-
21. Data: 2004-06-11 07:43:52
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: "Robert Winkler" <w...@N...fm>
> > Rozdział 5 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, czyli artykuły od 41
do 68,
> > dotyczy "Przejście autorskich praw majątkowych"
> > czyli na przykład umowy pomiędzy autorem programu a lokalnym dystybutorem
> > a nie umowy sprzedaży pojedyńczego egzemplarza programy
> > w czasie której nie nastepuje przekazanie majątkowych praw autorskich.
>
> Ale po co sobie wymyślasz?
> Artykuł ten brzmi jasno, jednoznacznie i absolutnie dotyczy pojedyńczego
> egzemplarza utworu.
Ja nic nie wymyślam.
To ty wyrywasz z kontekstu jeden artykuł i na jego podstawie wymyślasz swoja teorie
--
_____
Robert
-
22. Data: 2004-06-11 07:50:01
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: "Radek" <r...@l...plniespamuj>
>
> Bredzisz. I to szkodliwie :(
>
obawiam sie,ze nie bredze, skoro nadal twierdzisz inaczej, zaparaszam
na strony Microsoftu lub na ich infolinie, i wtedy sie przekonasz kto
bredzi.
legalny.pl
-
23. Data: 2004-06-11 07:53:56
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: "Radek" <r...@l...plniespamuj>
i tu takze poilkj ma 100% racji
legalny.pl
-
24. Data: 2004-06-11 09:02:55
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: "Przemyslaw Rokicki" <b...@l...myslnik.office.wycinamy.com>
Moim zdaniem jest to zgodne z prawem, przeciez posiadasz licencje na oba,
posiadasz komputery, ktore sa w tym przytpadku czescia tej licencji.
P.
-
25. Data: 2004-06-11 09:13:20
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Falkenstein napisał:
> Pocytaj wyżej. Z wykładni systemowej prepisu wynika, że nie ma on
Z jakiej wykładni? Może jakieś konkrety o tej "wykładni systemowej"?
> zastosowaia do sprzedaży produktu końcowym użytkownikom, a jedynie do
> obrotu między autorem, a dystrybutorami
Bzdura wierutna. Brzemienie tego przepisu jest absolutnie jasne i jednoznaczne.
> Nie ma się z czego śmiać. Chyba, ze z własnej niewiedzy w zakresie
> podstaw prawa. Pojęcie "umowa licencyjna" nie jest zastrzezone tylko dla
> umowy, której essentialia negotii okreslono w ustawie o paipp.
> Otóż proszę wyobrazić sobie, że tym mianem można określać także inne umowy.
Daj już spokój z tworzeniem własnego słownictwa.
Czy trzeba Ci przytaczać definicje żebyś przestał wygadywać głupoty?
No to proszę bardzo:
licencja
1. adm. urzędowe zezwolenie na wykonanie czynności bez niego zabronionej.
2. praw., ekon. pozwolenie uprawniające do wykorzystywania zastrzeżonego prawnie
naukowo-technicznego osiągnięcia (np. opatentowanego wynalazku) zgodnie z
ustaleniami wynikającymi z umowy licencyjnej.
3. lit. l. poetycka - swoboda poetycka, odstępowanie od przyjętych reguł
gramatyki, logiki, uzasadnione względami ekspresywnymi.
> Poza tym nazwa umowy nic nie znaczy - liczy się treść. Zapytaj
> jakiegokolwiek studenta prawa a wyrecytuje regułkę mówiącą, że umowy
> ocenia się podług jej treści a nie nazwy. I zalecam podciągnięcie się ze
> wstępu do praw cywilnego
To Tobie by się przydało podciągnięcie i to poważne. Niestety :(
> Warunki umowy podane są do publicznej wiadomości. Ponadto przy
> dokonywaniu zakupu sprzedawca winien pouczyc, że oprogramowanie
> sprzedawane jest na warunkach szczególnych określanych jako OEM i prawo
> do jego legalnego używania powiązane jest z faktem posiadania
> określonych elementów zestawu komputerowego. Jeżeli tego nie zrobi
Proszę Cię - daj już spokój i przestań już się kompromitować gadaniem takich
bzdur. Wyglada to juz tak jakbyś celowo mącił wodę z podpuszczenia M$.
> możesz podnosić, że zostało się przez sprzedawcę oszukanym. Jak chcesz
> program bez ograniczeń OEM możesz kupić wersję BOX, którego uzywanie nie
> jest już obwarowane takimi ograniczeniami. A umowa niestety jest umową.
> Albo akceptuje się jej warunki i instaluje, albo nie i nie instaluje.
Oj, oj... Wejdź sobie na stornę UOKiK i zobacz czy umowa jest umową skoro
znajomość kodeksu cywilnego i prawa autorskiego jest dla Ciebie rzeczą zbyt
trudną do opanowania.
Potem możesz tu wrócić i przeprosić za wygłaszane brednie.
> Nie ma takiego urzędu. No, chyba, że to jakiś oddział Międzynarodowego
> Sądu Arbitrażowego
No to ten link http://www.uokik.gov.pl zburzy chyba Twój światopogląd.
Mam nadzieję, że nie popadniesz przez to w depresję.
> Moim zdaniem przepis jest jasny - oświadczeniem woli jest każde
> zachowanie wyraźnie wskazujące na wolę. Kliknięcie "akceptuję warunki
> umowy" to chyba dostatecznie wyraźne?
Nie. Nie tylko nie jest, ale wyraźnie jeszcze mówię, że nie akceptuję
żadnych warunków umowy lecz jedynie klikam w CELU ZAINSTALOWANIA OPROGRAMOWANIA.
Nic więcej.
Gdyby było, że mam osobne "kliknięcie" na akceptację bądź nieakceptację warunków
rzekomej umowy, a instalacja w obu przypadkach byłaby możliwa to pewnie mógłbyś w
sądzie to podnieść przeciwko mnie.
Jednak gdy takiej możliwości nie ma - a nie ma - to możesz sobie jedynie skoczyć
i obtoczyć, a za Chiny Ludowe nie udowodnisz w sądzie, że ja akceptowałem warunki
umowy klikając na ten przycisk. Bo i zresztą - nie akceptowałem.
Ale jak mówiłem - chcesz się założyć?
> Oczywiście. I to samo odpowie każdy student II roku prawa. Dlatego, że
> liczy się wola uzewnętrzniona, a nie to co strona chciała zrobić..
Oj , chyba widać, że jesteś studentem tego II roku prawa i lepiej nie chwal
się jakiej uczelni bo tylko ją skompromitujesz :(
> Panie Arnoldzie. Ostatni raz zakłądałem się o to kto ma rację gdzies w
> okolicach 2 klasy szkoły podstawowej. Proszę nie zmuszać mnie bym
Guzik mnie obchodzi kiedzy ostatni raz się zakładałeś.
Pytam się Ciebie czy postawisz na swoje zdanie pieniądze, czy też nie postawisz
wyraźnie pokazując ile Twoje słowa są warte nawet dla Ciebie samego.
To jak będzie ?
Stawiasz kasę i idziemy do sądu byś mi udowodnił rzekome znaczenie kliknięcia
czy nie ?
> traktował pana na tym poziomie. A jezeli chodzi o rozprawę to nadal nie
> otrzymałem odpowiedzi na wielokrotnie ponawiane pytanie o sygnature
> sprawy przeciwko Microsoftowi, którą podobno pan już wniósł.
I nie otrzymasz bo nie widzę dla mnie żadnej korzyści z podowania Ci tego.
Ale jeżeli chcesz to zawsze możesz zadzwonić do nieistniejącego wg Ciebie
urzędu i prezesa - telefon znajdziesz na stronach http://www.uokik.gov.pl -
i zapytać jak tam się toczy postępowanie postępowania w sprawie praktyki
naruszania zbiorowych interesów konsumentów przez firmę Microsoft sp. z o. o.
tegoż niestniejącego ponoć urzędu z wniosku STI.
Arek
--
http://www.losowania.net
-
26. Data: 2004-06-11 09:14:39
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Robert Winkler napisał:
> Ja nic nie wymyślam.
> To ty wyrywasz z kontekstu jeden artykuł i na jego podstawie wymyślasz swoja teorie
Niby o jakim wyrywaniu z kontekstu prawisz?
pozdrawiam
Arek
--
http://www.elita.pl/arek
-
27. Data: 2004-06-11 09:18:22
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik Radek napisał:
> obawiam sie,ze nie bredze, skoro nadal twierdzisz inaczej, zaparaszam
> na strony Microsoftu lub na ich infolinie, i wtedy sie przekonasz kto
> bredzi.
Niestety bredzisz, a dobitnie świadczy o tym odesłanie na strony M$,
a nie twórców prawa.
Na szczęście dla ludzi prawo ciągle stanowi Sejm , a nie M$ - zgadza się?
pozdrawiam
Arek
--
http://www.hipnoza.info
-
28. Data: 2004-06-11 09:32:03
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: "BaLab" <b...@p...com>
Użytkownik "poilkj" <u...@d...invalid> napisał w wiadomości
news:caamaq$e0p$1@inews.gazeta.pl...
> Daniel H. wrote:
>
> > a co w przypadku, gdy sie kupi windowsa oem z myszka?
> > moze on byc instalowany na kazdym komputerze jesli sie go uzywa z ta
myszka?
>
> Możesz go zainstalować na każdym komputerze.
> Po instalacji nie wolno ci go już przenieść na inny komputer.
> Po to była ta nalepka, która się nie dało przekleić (teoretycznie).
A jak zmieniałeś obudowę? Przecież remontować komputer z licencją OEM można.
Można nawet po kolei, zachowując pewne odstępy czasu, wymienić w środku
wszystko.
Pozdrawiam,
BaLab
-
29. Data: 2004-06-11 10:46:52
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: GT! <c...@m...sig>
Arek wrote:
> Nie. Nie tylko nie jest, ale wyraźnie jeszcze mówię, że nie akceptuję
> żadnych warunków umowy lecz jedynie klikam w CELU ZAINSTALOWANIA OPROGRAMOWANIA.
> Nic więcej.
> Gdyby było, że mam osobne "kliknięcie" na akceptację bądź nieakceptację warunków
> rzekomej umowy, a instalacja w obu przypadkach byłaby możliwa to pewnie mógłbyś w
> sądzie to podnieść przeciwko mnie.
> Jednak gdy takiej możliwości nie ma - a nie ma - to możesz sobie jedynie skoczyć
> i obtoczyć, a za Chiny Ludowe nie udowodnisz w sądzie, że ja akceptowałem warunki
> umowy klikając na ten przycisk. Bo i zresztą - nie akceptowałem.
> Ale jak mówiłem - chcesz się założyć?
Na prawie sie nie znam i nie wiem kto ma racje w tym sporze, ktory
toczycie ale zacytowana wytpowiedz jest nielogiczna.
Klikniecie przez Ciebie oznacza zaakceptowanie umowy (niezaleznie czy
zgodnej z prawem czy nie) i dopiero zaakceptowanie umowy pozwala Ci
zainstalowac program. Co do udowodnienia czy akceptowales program to nie
jest takie trudne jak Ci sie to wydaje poniewaz sam zauwazyles, ze nie
ma osobnego "przycisku" do akceptowania umowy i skoro masz zainstalowany
program to znaczy, ze musiales kliknac na przycisk akceptujacy umowe. A
jesli nie akceptowales to nie powinienes byl instalowac oprogramowania.
Jesli kupowales oprogramowanie bez uprzedniego zapoznania sie z
warunkami umowy to znaczy, ze sam jestes sobie winien ale i tak mysle,
ze masz szanse na zwrot zakupionego przez Ciebie oprogramowania i zwrot
pieniedzy (choc nie wiem jaka M$ ma w tej kwestii polityke).
Do dyskusji moge dodac, ze firma Panda Software rowniez sprzedaje swoje
oprogramowanie w wersji OEM i z informacji jakiej mi udzielili ta wersja
moze byc sprzedawa nie tyle z calym komputerem a np. z plyta glowna. Nie
mam zielonego pojecia co moze z taka OEM'ka zrobic uzytkownik koncowy
dlatego sledze ten watek choc widze, ze spor jest toczony raczej na
pozomie podstawowki ale mam nadzieje, ze dojdziecie do jakis sensownych
wnioskow.
--
pozdrawiam, GT!
troojka at aster dot pl
"Light travels faster then sound,
that's why some people seem bright until you hear them"
-
30. Data: 2004-06-11 11:43:40
Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik GT! napisał:
> Na prawie sie nie znam i nie wiem kto ma racje w tym sporze, ktory
> toczycie ale zacytowana wytpowiedz jest nielogiczna.
> Klikniecie przez Ciebie oznacza zaakceptowanie umowy (niezaleznie czy
> zgodnej z prawem czy nie) i dopiero zaakceptowanie umowy pozwala Ci
> zainstalowac program. Co do udowodnienia czy akceptowales program to nie
> jest takie trudne jak Ci sie to wydaje poniewaz sam zauwazyles, ze nie
> ma osobnego "przycisku" do akceptowania umowy i skoro masz zainstalowany
> program to znaczy, ze musiales kliknac na przycisk akceptujacy umowe. A
Bingo! Oznacza to li tylko, że MUSIAŁEM kliknąć na ten przycisk by
zainstalować program. A nie, że moje zachowanie wyraziło WOLĘ AKECEPTACJI
warunków umowy.
Gdyby były dwa przyciski:
1) akceptuję warunki umowy, instaluj program
2) NIE akceptuję warunków umowy, instaluj program
to może, może kilknięcie na 1 byłoby wiążące.
> jesli nie akceptowales to nie powinienes byl instalowac oprogramowania.
[..]
Nieprawda. Obowiązuje Ustawa i daje ona określone prawa.
To tak jakbym ja pracownikom dał zniewalające ich umowy i mówił głupio w sądzie -
nie powinien był ich podpisywać.
Sorry - jeśli ktoś chce stosować własne prawa i kontrolować utwór - nie wprowadza
go na rynek. Jeśli wprowadza to obowiązują go przepisy prawa, a nie urągające
mu wymysły.
> Do dyskusji moge dodac, ze firma Panda Software rowniez sprzedaje swoje
> oprogramowanie w wersji OEM i z informacji jakiej mi udzielili ta wersja
> moze byc sprzedawa nie tyle z calym komputerem a np. z plyta glowna. Nie
No to firma Panda Software także oszukuje ludzi.
> mam zielonego pojecia co moze z taka OEM'ka zrobic uzytkownik koncowy
> dlatego sledze ten watek choc widze, ze spor jest toczony raczej na
> pozomie podstawowki ale mam nadzieje, ze dojdziecie do jakis sensownych
> wnioskow.
Sensowne wnioski zostały już dawno wyciągnięte. Problem w tym, że są firmy i
ludzie, którym ciągle zależy na mąceniu wody i mieszaniu innym ludziom w głowach
bo mają z tego wymierne korzyści.
Polskie prawo jest takie samo jak UE. Tam M$ - patrz np. Niemcy - już dostał po
dupie za próby blokowania wtórnego rynku OEMami. Dlatego też w Polsce nigdy nie
odważyli się wnieść żadnej sprawy, jadą na mąceniu wody i wprowadzaniu ludzi w
błąd, co ewidentnie kwalifikuje się jako oszustwo.
Wyobraź sobie, że producent książki/płyty CD wymyśla sobie nagle brednie, że
musisz na półkę albo odwarzacz CD nakleić nalepkę i nie możesz tego egzemplarza
książki/płyty sprzedać inaczej niż z tym sprzętem. Debilizm? Skrajny, prawda?
A w przypadku softu niektórym firmom udało się wmówić wielu ludziom, że debilizm
jest... normą prawną. :(
I co już totalnie mnie szokuje - wielu innych ludzi nie boi się tego debilizmu
publicznie powtarzać!
pozdrawiam
Arek
--
http://www.hipnoza.info