-
Data: 2019-12-16 01:00:10
Temat: Za ujawnianie prawdy można trafić do więzienia
Od: u2 <u...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]https://www.aferareprywatyzacyjna.pl/kuratorzy-trupo
w-wygrywaja-w-sadzie/
Kuratorzy trupów wygrywają w sądzie
Napisano 15 grudnia 2019 przez Ewa Andruszkiewicz
Za ujawnianie prawdy można trafić do więzienia - 13 grudnia orzekł Sąd
Okręgowy w Warszawie i uczynił z Jana Śpiewaka, socjologa i aktywisty
miejskiego, pospolitym kryminalistą. Potajemnie, bez ujawniania
uzasadnienia.
Sądowi coś się ewidentnie pomieszało. Z tych dwojga osób, które w sądzie
karnym toczyło spór, na ławie oskarżonych kto inny powinien zasiąść, a
działacz społeczny, który ujawnił przekręt reprywatyzacyjny, mógłby
występować w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Bo na czym polegało
przestępstwo Jana Śpiewaka? Na ujawnieniu, że reprywatyzacja kamienicy
na warszawskiej Ochocie przy ul. Joteyki 13 była fikcją. Że grupa
adwokatów przejęła nieruchomość bezprawnie, bez przeprowadzenia
procedury reprywatyzacyjnej. Że na podstawie kuriozalnego rozporządzenia
Hanny Gronkiewicz Waltz 1777/2008 (obecnie wycofanego z obiegu prawnego)
oddawano nieruchomości w tak zwany zarząd tak zwanym następcom prawnym
przedwojennych właścicieli. Wszystko odbywało się z rażącym naruszeniem
nie tylko prawa, ale i elementarnej przyzwoitości. W powodu kuriozalnych
podwyżek czynszów i wpędzania w spiralę zadłużenia wieloletnich
mieszkańców cztery osoby przedwcześnie zmarły, inni stali się
inwalidami, niezdolnymi do pracy i pacjentami poradni zdrowia
psychicznego. To w ich obronie występował Jan Śpiewak. Przy okazji
nadepnął na odcisk pani mecenas Bogumile Górnikowskiej, która jest córką
byłego ministra sprawiedliwości, a w tej sprawie występowała jako
kurator nieboszczyka tak gorliwie, że przekroczyła zwykły zarząd.
Zresztą, co ja będę opowiadała o kamienicy na Joteyki, gdzie mieszkali
dziadkowie Janka, a on jako dziecko bywał tam częstym gościem i potrafi
opowiadać o reprywatyzacji jak mało kto. Oto głos skazańca, uznanego za
winnego w prawomocnym wyroku, wydanym pamiętnego dnia 13 grudnia, Jana
Śpiewaka:
,,Moi krytycy uważają, że sam sobie zasłużyłem na tak surową karę i
uczynienie mnie przestępcą. Wczoraj pojawiło się wiele nieprawdziwych
informacji na mój temat. Chciałbym w jednym poście - w jak największym
możliwym skrócie - wyjaśnić o co chodziło w aferze z nielegalną
reprywatyzacją kamienicy na warszawskiej Ochocie przy ulicy Joteyki 13,
przy której brała udział córka ministra Ćwiąkalskiego.
Podsumujmy więc podstawowe fakty:
- Kamienica na Joteyki była wybudowana prawie w całości po wojnie z
publicznych środków. Piękna kamienica na Starej Ochocie stanowiła
pokaźny majątek. Krakowska kancelaria reprezentowała połowę rzekomych
spadkobierców nieruchomości. W Warszawie jednak, żeby zreprywatyzować
kamienicę, trzeba było reprezentować wszystkich spadkobierców. Krakowski
adwokat mecenas Porwisz potrzebował drugiej połowy, której przedwojennym
właścicielem był niejaki Aleksander Piekarski. W tym celu poprosił córkę
ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego o pełnienie
funkcji kuratora osoby nieznanej z miejsca pobytu. Bogumiła Górnikowska
zgodziła się na objęcie tej funkcji. Znała tylko jego imię i nazwisko i
stary adres zamieszkania, a nie znała jego daty urodzin. Wynika to z
samym zeznań oskarżonej, zeznań Zbigniewa Ćwiąkalskiego i wynajętego
później archiwisty, który ustalił, że Piekarski nie żyje w trzy
miesiące, co nie udało się pani mecenas wcześniej, przez ponad dwa lata.
W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska
nie znała tożsamości Aleksandra Piekarskiego. Jak zeznał archiwista
samych Aleksandrów Piekarskich w Warszawie mogło być stu.
- Porwisz złożył odpowiedni wnioski do sądu w Radomiu, który dwukrotnie
odmówił ustalenia kurateli zważywszy na to, że pełnomocnicy nie
wiedzieli kim tak naprawdę był Aleksander Piekarski. Porwisz złożył
odwołania i udało mu się taką kuratelę uzyskać. Oznaczało to, że Sąd w
Radomiu złamał przepisy ustanawiając kuratelę dla nieznanego z
tożsamości Aleksandra Piekarskiego. Pomimo tego zakres tej kurateli był
jasno określony przez sąd. Górnikowska-Ćwiąkalska mogła uczestniczyć
jedynie w postepowaniu o unieważnienie decyzji nacjonalizacyjnej wydanej
w PRL-u. Następnie dwa lata później sąd w Radomiu ustalił drugą kuratelę
dla wydania decyzji o użytkowaniu wieczystym - czyli tak zwanej decyzji
reprywatyzacyjnej, którą wydawał warszawski ratusz. Zakres kurateli też
był jasny - ma prawo reprezentować Piekarskiego w wydaniu decyzji
administracyjnej jaką jest wydanie decyzji o użytkowaniu wieczystym.
- Na mocy specjalnego zarządzenia Hanny Gronkiewicz-Waltz kamienica bez
wydania decyzji reprywatyzacyjnej i bez aktu notarialnego (!) została
przekazana w ręce pełnomocników rzekomych spadkobierców. Dzieje się tak
jedynie na podstawie protokołu przejęcia nieruchomości, który podpisała
córka ministra Ćwiąkalskiego (poprzez pełnomocnika). Zaczęli oni czyścić
nieruchomość poprzez podwyżki czynszów. Dostali też idące w miliony
złotych odszkodowania za mieszkania, które wykupili lokatorzy. Tymczasem
decyzja reprywatyzacyjna nigdy nie została wydana.
- W 2010 roku pod naciskiem lokatorów mecenas Porwisz wynajął
archiwistę, który ustalił, że Aleksander Piekarski od pół wieku nie
żyje. Zajęło mu to raptem trzy miesiące. Ćwiąkalska mimo tej wiedzy
dalej pełni funkcję kuratora i uczestniczy poprzez pełnomocnika w
zebraniach wspólnoty mieszkaniowej. Dopiero rok po wynajęciu archiwisty
mecenas Porwisz, a nie sama Ćwiąkalska, złożył do sądu wniosek o
zniesienie kurateli.
- Wreszcie w 2017 roku kończy się gehenna lokatorów. W tym czasie doszło
do 4 przedwczesnych zgonów, postępowań komorniczych i spirali długów
wsrod lokatorow. Naczelny Sąd Administracyjny unieważnił pierwotną
decyzję o unieważnieniu decyzji nacjonalizacyjnej i tym samym odebrał
jakiekolwiek prawne podstawy tej robionej na lipę reprywatyzacji.
Kamienica od tego czasu wróciła do zasobu miasta. Miałem w tym swój mały
udział.
Reasumując:
Pani mecenas zgodziła się na objęcie funkcji kuratora mimo, że znała
wówczas tylko imię, nazwisko i ostatni adres zamieszkania Piekarskiego,
a zatem - co przyznano wielokrotnie w akcie oskarżenia, zeznaniach
świadków oraz udzielanych wywiadach - nie znała jego tożsamości. Jako
profesjonalista miała jednak obowiązek wiedzieć, że kuratora absentis
nie można powoływać dla osób niezidentyfikowanych (wynikało i wynika to
jasno z przepisów, orzecznictwa Sądu Najwyższego i poglądów nauki prawa)
i po prostu odmówić. W polskim systemie prawa nie ma bowiem instytucji
kuratora dla osób nie znanych co do tożsamości.
Nie zrobiła tego jednak, a Sąd Okręgowy w Radomiu, wbrew stanowiskom
innych sądów, mógł ją dzięki temu ustanowić kuratorem nieżyjącego już
wówczas (od kilku dekad!) spadkobiercy. Co istotne, udzielona jej w ten
sposób kuratela była jednak dość wąska i obejmowała uprawnienie tylko i
wyłącznie do działania w toku postępowań administracyjnych dotyczących
Joteyki 13. Treść postanowienia o udzieleniu kurateli jest bowiem dla
kuratora wiążąca. Kurator ustanowiony dla określonego postępowania
administracyjnego (a więc na podstawie art. 184 KRiO w związku z art. 34
KPA), nie może zatem działać poza jego zakresem i dokonywać czynności
innych niż procesowe (dokładnie zresztą tak, jak ktoś kto dostał
pełnomocnictwo do występowania przed sądem nie może na jego podstawie
kupić samochodu).
Tymczasem córka ministra Ćwiąkalskiego, działając poza zakresem i bez
jakiegokolwiek umocowania w przyznanej kurateli, za pośrednictwem swoich
pełnomocników (mecenasa Porwisza lub pracowników jego kancelarii):
przejęła nieruchomość od miasta, występowała na zebraniach mieszkańców
budynku i doprowadziła do podwyższenia czynszów. To wszystko mimo nakazu
szczególnej staranności wynikających zwłaszcza z zasad wykonywania
zawodu adwokata. Ćwiąkalska po zdobyciu informacji, że Piekarski nie
żyje dalej pełniła funkcję kuratora i dopiero drugi z pełnomocników
rzekomych spadkobierców po roku od odkryciu tego faktu wniósł wniosek o
zniesienie kurateli."
Podziel się:
Następne wpisy z tego wątku
- 16.12.19 01:24 m...@g...com
- 16.12.19 01:32 u2
- 16.12.19 01:48 m...@g...com
- 16.12.19 11:15 grzech
- 16.12.19 11:28 Liwiusz
- 16.12.19 12:38 A. Filip
- 16.12.19 13:44 u2
- 16.12.19 15:22 grzech
- 16.12.19 15:33 A. Filip
- 16.12.19 16:43 m...@g...com
- 16.12.19 16:49 m...@g...com
- 16.12.19 16:58 Trefniś
- 16.12.19 17:09 m...@g...com
- 16.12.19 17:18 u2
- 16.12.19 17:19 m...@g...com
Najnowsze wątki z tej grupy
- Osoba pomagająca przeprowadzać dzieci
- Dziady kręcące się koło szkoły
- Jak to robia w Nowym Jorku piesi
- (Dwaj) "Starzy" sędziowie SN niedopuszczalne skargi piszą [tako orzekł WSA]
- Brak podstawy prawnej do wylegitymowania?
- Zatrzymany przez Interpol
- Zajechanie
- Oskarżony v. Podejrzany [terminologia właściwa dla Państwa Prawa]
- Koniec alimentów - jak zakończyć?
- No dobra "prawnicy" jest ZAGADNIENIE ;-)
- Re: KIEDY wreszcie szef ABW zablokuje FaceBook jako narzędzie propagandy ZBiR-a?
- Wypadek w Mucharzu
- weryfikacja tożsamości RODO
- Re: Czy Braun "znieważył na tle religijnym" przez uszkodzenie Choinki Bożonarodzeniowej?
- Re: Czy Braun "znieważył na tle religijnym" przez uszkodzenie Choinki Bożonarodzeniowej?
Najnowsze wątki
- 2024-11-03 Osoba pomagająca przeprowadzać dzieci
- 2024-10-31 Dziady kręcące się koło szkoły
- 2024-10-31 Jak to robia w Nowym Jorku piesi
- 2024-10-31 (Dwaj) "Starzy" sędziowie SN niedopuszczalne skargi piszą [tako orzekł WSA]
- 2024-10-30 Brak podstawy prawnej do wylegitymowania?
- 2024-10-30 Zatrzymany przez Interpol
- 2024-10-29 Zajechanie
- 2024-10-28 Oskarżony v. Podejrzany [terminologia właściwa dla Państwa Prawa]
- 2024-10-27 Koniec alimentów - jak zakończyć?
- 2024-10-26 No dobra "prawnicy" jest ZAGADNIENIE ;-)
- 2024-10-25 Re: KIEDY wreszcie szef ABW zablokuje FaceBook jako narzędzie propagandy ZBiR-a?
- 2024-10-25 Wypadek w Mucharzu
- 2024-10-25 weryfikacja tożsamości RODO
- 2024-10-23 Re: Czy Braun "znieważył na tle religijnym" przez uszkodzenie Choinki Bożonarodzeniowej?
- 2024-10-23 Re: Czy Braun "znieważył na tle religijnym" przez uszkodzenie Choinki Bożonarodzeniowej?