Siostra postawila auto normalnie na parkingu przy ulicy, nie bylo tam
zadnego zakazu ani nic i wyjechala do tesciow. Wczoraj wrocili a
Maluch zniknal. Dzwonili na policje zglosic kradziez i okazalo sie, ze
auto policja zholowala na swoj parking. Po prostu jak ich nie bylo a
byly jakies obchody powstania w geccie policja postawila na 3 dni
zakaz parkowania, nikogo nie zawiadamiajac. I jeszcze zamiast wlepic
mandat za zle parkowanie (o to tez bym sie klocila) to zholowali
samochody, na podstawie artykulu o zagrozeniu dla ruchu Sad Ponoc
jakis wazniak tamtedy przejezdzal, musialo byc pieknie i BOR kazal
zholowac auta stojoce na tej ulicy. Szwagier jak poszedl na policje
dostal rachunek za parking i holowanie-444zl!! Ten maluch chyba nawet
nie jest tyle wart! Mysleli o zrzeczeniu sie auta na rzecz panstwa,
ale to nie zalatwia sprawy i tak by musieli zaplacic i to nawet
wiecej. Parking by sie liczyl do czasu sprzedania auta przez policje!
Czy to jest zgodne z prawem? Co siostra powinna teraz zrobic?
Dzieki