-
61. Data: 2006-02-13 16:00:59
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: R2r <b...@m...net.pl>
Vik napisał(a):
> znam osobiscie sytuacje goscia z mojego miasta ktory zameczyl zarzadce aby
> postawil przed jego domem na slepej ulicy znak zakaz ruchu z tabliczka nie
> dotyczy dojazdu do posesji, a gosc jest na tyle bezczelny ze jak zobaczy ze
> ktos zaparkowal na parkingu przy tej ulicy wychodzi i przestawia samochod w
> taki sposob aby uniemoziwic wyjazdu osobie tam parkujacej, pozniej
> oczywiscie ma wielka radoche awanturujac sie.
Podobno to można leczyć, ale niestety chory musi się zgodzić na leczenie :-)
--
Pozdrawiam. Artur.
___________________________________________________
"Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."
-
62. Data: 2006-02-13 16:21:49
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:dsq2pa$o4s$1@news.onet.pl>
kura <k...@k...com> pisze:
> Kilka lat temu wprowadzilem sie do mieszkania w bloku, wprawdzie nie
> bylo tam tytulowego zakazu ale po kilku dniach jakis uczynny sasiad
> przedziurawil mi 2 kola. Mozliwe ze to Ty.
Oczywiście, że to ja.
Przecież napisałam wyraźnie, że dziurawię koła sąsiadom bez żadnego powodu.
--
PozdrawiaM
-
63. Data: 2006-02-13 16:24:05
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:dspngl$2vde$1@news.mm.pl>
Krystian Zaczyk <z...@s...etan.pl> pisze:
> Do tego stopnia, że gdy ktoś z mieszkańców bloku kupi/pożyczy/zmieni
> numer rejestracyjny to natychmiast dzwoni do Ciebie, podaje Ci
> wszelkie dane (marka, kolor, numer itp.) i będziesz o tym wiedziała
> np. po powrocie z miasta w momencie wjazdu na parking?
Każdy ma swoje miejsce/a, więc jeśli ktoś zmieni samochód, to tak czy siak
staje na swoim miejscu, a nie na moim.
--
PozdrawiaM
-
64. Data: 2006-02-13 16:26:03
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:slrndv0j41.mu6.Renata.Golebiowska@90-mo5-2.acn
.waw.pl>
Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> pisze:
> Co to znaczy "miejsca parkingowe należące do bloku"?
Dokładnie to, co napisałam.
Podwórko należy do bloku (konkretnie do jego mieszkańców).
Część podwórka stanowi parking.
--
PozdrawiaM
-
65. Data: 2006-02-13 16:30:54
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:dsq0vm$mr1$1@inews.gazeta.pl>
Grzesiex <s...@p...gazeta.pl> pisze:
> Świat jest pełen baranów, ktoś kupił sobie mieszkanie i myśli że w
> promocji nabył miejsce parkingowe przed blokiem.
Tak się składa, że bardzo często posesja na której stoi blok należy do
mieszkańców.
Co w tym dziwnego, że jest tam parking, na którym to mieszkańcy, a nie obcy
mają prawo parkować swoje samochody?
Zwłaszcza, gdy jest to oznaczone znakiem informacyjnym.
Baranem nazwałabym prędzej kogoś, kto nie rozumie idei takiego znaku i
uparcie blokuje miejsce komuś, kto mieszka w danym miejscu i ma prawo
postawić swój samochód w pobliżu miejsca zamieszkania.
--
PozdrawiaM
-
66. Data: 2006-02-13 18:09:20
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: R2r <b...@m...net.pl>
Nixe napisał(a):
> Każdy ma swoje miejsce/a, więc jeśli ktoś zmieni samochód, to tak czy
> siak staje na swoim miejscu, a nie na moim.
>
No to masz pełen luksus.
Niestety w opisanym miejscu jest to fizycznie niemożliwe. :-(
--
Pozdrawiam. Artur.
___________________________________________________
"Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."
-
67. Data: 2006-02-13 18:17:52
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: R2r <b...@m...net.pl>
Nixe napisał(a):
> Podwórko należy do bloku (konkretnie do jego mieszkańców).
Tu nie ma tak, choć ten pajac właśnie usiłował mnie wyganiać na drugą
stronę bloku. Problem w tym, że tam już w ogóle nie było miejsca. Poza
tym place parkingowe znajdują się wszędzie pomiędzy dwoma blokami. Z
jednej strony mojego (tak go nazwijmy) bloku jest parking na pół
długości, a z drugiej dłuższy niż cały blok i tego akurat awantura
dotyczyła (jest największy i najłatwiej znaleźć na nim miejsce ale
oczywiście pajac musi postawić samochód pod swoim oknem bo 20 m dalej to
już by było dla niego za ciężko).
A znaki nie określają którym mieszkańcom wolno parkować na tym właśnie
parkingu. Parkingi (wszystkie) są dla mieszkańców.
I tak oto wróciliśmy do punktu wyjścia... :-)
--
Pozdrawiam. Artur.
___________________________________________________
"Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."
-
68. Data: 2006-02-13 18:18:58
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <dsqbuu$2csj$1@news.mm.pl>, Nixe wrote:
> W wiadomości <news:slrndv0j41.mu6.Renata.Golebiowska@90-mo5-2.acn
.waw.pl>
> Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> pisze:
>
>> Co to znaczy "miejsca parkingowe należące do bloku"?
>
> Dokładnie to, co napisałam.
> Podwórko należy do bloku (konkretnie do jego mieszkańców).
I taką sytuację opisywał R2r?
Renata
-
69. Data: 2006-02-13 18:25:48
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: R2r <b...@m...net.pl>
Nixe napisał(a):
> Tak się składa, że bardzo często posesja na której stoi blok należy do
> mieszkańców.
> Co w tym dziwnego, że jest tam parking, na którym to mieszkańcy, a nie
> obcy mają prawo parkować swoje samochody?
> Zwłaszcza, gdy jest to oznaczone znakiem informacyjnym.
> Baranem nazwałabym prędzej kogoś, kto nie rozumie idei takiego znaku i
> uparcie blokuje miejsce komuś, kto mieszka w danym miejscu i ma prawo
> postawić swój samochód w pobliżu miejsca zamieszkania.
>
Chyba naprawdę nie rozumiesz istoty sprawy. Otóż przyjmijmy już, że tam
wczoraj mieszkałem. :-) Mam zatem takie samo prawo tam parkować jak i
ten łoś. Problem raczej sprowadza się do tego, że jemu wydaje się, że ma
określone miejsce na własność i jak ktoś je zajął (a zajął bo po prostu
było wolne) to on ma prawo go zablokować, bo ujmą dla niego byłoby gdyby
zaparkował nieco dalej. A to już nie jest zgodne z prawem, nie mówiąc o
tym, że świadczy po prostu o jego chamstwie.
A jak wiadomo "chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać...". :-)
--
Pozdrawiam. Artur.
___________________________________________________
"Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."
-
70. Data: 2006-02-13 18:33:11
Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl>
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał:
> > Do tego stopnia, że gdy ktoś z mieszkańców bloku kupi/pożyczy/zmieni
> > numer rejestracyjny to natychmiast dzwoni do Ciebie, podaje Ci
> > wszelkie dane (marka, kolor, numer itp.) i będziesz o tym wiedziała
> > np. po powrocie z miasta w momencie wjazdu na parking?
>
> Każdy ma swoje miejsce/a, więc jeśli ktoś zmieni samochód, to tak czy siak
> staje na swoim miejscu, a nie na moim.
A w jaki sposób oznaczone jest to przyporządkowanie miejsc?
Krystian