eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 172

  • 11. Data: 2004-06-10 22:15:06
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: poilkj <u...@d...invalid>

    Falkenstein wrote:

    >
    > oj, ostrożnie, przetwarzasz dane osobowe bez zezwolenia!
    >
    Przepraszam, to jakaś jego nowa procedura?
    Ostatnimi czasy było 2000 zł za znieważenia,
    Teraz jest 2000 zł jako zadośćuczynienie za przetwarzanie danych
    osobowych bez zezowlenia?
    A może stawka się podniosła w związku z inflacją?
    Czy ktoś ma akutalny wzór pozwu?




  • 12. Data: 2004-06-10 22:35:56
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Daniel H. napisał:
    [..]
    > jestem w takiej sytuacji i nie wiem co robic

    Umowa OEM jest umową pomiędzy dystrybutorem sprzętu i oprogramowania.
    Ciebie ona nie dotyczy.
    Kupując sprzęt kupujesz także EGZEMPLARZ PROGRAMU i możesz z nim zrobić co Ci się
    żywnie podoba poza jego najmem i dzierżawą.
    Tako rzecze Ustawa o prawach autorskich i pokrewnych.

    M$ wypisuje w swoich "licencjach" całe steki pobożnych życzeń, ale to zwykła
    ordynarna próba wydymania klienta.
    Od Ciebie zależy czy dasz się wydymać czy też będziesz dbał o należne Ci prawa.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.hipnoza.info


  • 13. Data: 2004-06-10 22:39:28
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik poilkj napisał:
    > Możesz go zainstalować na każdym komputerze.
    > Po instalacji nie wolno ci go już przenieść na inny komputer.

    Idź już stąd i przestań bredzić anonimowy człowieku, który boi się wziąć
    jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje słowa, bo tylko mącisz klarowną wodę
    i stresujesz nieobeznanych ludzi.

    > Moim zdaniem OS OEM nie powinien być sprzedawany inaczej jak z całym
    > kompuerem bo się robi bajzel.

    Bajzel to jest w Twoich wypowiedziach

    [..]
    > Nie wiem co jest napisane w licencji photoimpact oem.

    I nie jest ważne co tam jest napisane w tej licencji, która na dodatek licencją
    nie jest, bo obowiązują przepisy Ustawy.
    I będzie tak dopóki dopóki prawo w Polsce uchwalać będzie parlament a nie wybrane
    firmy.

    zdrówka
    Arek



    --
    http://www.losowania.net


  • 14. Data: 2004-06-10 22:46:20
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Falkenstein napisał:
    > Podstawa prawna stwierdzenia. Tylko konkretnie, a nie "ustawa o prawie
    > autorskim".

    Art. 74. punkt 3 Ustawy o prawach autorskich i pokrewnych
    punkt "3. [..] wraz z pierwszą sprzedażą egzemplarza, na którym program został
    utrwalony, przez uprawnionego lub za jego zezwoleniem, wyczerpuje się prawo do
    rozpowszechniania tego egzemplarza; nie narusza to prawa do kontroli dalszego
    najmu lub dzierżawy programu komputerowego lub jego egzemplarza

    > I podstawa prawna uchylenia się od warunków umowy licencyjnej.

    To nie jest umowa licencyjna. Art. 74 ust. 4 Ustawy przedstawia w sposób
    wyczerpujący katalog uprawnień składających się na treść autorskiego prawa
    majątkowego do programu komputerowego
    i sytuacji, w których można mówić o licencji:
    1) trwałego lub czasowego zwielokrotniania programu komputerowego (kopiowania);
    2) tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w
    programie komputerowym,
    3) publicznego rozpowszechniania programu (dystrybucji), w tym najmu i dzierżawy.

    Ta rzekoma "umowa licencyjna" to jedynie stek pobożnych życzeń producenta co do
    sposobu używania jego programu, którą można wykuć na pamięć odmówić w najbliższej
    katedrze, albo - co jest adekwatniejsze - wydrukować sobie i podetrzeć tym tyłek.

    > Tylko nie wciskaj mi znowu kitu, że kliknięcie "akceptuje warunki umowy
    > licencyjnej" to nie jest oświadczenie woli tylko zniewolenia, bo nawet
    > najlepszy dowcip powtarzany wiele razy się nudzi.

    Kliknięciem to Ty sobie możesz skoczyć i obtoczyć. Nic więcej.
    Proszę więc o niewciskanie kitu, że kliknięcie może oznaczać jakiekąkolwiek
    akceptację umowy i nie mieszaniu ludziom w głowach.
    A jeżeli uważasz inaczej to poproszę w tej chwili KONKRETNY paragraf mówiący,
    że może. Póki co lepiej by było byś milczał bo się tylko kompromitujesz.


    Zdrówka
    Arek








    --
    http://www.elita.pl/arek


  • 15. Data: 2004-06-10 22:48:51
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Falkenstein napisał:

    > Podstawa prawna stwierdzenia. Tylko konkretnie, a nie "ustawa o prawie
    autorskim".


    Art. 74. punkt 3 Ustawy o prawach autorskich i pokrewnych
    punkt "3. [..] wraz z pierwszą sprzedażą egzemplarza, na którym program został
    utrwalony, przez uprawnionego lub za jego zezwoleniem, wyczerpuje się prawo do
    rozpowszechniania tego egzemplarza; nie narusza to prawa do kontroli dalszego
    najmu lub dzierżawy programu komputerowego lub jego egzemplarza

    > I podstawa prawna uchylenia się od warunków umowy licencyjnej.


    To nie jest umowa licencyjna. Art. 74 ust. 4 Ustawy przedstawia w sposób
    wyczerpujący katalog uprawnień składających się na treść autorskiego prawa
    majątkowego do programu komputerowego a więc sytuacji, w których można mówić o
    licencji:
    1) trwałego lub czasowego zwielokrotniania programu komputerowego (kopiowania);
    2) tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w
    programie komputerowym,
    3) publicznego rozpowszechniania programu (dystrybucji), w tym najmu i dzierżawy.

    Ta rzekoma "umowa licencyjna" to jedynie stek pobożnych życzeń producenta co do
    sposobu używania jego programu, którą można wykuć na pamięć odmówić w najbliższej
    katedrze, albo - co jest adekwatniejsze - wydrukować sobie i podetrzeć tym tyłek.

    > Tylko nie wciskaj mi znowu kitu, że kliknięcie "akceptuje warunki umowy

    > licencyjnej" to nie jest oświadczenie woli tylko zniewolenia, bo nawet
    najlepszy dowcip powtarzany wiele razy się nudzi.


    Kliknięciem to Ty sobie możesz skoczyć i obtoczyć. Nic więcej.
    Proszę Cię więc o zaprzestanie wciskanie kitu, że kliknięcie może oznaczać
    jakąkolwiek akceptację umowy i zaprzestanie mieszania ludziom w głowach.
    A jeżeli uważasz inaczej to poproszę w tej chwili KONKRETNY paragraf mówiący,
    że może. Póki co lepiej by było byś milczał bo się tylko kompromitujesz.


    Zdrówka
    Arek


  • 16. Data: 2004-06-10 23:07:30
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Falkenstein <P...@i...pl>

    Dnia Fri, 11 Jun 2004 00:46:20 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:

    > Użytkownik Falkenstein napisał:
    >> Podstawa prawna stwierdzenia. Tylko konkretnie, a nie "ustawa o prawie
    >> autorskim".
    >
    > Art. 74. punkt 3 Ustawy o prawach autorskich i pokrewnych
    > punkt "3. [..] wraz z pierwszą sprzedażą egzemplarza, na którym program
    > został utrwalony, przez uprawnionego lub za jego zezwoleniem, wyczerpuje
    > się prawo do rozpowszechniania tego egzemplarza; nie narusza to prawa do
    > kontroli dalszego najmu lub dzierżawy programu komputerowego lub jego
    > egzemplarza

    Przepraszam bardzo, ale zacytowana powyżej treść artykułu, pochodzaca
    zapewne ze strony STI nie pokrywa się z treścią wskazaną w oficjalnej
    publikacji Kancelarii Sejmu RP. Albo więc tzw. Stowarzyszenie Twórców
    Internetowych dysponuje nieaktualnym tekstem ustawy, albo też pan Arnold
    postanowił dostosowac prawo do swych poglądów. I kto teraz się
    kompromituje?


    >> I podstawa prawna uchylenia się od warunków umowy licencyjnej.
    >
    > To nie jest umowa licencyjna. Art. 74 ust. 4 Ustawy przedstawia w sposób
    > wyczerpujący katalog uprawnień składających się na treść autorskiego
    > prawa majątkowego do programu komputerowego
    > i sytuacji, w których można mówić o licencji:
    > 1) trwałego lub czasowego zwielokrotniania programu komputerowego
    > (kopiowania);
    > 2) tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych
    > zmian w programie komputerowym,
    > 3) publicznego rozpowszechniania programu (dystrybucji), w tym najmu i
    > dzierżawy.
    >
    > Ta rzekoma "umowa licencyjna" to jedynie stek pobożnych życzeń
    > producenta co do sposobu używania jego programu, którą można wykuć na
    > pamięć odmówić w najbliższej katedrze, albo - co jest adekwatniejsze -
    > wydrukować sobie i podetrzeć tym tyłek.

    Nie. Jest to umowa nienazwana, nie stanowiąca umowy licencyjnej w
    rozumieniu Ustawy o paipp, wskazująca na zakres obowiazków, jakie
    przyjmuje na siebie osoba instalująca program. Jak się ona komuś nie
    podoba to może nie instalować.

    > > Tylko nie wciskaj mi znowu kitu, że kliknięcie "akceptuje warunki
    > umowy
    >> licencyjnej" to nie jest oświadczenie woli tylko zniewolenia, bo nawet
    >> najlepszy dowcip powtarzany wiele razy się nudzi.
    >
    > Kliknięciem to Ty sobie możesz skoczyć i obtoczyć. Nic więcej.
    > Proszę więc o niewciskanie kitu, że kliknięcie może oznaczać
    > jakiekąkolwiek
    > akceptację umowy i nie mieszaniu ludziom w głowach.
    > A jeżeli uważasz inaczej to poproszę w tej chwili KONKRETNY paragraf
    > mówiący,
    > że może.

    Art. 60 Kodeksu Cywilnego. Nie ma w nim paragrafów.

    > Póki co lepiej by było byś milczał bo się tylko kompromitujesz.

    bez komentarza


    --
    Falkenstein
    Oderint dum Metuant


  • 17. Data: 2004-06-10 23:42:30
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Falkenstein napisał:
    > Przepraszam bardzo, ale zacytowana powyżej treść artykułu, pochodzaca
    > zapewne ze strony STI nie pokrywa się z treścią wskazaną w oficjalnej
    > publikacji Kancelarii Sejmu RP. Albo więc tzw. Stowarzyszenie Twórców
    > Internetowych dysponuje nieaktualnym tekstem ustawy, albo też pan Arnold
    > postanowił dostosowac prawo do swych poglądów. I kto teraz się
    > kompromituje?

    Dysponuje nieaktualną. W nowej wersji patrz art. 51. p3.
    " 3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium
    Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót
    takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem jego najmu
    lub użyczenia"

    Pasi?

    > Nie. Jest to umowa nienazwana, nie stanowiąca umowy licencyjnej w
    > rozumieniu Ustawy o paipp, wskazująca na zakres obowiazków, jakie

    Buacha cha cha cha cha cha !!!!!!!

    No to już przyznajesz, że nie jest umowa licencyjna tylko rzekomo teraz umowa
    nienazwana?
    Zapewne ze względu na pobożność producenta nazywana przez niego "umową licencyjną"?

    Buacha cha cha cha cha cha !!!!!!!!!!!!!

    > wskazująca na zakres obowiazków, jakie > przyjmuje na siebie osoba instalująca
    program. Jak się ona komuś nie
    > podoba to może nie instalować.

    Buacha cha cha cha cha !!!!!!!!
    Mam nieinstalować choć za to zapłaciłem i to należy do mnie bo nie paszą
    mi zaklęcia jakiegoś producenta?
    I rzekomo przyjmuję na siebie jakiś zakres obowiązków, których wcześniej, przed
    zakupem, nie mogłem znać?
    Buacha cha cha cha !!!!!!!!
    Prezez urzędu ochrony klientów i konsumentów chyba dostaje teraz kolki, że coś
    co już dawno zakazał jest podnoszone ponownie.

    > Art. 60 Kodeksu Cywilnego. Nie ma w nim paragrafów.

    No i co z nim? Rzucasz jakimś artykułem jak kością i co niby z tego ma wynikać?
    Moje kliknięcie oznacza chęć zainstalowania oprogramowania i nic więcej.
    W żadnym wypadku akceptacji warunków kretyńskiej, sprzecznej z prawem, nienazwanej
    umowy zwaną przez próbującego mnie oszukać producenta "umową licencyjną".
    I co z tym teraz zrobisz? Nadal chciałbyś udowadniać w sądzie, że to kliknięce to
    "zachowanie, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny" ?
    To może założymy się i zrobimy taką rozprawę?
    O ile?
    1000 zł wystarczy? A może 10 tys. Cię skusi?

    Arek
    --
    http://www.hipnoza.info


  • 18. Data: 2004-06-11 06:15:12
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: "Robert Winkler" <w...@N...fm>

    > Dysponuje nieaktualną. W nowej wersji patrz art. 51. p3.
    > " 3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na terytorium
    > Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót
    > takim egzemplarzem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem jego najmu
    > lub użyczenia"

    Rozdział 5 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, czyli artykuły od 41 do
    68,
    dotyczy "Przejście autorskich praw majątkowych"
    czyli na przykład umowy pomiędzy autorem programu a lokalnym dystybutorem
    a nie umowy sprzedaży pojedyńczego egzemplarza programy
    w czasie której nie nastepuje przekazanie majątkowych praw autorskich.

    --
    ____________
    Robert



  • 19. Data: 2004-06-11 07:16:54
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Falkenstein <P...@i...pl>

    Dnia Fri, 11 Jun 2004 01:42:30 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:

    > Użytkownik Falkenstein napisał:

    > Dysponuje nieaktualną. W nowej wersji patrz art. 51. p3.
    > " 3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na
    > terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego wyczerpuje prawo do
    > zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem na terytorium
    > Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia"
    >
    > Pasi?

    Pocytaj wyżej. Z wykładni systemowej prepisu wynika, że nie ma on
    zastosowaia do sprzedaży produktu końcowym użytkownikom, a jedynie do
    obrotu między autorem, a dystrybutorami

    >> Nie. Jest to umowa nienazwana, nie stanowiąca umowy licencyjnej w
    >> rozumieniu Ustawy o paipp, wskazująca na zakres obowiazków, jakie
    >
    > Buacha cha cha cha cha cha !!!!!!!
    >
    > No to już przyznajesz, że nie jest umowa licencyjna tylko rzekomo teraz
    > umowa nienazwana?
    > Zapewne ze względu na pobożność producenta nazywana przez niego "umową
    > licencyjną"?
    >
    > Buacha cha cha cha cha cha !!!!!!!!!!!!!

    Nie ma się z czego śmiać. Chyba, ze z własnej niewiedzy w zakresie podstaw
    prawa. Pojęcie "umowa licencyjna" nie jest zastrzezone tylko dla umowy,
    której essentialia negotii okreslono w ustawie o paipp. Otóż proszę
    wyobrazić sobie, że tym mianem można określać także inne umowy. Poza tym
    nazwa umowy nic nie znaczy - liczy się treść. Zapytaj jakiegokolwiek
    studenta prawa a wyrecytuje regułkę mówiącą, że umowy ocenia się podług
    jej treści a nie nazwy. I zalecam podciągnięcie się ze wstępu do praw
    cywilnego

    > > wskazująca na zakres obowiazków, jakie > przyjmuje na siebie osoba
    > instalująca program. Jak się ona komuś nie
    >> podoba to może nie instalować.
    >
    > Buacha cha cha cha cha !!!!!!!!
    > Mam nieinstalować choć za to zapłaciłem i to należy do mnie bo nie paszą
    > mi zaklęcia jakiegoś producenta?
    > I rzekomo przyjmuję na siebie jakiś zakres obowiązków, których
    > wcześniej, przed zakupem, nie mogłem znać?
    > Buacha cha cha cha !!!!!!!!

    Warunki umowy podane są do publicznej wiadomości. Ponadto przy dokonywaniu
    zakupu sprzedawca winien pouczyc, że oprogramowanie sprzedawane jest na
    warunkach szczególnych określanych jako OEM i prawo do jego legalnego
    używania powiązane jest z faktem posiadania określonych elementów zestawu
    komputerowego. Jeżeli tego nie zrobi możesz podnosić, że zostało się przez
    sprzedawcę oszukanym. Jak chcesz program bez ograniczeń OEM możesz kupić
    wersję BOX, którego uzywanie nie jest już obwarowane takimi
    ograniczeniami. A umowa niestety jest umową. Albo akceptuje się jej
    warunki i instaluje, albo nie i nie instaluje.

    > Prezez urzędu ochrony klientów i konsumentów chyba dostaje teraz kolki,
    > że coś co już dawno zakazał jest podnoszone ponownie.

    Nie ma takiego urzędu. No, chyba, że to jakiś oddział Międzynarodowego
    Sądu Arbitrażowego

    >
    >> Art. 60 Kodeksu Cywilnego. Nie ma w nim paragrafów.
    >
    > No i co z nim? Rzucasz jakimś artykułem jak kością i co niby z tego ma
    > wynikać?

    Moim zdaniem przepis jest jasny - oświadczeniem woli jest każde zachowanie
    wyraźnie wskazujące na wolę. Kliknięcie "akceptuję warunki umowy" to chyba
    dostatecznie wyraźne?

    > Moje kliknięcie oznacza chęć zainstalowania oprogramowania i nic więcej.
    > W żadnym wypadku akceptacji warunków kretyńskiej, sprzecznej z prawem,
    > nienazwanej umowy zwaną przez próbującego mnie oszukać producenta "umową
    > licencyjną".

    Trywializując to jest mniej więcej, tak jakby twierdzić że powiedzenie w
    czasie ślubu "tak" oznaczało wyłącznie chęć kilkunastokrotnego zerżnięcia
    tej baby, a w żadnym wypadku akceptacji kretyńskiej, sprzecznej ze zdrowym
    rozsądkiem i dożywotniej instytucji małżeństwa.

    > I co z tym teraz zrobisz? Nadal chciałbyś udowadniać w sądzie, że to
    > kliknięce to "zachowanie, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny"?

    Oczywiście. I to samo odpowie każdy student II roku prawa. Dlatego, że
    liczy się wola uzewnętrzniona, a nie to co strona chciała zrobić.
    Powiedzenie "tak" w czasie ślubu oznacza wolę zawarcia małżeństwa
    niezależnie od tego co nupturient miał na mysli. Reservatio mentalis nie
    jest uwzględniane w prawie.

    > To może założymy się i zrobimy taką rozprawę?
    > O ile?
    > 1000 zł wystarczy? A może 10 tys. Cię skusi?

    Panie Arnoldzie. Ostatni raz zakłądałem się o to kto ma rację gdzies w
    okolicach 2 klasy szkoły podstawowej. Proszę nie zmuszać mnie bym
    traktował pana na tym poziomie. A jezeli chodzi o rozprawę to nadal nie
    otrzymałem odpowiedzi na wielokrotnie ponawiane pytanie o sygnature sprawy
    przeciwko Microsoftowi, którą podobno pan już wniósł.

    --
    Falkenstein
    Oderint dum Metuant


  • 20. Data: 2004-06-11 07:27:01
    Temat: Re: Zamiana OS typu OEM miedzy dwoma komputerami
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Robert Winkler napisał:
    > Rozdział 5 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, czyli artykuły od 41 do
    68,
    > dotyczy "Przejście autorskich praw majątkowych"
    > czyli na przykład umowy pomiędzy autorem programu a lokalnym dystybutorem
    > a nie umowy sprzedaży pojedyńczego egzemplarza programy
    > w czasie której nie nastepuje przekazanie majątkowych praw autorskich.

    Ale po co sobie wymyślasz?
    Artykuł ten brzmi jasno, jednoznacznie i absolutnie dotyczy pojedyńczego
    egzemplarza utworu.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.elita.pl/arek

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1