się jakieś rzeczy, których dyrekcja
boi się ujawnić? Bo innej przyczyny ku temu nie widzę.
-
9. Data: 2004-11-25 14:44:01
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Van Gogush <g...@p...onet.pl>
> Póki co jedyne co naruszył 'br4k', to statut szkoły, a konkretnie ten
> zapis o używaniu urządzeń rejestrujących. Nie robił póki co niczego
> nielegalne i 'niemoralnego' (to, że ktoś kupuje siekierę, nie oznacza,
> że chce nią kogoś zarąbać).
No widze ze ferujesz wyroki w sposob kategoryczny, skad wiesz co jest na
kasecie ??
Niech kolega br4k wyjawi co tam bylo moze wowczas mozna bedzie ocenic
czy bylo to nielegalne/niemoralne?
Bo jesli bylo tam nagrane np. straszenie/ponizanie nauczyciela to moze
to jednak być czyn karalny
VG
-
10. Data: 2004-11-25 15:54:49
Temat: Re: filmowanie w szkole
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Van Gogush wrote:
>> Póki co jedyne co naruszył 'br4k', to statut szkoły, a konkretnie ten
>> zapis o używaniu urządzeń rejestrujących. Nie robił póki co niczego
>> nielegalne i 'niemoralnego' (to, że ktoś kupuje siekierę, nie oznacza,
>> że chce nią kogoś zarąbać).
>
>
> No widze ze ferujesz wyroki w sposob kategoryczny, skad wiesz co jest na
> kasecie ??
Ja? Feruję wyroki? Może przespałeś zmiany od czasów panowania wujcia
Stalina, ale w chwili obecnej to winę, a nie niewinność, trzeba udowodnić.
[ciach]
> Bo jesli bylo tam nagrane np. straszenie/ponizanie nauczyciela to moze
> to jednak być czyn karalny
Straszenie? Poniżanie? To ciekaw jestem, jak sobie wyobrażasz te lekcje,
skoro w. ciebie ich przebiegiem można straszyć/poniżać ;)