eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 41. Data: 2005-08-06 21:24:36
    Temat: Re: czy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    gogo wrote:

    >>> a o bankach jest statystyka, czy wymysliłeś sobie na prędce ?
    >> Co to jest 'prędka'? ;->
    >>
    > "na prędce" - sprawdz sobie dzieciaku w każdym słowniku polszczyzny

    Sam sobie sprawdź, niedouczony półanalfabeto.

    --
    Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
    Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)


  • 42. Data: 2005-08-07 19:50:55
    Temat: Re: czy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "gogo" <g...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:dd3041$s7j$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > "Niewpuszenie" to co innego niż "np."wyproszenie" czy też
    "zatrzymanie"

    Niestety w praktyce to jest to samo, o ile sama prośba nie pomoże.
    >
    > Myślę, że tu jest sedno problemu. Moim zdaniem jednak sklep jest inną
    > "przestrzenią publiczną" niż np. chodnik. Zgodnie z Twoją opinią
    > ochroniarz nie miałby prawa wyprosić z marketu np. podpitego
    bezdomnego,
    > który gdzieś w kącie chciałby się przespać. Bo przecież nie naruszył
    > prawa, nie kradł, nie rozrabiał, innym nie przeszkadza, towaru nie
    > dotyka itd.

    Naruszył prawo poprzez tzw. wybryk nieobyczajny. Teoretycznie ochroniarz
    powinien go ująć i przekazać Policji, która by go pewnie zwolniła karząc
    mandatem. W praktyce bezdomny nie chce ryzykować kłopotów i sam wyjdzie.
    Ale jeśli sam nie wyjdzie, to ochroniarz nie może go "wywalić" nie
    narażając się na kłopoty. teoretycznie powinien protokół ujęcia i go
    przekazać Policji.

    > Myślę, że ochrona ma prawo do pewnej "door celection" mając
    > na względzie ochronę powierzonego towaru i klientów. IMHO sklep jest
    dla
    > wszystkich chcących korzystać zgodnie z przeznaczeniem obiektu.

    Moim zdaniem źle myślisz. Zresztą moje zdanie ma tu małe znaczenie.
    Ustawodawca określi co wolno ochronie i wśród tych uprawnień
    proponowanego przez Ciebie nie umieścił. Chwilowo mamy taki stan prawny.
    Oczywiście można dyskutować, czy nie należało by ochronie tych uprawnień
    poszerzyć, ale w każdym razie musiało by to być w ustawie, albowiem
    narusza konstytucyjne prawo do wolności.
    >
    > wiec i drugi
    > > argument odpada. Nie da się niedopuścić klienta do wejścia, nie
    > > naruszając jego wolności, w konsekwencji czego nie da się zgodnie z
    > > prawem go nie wpuścić.
    > >
    > Jak to nie? Najpierw się prosi o dobrowolne odstąpienie od wejścia.
    > Chyba takie prawo przysługuje każdemu właścicielowi posesji.

    Posesji ogrodzonej albo pomieszczenia - tak. I nawet jest przepis karny
    popierający to prawo w razie odmowy sankcją karną dla delikwenta. Ale
    nie sklep. Sklep jest miejscem publicznym, na co właściciel się
    dobrowolnie zgodził oznaczając go jako sklep.

    > Jak delikwent się stawia , czyli próbuje wejść siłą, to dopuszcza się
    > ataku na ochroniarza, a więc w samoobronie go...:-)

    Sytuacja jest odwrotna. To ochroniarz popełnia przestępstwo pozbawienia
    wolności poprzez zmuszanie do określonego zachowania, a "stawiający" się
    korzysta z ochrony prawnej wynikającej z obrony koniecznej. W
    szczególności ma prawo takiego ochroniarza ująć, obezwładnić i oddać w
    ręce Policji.

    Osobiście odradzam takie akcje i raczej sugerował bym po prostu
    cofnięcie się i wezwanie na miejsce Policji, która ochroniarza
    odpowiednio "wyprostuje". Głównie z tego powodu, że taka obrona
    konieczna dość szybko moze doprowadzić do eskalacji zagrozenia i
    ogólnego mordobicia w sklepie, za które odpowiedzą wszyscy uczestnicy po
    trochę. Ochroniarzowi na pomoc przybiegną inni, a i koledzy
    "stawiajacego się" pewnie nie będą stać biernie.

    Co więcej, to ochroniarz mający licencję dość poważnie ryzykuje. Nie
    zapominaj, że w odniesieniu do niego jest przepis karny za nadużycie
    uprawnień. Bodaj 3 lata. Jeśli trafi na mądrego "stawiającego się", a
    ten będzie miał świadków i złoży zawiadomienie, to ochroniarz będzie
    miał sporo szczęścia, jeśli skończy się tylko i wyłącznie na utracie
    licencji. Fakt, ze żadko sie tak konczy, ale moim zdaniem jest to
    głownie zasługą słąbej znajomości prawa przez tych "stawiających się".

    > W innym wypadku można by dla rozrywki co sobota udać się w kilku do
    > pobliskiego marketu by po krótkiej prowakacji na bramce dać po mordzie
    > ochroniarzowi, he, he ..bo on nie miał prawa mnie nie wpuszczać i sie
    > broniłem.

    Toteż właśnie ochroniarz nie powinien się dać prowokować, poczekać jak
    gość ewidentnie "przegnie" ująć go i przekazać Policji za zakłócenie
    spokoju publicznego. Uwierz, że raz na czas trafia kosa na kamień i znam
    przypadki ochroniarzy szybciutko przepraszających "stawiającego się" i
    płacących mu odszkodowanie z kieszeni tylko za to, że ten nie złoży
    formalnego zawiadomienia o przestępstwie.


  • 43. Data: 2005-08-07 20:33:11
    Temat: Re: czy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
    Od: stamp <p...@p...it>

    Robert Tomasik wrote:

    >>
    >>Jak to nie? Najpierw się prosi o dobrowolne odstąpienie od wejścia.
    >>Chyba takie prawo przysługuje każdemu właścicielowi posesji.
    >
    >
    > Posesji ogrodzonej albo pomieszczenia - tak. I nawet jest przepis karny
    > popierający to prawo w razie odmowy sankcją karną dla delikwenta. Ale
    > nie sklep. Sklep jest miejscem publicznym, na co właściciel się
    > dobrowolnie zgodził oznaczając go jako sklep.

    no i wystawa za szyba (czyli ogladana z chodnika) tez jest miejscem
    publicznym, poniewaz jest nierozlaczna czescia sklepu.


  • 44. Data: 2005-08-07 20:46:01
    Temat: Re: czy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Sun, 7 Aug 2005 21:50:55 +0200, Robert Tomasik napisał(a) w
    wiadomości: news:dd5on4$80h$1@inews.gazeta.pl

    > znam przypadki ochroniarzy szybciutko przepraszających "stawiającego się" i
    > płacących mu odszkodowanie z kieszeni tylko za to, że ten nie złoży
    > formalnego zawiadomienia o przestępstwie.

    Czy legalnym będzie przyjęcie takiego "odszkodowania"?

    --
    Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
    zaprasza:
    Roman Gawron


  • 45. Data: 2005-08-07 20:52:48
    Temat: Re: czy pracownik ochrony ma prawo nie wpuscic konsumenta do sklepu?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:1ecq79br35pqx$.2kptwszshvzd$.dlg@40tude.net...

    > Czy legalnym będzie przyjęcie takiego "odszkodowania"?

    Tak. Oczywiście. Często stosowane nie tylko w tych wypadkach. Skuteczne
    przede wszystkim w sytuacji, gdy przestępstwo jest ścigane na wniosek,
    bo pokrzywdzony może wówczas cofnąć wniosek. Ale i w innych wypadkach
    bez wątpienia zaspokojenie roszczeń odszkodowawczych pokrzywdzonego
    wpływa na zmniejszenie kary. Sprawca jest zupełnie inaczej postrzegany
    przez sąd.

    W praktyce sprawa ograniczenia czyjejś wolności - choć nie ścigana na
    wniosek - i tak jest uzależniona od zawiadomienia. No bo nie wyobrażam
    sobie wszczęcia i prowadzenia postępowania przygotowawczego w sytuacji,
    gdy pokrzywdzony utrzymuje, iż przykładowo dobrowolnie dał się zamknąć w
    piwnicy. Niby 189 kk wniosku nie wymaga, a jednak w praktyce bez
    zawiadomienia czy zeznania obciążającego nie przeskoczysz.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1