eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 181

  • 171. Data: 2006-02-18 10:26:04
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: R2r <b...@m...net.pl>

    Artur M. Piwko napisał(a):
    > In the darkest hour on Thu, 16 Feb 2006 20:15:01 +0100,
    > R2r <b...@m...net.pl> screamed:
    >>> Dobrze, w takim razie sprecyzuję i napiszę, że "może zaparkować w celu
    >>> wyładowania/załadowania".
    >> Nie! Nie wolno mu się zatrzymać bez względu na cel. Nie jest
    >> mieszkańcem. No chyba, że zaczniemy rozszerzać Twoją definicję mieszkańca.
    >>
    >
    > Jesli gdzies mieszka to jest mieszkancem. Chyba, ze na znaku jest
    > wyspecyfikowane czego... <:
    >
    Co do pierwszego zdania to ja zgadzam się w 100%. Moja wypowiedź była
    rozwinięciem tezy Nixe w celu wykazania jej niekonsekwencji.
    Natomiast co do drugiego zdania, to nawet określenie "mieszkańców
    osiedla X" tak naprawdę nie definiuje _precyzyjnie_ kogo znak dotyczy
    lub nie dotyczy (brak jest precyzyjnego określenia w przepisach prawa
    kogo zaliczamy do mieszkańców - czy ktoś, kto mieszka czasowo jest / nie
    jest mieszkańcem, ile czasu musi mieszkać aby się zaliczyć do tej grupy
    itd. - i na tym tle doszło do sporu na skutek różnej interpretacji
    potocznego znaczenia słowa "mieszkaniec"). Dlatego też moim (i nie
    tylko) zdaniem taki zakaz nie ma podstaw do egzekucji prawnej.

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ___________________________________________________
    "Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."


  • 172. Data: 2006-02-18 15:57:02
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>

    Sat, 18 Feb 2006 11:26:04 +0100, *R2r*
    <news:dt6sqj$3jh$1@nemesis.news.tpi.pl> napisał(a):

    > Co do pierwszego zdania to ja zgadzam się w 100%. Moja wypowiedź była
    > rozwinięciem tezy Nixe w celu wykazania jej niekonsekwencji.
    > Natomiast co do drugiego zdania, to nawet określenie "mieszkańców
    > osiedla X" tak naprawdę nie definiuje _precyzyjnie_ kogo znak dotyczy
    > lub nie dotyczy (brak jest precyzyjnego określenia w przepisach prawa
    > kogo zaliczamy do mieszkańców - czy ktoś, kto mieszka czasowo jest / nie
    > jest mieszkańcem, ile czasu musi mieszkać aby się zaliczyć do tej grupy
    > itd. - i na tym tle doszło do sporu na skutek różnej interpretacji
    > potocznego znaczenia słowa "mieszkaniec"). Dlatego też moim (i nie
    > tylko) zdaniem taki zakaz nie ma podstaw do egzekucji prawnej.

    Tak sie zastanawiam, gdzie goście mogą zostawiać swoje samochody. Czy na
    jezdni?


    --
    Kaja


  • 173. Data: 2006-02-18 22:36:06
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: R2r <b...@m...net.pl>

    Kaja napisał(a):
    > Tak sie zastanawiam, gdzie goście mogą zostawiać swoje samochody. Czy na
    > jezdni?
    >
    I gdzież jest ta słynna polska gościnność? ;-)

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ___________________________________________________
    "Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."


  • 174. Data: 2006-02-19 14:28:19
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):


    > Naprawdę potrzebujesz aktu prawnego, by móc stwierdzić, że Twoja mama jest
    > mieszkanką bloku, a Ty, jako osoba jedynie ją odwiedzająca, jesteś jej
    > gościem?

    Nixie, a czy tobie trudno zrozumiec ze ten gosc jest tez mieszkancem?
    Nie musi byc mieszkancem tego konkretnego osiedla, moze byc mieszkancem
    osiedla oddalonego o kilkadziesiat kilometrow - ten znak tego nie precyzuje.

    > No chyba, że jesteś też lokatorem tego mieszkania i że mieszkasz tam na co
    > dzień, ale gdyby tak było, to zapewne nie napisałbyś swojego pierwszego
    > posta.

    Nie musi tam mieszkac, moze byc mieszkancem nawet innego miasta - jest
    napisane jak wol "nie dotyczy mieszkancow" widzisz aby tam bylo
    sprecyzowane jakich mieszkancow?

    > A jesteś prawnym użytkownikiem mieszkania swojej mamy?
    > Czy jeśli u mamy na klatce schodowej zobaczysz ogłoszenie "Dnia 12.12.2005
    > odbędzie się zebranie mieszkańców bloku 12"

    O widzisz, mieszkancow konkretnego bloku.

    >to udasz się na takie zebranie?

    Ale przeciez jest konkretnie napisane o co chodzi. Masz problemy ze
    zrozumieniem czytanego tekstu??

    > Czy jeśli inna wywieszka głosić będzie "W pierwszą sobotę miesiąca
    > mieszkańcy klatki A sprzątają pomieszczenia wspólne w piwnicy" to pójdziesz
    > posprzątać?

    Patrz wyzej


    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 175. Data: 2006-02-19 14:31:59
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > Bożesz, ale Ty kombinujesz. Szkoda tylko, że nie w tym kierunku, co trzeba.

    aha, wiadomo przeciez ze jedyny kierunek wlasciwy to kierunek "twoj" :D

    > Idąc Twoim tokiem rozumowania nie mogę powiedzieć, że mam stałą pracę, bo
    > przecież nie siedzę_stale_w pracy, lecz również przebywam w domu, a tam jem,
    > śpię, sprzątam, czytam książki itp.

    > Użyj zdrowego rozsądku i logiki, nie myśl zerojedynkowo ;-)

    Naucz sie wreszcie czytac ze zrozumieniem :D

    > Dobrze, więc czy gdyby było napisane "mieszkańcy bloku ABC" to nadal miałbyś
    > problemy z interpretacją?

    Juz byloby skonkretyzowane.

    > I jesteś prawnym lokatorem/współwłaścicielem/najemcą tego mieszkania?

    Jesli przebywa tam za zgoda wlasciciela to jak najbardziej.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 176. Data: 2006-02-19 14:33:56
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    R2r napisał(a):

    > Nie kombinuję, lecz pokazuję Ci, że logiczną konsekwencją podanych przez
    > Ciebie definicji jest coś, co nie koniecznie miałaś na myśli. A zatem
    > definicje te są nieprecyzyjne albo wręcz błędne.

    Jedyna wlasciwa interpretacja to jest interpretacja Nixe, z nia sie
    trudno dyskutuje, i zadne argumenty na nia nie dzialaja :D

    > A co to jest ten zdrowy rozsądek? Jak chcesz go usankcjonować prawnie?
    > Co do logiki, to właśnie podane przeze mnie problemy są logicznym
    > następstwem podanych nieprecyzyjnych definicji.

    Zgadza sie, ale niektorzy maja problemy ze zrozumieniem tekstu czytanego :D

    > A zatem - jak ktoś już to napisał - zakaz nie obowiązuje nikogo gdyż nie
    > można go prawnie usankcjonować. Czyn zakazany musi być prawnie określony
    > bez pozostawiania wątpliwości - również co do okoliczności - jego
    > popełnienia.

    Zgadza sie :)


    > Zaczynasz rozumieć? No brawo!

    Watpie :D


    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 177. Data: 2006-02-19 14:36:38
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > Tak mi przykro. Stwórz w związku z tym własny słownik pojęć, jeśli nie
    > jesteś w stanie prawidłowo zinterpretować tych, które od lat funkcjonują w
    > języku polskim i nikt nie ma problemu z ich zrozumieniem.

    Nikt poza toba najwidoczniej :D

    > To jest takie coś, co pomaga zrozumieć dane pojęcie i nie kombinować przy
    > tym, jak koń pod górkę :)

    To po cholere kombinujesz i uznajesz za jedyne wlasciwe to co powiesz ty?


    > Jestem. Poczuwanie się do obowiązków nie ma nic wspólnego z ich
    > wypełnianiem.
    > I tak samo - niepoczuwanie się =/= nie wypełnianie.
    > BTW - czy uważając się za mieszkańca bloku swojej mamy jesteś członkiem
    > Wspólnoty Mieszkańców tego bloku?

    Nie trzeba byc zadnym czlonkiem spoldzielni/wspolnoty aby byc
    mieszkancem danego bloku.

    A jesli ktos wynajmuje mieszkanie?? Jest wtedy jak najbardziej
    mieszkanciem, ale nie jest czlonkiem spoldzielni/wspolnoty

    > Od jakiegoś czasu o interpretacji słowa "mieszkaniec".
    > Chcę Ci pokazać, gdzie robisz błędy w myśleniu uważając się za mieszkańca

    Narazie to ty popelniasz notoryczne bledy w mysleniu :D

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 178. Data: 2006-02-19 14:39:59
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > A co Ty byś zrobił, gdybyś po powrocie z pracy nie miał gdzie postawić
    > własnego samochodu, bo wszystkie miejsca parkingowe należące do bloku,

    Miejsca parkingowe nalezace do bloku?? Na jakiej podstawie blok moze byc
    wlascicielem miejsc parkingowych?

    Dziewczyno co ty za brednie tu wypisujesz?

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 179. Data: 2006-02-19 14:43:36
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > Każdy ma swoje miejsce/a, więc jeśli ktoś zmieni samochód, to tak czy siak
    > staje na swoim miejscu, a nie na moim.

    Swoje miejsce bo tak sobie uzgodniliscie, czy swoje miejsce wykupione
    razem np z mieszkaniem??

    Bo to sa dwie rozne sprawy wyobraz sobie i nie mieszaj ich.

    Tu najwyrazniej jest mowa o parkinku przed blokiem, gdzie wjechac moze
    kazdy - nie ma ogrodzonego bloku z wyznaczonymi miejscami dla
    konkretnych mieszkancow.


    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 180. Data: 2006-02-19 14:44:48
    Temat: Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców"
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > Dokładnie to, co napisałam.
    > Podwórko należy do bloku (konkretnie do jego mieszkańców).
    > Część podwórka stanowi parking.

    ROTFL
    Jak cos moze nalezec do bloku?? :D


    --
    Pozdrawiam
    Jacek

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1