-
1. Data: 2010-02-03 10:48:18
Temat: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: pierwiosnek <p...@o...pl>
Witam,
znajoma miała wypadek samochodowy, skręcała w lewo i wjechał w nią
samochód jadący prosto (z przeciwległego kierunku). Nie było dodatkowych
oznaczeń, więc znajoma powinna była ustąpić pierwszeństwa. Nikomu z
uczestniczących w wypadku nic się nie stało (poza oczywiście stratami
materialnymi - uszkodzone samochody). Na miejsce zdarzenia została
wezwana policja. Znajoma powiedziała, że nie widziała nadjeżdżającego
samochodu (w tym miejscu jest wzniesienie), świadkowie obecni na miejscu
zdarzenia stwierdzili, że ich zdaniem samochód który jechał prosto
jechał z nadmierną prędkością. Policjanci stwierdzili, że nie wiedzą jak
szybko jechał tamten samochód, ale wiedzą, że znajoma miała mu obowiązek
ustąpić pierwszeństwa, więc dali jej mandat+punkty. I teraz moje
pytanie: co do winy znajomej to fakt faktem powinna ustąpić
pierwszeństwa, ale czy nadmierna prędkość drugiego uczestnika zdarzenia
nie powinna powodować rozłożenia odpowiedzialności na oboje kierujących?
I najważniejsze: czy policjant może tak po prostu stwierdzić, że nie wie
jak szybko ktoś jechał, czy nie powinien niejako z urzędu zmierzyć
śladów hamowania itd.? Znajoma była wtedy w szoku, pierwszy raz
uczestniczyła w podobnym zdarzeniu i ciesząc się że nic nikomu się nie
stało nie próbowała z policjantem zbyt dużo dyskutować, ale czy nie
zaniechał on obowiązków?
Dodam, że zdarzenie miało miejsce ponad 2 lata temu, znajoma nie chce do
niego bynajmniej wracać, natomiast ciekawa jestem jak powinna się wtedy
zachować ona i policja, nigdy nie wiadomo co się człowiekowi w życiu
przytrafi, zawsze lepiej wiedzieć czego można żądać i oczekiwać przy
takim zdarzeniu.
Jakie jest Wasze zdanie?
Pozdrawiam,
pierwiosnek
-
2. Data: 2010-02-03 11:19:11
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: "pmlb" <p...@d...com>
> znajoma miała wypadek samochodowy, skręcała w lewo i wjechał w nią
> samochód jadący prosto (z przeciwległego kierunku). Nie było dodatkowych
> oznaczeń, więc znajoma powinna była ustąpić pierwszeństwa. Nikomu z
> uczestniczących w wypadku nic się nie stało (poza oczywiście stratami
> materialnymi - uszkodzone samochody). Na miejsce zdarzenia została wezwana
> policja. Znajoma powiedziała, że nie widziała nadjeżdżającego samochodu (w
> tym miejscu jest wzniesienie), świadkowie obecni na miejscu zdarzenia
> stwierdzili, że ich zdaniem samochód który jechał prosto jechał z
> nadmierną prędkością. Policjanci stwierdzili, że nie wiedzą jak szybko
> jechał tamten samochód, ale wiedzą, że znajoma miała mu obowiązek ustąpić
> pierwszeństwa, więc dali jej mandat+punkty. I teraz moje pytanie: co do
> winy znajomej to fakt faktem powinna ustąpić pierwszeństwa, ale czy
> nadmierna prędkość drugiego uczestnika zdarzenia nie powinna powodować
> rozłożenia odpowiedzialności na oboje kierujących?
Nie!
Policjant powiedzial prawde, nie widzial, znajoma nie upewnila sie, ze moze
skrecic, jej wina w 99,99%
To ze ktos lamie przepisy nie oznacza, ze "ty" jestes zwolniona z ich
przestrzegania (mam na mysli osoby trzecie).
Tamtemu najwyzej dali by mandat za przekroczenie predkosci, jesli by to ktos
zmierzyl w czasie jego przekraczania. A znajoma nadal sotala by mandat za
niustapienie pierszenstwa.
> I najważniejsze: czy policjant może tak po prostu stwierdzić, że nie wie
> jak szybko ktoś jechał, czy nie powinien niejako z urzędu zmierzyć śladów
> hamowania itd.?
Nie bylo potrzeby, bo nie bylo ofiar.
> Znajoma była wtedy w szoku, pierwszy raz uczestniczyła w podobnym
> zdarzeniu i ciesząc się że nic nikomu się nie stało nie próbowała z
> policjantem zbyt dużo dyskutować, ale czy nie zaniechał on obowiązków?
Dal by wieksza kare:)) z nimi sie nie dyskutuje:)) idzie sie do sadu.
A na miejscu sie wszystkiemu zaprzecza:))
> Dodam, że zdarzenie miało miejsce ponad 2 lata temu, znajoma nie chce do
> niego bynajmniej wracać, natomiast ciekawa jestem jak powinna się wtedy
> zachować ona i policja, nigdy nie wiadomo co się człowiekowi w życiu
> przytrafi, zawsze lepiej wiedzieć czego można żądać i oczekiwać przy takim
> zdarzeniu.
> Jakie jest Wasze zdanie?
Zawsze zaprzczac, choc brzmi to dosc nieciekawie i egzotycznie to pamietaj,
ze 95% skazanych to sa ludzie ktorzy sami sie przyznali!
W takiej sytuacji spisac co trzeba i nie przyjac zadnego mandatu. Skierowac
sprawe do sadu.
Masz kilka dni na to by ochlonac i poszukac porady prawnej.
Przewaznie szok powypadkowy mija w 24 godziny:)
Aha nie moralizujemy i nie roztrzasamy moralnych watpliwosci kogo wina,
mowimy o "sobie" i ja uchronic wlasna dupe.
-
3. Data: 2010-02-03 14:20:29
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/3/2010 5:19 AM, pmlb wrote:
>
> Zawsze zaprzczac, choc brzmi to dosc nieciekawie i egzotycznie to
> pamietaj, ze 95% skazanych to sa ludzie ktorzy sami sie przyznali!
A mozesz podać źródło tej statystyki.
-
4. Data: 2010-02-03 15:40:24
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "pierwiosnek" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hkbk9q$84r$1@news.onet.pl...
I teraz moje
> pytanie: co do winy znajomej to fakt faktem powinna ustąpić
> pierwszeństwa, ale czy nadmierna prędkość drugiego uczestnika zdarzenia
> nie powinna powodować rozłożenia odpowiedzialności na oboje kierujących?
Po pierwsze nadmierną prędkość trzeba dowieść. Na podstawie zeznań świadków
to ciężkie. Po drugie należałobyt dowieść, że ta nadmierna prędkość miała
wpływ na wyapdek. Tu już trzeba widzieć miejsce i to policzyć. Nie
wykluczone, że nadmierna prędkość mogła być przyczyną kolizji.
> I najważniejsze: czy policjant może tak po prostu stwierdzić, że nie wie
> jak szybko ktoś jechał, czy nie powinien niejako z urzędu zmierzyć śladów
> hamowania itd.?
Gdyby znajoma odmówiła przyjęcia mandatu, to tak by musiał zrobić.
Przyjęcie mandatu zakończyło spór. Znajoma uznała swoją winę.
> Znajoma była wtedy w szoku, pierwszy raz uczestniczyła w podobnym
> zdarzeniu i ciesząc się że nic nikomu się nie stało nie próbowała z
> policjantem zbyt dużo dyskutować, ale czy nie zaniechał on obowiązków?
Nie. Mandat jest prawomocnym zakończeniem postępowania.
-
5. Data: 2010-02-03 18:34:09
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: pierwiosnek <p...@o...pl>
Robert Tomasik pisze:
>
> Użytkownik "pierwiosnek" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:hkbk9q$84r$1@news.onet.pl...
>
> I teraz moje
>> pytanie: co do winy znajomej to fakt faktem powinna ustąpić
>> pierwszeństwa, ale czy nadmierna prędkość drugiego uczestnika
>> zdarzenia nie powinna powodować rozłożenia odpowiedzialności na oboje
>> kierujących?
>
> Po pierwsze nadmierną prędkość trzeba dowieść. Na podstawie zeznań
> świadków to ciężkie. Po drugie należałobyt dowieść, że ta nadmierna
> prędkość miała wpływ na wyapdek. Tu już trzeba widzieć miejsce i to
> policzyć. Nie wykluczone, że nadmierna prędkość mogła być przyczyną
> kolizji.
>
Czytałam, że w takich sytuacjach Sąd najczęściej i tak stwierdza, że
albo winna jest tylko osoba, która była na drodze podporządkowanej, albo
w "najlepszym przypadku" winne są obie strony, nie zdarza się
praktycznie żeby uznał winę kierowcy przekraczającego prędkość, jeśli
miał pierwszeństwo, choć przecież może tak być, że swoim pędem nie dał
szansy na zobaczenie go odpowiednio wcześnie. Ale może to mit, może
jednak warto w razie czego powalczyć, jakby się coś takiego (odpukać)
przytrafiło?
>> I najważniejsze: czy policjant może tak po prostu stwierdzić, że nie
>> wie jak szybko ktoś jechał, czy nie powinien niejako z urzędu zmierzyć
>> śladów hamowania itd.?
>
> Gdyby znajoma odmówiła przyjęcia mandatu, to tak by musiał zrobić.
> Przyjęcie mandatu zakończyło spór. Znajoma uznała swoją winę.
>
No tak, w tej sytuacji faktycznie mandat został przyjęty. Czyli do
zapamiętania na ewentualny przypadek ;) "nie przyjmować mandatu, żądać
pomiaru drogi hamowania".
>> Znajoma była wtedy w szoku, pierwszy raz uczestniczyła w podobnym
>> zdarzeniu i ciesząc się że nic nikomu się nie stało nie próbowała z
>> policjantem zbyt dużo dyskutować, ale czy nie zaniechał on obowiązków?
>
> Nie. Mandat jest prawomocnym zakończeniem postępowania.
OK, rozumiem. Nie jestem przekonana, tak z ludzkiego punktu widzenia,
czy policjanci nie powinni w tamtej sytuacji wziąć pod uwagę również
możliwości dania mandatu drugiemu uczestnikowi kolizji, skoro świadkowie
(obce osoby, wszystkie jednomyślne) twierdzili że jechał zbyt szybko -
moim zdaniem w przypadku wątpliwości, które powinny się w nich wzbudzić,
powinni jednak zmierzyć ślady hamowania, a nie zareagować "nie wiem jak
szybko tamten pan jechał", ale skoro nie mają obowiązku wyjaśnić
wszelkich wątpliwości, to trudno, będę o tym w razie czego pamiętać.
Najlepiej byłoby mieć zawsze przy sobie radcę prawnego, na wszelki
wypadek ;)
Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam,
pierwiosnek
-
6. Data: 2010-02-03 18:38:53
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: pierwiosnek <p...@o...pl>
pmlb pisze:
>> znajoma miała wypadek samochodowy, skręcała w lewo i wjechał w nią
>> samochód jadący prosto (z przeciwległego kierunku). Nie było
>> dodatkowych oznaczeń, więc znajoma powinna była ustąpić pierwszeństwa.
>> Nikomu z uczestniczących w wypadku nic się nie stało (poza oczywiście
>> stratami materialnymi - uszkodzone samochody). Na miejsce zdarzenia
>> została wezwana policja. Znajoma powiedziała, że nie widziała
>> nadjeżdżającego samochodu (w tym miejscu jest wzniesienie), świadkowie
>> obecni na miejscu zdarzenia stwierdzili, że ich zdaniem samochód który
>> jechał prosto jechał z nadmierną prędkością. Policjanci stwierdzili,
>> że nie wiedzą jak szybko jechał tamten samochód, ale wiedzą, że
>> znajoma miała mu obowiązek ustąpić pierwszeństwa, więc dali jej
>> mandat+punkty. I teraz moje pytanie: co do winy znajomej to fakt
>> faktem powinna ustąpić pierwszeństwa, ale czy nadmierna prędkość
>> drugiego uczestnika zdarzenia nie powinna powodować rozłożenia
>> odpowiedzialności na oboje kierujących?
>
> Nie!
> Policjant powiedzial prawde, nie widzial, znajoma nie upewnila sie, ze
> moze skrecic, jej wina w 99,99%
> To ze ktos lamie przepisy nie oznacza, ze "ty" jestes zwolniona z ich
> przestrzegania (mam na mysli osoby trzecie).
> Tamtemu najwyzej dali by mandat za przekroczenie predkosci, jesli by to
> ktos zmierzyl w czasie jego przekraczania. A znajoma nadal sotala by
> mandat za niustapienie pierszenstwa.
>
Rozumiem, skończyłoby się na obopólnym mandacie. W sumie zakładając że
faktycznie jechał za szybko (świadkowie twierdzili że na tyle, że
znajoma rozpoczynając skręt mogła go nie widzieć), to sprawiedliwie by
było, gdyby przynajmniej mandat dostał...
>> I najważniejsze: czy policjant może tak po prostu stwierdzić, że nie
>> wie jak szybko ktoś jechał, czy nie powinien niejako z urzędu zmierzyć
>> śladów hamowania itd.?
>
> Nie bylo potrzeby, bo nie bylo ofiar.
I dzięki bogu że nie było ofiar... Ale były uzasadnione wątpliwości,
które potwierdzali świadkowie, myślałam, że policja ma obowiązek zbadać
wszelkie ślady, aby możliwe było jak najwierniejsze odtworzenie
zdarzenia, myliłam się widocznie.
>
>> Znajoma była wtedy w szoku, pierwszy raz uczestniczyła w podobnym
>> zdarzeniu i ciesząc się że nic nikomu się nie stało nie próbowała z
>> policjantem zbyt dużo dyskutować, ale czy nie zaniechał on obowiązków?
>
> Dal by wieksza kare:)) z nimi sie nie dyskutuje:)) idzie sie do sadu.
> A na miejscu sie wszystkiemu zaprzecza:))
I tu pewnie był błąd znajomej, która chciała mieć sprawę z głowy, jak
twierdzi była w szoku, a faktycznie trudno zaprzeczyć że była na
podporządkowanej. Więc zgodziła się na mandat.
>> Dodam, że zdarzenie miało miejsce ponad 2 lata temu, znajoma nie chce
>> do niego bynajmniej wracać, natomiast ciekawa jestem jak powinna się
>> wtedy zachować ona i policja, nigdy nie wiadomo co się człowiekowi w
>> życiu przytrafi, zawsze lepiej wiedzieć czego można żądać i oczekiwać
>> przy takim zdarzeniu.
>> Jakie jest Wasze zdanie?
>
> Zawsze zaprzczac, choc brzmi to dosc nieciekawie i egzotycznie to
> pamietaj, ze 95% skazanych to sa ludzie ktorzy sami sie przyznali!
> W takiej sytuacji spisac co trzeba i nie przyjac zadnego mandatu.
> Skierowac sprawe do sadu.
> Masz kilka dni na to by ochlonac i poszukac porady prawnej.
> Przewaznie szok powypadkowy mija w 24 godziny:)
> Aha nie moralizujemy i nie roztrzasamy moralnych watpliwosci kogo wina,
> mowimy o "sobie" i ja uchronic wlasna dupe.
Dzięki za odpowiedź. Oby rady nigdy nie musiały mi się przydać :)
Pozdrawiam,
pierwiosnek
-
7. Data: 2010-02-03 18:57:35
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Osobnik posiadający mail p...@o...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
> I teraz moje
> pytanie: co do winy znajomej to fakt faktem powinna ustąpić
> pierwszeństwa, ale czy nadmierna prędkość drugiego uczestnika zdarzenia
> nie powinna powodować rozłożenia odpowiedzialności na oboje kierujących?
>
moim zdaniem nie.
nadmierna predkosc moglaby IMO przeniesc odpowiedzialnosc na tego
uzytkownika pod warunkiem, ze to ona była przyczyna wypadku, innymi slowy
mowiac - gdyby twoja znajoma ze wzgledu na nadmierna predkosc drugiego
uczestnika ruchu nie była go w stanie zobaczyc.
niestety - po pierwsze trudne do udowodnienia.
A po drugie - ta sa sporadyczne przypadki.
Ktos musiałby naprawe ostro zapierdzielac, wyjechac gdzies z zakretu itp.
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie
liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu."
Winston Churchill
-
8. Data: 2010-02-03 19:44:20
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: "pmlb" <p...@d...com>
> OK, rozumiem. Nie jestem przekonana, tak z ludzkiego punktu widzenia, czy
> policjanci nie powinni w tamtej sytuacji wziąć pod uwagę również
> możliwości dania mandatu drugiemu uczestnikowi kolizji, skoro świadkowie
> (obce osoby, wszystkie jednomyślne) twierdzili że jechał zbyt szybko -
> moim zdaniem w przypadku wątpliwości, które powinny się w nich wzbudzić,
> powinni jednak zmierzyć ślady hamowania, a nie zareagować "nie wiem jak
> szybko tamten pan jechał", ale skoro nie mają obowiązku wyjaśnić wszelkich
> wątpliwości, to trudno, będę o tym w razie czego pamiętać. Najlepiej
> byłoby mieć zawsze przy sobie radcę prawnego, na wszelki wypadek ;)
> Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam,
Inni to bardziej wytlumaczyli, jak ocenisz czy jechal za szybko?
Nikt nie jest tego w stanie zrobic.
A jak po kosztownych ekspertyzach okaze sie, ze jednak jechal przepisowo?
Poza tym, tak naprawde czepienie sie, ze jechal za szybko nic nie da.
Najwyzej w ostatecznosi on tez dostanie mandat za zbyt szybka jazde:)
Wazne jest to by zapamietac, nawet jak ktos lamie przepisy to mi nie daje to
wolnej reki do tez lamania.
Jesli skrecasz w lewo na drodze dwukierunkowej to napisane, jest ze masz
obowiazek sie upewnic, ze wykonasz ten manewr bezpiecznie - obowiazek- tak
wiec wszelkie "zdarzenia" sa zawsze kawlifikowane jako wina tego ktory
mial -obowiazek- Co niektorzy kpia sobie z tego dajac za przyklad, ze w
takim razie nigdy nie skrecisz itp...
Twoja znajoma sie przekonala... co znaczy -obowiazek-
Jesli juz chcesz na przyszlosc uniknac mandatu czy kary (jak juz napisalem
nie rozmawiamy teraz o morale) to mowiac obrazkowo nawet jak cie zlapia za
reke krzycz, ze to nie twoja:)
Niedawno na TVN byl film jak to policja zatrzymala "pirata" jadacego po
insuline czy cos takiego... to jest przyklad jak postepowac:) Az dziw, ze
TVN to puscilo:)) Nawet proba zastraszenia i zaimponowania umiejtnoscia
obslugi blacbery, ze gosc pare lat temu byl karany nie zmienila postawy
"pirata" na 99% sie z tego wylize znaczy z mandatu...
Odnajdz ten material na Youtub i zobacz.
-
9. Data: 2010-02-03 21:41:32
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: "Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl>
Użytkownik "pmlb" <p...@d...com> napisał w wiadomości
news:mmkan.127434$AJ7.126822@newsfe17.ams2...
> Niedawno na TVN byl film jak to policja zatrzymala "pirata" jadacego po
> insuline czy cos takiego... to jest przyklad jak postepowac:) Az dziw, ze
> TVN to puscilo:)) Nawet proba zastraszenia i zaimponowania umiejtnoscia
> obslugi blacbery, ze gosc pare lat temu byl karany nie zmienila postawy
> "pirata" na 99% sie z tego wylize znaczy z mandatu...
Przypadkowo widziałem ten fragment. Mnie zdziwiło dlaczego policjanci z nim
dyskutowali? Debil przyznaje się, że jest mu słabo, twierdzi, że zaraz
straci przytomność, bo nie ma tej swojej insuliny i zapieprza 160km/h. Bez
żadnej dyskusji czy mandatu, powinni na miejscu zatrzymać prawo jazdy i
skierować sprawę do sądu, albo chociaż przesłać do wydziału komunikacji
informację, że stan zdrowia w ich ocenie nie pozwala na prowadzenie pojazdów
mechanicznych i kierwoca powinien przejść dodatkowe, szczegółowe badania
lekarskie.
Nie widziałem do końca, ale mam nadzieję, że idiota nie przyjął mandatu i w
sądzie mu wytłumaczą, że w takim stanie się samochodu nie prowadzi...
Pozdrawiam
Czabu
-
10. Data: 2010-02-03 22:17:04
Temat: Re: Wypadek - obowiązki policjanta
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 2/3/2010 12:34 PM, pierwiosnek wrote:
>
> OK, rozumiem. Nie jestem przekonana, tak z ludzkiego punktu widzenia,
> czy policjanci nie powinni w tamtej sytuacji wziąć pod uwagę również
> możliwości dania mandatu drugiemu uczestnikowi kolizji, skoro świadkowie
> (obce osoby, wszystkie jednomyślne) twierdzili że jechał zbyt szybko -
> moim zdaniem w przypadku wątpliwości, które powinny się w nich wzbudzić,
> powinni jednak zmierzyć ślady hamowania, a nie zareagować "nie wiem jak
> szybko tamten pan jechał", ale skoro nie mają obowiązku wyjaśnić
> wszelkich wątpliwości, to trudno, będę o tym w razie czego pamiętać.
> Najlepiej byłoby mieć zawsze przy sobie radcę prawnego, na wszelki
> wypadek ;)
Mógł wziąć gdyby miał jakikolwiek argument potwierdzajacy, ze jechal za
szybko.
Inaczej sąd w pierwszej minucie by go wysmial.
Zreszta to nie ma zadnego wplywu na wyskosc mandatu jaki sami
zarobiliscie. Co najwyzej ekstra mandat dla drugiego kierowcy.
Tak mialem.
Ciezarowka pedzaca z gorki 120 na godzine przy ograniczeniu do 40 urwala
mi na szczescie tylko lusterko a nie glowe.
Policjant nie mial watpliwosci, zeby wypisac mi mandat na stowe, po czym
spojrzal an tachometr ciezarowki i zapytal czy przymuje mandat 500 zl,
czy woli sprawe w sadzie grodzkim.