-
81. Data: 2006-08-31 16:00:10
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: Jacek Krzyzanowski <j...@p...pl>
Dnia Thu, 31 Aug 2006 13:19:36 +0200, Kira napisał(a):
> Jak pożywienie.
Czyli przedmiotowo. Wg Przemka jestes patologiczna.
Podobnie wiekszosc ludzi.
--
....................................................
...........
. KRZYZAK .
. Skierniewice Jesli nie masz pomyslu na 1% podatku .
.......................... http://www.pomocdladominiki.com.pl .
-
82. Data: 2006-08-31 18:40:40
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
>> Ale juz ty powinieneś, skoro traktujesz psa jak pełnoprawnego członka
>> rodziny. :-P
>
> zakladam ze rozmawiam z inteligentnymi osobami :)
A z się prosi o złosliwość ;-)
> To tak jak by fakt ze nie dasz swojemu dziecku piwa, nie pozwlisz mu
> wyjsc po 20 czy nie pozwolisz mu zapalic papierosa mial swiadczyc ze
> jest gorzej traktowany niz inni domownicy. Swiadczy?
W moim stadzie przestrzega sie kolejności dziobania. Psy i koty nawet
nie ustawiają się w kolejce, bo wiedzą, że to nie jest ich stado.
> U mnie zwierzeta zawsze byly tak samo kochane, nie do pomyslenia by
> bylo trzymanie ich na lancuchu, na dworzu, glodzenie, bicie czy
> znecanie sie. ZAWSZE taki stworek czuł że jest kochany, i to mam na
> mysli mowiac ze jest traktowany jak inni.
To nie jest równoznaczne z "członek rodziny". Przyjmij to do wiadomości.
>
> nie chce mi sie czytac co pisze Andrzej Lawa.
A szkoda, bo akurat w tamtym momencie napisał z sensem.
Dalsze
> przedluzanie bezsensownego watku uwazam za bezcelowe.
No, OK.
[...]
Przeczytaj może jednak, co A.L. napisał?
> Po trzecie uwazam ze grozenie zabiciem przez pierdolnietego sasiada
> nalezy raktowac jako powazne grozby,
Groźby sa groźbami, kiedy czujesz się poważnie realnie zagrożony, a nie
wtedy, jak ktoś macha ozorem.
> Stracilem 'prawdziwego przyjaciela' owczarka kaukaskiego bo jakiejs
> starej durnej zwiedlej szmacie przeszkadzalo ze raz na kilka godzin
> pies szczeknal (zreszta te szcekniecia byly tak rzadkie ze prawie
> miejsca nie mialy).
To przykre. Ale czy przypadkiem nie zlekceważyłeś uwag owej "szmaty", że
pies mu/jej przeszkadza, bo szczeka?
>
> Czesto szczekanie opisywane na grupiejest wyolbrzyione, gdyby pies
> nonstop by tak ujadal to wlasciciel by dostal szalu i sam na to nie
> zezwolil -dosc logiczne
Taaak, zwłaszcza "miłośnik".
>
> Po czwarte co do Roczniaka -
Mało mnie interesuje kim jest, ewentualnie mogę sobie podyskutować z
poglądami. A jak przekroczy granice - wyciagnąć konsekwencje.
> Zreszta jak sie okazalo (napisala do mnie pewna osoba z grupy) to nei
> pierwszy ich wystepek. Cytuje maila:
Nigdy nie wyślę Ci maila.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
83. Data: 2006-09-01 09:41:13
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>> U mnie zwierzeta zawsze byly tak samo kochane, nie do pomyslenia by
>> bylo trzymanie ich na lancuchu, na dworzu, glodzenie, bicie czy
>> znecanie sie. ZAWSZE taki stworek czuł że jest kochany, i to mam na
>> mysli mowiac ze jest traktowany jak inni.
>
> To nie jest równoznaczne z "członek rodziny". Przyjmij to do wiadomości.
nie przyjme poniewaz mam odmienne zdanie
>> nie chce mi sie czytac co pisze Andrzej Lawa.
>
> A szkoda, bo akurat w tamtym momencie napisał z sensem.
ktory dokladnie (id)
>> Po trzecie uwazam ze grozenie zabiciem przez pierdolnietego sasiada
>> nalezy raktowac jako powazne grozby,
>
> Groźby sa groźbami, kiedy czujesz się poważnie realnie zagrożony, a nie
> wtedy, jak ktoś macha ozorem.
tego to mi akurat tlumaczyc nie musisz, sam wilokrotnie n agrupie
pisalem ze grozba musi stanowic realna obawe spelnienia
>
>> Stracilem 'prawdziwego przyjaciela' owczarka kaukaskiego bo jakiejs
>> starej durnej zwiedlej szmacie przeszkadzalo ze raz na kilka godzin
>> pies szczeknal (zreszta te szcekniecia byly tak rzadkie ze prawie
>> miejsca nie mialy).
>
> To przykre. Ale czy przypadkiem nie zlekceważyłeś uwag owej "szmaty", że
> pies mu/jej przeszkadza, bo szczeka?
to byl pies sasiadki ktorej dzieckiem sie czesto zajmowalem, oczywiscien
ze nie bylo lekcewazone, w ogole to bylo tak sporadyczne ze prawie nie
'widoczne', istneija po prostu ludzie ktorzy nie toleruja psow, a te
ktorych rozmiar przekracza wielkosc myszy traktuja jak zabijcow. na
debilstwo lekarstwa nie ma.
>> Czesto szczekanie opisywane na grupiejest wyolbrzyione, gdyby pies
>> nonstop by tak ujadal to wlasciciel by dostal szalu i sam na to nie
>> zezwolil -dosc logiczne
>
> Taaak, zwłaszcza "miłośnik".
o wybacz ale nawet milosnik - a do takich sie zaliczam - musialby byc
umyslowo chory by zniesc ciagle ujadanie psiaka.
>
>> Zreszta jak sie okazalo (napisala do mnie pewna osoba z grupy) to nei
>> pierwszy ich wystepek. Cytuje maila:
>
> Nigdy nie wyślę Ci maila.
>
co za cios :)
P.
--
Czy Zbigniew Ziobro dokonał makabrycznego morderstwa?
Czy Zbigniew Ziobro oskarzył niewinnego człowieka?
o tym i o innych sprawach możesz poczytac pod adresem ..
>> http://www.ZbigniewZiobro.ORG <<
-
84. Data: 2006-09-01 10:33:32
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
>> To nie jest równoznaczne z "członek rodziny". Przyjmij to do
>> wiadomości.
>
> nie przyjme poniewaz mam odmienne zdanie
Jak chcesz. Możesz nawet do pupila mówić per "synku". Tylko sie potem
nie dziw, jesli na grupach zmieszają Cie z błotem.
>
>>> nie chce mi sie czytac co pisze Andrzej Lawa.
>>
>> A szkoda, bo akurat w tamtym momencie napisał z sensem.
>
> ktory dokladnie (id)
W poście z 29. 08., godz. 19. 24
>> Groźby sa groźbami, kiedy czujesz się poważnie realnie zagrożony, a
>> nie wtedy, jak ktoś macha ozorem.
>
> tego to mi akurat tlumaczyc nie musisz, sam wilokrotnie n agrupie
> pisalem ze grozba musi stanowic realna obawe spelnienia
No widzisz, sam tak piszesz, ale jak Ci pasuje, to usiłujesz stosować na
odwyrtkę.
>> To przykre. Ale czy przypadkiem nie zlekceważyłeś uwag owej "szmaty",
>> że pies mu/jej przeszkadza, bo szczeka?
>
> to byl pies sasiadki ktorej dzieckiem sie czesto zajmowalem,
> oczywiscien
> ze nie bylo lekcewazone, w ogole to bylo tak sporadyczne ze prawie
> nie 'widoczne', istneija po prostu ludzie ktorzy nie toleruja psow,
Mają do tego prawo, chcesz, czy nie. A odpowiedzialny właściciel potrafi
upilnować pupila i zadbać o jego bezpieczeństwo - na przykład nauczy go
jesc tylko z własnej miski, żeby jakiś obcy go nie otruł. Ale łatwiej
jest pyskować, oczywiście.
>> Taaak, zwłaszcza "miłośnik".
>
> o wybacz ale nawet milosnik - a do takich sie zaliczam - musialby byc
> umyslowo chory by zniesc ciagle ujadanie psiaka.
A sąsiedzi muszą, nie?
>> Nigdy nie wyślę Ci maila.
>>
>
> co za cios :)
Tu nie ma nic do śmiacia, tu się należy zastanoweić nad własnym
zachowaniem - cytowanie prywatnych listów nie zalicza się do dobrych
manier.
EOT?
--
Pozdrawiam
Justyna
-
85. Data: 2006-09-02 08:23:14
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
krys napisał(a):
> Przemek R. napisał(a):
>
>>> To nie jest równoznaczne z "członek rodziny". Przyjmij to do
>>> wiadomości.
>> nie przyjme poniewaz mam odmienne zdanie
>
> Jak chcesz. Możesz nawet do pupila mówić per "synku". Tylko sie potem
> nie dziw, jesli na grupach zmieszają Cie z błotem.
nie mam zmiaru mowic per synku, a taki tekst z twojej strony to zwykla
zlosliwosc (chamstwo), to ze jakis ciul grupowy zrozumie moje slowa tk
ajak chce to jest jego sprawa (np Jacek K. ktorego idol ktorego tak
wychawal siedzi w areszcie)
>>>> nie chce mi sie czytac co pisze Andrzej Lawa.
>>> A szkoda, bo akurat w tamtym momencie napisał z sensem.
>> ktory dokladnie (id)
>
> W poście z 29. 08., godz. 19. 24
no i co w tym madrego?
Zeby mowic o relanym niebezpieczenstwie nalezy przesdtawic statsytyki o
ktorych pisalem, wtedy rzeczywiscie mozna oceniac czy wejscie do
samochodu pod wplywem = smierc.
Po za tym gdyby sasiad uzyl tego zwrotu zartobliwie to gosc by na pewno
o tym wspomnial. A jezlei ktos juz na powaznie stwierdza ze zamierza
'usunac' szczekajacy problem to z taka osoba raczej nie jest wsystko
wporzadku i mozna domniemywac ze spelni swoj zamiar. A przynajmniej
dmuchnac na zimne..
>
>>> Groźby sa groźbami, kiedy czujesz się poważnie realnie zagrożony, a
>>> nie wtedy, jak ktoś macha ozorem.
>> tego to mi akurat tlumaczyc nie musisz, sam wilokrotnie n agrupie
>> pisalem ze grozba musi stanowic realna obawe spelnienia
>
> No widzisz, sam tak piszesz, ale jak Ci pasuje, to usiłujesz stosować na
> odwyrtkę.
nie usiluje
>>> To przykre. Ale czy przypadkiem nie zlekceważyłeś uwag owej "szmaty",
>>> że pies mu/jej przeszkadza, bo szczeka?
>> to byl pies sasiadki ktorej dzieckiem sie czesto zajmowalem,
>> oczywiscien
>> ze nie bylo lekcewazone, w ogole to bylo tak sporadyczne ze prawie
>> nie 'widoczne', istneija po prostu ludzie ktorzy nie toleruja psow,
>
> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy im
sie nie podobaja?
A odpowiedzialny właściciel potrafi
> upilnować pupila i zadbać o jego bezpieczeństwo - na przykład nauczy go
> jesc tylko z własnej miski, żeby jakiś obcy go nie otruł. Ale łatwiej
> jest pyskować, oczywiście.
ta jasne, naucz swojego psa by nie wzial jedzonka ktore znajdzie na
swojej posesji czy od "Judasza" wbzudzajacego zaufanie.
>>> Taaak, zwłaszcza "miłośnik".
>> o wybacz ale nawet milosnik - a do takich sie zaliczam - musialby byc
>> umyslowo chory by zniesc ciagle ujadanie psiaka.
>
> A sąsiedzi muszą, nie?
co ma piernik do wiatraka? Ja proboje powiedziec ze skoro nawet milosnik
nie zniosl by ciaglego ujadania to wynika z etgo ze by na to nie
zezwolil a co za tym idzie ne mialo by to miejsca. A przynajmniej nei
wtakim stopniu jak to jest zwykle opisywane.
>
>>> Nigdy nie wyślę Ci maila.
>>>
>> co za cios :)
>
> Tu nie ma nic do śmiacia, tu się należy zastanoweić nad własnym
> zachowaniem - cytowanie prywatnych listów nie zalicza się do dobrych
> manier.
w stanie wyzszej koniecznosci, zreszta watpie by autor mial mi to za zle.
P.
--
Czy Zbigniew Ziobro dokonał makabrycznego morderstwa?
Czy Zbigniew Ziobro oskarzył niewinnego człowieka?
o tym i o innych sprawach możesz poczytac pod adresem ..
>> http://www.ZbigniewZiobro.ORG <<
-
86. Data: 2006-09-02 08:52:54
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
>>>> To nie jest równoznaczne z "członek rodziny". Przyjmij to do
>>>> wiadomości.
>>> nie przyjme poniewaz mam odmienne zdanie
>>
>> Jak chcesz. Możesz nawet do pupila mówić per "synku". Tylko sie potem
>> nie dziw, jesli na grupach zmieszają Cie z błotem.
>
> nie mam zmiaru mowic per synku, a taki tekst z twojej strony to zwykla
> zlosliwosc (chamstwo),
Absolutnie nie. To nie ja twierdzę cały czas, że pies jest pełnoprawnym
członkiem rodziny, przyjmij więc konsekwencje własnych twierdzeń.
Chamstwa mi nie zarzucaj, bo to równiez nie ja operuję ciulami i
szmatami, itp.
>> W poście z 29. 08., godz. 19. 24
>
> no i co w tym madrego?
Nie przeskoczę Twojego rozumowania.
> Zeby mowic o relanym niebezpieczenstwie nalezy przesdtawic statsytyki
> o ktorych pisalem, wtedy rzeczywiscie mozna oceniac czy wejscie do
> samochodu pod wplywem = smierc.
Wejście do samochodu razem z promilami w ogóle nie powinno mieć miejsca,
i to jest jasno sprecyzowane, więc żadnych statystyk nawet być nie
powinno.
>
> Po za tym gdyby sasiad uzyl tego zwrotu zartobliwie to gosc by na
> pewno o tym wspomnial. A jezlei ktos juz na powaznie stwierdza ze
> zamierza 'usunac' szczekajacy problem to z taka osoba raczej nie jest
> wsystko wporzadku i mozna domniemywac ze spelni swoj zamiar. A
> przynajmniej dmuchnac na zimne..
Kierowca wsiadający pod wpływem ma wydłużony czas reakcji i zaburzony
obraz własnych możliwości, można więc domniemywać, że potraci kogoś,
kogo bez procentów by nie potrącił. Założę się, że analogii nie
zauważysz.
>> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
>
> co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy im
> sie nie podobaja?
Nie. Ludzie mają prawo nie lubić psów, a prawa właścicieli nie stoją
ponad prawami innych ludzi.
> ta jasne, naucz swojego psa by nie wzial jedzonka ktore znajdzie na
> swojej posesji czy od "Judasza" wbzudzajacego zaufanie.
A co, nie chce Ci się poświęcić czasu i pieniędzy na szkolenie? To moze
nie powinieneś mieć psa?
> co ma piernik do wiatraka? Ja proboje powiedziec ze skoro nawet
> milosnik nie zniosl by ciaglego ujadania to wynika z etgo ze by na to
> nie zezwolil a co za tym idzie ne mialo by to miejsca. A przynajmniej
> nei wtakim stopniu jak to jest zwykle opisywane.
No przecież nie da się zmusic psa do milczenia, podobnie jak do nie
brania żarcia na posesji i od Judasza, co nie?;->
> w stanie wyzszej koniecznosci, zreszta watpie by autor mial mi to za
> zle.
Taaa, stanem wyższej konieczności to tłumacz. A co ci realnie groziło? I
jak uniknąłes zagrozenia publikując prywatny list?
--
Pozdrawiam
Justyna
-
87. Data: 2006-09-02 10:07:52
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
odroznij wulgaryzm od chamstwa
>> Zeby mowic o relanym niebezpieczenstwie nalezy przesdtawic statsytyki
>> o ktorych pisalem, wtedy rzeczywiscie mozna oceniac czy wejscie do
>> samochodu pod wplywem = smierc.
>
> Wejście do samochodu razem z promilami w ogóle nie powinno mieć miejsca,
> i to jest jasno sprecyzowane,
nie twierdzilem nigdy inaczej
więc żadnych statystyk nawet być nie
> powinno.
jednak bardzo ladnie by wykazaly to co chcesz mi udowodnic (a raczej ze
tak nie jest .. a .. tak bywa)
>> Po za tym gdyby sasiad uzyl tego zwrotu zartobliwie to gosc by na
>> pewno o tym wspomnial. A jezlei ktos juz na powaznie stwierdza ze
>> zamierza 'usunac' szczekajacy problem to z taka osoba raczej nie jest
>> wsystko wporzadku i mozna domniemywac ze spelni swoj zamiar. A
>> przynajmniej dmuchnac na zimne..
>
> Kierowca wsiadający pod wpływem ma wydłużony czas reakcji i zaburzony
> obraz własnych możliwości, można więc domniemywać, że potraci kogoś,
> kogo bez procentów by nie potrącił. Założę się, że analogii nie
> zauważysz.
nie, gdyby owy kierowca opowiadal ze zamierza rozjechac kogos czy bylby
nawalony tak ze nie bylby w tsanie ustac wtedy mozna by sie doszukiwac
analogii.
To mniejweicej taki prymitywizm jak zakladanie ze pijany kierowca jest
zawsze winien wypadkowi nawet gdy jedzie prawem dowzwolonapredkocia czy
nawet przekroczy ja o 20 km gdy nagle wskoczy mu pod kola mala
dziewczynka. Zawsze sie znajdzie osoba twierdzaca ze mozna by bylo tego
uniknac gdyby kierowca byl trzezwy. A prawda jest taka ze nie mozna by
bylo.
A staystyki o ktorych pisalem jasno by pokazaly w ktorym przypadku
(trzezwy, pijany) prawdpodoienstwo zabicia osoby trzeciej jest wieksze
i ile ono mniejwiecej wynosi, wtedy dopiero mozna takie wioski wysuwac.
Dlatego NIE ZGADZAM sie z wypowiedza Andrzej Lawy.
>>> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
>> co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy im
>> sie nie podobaja?
>
> Nie. Ludzie mają prawo nie lubić psów, a prawa właścicieli nie stoją
> ponad prawami innych ludzi.
no i co w zwiazku z tym? (co to ma do mojej wypowiedzi?)
>
>> ta jasne, naucz swojego psa by nie wzial jedzonka ktore znajdzie na
>> swojej posesji czy od "Judasza" wbzudzajacego zaufanie.
>
> A co, nie chce Ci się poświęcić czasu i pieniędzy na szkolenie? To moze
> nie powinieneś mieć psa?
jak chcesz psa wyszkolic zeby nie zjadl tego co znajdzie na sowjej
posesji skoro taka jego natura?
>> co ma piernik do wiatraka? Ja proboje powiedziec ze skoro nawet
>> milosnik nie zniosl by ciaglego ujadania to wynika z etgo ze by na to
>> nie zezwolil a co za tym idzie ne mialo by to miejsca. A przynajmniej
>> nei wtakim stopniu jak to jest zwykle opisywane.
>
> No przecież nie da się zmusic psa do milczenia, podobnie jak do nie
> brania żarcia na posesji i od Judasza, co nie?;->
szkopul w tym ze szczekanie wlasciciel uslyszy a zeby widziec co pies
jada musialby 24 godziny na dobe patrzec na niego, oczywiscie tak
drobenj roznicy nie dostrzegasz pomiedzy tymi dwoma przypadkami?
>> w stanie wyzszej koniecznosci, zreszta watpie by autor mial mi to za
>> zle.
>
> Taaa, stanem wyższej konieczności to tłumacz. A co ci realnie groziło?
realnie grozilo mi ze X kolejnych osob na serio wezmie to co na moj
temat wypisuje Roczniak i zacznei dalej rozpowszehcnaic te brednie.
Lesiu z miejsca chwycil.
I
> jak uniknąłes zagrozenia publikując prywatny list?
tak ze koles sie uspokoil i pzrestal wypisywac te brednie.
P.
--
Czy Zbigniew Ziobro dokonał makabrycznego morderstwa?
Czy Zbigniew Ziobro oskarzył niewinnego człowieka?
o tym i o innych sprawach możesz poczytac pod adresem ..
>> http://www.ZbigniewZiobro.ORG <<
-
88. Data: 2006-09-02 12:58:58
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
> więc żadnych statystyk nawet być nie
>> powinno.
>
> jednak bardzo ladnie by wykazaly to co chcesz mi udowodnic (a raczej
> ze tak nie jest .. a .. tak bywa)
Jedyne, co chciałabym ci udowodnić to to, że wsiadanie po pijaku do
samochodu i groźby sąsiada odnośnie psa są tak samo obciążone ryzykiem
zrealizowania. Tyle, że za jazdę po pijaku są określone konsekwencje, a
za kłapanie dziobem bez pomyślunku nie ma ( dopóki nie powodują
realnego poczucia zagrożenia)
> nie, gdyby owy kierowca opowiadal ze zamierza rozjechac kogos czy
> bylby nawalony tak ze nie bylby w tsanie ustac wtedy mozna by sie
> doszukiwac analogii.
On nie opowiada, on wprowadza w czyn.
>
> To mniejweicej taki prymitywizm jak zakladanie ze pijany kierowca jest
> zawsze winien wypadkowi nawet gdy jedzie prawem dowzwolonapredkocia
> czy nawet przekroczy ja o 20 km gdy nagle wskoczy mu pod kola mala
> dziewczynka.
I bardzo dobrze. Jakby był trzeźwy, to byłby wypadek, a skoro podjął
ryzyko jazdy po pijaku, niech odpowie jak za usiłowanie zabójstwa.
Skoro ja potrafię pić i nie prowadzić, albo prowadzić i nie pić, to
każdy może. I nie zgodzę się na żadne usprawiedliwienia typu "to tylko
jedno piwko było".
> Zawsze sie znajdzie osoba twierdzaca ze mozna by bylo
> tego uniknac gdyby kierowca byl trzezwy. A prawda jest taka ze nie
> mozna by bylo.
Skąd wiesz? Może jakby był trzeźwy przewidziałby, że jak jest dziecko na
poboczu, to zaraz może być na drodze?
>>>> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
>>> co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy
>>> im sie nie podobaja?
>>
>> Nie. Ludzie mają prawo nie lubić psów, a prawa właścicieli nie stoją
>> ponad prawami innych ludzi.
>
> no i co w zwiazku z tym? (co to ma do mojej wypowiedzi?)
Nie przedkładaj prawa właścicieli psa do posiadania tegoż ponad prawa
innych osób do nie naruszania ich spokoju przez psa i właściciela
( Niech, do cholery, ten pies nie szczeka, jak sąsiad śpi i niech nie
podchodzi do niego się przywiitać, jeśli sąsiad tego nie chce)
>> A co, nie chce Ci się poświęcić czasu i pieniędzy na szkolenie? To
>> moze nie powinieneś mieć psa?
>
> jak chcesz psa wyszkolic zeby nie zjadl tego co znajdzie na sowjej
> posesji skoro taka jego natura?
Zapytaj policjantów, jak szkolą psy. Albo kup sobie podręcznik.
Ostatecznie zainwestuj w miesiecznik "Mój Pies", oni tam oferują porady
dla miłośników. Ja mam kota i sobie z nim radzę, albo ponoszę
konsekwencje nie radzenia sobie. Ale sąsiadom w szkodę nie włazi.
>> Taaa, stanem wyższej konieczności to tłumacz. A co ci realnie
>> groziło?
>
> realnie grozilo mi ze X kolejnych osob na serio wezmie to co na moj
> temat wypisuje Roczniak i zacznei dalej rozpowszehcnaic te brednie.
> Lesiu z miejsca chwycil.
Sugerujesz, że te X osób nie ma mózgu tylko watę i nie potrafią myśleć?
Czy, że Roczniak jest jakąś wyrocznią?
>> jak uniknąłes zagrozenia publikując prywatny list?
>
> tak ze koles sie uspokoil i pzrestal wypisywac te brednie.
Do czasu;-), jak wynika z obserwacji.
--
Pozdrawiam
Justyna
-
89. Data: 2006-09-02 13:51:57
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>> To mniejweicej taki prymitywizm jak zakladanie ze pijany kierowca jest
>> zawsze winien wypadkowi nawet gdy jedzie prawem dowzwolonapredkocia
>> czy nawet przekroczy ja o 20 km gdy nagle wskoczy mu pod kola mala
>> dziewczynka.
> I bardzo dobrze. Jakby był trzeźwy, to byłby wypadek, a skoro podjął
> ryzyko jazdy po pijaku, niech odpowie jak za usiłowanie zabójstwa.
> Skoro ja potrafię pić i nie prowadzić, albo prowadzić i nie pić, to
> każdy może. I nie zgodzę się na żadne usprawiedliwienia typu "to tylko
> jedno piwko było".
czy ty w ogle czytasz to na co odpowiadasz? Skoro bral udzial w wypadku
ktory nie on spowodowal to niby na jakiej podstawie ma odpowiadac za
usilowanie zabojstwa?
>
>> Zawsze sie znajdzie osoba twierdzaca ze mozna by bylo
>> tego uniknac gdyby kierowca byl trzezwy. A prawda jest taka ze nie
>> mozna by bylo.
>
> Skąd wiesz? Może jakby był trzeźwy przewidziałby, że jak jest dziecko na
> poboczu, to zaraz może być na drodze?
prosze cie, tak to mozesz kazdy wypadek komentowac, mowa o dziecku ktore
wskoczylo prosto pod kola, moglo np wybiec bezposrednio przed samochodem
jak byl metr od niej i co wtedy? To ze ktos jest pijan nie znaczy
jeszcze ze spowodowal wypadek.
niedawno byl taki przypadek, a dokladniej dziecko wyszlo z za autobusu
ktory sie zatrzymal na przystanku wprost pod kola samochodu. Kierowca
spieprzyl (pewnie spanikowal) byl pod wplywem to wszyscy uznali go za
winnym i odrazu zaczelo sie plucie na prokuratora ktory powolal bieglych
do sprawdzenia tego a goscia nie zamknal w areszcie.
>>>>> Mają do tego prawo, chcesz, czy nie.
>>>> co to ma do rzeczy? To ma kogos uprawniac do 'usuwania' tych ktorzy
>>>> im sie nie podobaja?
>>> Nie. Ludzie mają prawo nie lubić psów, a prawa właścicieli nie stoją
>>> ponad prawami innych ludzi.
>> no i co w zwiazku z tym? (co to ma do mojej wypowiedzi?)
>
> Nie przedkładaj prawa właścicieli psa do posiadania tegoż ponad prawa
> innych osób do nie naruszania ich spokoju przez psa i właściciela
> ( Niech, do cholery, ten pies nie szczeka, jak sąsiad śpi i niech nie
> podchodzi do niego się przywiitać, jeśli sąsiad tego nie chce)
co to ma do mojej wypowiedzi? Nadal nie rozumiem.
>
>>> A co, nie chce Ci się poświęcić czasu i pieniędzy na szkolenie? To
>>> moze nie powinieneś mieć psa?
>> jak chcesz psa wyszkolic zeby nie zjadl tego co znajdzie na sowjej
>> posesji skoro taka jego natura?
>
> Zapytaj policjantów, jak szkolą psy. Albo kup sobie podręcznik.
czyli rozumiem ze tak dla sportu pierdzielisz, oczywiscie konretow nie
pdoasz, moge sie zalozyc ze policyjny pies bedac spuszcony na swojej
posesji podneisie i zezre
smakolyk.
>
>>> Taaa, stanem wyższej konieczności to tłumacz. A co ci realnie
>>> groziło?
>> realnie grozilo mi ze X kolejnych osob na serio wezmie to co na moj
>> temat wypisuje Roczniak i zacznei dalej rozpowszehcnaic te brednie.
>> Lesiu z miejsca chwycil.
>
> Sugerujesz, że te X osób nie ma mózgu tylko watę i nie potrafią myśleć?
dokladnie tak, przynajmniej to pokazal Jacek K.
>
>>> jak uniknąłes zagrozenia publikując prywatny list?
>> tak ze koles sie uspokoil i pzrestal wypisywac te brednie.
>
> Do czasu;-), jak wynika z obserwacji.
tez tak mysle, ale poludzic sie zawsze mozna :)
--
Czy Zbigniew Ziobro dokonał makabrycznego morderstwa?
Czy Zbigniew Ziobro oskarzył niewinnego człowieka?
o tym i o innych sprawach możesz poczytac pod adresem ..
>> http://www.ZbigniewZiobro.ORG <<
-
90. Data: 2006-09-02 15:12:48
Temat: Re: cisza nocna ?czy dzienna?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Przemek R. napisał(a):
> czy ty w ogle czytasz to na co odpowiadasz? Skoro bral udzial w
> wypadku ktory nie on spowodowal to niby na jakiej podstawie ma
> odpowiadac za usilowanie zabojstwa?
>
Czytam. Jego tam w ogóle nie powinno być, skoro pił, więc jak dla mnie
ma odpowiadać i basta.
>> Skąd wiesz? Może jakby był trzeźwy przewidziałby, że jak jest dziecko
>> na poboczu, to zaraz może być na drodze?
>
> prosze cie, tak to mozesz kazdy wypadek komentowac, mowa o dziecku
> ktore wskoczylo prosto pod kola, moglo np wybiec bezposrednio przed
> samochodem jak byl metr od niej i co wtedy? To ze ktos jest pijan nie
> znaczy jeszcze ze spowodowal wypadek.
To, że ktoś jest pijany oznacza, że w ogóle nie powinien wsiadać za
kółko. Koniec, kropka, nie ma zmiłuj. To coś , jak dla Ciebie
"pełnoprawny człowiek rodziny" - nie przyjmuję ŻADNEGO wytłumaczenia
dla pijanego za kółkiem.
>
> niedawno byl taki przypadek, a dokladniej dziecko wyszlo z za autobusu
> ktory sie zatrzymal na przystanku wprost pod kola samochodu. Kierowca
> spieprzyl (pewnie spanikowal) byl pod wplywem to wszyscy uznali go za
> winnym i odrazu zaczelo sie plucie na prokuratora ktory powolal
> bieglych do sprawdzenia tego a goscia nie zamknal w areszcie.
Był winny obecności w samochodzie po kielichu i dobrze, że uznali go
winnym. Może następnym razem zastosuje sie do "piłeś - nie jedź".
> co to ma do mojej wypowiedzi? Nadal nie rozumiem.
Nie mam większej łopaty.
>>> jak chcesz psa wyszkolic zeby nie zjadl tego co znajdzie na sowjej
>>> posesji skoro taka jego natura?
>>
>> Zapytaj policjantów, jak szkolą psy. Albo kup sobie podręcznik.
>
> czyli rozumiem ze tak dla sportu pierdzielisz, oczywiscie konretow nie
> pdoasz,
No dopsz, niech ci będzie - podstawowa podstawa. Wykładanie psu
smakołyków nafaszerowanych czymś niedobrym, żeby zbieranie zarcia skąd
popadnie kojarzyło mu sie źle. Pies, który brał żarcie tylko wtedy,
kiedy wykonano określony ruch ręką, bo tak go nauczył własciciel, to
oczywiście też niemożliwe. I to Ty się podajesz za miłośnika psów?
> moge sie zalozyc ze policyjny pies bedac spuszcony na swojej
> posesji podneisie i zezre
> smakolyk.
W takim razie policja powinna sobie darować szkolenia psów, bo kosztują
sporo, a psa tak łatwo się pozbyć...
chwycil.
>>
>> Sugerujesz, że te X osób nie ma mózgu tylko watę i nie potrafią
>> myśleć?
>
> dokladnie tak, przynajmniej to pokazal Jacek K.
Wiesz, ten Jacek K. to mógł mieć wyrobione zdanie na Twój temat bez
względu na to, co zobaczy napisanego przez innych.
Myślisz, że jak ja napiszę, że Przeemek R. to najfajniejszy i
najprzystojniejszy oraz najmądrzejszy facet na tej grupie, to Jacek K.
zaraz to weźmie za prawdę objawioną?
>> Do czasu;-), jak wynika z obserwacji.
>
> tez tak mysle, ale poludzic sie zawsze mozna :)
Tylko po co? Ja tam jade z karawana dalej, a kundelki niech sobie
szczekają.( Żeby użyć zrozumiałego porównania;->)
--
Pozdrawiam
Justyna