kam napisał(a):

>
>
> znikoma szkodliwość i śmierć to trochę dziwne połączenie...
> choć widziałem, ale w II instancji nie utrzymało się
>


Swoją drogą, może to zrobić sam prokurator i wtedy nikt sie od tego nie
odwoła. Ale jak pisałem marne szanse, by tak zrobił.

--
@ Johnson

--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."

do góry

>
> Zawieszenie wydaje mi się pewne. Obstawiam 1,6 - 2 lata w zawieszaniu na
> 3 plus grzywna.
> Skrajnym rozwiązaniem może być umorzenie z powodu znikomej społecznej
> szkodliwości, ale w wątpię w takie rozwiązanie.
>

Jeżeli potwierdzą się pogłoski o wyprzedzaniu z dużą prędkością na wzniesieniu to
dorzuciłbym kilka lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

W umorzenie też na razie wątpie.

--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info

do góry

Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dhrggq$dp1$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Zawieszenie wydaje mi się pewne. Obstawiam 1,6 - 2 lata w zawieszaniu na 3
> plus grzywna.

Plus prawko do lamusa na 3 lata.


--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.

do góry

Użytkownik "kam" <#k...@w...pl#> napisał w wiadomości
news:dhrh03$2cd$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Jak sobie wyobrażasz geniuszu złożenie wniosku przez osobe, która nie
> > żyje?
>
> to akurat nie jest aż takim problemem

Seans spirytystyczny?
:)

do góry

Użytkownik "Dulek" <f...@b...pl> napisał w wiadomości
news:dhqc97$45r$1@news.dialog.net.pl...
> Romeq:
> > Hmm... a gdyby to byl jakis inny zwykly obywatel? Brak szumu...
prokurator
> > na 100%... heh... sa rowni i rowniejsi?
>
> Dziewczyna stracila
> brata, zarzeka sie, ze nie wsiadzie wiecej do auta, nie wiem, jak bedzie z
> powrotem do sportu. Malo dostala po dupie za chwile glupoty? Poza tym,
> zabijajac brata, ocalila zycie temu z przeciwka.

Słyszałem wypowiedź kogoś, że Otylia zwykle prowadziła samochód bardzo
rozsądnie i ostrożnie i nie mogę uwierzyć, że sama dopuściła się tego
wyprzedzania i to przed wzniesieniem drogi!. Tak sobie myślę, że być może
(czego się zapewne nie dowiemy) młodszy brat ją "podpuścił" do tego
powiedzeniem typu: po co się wleczesz za nimi, daj gaz i wyprzedzaj - jest
to zachowanie bardzo prawdopodobne u tak młodego, "dzisiejszego" chłopaka -
mój syn, jako mój pasażer ma podobne odzywki; a Otylia, będąc w końcu
niedoświadczonym kierowcą (co to jest rok sporadycznego prowadzenia
samochodu) przystała na to i stało się nieszczęście.
Niebezpieczne manewry w ruchu drogowym zwykle wynikają z potrzeby popisania
sie przed innymi uczestnikami ruchu swoją "wyższoscią", aby odreagować
frustrację bycia nikim - ona bynajmniej tego nie musiała robić. Niestety,
zaowocowało niedoświadczenie młodości. Pamiętam, też kiedyś (9 samochodów
temu) młody byłem.
WSm

do góry