eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWykluczenie sędziego?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2008-09-27 14:21:35
    Temat: Wykluczenie sędziego?
    Od: Ofka <j...@o...pl>

    Witam,

    moje pytanie dotyczy tego, czy przy składaniu pozwu,w moim przypadku o
    alimenty, można poprosić w sądzie (ustnie, czy pisemnie) o to, by sprawa
    nie była rozpatrywana przez konkretnego sędziego.

    Być może było to na grupie poruszane, ja jednak tego znaleźć nie mogłam.

    Wszystko się rozbija o to, że w sądzie, w którym pozew będzie złożony jest
    tzw. rejonizacja. Być może jest tak w każdym sądzie. Ta sędzina, do której
    "należy" gmina, w której mieszkam, jest mi znana osobiście. Nie jest moją
    sąsiadką, ale sąsiadką biura, w którym pracuję.

    Nie mam ochoty, by patrzyła na mnie potem przez pryzmat tej, co to sobie
    nie radzi, tej, co to tak długo głupia czekała. Nie mam zwyczajnie chęci,
    by wiedziała coś o moim życiu. Zdaję sobie sprawę, że i tak może sobie
    obejrzeć akta, ale do tego mojego "niechcenia" dochodzi jeszcze to, że nie
    chciałabym, żeby mój mąż w jakikolwiek sposób zarzucał mi, czy też Sądowi
    to, że wyrok co do wysokości pokierowany był tym, że Sędzina mnie zna.

    Cóż więc powiecie? jest jakaś taka opcja, z której mogę skorzystać?

    Jeśli nie, to czy jest możliwość połączenia w pozwie o rozwód pozwu o
    przyznanie alimentów? Sprawy rozwodowe rozpatrywane są w innym sądzie, więc
    w tym wypadku uniknęłabym "niezręczności".
    Choć ten rozwodowy chciałam odłożyć w czasie jeszcze, a moich zarobków nie
    za bardzo starcza mi na wszyskie wydatki związane z utrzymaniem rodziny.
    Przyczyny odłożenia w czasie rozwodu, dla tematu raczej nieistotne.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam

    --
    - ofka -


  • 2. Data: 2008-09-27 15:38:03
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: Heming <n...@n...pl>

    Ofka pisze:

    > Nie mam ochoty, by patrzyła na mnie potem przez pryzmat tej, co to sobie
    > nie radzi, tej, co to tak długo głupia czekała. Nie mam zwyczajnie chęci,
    > by wiedziała coś o moim życiu. Zdaję sobie sprawę, że i tak może sobie
    > obejrzeć akta, ale do tego mojego "niechcenia" dochodzi jeszcze to, że nie
    > chciałabym, żeby mój mąż w jakikolwiek sposób zarzucał mi, czy też Sądowi
    > to, że wyrok co do wysokości pokierowany był tym, że Sędzina mnie zna.

    Aby wylaczyc sedziego musza byc podstawy, a w tym przypadku imho ich nie ma.


  • 3. Data: 2008-09-27 16:55:11
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: Ofka <j...@o...pl>

    Dnia Sat, 27 Sep 2008 17:38:03 +0200, Heming napisał(a):

    > Ofka pisze:
    >> Nie mam ochoty, by patrzyła na mnie potem przez pryzmat tej, co to sobie
    >> nie radzi, tej, co to tak długo głupia czekała. Nie mam zwyczajnie chęci,
    >> by wiedziała coś o moim życiu. Zdaję sobie sprawę, że i tak może sobie
    >> obejrzeć akta, ale do tego mojego "niechcenia" dochodzi jeszcze to, że nie
    >> chciałabym, żeby mój mąż w jakikolwiek sposób zarzucał mi, czy też Sądowi
    >> to, że wyrok co do wysokości pokierowany był tym, że Sędzina mnie zna.
    > Aby wylaczyc sedziego musza byc podstawy, a w tym przypadku imho ich nie ma.

    Co do podstawy prawnej, faktycznie ja też widzę jej brak, ale ze strony
    praktycznej?
    Przecież sędziowie też mają urlopy. Ktoś ich zastępuje? tak to sobie
    wyobrażam, choć nie wykluczam, że błądzę, więc może jakąś sprawę za
    koleżankę weźmie inny sędzia?

    Czy w biurze podawczym, czy jak to się tam nazywa, można poprosić o taką
    zamianę prowadzącego sprawę?

    Oczywiście, wiem, że paniom przyjmującym pozwy mogę powiedzieć wiele, ale
    czy ktoś może wie, czy to może być skuteczne?
    A może zupełnie niepotrzebnie zawracam Wam głowę? Jeśli tak - proszę o
    wybaczenie, ale ja czuję się w tym temacie jak dziecko we mgle :(

    Dziękuję i pozdrawiam

    --
    - ofka -


  • 4. Data: 2008-09-27 22:18:30
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: " jb" <j...@W...gazeta.pl>


    > Przecież sędziowie też mają urlopy. Ktoś ich zastępuje?

    Nie.

    tak to sobie
    > wyobrażam, choć nie wykluczam, że błądzę,

    Owszem.

    więc może jakąś sprawę za
    > koleżankę weźmie inny sędzia?

    A ty weźmiesz sobie dodatkową robotę za koleżankę ot tak za nic?

    >
    > Czy w biurze podawczym, czy jak to się tam nazywa, można poprosić o taką
    > zamianę prowadzącego sprawę?

    Jeśli chcesz usłyszeć wybuch smiechu...


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2008-09-28 14:11:52
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: Ofka <j...@o...pl>

    Dnia Sat, 27 Sep 2008 22:18:30 +0000 (UTC), jb napisał(a):

    >> Przecież sędziowie też mają urlopy. Ktoś ich zastępuje?
    > Nie.
    >> tak to sobie
    >> wyobrażam, choć nie wykluczam, że błądzę,
    > Owszem.
    >> więc może jakąś sprawę za
    >> koleżankę weźmie inny sędzia?
    > A ty weźmiesz sobie dodatkową robotę za koleżankę ot tak za nic?

    Specyfika mojej pracy jest "nieco" inna. Gdyby była taka sama, nie
    pytałabym.
    A dodatkową pracę za kogoś, jeśli mogłabym pomóc, i owszem wezmę. Za nic.
    Ze zwykłej życzliwości.

    >> Czy w biurze podawczym, czy jak to się tam nazywa, można poprosić o taką
    >> zamianę prowadzącego sprawę?
    > Jeśli chcesz usłyszeć wybuch smiechu...

    Jasno dałeś mi do zrozumienia, że nie mam na co liczyć. Dzięki za
    informację, choć wolę myśleć, że ten wybuch śmiechu byłby zastąpiony
    zwykłym: "przykro mi, ale nie". I że nawet po zamknięciu drzwi nie byłoby
    to powodem drwin.
    Widocznie mam więcej wiary w ludzkie zrozumienie.

    W każdym bądź razie - dzięki raz jeszcze.

    Pozdrawiam

    --
    - ofka -


  • 6. Data: 2008-09-28 19:13:52
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: " jb" <j...@W...gazeta.pl>

    Twoje żądanie wyłaczenia sędziego w takiej sytuacji, jak opisałaś, byłoby
    całkowicie bezpodstawne. Każdy sedzia gdzieś mieszka i ma jakichś sąsiadów. A
    ustawie o ustroju sadów powszechnych jest zapisane, że sędzia powinien
    mieszkać w miejscowości będącej siedzibą sadu. Zatem wolą ustawodawcy nie było
    to, aby sedziego odizolować od mieszkańców danego obszaru, aby orzekał w
    sprawach ludzi, o których nigdy nie słyszał (co być może ze względu na zasadę
    obiektywizmu byłoby nawet wskazane)- tylko wprost przeciwnie.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2008-09-28 19:53:47
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik " jb" <j...@W...gazeta.pl> napisał
    >
    > ustawie o ustroju sadów powszechnych jest zapisane, że sędzia
    > powinien
    > mieszkać w miejscowości będącej siedzibą sadu.

    To ciekawe, znam przypadek sędziny mieszkającej w mieście odległym
    o kilkadziesiąt km od siedziby sądu w którym pracuje. Tamta
    miejscowość też jest siedzibą sądu, ale innego (to nawet inny okręg
    jest).


  • 8. Data: 2008-09-28 20:20:45
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Alek pisze:

    >>
    >> ustawie o ustroju sadów powszechnych jest zapisane, że sędzia powinien
    >> mieszkać w miejscowości będącej siedzibą sadu.
    >
    > To ciekawe, znam przypadek sędziny mieszkającej w mieście odległym
    > o kilkadziesiąt km od siedziby sądu w którym pracuje. Tamta
    > miejscowość też jest siedzibą sądu, ale innego (to nawet inny okręg
    > jest).

    Bo w usp nie jest tylko jeden przepis ... ten z tym powinien.

    --
    @2008 Johnson
    Im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw.


  • 9. Data: 2008-09-28 20:34:15
    Temat: Re: Wykluczenie sędziego?
    Od: Ofka <j...@o...pl>

    Dnia Sun, 28 Sep 2008 19:13:52 +0000 (UTC), jb napisał(a):

    > Twoje żądanie wyłaczenia sędziego w takiej sytuacji, jak opisałaś, byłoby
    > całkowicie bezpodstawne.

    Nie żebym się czepiała semantyki, ale z mojej strony to miała być prośba,
    nie żądanie. Ot, taki drobiazg ;)

    > Każdy sedzia gdzieś mieszka i ma jakichś sąsiadów.

    No właśnie dlatego myślałam, że to byłoby możliwe. Już tłumaczę.
    Sędzina jest sąsiadką mojego biura, to inna gmina, niż miejsce mojego
    zamieszkania, w obrębie tego samego powiatu. Myślałam sobie, że tak to jest
    celowo zorganizowane by właśnie wykluczyć możliwość spotkania na sali
    sądowej sąsiadki z tej samej ulicy.

    Ale dam sobie z tym radę. To nie jest nie do przeżycia przecież.
    Dzięki raz jeszcze.

    --
    - ofka -

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1