eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTo do Ciebie złodzieju!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 179

  • 141. Data: 2003-12-05 23:18:45
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: Arek <a...@e...net>

    kam rzecze:
    > jakieś namiary na ten wyrok?

    Musisz sobie poszukać w Sieci.
    Orzeczenie z 03-10-2003 NSA , a nie SN jak pisałem wcześniej.

    pozdrawiam
    Arek

    --
    http://www.losowania.net


  • 142. Data: 2003-12-06 00:40:29
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: "Krzys" <x...@p...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bqr7gu$41t$22@news.onet.pl...
    > > Byl chyba taki przypadek. Samochod w ktorym byly dwie osoby uszkodzil,
    > > albo zabil pieszego. Jeden wskazywal drugiego jako kierowce i zaden nie
    > > przyznawal sie do winy. No i obydwaj zostali uniewinnieni...
    >
    > Ja znam z życia całe mnóstwo takich przypadków. Szkolnym przykładem jest
    > odmienne postępowanie. Załóżmy, że zostajemy we dwóch złapani w
    > pomieszczeniu denatem. Denat zginął od jednego uderzenia soplem lodu,
    > który to sopel się później stopił. Wiadomo, że zabójstwa mogła dokonać
    > tylko jedna osoba. A tu do winy przyznaję się i ja i Ty. I kicha. jeśli
    > sad nie udowodni który z nas to zrobił, to za zabójstwo nas nie skarzą.

    co na to powie wykrywacz klamstw?



  • 143. Data: 2003-12-06 02:50:25
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bqr7gq$41t$18@news.onet.pl...
    [...]

    > >
    > Ale kto się nad takimi rzeczami zastanawia gdy może przy zakupie
    > zaoszczędzić 100 zł? ;-)) Choc masz bardzo duzo racji.

    100 zł to bardzo dużo dla wielu. Dlatego starają się oszczędzać. Rozumiem
    oszczędzanie. Nie rozumiem braku szacunku do pracy innych (np. te podeptane
    trawniki, śmieci na klatkach schodowych). W przypadku oprogramowania niskie
    pensje + rady pseudo konsultantów powodują wzrost ilości nielegalnych
    użytkowników.

    > >
    > > Możesz rozwinąć co z tego może wynikać?Ja nie widzę problemu. Soft który
    > > przez 5 lat nie jest rozwijany jest praktycznie nieprzydatny. Co z tego,
    > że
    > > prawa autorskie wygasają, jeśli kod i tak pozostaje nieudostępniony?
    >
    > Myslę, że nie masz racji. Ja używam kilku programów, które mam już od
    > wielu lat. Kupiłem kiedys skaner ręczny i był do niego pakiet wielu
    > fajnych programów. Skaner padł i czymam go tylko, by wykazać, że zachowuję
    > warunki licencji OEM. A programy doskonale służą i w zasadzie są legalne.
    > Programy specjalistyczne wcale nie wymagają takiego rozwoju. To o czym
    > piszesz, to niewątpliwa prawda w multimediach. Ale taki pospolity TAG z
    > powodzeniem może służyć za maszynę do pisania również i dziś.

    Zależy jaki soft i do jakich zastosowań. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że
    do części zastosowań może wystarczyć stare oprogramowanie.Większość
    firm,która sprzedaje soft bazuje na typowej dla użytkownika chęci posiadania
    najnowszych wersji.Dlatego, jeszcze istnieją.
    Sam podajesz sposób w jaki można zdobyć uprawnienia do legalnego używania
    oprogramowania.Niestety, większość osób używających oprogramowania
    niezgodnie z warunkami licencji traktuje je jak przedłużenie penisa. Musi
    być zawsze najnowsze,być popularne i w jakiś sposób "prestiżowe".

    [...]

    > >
    > Twoje argumenty są silne. Ale jak wykazać, że właśnie fakt niezakupienia
    > przez konkretnego podejrzanego legalnej kopii programu spowodował te
    > wszystkie katastrofy. Wszak niemal wszyscy tak robią, więc dla czego
    > akurat karać Kowalskiego?

    Pytanie o jakim rynku rozmawiamy. Rynek można podzielić na użytkowników
    domowych i firmy. Ten pierwszy jest w gruncie rzeczy mały. System
    operacyjny, edytor tekstów, przeglądarka, program pocztowy (to można mieć za
    darmo. Może bez systemu). Do tego może bardziej specjalizowane aplikcje dla
    hobbystów. Zdecydowanie większym problemem jest piractwo w firmach i
    niewiedza o przydatności rozwiązań informatycznych.Tu mamy zamknięte koło:
    producenci oprogramowania nie mają pieniędzy na marketing, szkolenie,
    prezentacje. Użytkownicy nie zdają sobie sprawy z ewentualnych korzyści.
    Ktoś z zewnątrz musi interweniować. I musi to być państwo.

    > > [...]
    > >
    > > Właścicielowi. Używanie sprzętu można w łatwy sposób udowodnić (poczta,
    > > świeże strony w cachu przeglądarki).
    >
    > A jak właścicieli jest wielu albo nie można go ustalić? To się fajno mówi,
    > ale w praktyce bywają poważne zagwozdki. Dobrze jest, jeśli znajdzie się
    > ktoś, kto się do komputera przyznaje. Ale jak nie, to naprawdę nie jest
    > proste.

    Wiem, że nie jest to proste. Przynajmniej w przypadku użytkownika domowego.
    Łatwiej jest w przypadku firm.

    >
    > Poczta nie jest żadnym dowodem na używanie pakietu OFFICE na przykład.
    > Zresztą, jak zauważyłeś ja do sygnowania mojej poczty używam imienia i
    [...]
    > Wyobraź sobie dom, gdzie jest kilku młodych ludzi. Ci mają zwyczaj
    > sygnować listy ksywami. No i co? Znajduję podczas przeszukania
    > korespondencję do "BiBi". I co z tego niby ma wynikać?
    >

    Tak. Nie jest dowodem na to, że dana osoba używała komputera. Jest dowodem
    na to, że komputer jest używany.Każdy przedmiot ma swojego właściciela.
    Problemem może być jego ustalenie. Nie rozstrzygniemy tego tutaj.Być może w
    ciągu najbliższych kilku lat pojawi się rozwiązanie tego problemu.IMHO
    właścicielem sprzętu jest właściciel/najemca lokalu.Chyba, że przedstawi
    dowody, że jest inaczej.W przypadku osób nieletnich za ich działanie
    odpowiadają rodzice.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki



  • 144. Data: 2003-12-06 03:00:25
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bqr7gt$41t$21@news.onet.pl...
    [...]
    >
    > Zauważ jak jest z tymi programami LEX. Pozabezpieczali je tak, że w
    > zasadzie spiracenie jest niemożliwe. No w każdym razie trzeba co miesiąc
    > nowego pirata tworzyć, więc wielu sie nei chce. W pracy mam LEX-a, ale nei
    > stac mnei, by sobie do domu kupić. To kosztuje coś koło 7.000 zł. No to
    > nauczyłem się korzystać z sejm.gov.pl. Przy godeksach nei ma sprawy.
    > Problem zaczyna się przy innych ustawach, bo czasem opeiram się na tym, co
    > mam na dysku i sie okazuje, ze się zdezaktualizowało. Ale zasadniczo przy
    > odrobinie wysiłku się da. A gdyby LEX-a dało sie piracić, to kilka osób by
    > go kupywało legalnie, po to by mieć z czego te piraty robić i firma by
    > zarobiłą wiele więcej.

    Wszystkie zabezpieczenia można obejść. Być może w Polsce nie ma odpowiednich
    fachowców i chęci do bawienia się programem wybitnie niszowym, na dodatek
    przeznaczonym tylko i wyłącznie na rynek polski.

    >
    > nie mówię już o tym, że gdyby ten program kosztował ze 200 zł na rok, to w
    > parwie każdej firmie by był i zarobili by moim zdaniem o wiele więcej.

    Specjalizowane programy były i będą bardzo drogie. Koszty zabezpieczeń
    jeszcze bardziej podnoszą ich cenę. Sama cena oprogramowania nie większego
    wpływu na decyzję o tym, czy będziemy używać programu legalnie czy nie.
    Osoby/firmy, które są uczciwe, po prostu zrezygnują z ich zakupu. Ci, którzy
    przyzwyczaili się używać softu nielegalnie, będą nadal go używać. Można
    zwiększyć sprzedaż, zmieniając warunku płatności za oprogramowanie.Dla
    niektórych firm/osób prywatnych jednorazowy wydatek w wysokości kilku
    tysięcy złotych jest bardzo dużym obciążeniem. Być może rozwiązaniem byłaby
    "sprzedaż", właściwie udostępnianie softu na określony czas, za określoną
    kwotą.Bez problemu można to zrobić w przypadku softu takiego jak "Lex".
    Trochę trudniej w przypadku oprogramowania CAD. Nie mniej dałoby się to
    zrobić.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki




  • 145. Data: 2003-12-06 09:33:37
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: Marcin Debowski <a...@n...net>

    In article <3...@X...onet.plX>, kam wrote:
    > Marcin Debowski wrote:
    >> "Wysoki Sądzie, nie zaprzeczam że znaleziony tuz przy nieboszczyku
    >> nóż jest moją własnością i że są na nim moje odciski palców, ale tak w
    >> zasadzie to ja lubie macać takie zakrwawione noże."
    >
    > A był zakrwawiony jak macał?

    O ile ma dluzej ten "noz" niz jakis miesiac (statystycznie) to pewnie sie
    da stwierdzic, choc sam mowi ze byl :)

    --
    Marcin


  • 146. Data: 2003-12-06 09:36:27
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: motto <m...@w...pl>

    Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqrdf6$86h$2@news.onet.pl>
    napisał(a):

    > Wszystkie zabezpieczenia można obejść. Być może w Polsce nie ma
    > odpowiednich fachowców i chęci do bawienia się programem wybitnie
    > niszowym, na dodatek przeznaczonym tylko i wyłącznie na rynek polski.
    Programy które ja piszę ze pieniądze są programami wybitnie niszowymi, taki
    LEX to przy nich masówka, a mimo to znaleźli sie chętni na crackowanie ich
    zabezpieczeń. Cena? No cóż jesli poświęcam na to pół roku życia i jestem
    przekonany, że nie sprzedam więcej jak 10 egzemplaży to cena za pojedyńczy
    nie bedzie niska. Baaaa raz napisałem program przeznaczony z góry dla
    jednej firmy, specyficzne rozwiązania, specyficzne zastosowanie i co? I
    okazało się, że jakis pracownik wyniósł program i sprzedał go za grosze (w
    porównania z ceną która zapłaciła firma zamawiająca) konkurencji. Bo
    przecież program to tak rzecz która należy się wszytkim, a prawa autorskie?
    Eeee co to jest? Nie ma znaczenia czy program jest drog czy tani, zawsze
    (przynajmniej w Polce) znajdą się tacy co będą chcieli go mieć za darmo. I
    pewnie się im to uda po czym wymyślą zgrabną teorię aby usprawiedliwić swój
    czyn przed samym sobą, reszty (tej uczciwej) i tek to nie przekona, ale co
    tam ja poczuję się lepiej, bo wymyśliłem sobie zgrabne wytłumaczenie.

    > Specjalizowane programy były i będą bardzo drogie. Koszty zabezpieczeń
    > jeszcze bardziej podnoszą ich cenę. Sama cena oprogramowania nie większego
    > wpływu na decyzję o tym, czy będziemy używać programu legalnie czy nie.
    > Osoby/firmy, które są uczciwe, po prostu zrezygnują z ich zakupu. Ci,
    > którzy przyzwyczaili się używać softu nielegalnie, będą nadal go używać.
    > Można zwiększyć sprzedaż, zmieniając warunku płatności za
    > oprogramowanie.Dla niektórych firm/osób prywatnych jednorazowy wydatek w
    > wysokości kilku tysięcy złotych jest bardzo dużym obciążeniem. Być może
    > rozwiązaniem byłaby "sprzedaż", właściwie udostępnianie softu na określony
    > czas, za określoną kwotą.Bez problemu można to zrobić w przypadku softu
    > takiego jak "Lex". Trochę trudniej w przypadku oprogramowania CAD. Nie
    > mniej dałoby się to zrobić.
    Zwróć uwagę, że często tworzenie takie projektu trwa lata, często firmmy
    takie dochodzą do granicy płynności finansowej na koniec projektu. Chcą
    zwrotu kosztów i nie mogą czekać. Wielu z firm programistycznych nie będzie
    stać na takie rozwiązanie płatności.
    Pozdrawiam
    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 147. Data: 2003-12-06 09:39:50
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: Marcin Debowski <a...@n...net>

    In article <bqr7gl$41t$14@news.onet.pl>, Robert Tomasik wrote:
    >> Współudział?
    > Imputować można, ale jak udowodnić. Zresztą sprawdziłem z ciekawości
    > dzisiaj empirycznie i nie da się nic z klawiatury zabezpieczyć, co
    > nadawało by się do jakiś rozsądnych badań. Za wiele razy naciskasz ten sam
    > klawisz. Wychodzą plamy i rozmazy.

    Serio? Nie znam sie za dobrze na daktyloskopii, ale czy jakis technik
    kryminalny z dlugim stazem by sobie z tym na spokojnie i przy bardziej
    wnikliwym podejsciu nie poradzil? A mozna jeszcze w koncu siegnac po
    bardziej skomplikowane metody bo i naskorek sie zluszcza i inne cuda
    zostaja. Armata na wrobla, ale dyskusja tez w sumie troche akademicka...

    >> "Wysoki Sądzie, nie zaprzeczam że znaleziony tuz przy nieboszczyku
    >> nóż jest moją własnością i że są na nim moje odciski palców, ale tak w
    >> zasadzie to ja lubie macać takie zakrwawione noże."
    >
    > No i Wysoki Sąd ze swej wysokości ma problem. Zdziwił byś się, ale ja już
    > kilka razy właśnie takie absurdalne tłumaczenia przerabiałem i w sądzie to
    > było niejednokrotnie trudne do obalenia.

    No przyznam ze sie dziwie, bo wychodzi mi ze tym sposobem to nikogo np. za
    paserstwo, w tym to rzeczywiste, a nie komputerowe, nie powinno sie dawac
    skazac. Zawsze mozna powiedziec cos w proponowanym przez Ciebie stylu, ze
    nie wiadomo kto to tu przyniosl a pomieszczenie odwiedza n osob.

    --
    Marcin


  • 148. Data: 2003-12-06 09:40:06
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: motto <m...@w...pl>

    Pan(i) Jarosław Wiechecki w wiadomości <bqrdf6$86h$2@news.onet.pl>
    napisał(a):

    > Wszystkie zabezpieczenia można obejść. Być może w Polsce nie ma
    > odpowiednich fachowców i chęci do bawienia się programem wybitnie
    > niszowym, na dodatek przeznaczonym tylko i wyłącznie na rynek polski.
    Programy które ja piszę ze pieniądze są programami wybitnie niszowymi, taki
    LEX to przy nich masówka, a mimo to znaleźli sie chętni na crackowanie ich
    zabezpieczeń. Cena? No cóż jesli poświęcam na to pół roku życia i jestem
    przekonany, że nie sprzedam więcej jak 10 egzemplaży to cena za pojedyńczy
    nie bedzie niska. Baaaa raz napisałem program przeznaczony z góry dla
    jednej firmy, specyficzne rozwiązania, specyficzne zastosowanie i co? I
    okazało się, że jakis pracownik wyniósł program i sprzedał go za grosze (w
    porównania z ceną która zapłaciła firma zamawiająca) konkurencji. Bo
    przecież program to tak rzecz która należy się wszytkim, a prawa autorskie?
    Eeee co to jest? I tu ewidentnie złamał prawo, bo zarobił nie na swojej
    pracy. Ale przecież zaoszczędzenie też jest zyskiem i nie ma znaczenia czy
    program jest drogi czy tani, zawsze (przynajmniej w Polce) znajdą się tacy
    co będą chcieli go mieć za darmo. I pewnie się im to uda po czym wymyślą
    zgrabną teorię aby usprawiedliwić swój czyn przed samym sobą, reszty (tej
    uczciwej) i tek to nie przekona, ale co tam ja poczuję się lepiej, bo
    wymyśliłem sobie zgrabne wytłumaczenie.

    > Specjalizowane programy były i będą bardzo drogie. Koszty zabezpieczeń
    > jeszcze bardziej podnoszą ich cenę. Sama cena oprogramowania nie większego
    > wpływu na decyzję o tym, czy będziemy używać programu legalnie czy nie.
    > Osoby/firmy, które są uczciwe, po prostu zrezygnują z ich zakupu. Ci,
    > którzy przyzwyczaili się używać softu nielegalnie, będą nadal go używać.
    > Można zwiększyć sprzedaż, zmieniając warunku płatności za
    > oprogramowanie.Dla niektórych firm/osób prywatnych jednorazowy wydatek w
    > wysokości kilku tysięcy złotych jest bardzo dużym obciążeniem. Być może
    > rozwiązaniem byłaby "sprzedaż", właściwie udostępnianie softu na określony
    > czas, za określoną kwotą.Bez problemu można to zrobić w przypadku softu
    > takiego jak "Lex". Trochę trudniej w przypadku oprogramowania CAD. Nie
    > mniej dałoby się to zrobić.
    Zwróć uwagę, że często tworzenie takie projektu trwa lata, często firmmy
    takie dochodzą do granicy płynności finansowej na koniec projektu. Chcą
    zwrotu kosztów i nie mogą czekać. Wielu z firm programistycznych nie będzie
    stać na takie rozwiązanie płatności.
    Pozdrawiam
    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 149. Data: 2003-12-06 09:51:26
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: motto <m...@w...pl>

    Aaaaa zapomniałbym, kiedyś napisałem program (taki bajerek do przeglądarki),
    który był rozpowszechniany jako freeware, ale wymagał rejestrecji. Był tak
    napisany, że łatwo dało się go crackować, ale wiekszośc ludzi nie
    wiedziała, że program został w ten sposób napisany, aby po łatwym jego
    zcrackowaniu powiadomił mnie o używaniu niezarejstrowanej kopii.
    Najzabawniejsze jest, to, że i wtedy znaleźli sie chętni na używanie
    nielegalnie tego programu (używanie legalne według licenji wymagało
    zarejestrowania). Poprostu niektórzy ludzie mają to we krwi i będa kraść
    nawet jesli produkt mogą mieć za darmo.
    --
    motto [wielowątkowy, wielowarstwowy, nieklasyfikowalny osobnik...]
    mailto://m...@o...pl/ gg://384683/
    [mdk91 2.4.21-0.25mdk-athlon-xp] "Jeśli nie stać mnie na samochód,
    to mam go ukraść? Nie? Ok., teraz porozmawiajmy o oprogramowaniu."


  • 150. Data: 2003-12-06 11:09:04
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: Arek <a...@e...net>

    motto rzecze:
    > Aaaaa zapomniałbym, kiedyś napisałem program (taki bajerek do przeglądarki),
    [..]
    > zarejestrowania). Poprostu niektórzy ludzie mają to we krwi i będa kraść
    > nawet jesli produkt mogą mieć za darmo.

    Przestań już człowieku bredzić o kradzieży bo ośmieszasz tylko sprawę, w której
    występujesz. Chyba, że o to Ci chodzi?

    Arek

    --
    http://www.hipnoza.info

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1