-
171. Data: 2010-12-02 14:54:31
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Bzdury piszesz. mam w rodzinie nauczycielki (w tym rowniez Pania Dyrektor)
> i tak sie sklada ze wiem ile zarabiaja.
> Wiec skoncz p....lic bez sensu
No popatrz, ja tez mam i tez wiem ile zarabiaja. To ile dostaja twoim
zdaniem? Nie mowiac juz o tym, ze wynagrodzenia ustalone sa ustawowo...
Dysiek
-
172. Data: 2010-12-02 14:55:43
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Chce uczynic z nauczycieli osoby odpowiadajace sa SWOJE OBOWIAZKI i tyle.
>
I sa odpowiedzialni.
> Kasy nie ma?
Nie ma, czesto brakuje na podstawowe potrzeby szkolne/
> I - sorry - ale wlasnie trafiles do KF-a. Gadasz bzdury, nie przyznajesz
> sie do tego, wiec nie ma z kim po prostu dyskutowac.
>
Szczerze mowiac wali mnie to - dla mnie to ty gadasz glupoty.
Dysiek
-
173. Data: 2010-12-02 14:56:49
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadouczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
>> Problemem nie są dzieci. Problemem są ich rodzice.
>> Jeśli komuś nie odpowiada standardowa opieka medyczna to płaci za lekarza
>> prywatnie, to niech posyłają dzieci do prywatnej szkoły - będzie "płacę i
>> wymagam" spełnione.
>>
>
> Alez ja place :-) (czytaj - podatki).
>
Nieadekwatne do tego co wymagasz. Prosty przyklad - pnastwowe studia i
prywatne. Na prywatntch co miesiac bulisz 500 zl. Oddajesz tyle w podatkach
na szkolnictwo? Watpie.
Dysiek
-
174. Data: 2010-12-02 15:05:25
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
>> Nie da sie zorganizowac takiego systemu
>
> Da się - są szkoły (czy ogólnie instytucje, firmy), w których jest multum
> wypadków, burdel na kółkach i samowolka, a są takie, gdzie wypadki
> zdarzają się wręcz incydentalnie, jest ład, porzadek i dyscyplina.
Ale jednak sie zdarzaja, prawda?
Dysiek
-
175. Data: 2010-12-02 15:11:08
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Przeciez nie mówię, że należy stosować kary cielesne.
> Napisałem tylko, że kiedyś nie było takich problemów, jakie są teraz.
No bo nie ma zadnych srodkow "represyjnych" dzieki ktorymi mozna by
"przytemperowac" ucznia.
>
>> ba! nie wolno na dziecko krzyknac (!).
>
> A oddychać przy dziecku wolno?
> Może nie przesadzaj.
Pokazac ci punkt z regulaminu szkoly? Nie wolno na dziecko krzyczec, nie
wolno wyrzucic za drzwi. NIc praktycznie nie wolno. Mozna wpisac uwage i
porozmawiac z rodzicem o ile ma ochote przyjsc.
>
>> Mozesz podejsc do niego i zwrocic uwage, zeby nie biegal.
>
> I tak zwracać tę uwagę 100 razy? To wcale się nie dziwię, że to nie odnosi
> żadnego skutku.
> Jeśli dziecko nie czuje nad sobą "bata" w postaci porządnej kary czy
> konsekwencji, to będzie miało w nosie to zwracanie uwagi.
Zgadza sie, a "bata" nie ma, bo nauczycielowi niczego nie wolno.
Dysiek
-
176. Data: 2010-12-02 15:23:46
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm>
W dniu 2010-12-02 14:13, Mordzia pisze:
> "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:4cf79473
>
>> Czyli jak kierowcy autobusu, złodzieje podpierdzielą ten autobus, to ma z
>> własnej kieszeni wybulić te 400 tys. zł.?
>
> Zamiast znów wymyślać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o
> odpowiedzialności materialnej pracownika, a może Cię olśni.
Poczytaj, poczytaj i powiedz w jakiej kwocie odpowiada jak ktoś ukradnie
autobus.
> Nikt nie pisze o
> karze pozbawienia wolności za wybite zęby, ani buleniu całości kasy za
> skradziony samochód, tylko po prostu o odpowiedzialności, która może mieć
> różny zakres. Pojmij w końcu, ze to, jaki to będzie zakres, zalezy od
> okoliczności. Ale nie można powiedzieć, jak Ty to czynisz, że w przypadku
> nauczyciela tej odpowiedzialnosci w ogóle nie ma.
Zaczynasz bredzić, nigdzie nie piszę że nauczyciel nie ponosi żadnej
odpowiedzialności w dowolnych okolicznościach, więc mi tego nie wmawiaj, bo
to szczeniackie zachowanie.
>> Powtarzam, twoje porównywanie
>> dziecka z samochodem jest totalnie nietrafione, nie brnij w to, bo się
>> ośmieszasz.
>
> To po kija sam podajesz przykład z autobusem :/
Autobus to nie samochód? Kto wyskoczył z samochodem, ja czy Ty?
[ciach brednie]
--
Jacek /Jaco/ Jakubowski
-
177. Data: 2010-12-02 15:32:20
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: "Mordzia" <m...@n...pl>
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał w
wiadomości news:4cf7ba25$1@news.home.net.pl...
>W dniu 2010-12-02 14:13, Mordzia pisze:
>> "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <j...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:4cf79473
>>
>>> Czyli jak kierowcy autobusu, złodzieje podpierdzielą ten autobus, to ma
>>> z
>>> własnej kieszeni wybulić te 400 tys. zł.?
>>
>> Zamiast znów wymyślać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o
>> odpowiedzialności materialnej pracownika, a może Cię olśni.
>
> Poczytaj, poczytaj i powiedz w jakiej kwocie odpowiada jak ktoś ukradnie
> autobus.
Ale to nie ja pisałem o 400 tys. tylko Ty, więc może jednak Ty
sobie_dokładniej_poczytaj, jak Ci sugerowałem.
> Zaczynasz bredzić, nigdzie nie piszę że nauczyciel nie ponosi żadnej
> odpowiedzialności w dowolnych okolicznościach, więc mi tego nie wmawiaj,
> bo
> to szczeniackie zachowanie.
Najwyraźniej źle Cię zrozumiałem :>
Dziwne tylko, że nie ja jeden.
>>> Powtarzam, twoje porównywanie
>>> dziecka z samochodem jest totalnie nietrafione, nie brnij w to, bo się
>>> ośmieszasz.
>> To po kija sam podajesz przykład z autobusem :/
> Autobus to nie samochód? Kto wyskoczył z samochodem, ja czy Ty?
Ja pierdolę ;-/
Skoro uważasz, że przykład z samochodem jest to bani, to po jaką cholerę
podajesz podobny, z autobusem?
Nie, wiesz co - jednak EOT.
-
178. Data: 2010-12-02 15:32:22
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm>
W dniu 2010-12-02 13:24, Misiek pisze:
[...]
>> Ale zrozumiałeś cytat, czy dalej będziesz szczekał? Bo w pierwszym lepszym
>> sądzie powiedzą Ci gdzie możesz pocałować nauczyciela/opiekuna gdy twojemu
>> dzieciakowi inny dzieciak wybije zęby.
>>
>
> Powiedza jaki jest wyrok (skazujacy) za niedoplinowanie dziecka, za to ze
> nie byl na dyzurze itd...
No przecież był, nawet dzieciaki go widziały.
> Gadaj sobie bzdury dalej, ja cie juz mam w KF-ie
Splonkuj jeszcze polskie sądy, też mają inne zdanie niż ty.
> (nie za rozmowe, za
> okreslenie "szczekac" - nie jestem gowniarzem
To nie zachowuj się jak gówniarz i nie obrażaj adwersarzy.
i nie do mnie takie odzywki ....)
Tupnij jeszcze nóżką.
ROTFL
--
Jacek /Jaco/ Jakubowski
-
179. Data: 2010-12-02 16:35:28
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Jacek /Jaco/ Jakubowski <j...@p...fm>
W dniu 2010-12-02 16:32, Mordzia pisze:
[...]
>>> Zamiast znów wymyślać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o
>>> odpowiedzialności materialnej pracownika, a może Cię olśni.
>>
>> Poczytaj, poczytaj i powiedz w jakiej kwocie odpowiada jak ktoś ukradnie
>> autobus.
>
> Ale to nie ja pisałem o 400 tys. tylko Ty, więc może jednak Ty
> sobie_dokładniej_poczytaj, jak Ci sugerowałem.
TY napisałeś, że jak komuś powierzasz samochód to on całkowicie za niego
odpowiada niezależnie od okoliczności, cytuję:
"Ostatni raz - powierzasz sąsiadowi auto. Jesli sąsiad je uszkodzi -
odpowiada za to. Jeśli auto uszkodzi żona/dziecko/szwagier sąsiada w
momencie, gdy było ono w posiadaniu sąsiada, to też odpowiedzialność ponosi
sąsiad. A to, jak on się z żoną/dzieckiem/szwagrem dogada, to już nie Twój
problem."
Pytam się, ile kasy zabuli kierowca PKSu, jak mu ukradną samochód (tak,
autobus też jest samochodem) na postoju (przecież kierowca jest wtedy w
"posiadaniu" powierzonego mu autobusu)?
[...]
>>>> Powtarzam, twoje porównywanie
>>>> dziecka z samochodem jest totalnie nietrafione, nie brnij w to, bo się
>>>> ośmieszasz.
>
>>> To po kija sam podajesz przykład z autobusem :/
>
>> Autobus to nie samochód? Kto wyskoczył z samochodem, ja czy Ty?
>
> Ja pierdolę ;-/
> Skoro uważasz, że przykład z samochodem jest to bani, to po jaką cholerę
> podajesz podobny, z autobusem?
Aby Ci udowodnić, że przykład z samochodem jest do bani.
> Nie, wiesz co - jednak EOT.
Jak sobie chcesz, ja się dobrze bawiłem. :-)
--
Jacek /Jaco/ Jakubowski
-
180. Data: 2010-12-02 19:01:08
Temat: Re: Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie.
Od: Maciek <m...@e...one.nospam.pl>
begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
> Pokazac ci punkt z regulaminu szkoly? Nie wolno na dziecko krzyczec, nie
> wolno wyrzucic za drzwi. NIc praktycznie nie wolno. Mozna wpisac uwage i
> porozmawiac z rodzicem o ile ma ochote przyjsc.
Przyjdą, mogą zbluzgać nauczyciela, a jak będzie się gnojek stawiać to
oskarżą o molestowanie (jeśli facet) albo dyskryminację (jeśli dziecko jest
płci przeciwnej niż nauczyciel), albo o cokolwiek przyjdzie im do głowy.
Możliwość bezkarnego zbluzgania nauczyciela bezcenna, za ipoda dla dziecka
zapłacili MasterCard(em).
--
Maciek
I spend my time wasting yours.