-
1. Data: 2009-02-23 12:07:08
Temat: Wiaty przystankowe
Od: "Alien" <a...@a...com.pl>
Witam
Do kogo należy obowiązek (jeśli taki jest) ustawiania wiat przystankowych
przy zatokach autobusowych?
Jeśli pojawi się odpowiedź, to proszę o wskazanie źródła (Rozporzędzenie lub
Ustawa).
Czy musi je ustawiać przewoźnik? (np. PKS - jeśli jeszcze istnieje takie
cuś)
Czy może gmina?
A jeśli tak, to co z sytuacją, gdy wiata miałaby być usytuowana w pasie
drogowym?
Czy zarządca drogi będzie wtedy pobierał opłaty za zajęcie pasa drogowego?
Rzućcie jakąś garścią infromacji, bo nie mogę się doszukać...
A może znacie bardziej odpowiednią grupę na takie pytanie?
-
2. Data: 2009-02-23 12:14:36
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "Alien" <a...@a...com.pl>
W sumie zapomniałem dodać, żo chodzi bardziej o tereny pozamiejskie - bo w
miastach może siakieś inne zasady panują...
Chodzi mi o wiatę przystankową przy zatoce autobusowej w wiosce.
-
3. Data: 2009-02-23 16:45:18
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "*piotr'ek*" <p...@g...pl>
> Do kogo należy obowiązek (jeśli taki jest) ustawiania wiat przystankowych
> przy zatokach autobusowych?
Do zarządcy drogi. Wszystko również zależy od lokalnowiejskiego nacisku na
zarządcę.
*
-
4. Data: 2009-02-24 07:02:06
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "Alien" <a...@a...com.pl>
"*piotr'ek*" napisał:
> Do zarządcy drogi. Wszystko również zależy od lokalnowiejskiego nacisku na
> zarządcę.
A z czego to wg Ciebie wynika?
Z zapisów jakich dokumentów?
-
5. Data: 2009-02-24 08:53:21
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "*piotr'ek*" <p...@g...pl>
> A z czego to wg Ciebie wynika?
> Z zapisów jakich dokumentów?
Z zapisów w urzędach się znajdujących, gdzie jest określone, która droga
jest drogą gminną, wojewódzką, a która powiatową. I budżety tych instytucji
muszą sponsorować wszelkie roboty na tych drogach.
*
-
6. Data: 2009-02-24 12:14:59
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "Alien" <a...@a...com.pl>
"*piotr'ek*" napisał:
>> A z czego to wg Ciebie wynika?
>> Z zapisów jakich dokumentów?
>
> Z zapisów w urzędach się znajdujących, gdzie jest określone, która droga
> jest drogą gminną, wojewódzką, a która powiatową. I budżety tych
> instytucji muszą sponsorować wszelkie roboty na tych drogach.
Przejrzałem ustawę o drogach publicznych i jest w niej art. 20, mówiący o
tym, co należy do obowiązków zarządcy drogi. I słowa tam nie ma o czymś, co
możnaby podciągnąć pod właśnie ustawianie wiat przystankowych.
Natomiast w ustawie o gminach w art. 7 napisano, że do zadań własnych gminy
należą m.in. sprawy dotyczące lokalnego transportu zbiorowego, co już można
chyba "podciągnąć" właśnie m.in. pod wiaty przystankowe.
I ciągle mam problemik...
Wchodząc w szczegóły:
sprawa wygląda tak, że jest sobie wiata przystankowa, zlokalizowana
częściowo w pasie drogowym, a częściowo na przylegającej działce prywatnej.
I ciekawi mnie, czy:
- trzeba naciskać gminę, aby wykupiła skrawek gruntu od właściciela, żeby
wiata nie stała na gruncie prywatnym? (wtedy będzie dziwna sytuacja, że
działka gminna byłaby "wyspą" otoczoną działką państwową (pas drogowy) i
prywatną)
- trzeba naciskać gminę, żeby płaciła (?) coś właścicielowi działki, za jej
zajęcie?
- trzeba naciskać zarządcę drogi, żeby wykupił działkę prywatną (?)
Czy jeszcze coś inaczej?
-
7. Data: 2009-02-24 16:08:01
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 24 Feb 2009, *piotr'ek* wrote:
>> A z czego to wg Ciebie wynika?
>> Z zapisów jakich dokumentów?
>
> Z zapisów w urzędach się znajdujących, gdzie jest określone, która droga jest
> drogą gminną, wojewódzką, a która powiatową. I budżety tych instytucji
> muszą
> sponsorować wszelkie roboty na tych drogach.
Ekhm... w sumie nie znamy intencji pytającego.
Sugeruję:
s/muszą/powinny/
Może być np. tak, że znalazł jelenia ktory "dobrowolnie" chce taką
wiatę postawić albo cóś.
W tym kontekście "muszą" IMVHO nie jest najlepszym określeniem.
Do tego dochodzi "na tych drogach" - bo w sumie chodzi o coś co jest
w pasie "przy tej drodze" (fakt znajdowania się wiaty w pasie drogowym,
jak sądzę określonym w prawie budowlanym albo podobnie, części drogi,
dla odmiany zdefiniowanej w PoRD, z tejże wiaty nie uczyni).
Ba, z rzadka można znaleźć przypadki kiedy taki "chcący" jest zapatowany
(akurat nie wiatą :)) i nie ma wyjścia.
Przypadek kiedyś omawiany na grupie: wyjazd z terenu prywatnego,
dochodzący do drogi publicznej (przez pas drogowy).
IMVHO z tego co piszesz nie wolno wyciągać wniosku, że jak ktoś da
radę zbudować wiatę, to podmiot nią zarządzający będzie *musiał*
za nią zapłacić (nawet jakby uprzednio budujący wyraził chęć
zbudowania "na własny koszt"), a literalnie tak to brzmi :D
pzdr, Gotfryd
-
8. Data: 2009-02-25 09:00:59
Temat: Re: Wiaty przystankowe
Od: "Alien" <a...@a...com.pl>
"Gotfryd Smolik news" napisał:
> Ekhm... w sumie nie znamy intencji pytającego.
Sprawa jest lekko... "urzędnicza" :-)
Kumpel ma pewien problem w robocie i nie wie, jak go ugryźć. Zainteresował
mnie tematem i postanowiłem coś wyszukać w sieci i rozporządzeniach, ale
poległem.
Otóż jakaś gmina pisze do zarządcy drogi, żeby ten wykupił kawałek gruntu od
właściciela posesji, żeby wiata nie była usytuowana na działce prywatnej.
Jak pisałem wcześniej, ustawa o drogach publicznych nie narzuca na zarządcę
takich obowiązków ("takich" - w sensie właśnie owej nieszczęsnej wiaty). I
teraz niby nie jest to problem, bo tego gruntu jest niewiele i możnaby go
niby kupić. Pozostaje tylko problem, czy aby na pewno MOŻNA? Bo może się
potem okazać, że ktoś z kontrolujących uzna to za "sprzeniewierzenie"
pieniędzy publicznych, bo NIE DO ZARZĄDCY należy sprawa zapewnienia miejsca
pod wiatę. I samej wiaty.
Z punktu widzenia logiki (która niewiele ma wspólnego z przepisami) zarząd
drogi mógłby kupić ten kawałek działeczki, postawić wiatę dla świętego
spokoju, ewentualnie podpisać z gminą siakieś porozumienie, że gmina będzie
ją utrzymywać. Bo pieniądz za wykup gruntu i postawienie wiaty raczej będzie
niewielki. Ale działania "na czuja" niestety nie wchodzą w grę, bo każdą
czynność trzeba będzie kiedyś pewnikiem poprzeć zapisami różnych
rozporządzeń i ustaw. A te z kolei omijają temat wiat. No i pat.
Chyba więc odpuszczę temat :-) Już sugerowałem kumplowi, żeby zarząd
wystąpił po jakąś opinię do prawników (chyba powinni jakichś mieć). Bo
samemu racej nie rozwiąże problemu.
Pzdr