witam,

w kliku slowach opisze sytuacje ktora wprawila mnie w konsternacje i
zszokowala - sprawial ze poczulem sie jak w panstwie UB-kow i donosicieli
czyli PRL-u lat 70-tych.

mianowicie z roznych powodow nie placilem ostatnio za gaz dostarczony do
mojego wynajmowanego mieszkania w miescie X, ale wsystko w ramach
przyzwoitosci, zadnych
monitow nie dostawalem bo opoznienie bylo raptem 2 miesieczne. Z miesiac temu
wyprowadzilem sie z wynajmowanego mieszkania ( gdzie bylem zameldowany
tymczasowoz zas umowa z PGNiG byla rowniez na moje nazwisko ten adres
tymczasowy ).

Wyprowadzilem sie do miasta Y w miejsce o ktorym niewielu wiedzialo, a NA
PEWNO poza
umowa najmu mieszkania ( gdzie notabene nie ma gazu ) NIGDZIE nie pojawia
sie w oficjanym pismie moj nowy adres.

Jakzez wielkie bylo moje zdziwienie gdzy dostalem ze wspomnianego PGNiG monit
w sprawie zaplaty naleznosci na moj nowy adres !!! dodam tylko ze nawet sie
nie zdazylem wymeldowac ze starego - tymczasowego anie tez rozwiazac umowy z
Polskim Gornictwem Naftowym i Gazownictwem !!!!

co sie wiec stalo ? czy nie doszlo do zlamania ustawy o ochronie danych
osobowych ?? kto mogl przekazac dane w tak szybki i perfidny sposob jesli
nigdzie sie jeszcze nie meldowalem oficjalnie wciaz jestem klientem PGNiG w
starym miejscu zamieszkania - tymczasowym. Dodam rowniez ze nie ma mowy o
tym ze ktos z "zyczliwych" doniosl bo nikim nie dzieliem sie ta informacja
nie mowiac juz o tym ze dokladny adres znalem tylko ja i wlasciciel domu (
ktory notabene nawet nie wiedzial gdzie poprzednio mieskalem )

calosc nie trzyma sie logicznej kupy wiec pytam was o podobne doswiadczenia
jesli takowe mieliscie i o wasze podejrzenia kto i dlaczego. Czy nie doszlo
tutaj do zlamania ustawy o ochronie danych osobowych ? Czy wspomniany PGNiG
ma obowiazek poinformowania mnie skad otrzymala moj adres pobytu i na jakiej
podstawie wysyla monity w to miejsce jesli wciaz oficjalnie mieszkam w
miescie X i jestem wciaz oficjalnie ich klientem ?



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/