eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowyrzucenie ze sklepu... › Re: wyrzucenie ze sklepu...
  • Data: 2006-01-19 22:16:04
    Temat: Re: wyrzucenie ze sklepu...
    Od: Pawel Marcisz <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik napisał(a):

    >> A dlaczego by nie przyjąć, że wchodząc do sklepu z widoczną wywieszką "Zakaz
    >> fotografowania" zobowiązuję się nie fotografować? Zgodę wyrażam właśnie przez
    >> fakt wejścia.
    > Choćby z tego powodu, że nie mam obowiązku oglądać wszystkich wywieszek na
    > drzwiach.

    Udowodnienie, że zawarłeś taką umowę, to już osobny problem. Ja argumentuję
    tylko za tym, że dopuszczalny jest zakaz fotografowania (nie jestem o tym
    przekonany, ale wydaje mi się, że za łatwo odrzucasz taką możliwość).
    Zresztą w momencie, kiedy podejdzie do Ciebie ochroniarz i poinformuje, że
    jeśli chcesz przebywać w sklepie, nie możesz fotografować, kwestię
    informacji mamy już z głowy.

    > po za tym nie wiadomo czego owa wywieszka dotyczy - może właściciel
    > nie życzy sobie, by drzwi fotografować. Co więcej może ten przekreślony
    > aparat, to informacja, że fotografując masz tam umieścić środek kadru.

    Symbol przekreślonego aparatu ma dość dobrze rozumiane konwencjonalne
    znaczenie. Jeśli się uiperasz, przyjmijmy, że sklep wywiesi karteczkę:
    "Wejście na teren sklepu oznacza podjęcie zobowiązania do niefotografowania
    niczego w środku pod karą umowną 50 zł." Nie chodzi mi o konkretne sytuacje
    konkretnych sklepów, tylko o samą ideę - że zakaz fotografowania jest
    dopuszczalny.

    > No i na
    > koniec, to nawet jak wchodząc wyrażam zgodę na zakaz fotografowania, to zawsze
    > mogę zmienić zdanie.

    To znaczy? Jeśli zmienisz zdanie i zmienisz zdjęcie, złamiesz umowę. To tak
    jakbyś powiedział, że zmienisz zdanie i nie oddasz pieniędzy.

    > Poza tym zgoda pokrzywdzonego nie uprawnia przeważnie
    > nikogo do łamania jego praw i nawet jak zgadzam się, by mnie bito, to nie
    > nacz., ze z punktu widzenia prawa karnego staje się to bezkarne.

    Jakich praw? Jakiego pokrzywdzonego? Strona, która zobowiązała się
    niefotografować nie jest żadnym pokrzywdzonym. Bicie kogoś to zupełnie inna
    para kaloszy - nie można zawrzeć umowy dopuszczającej bicie kogoś - byłaby
    nieważna jako sprzeczna z prawem. Można zawrzeć umowę zakazującą jednej ze
    stron fotografowania - i nie jest to karalne. Nie ma tu żadnej analogii.


    --
    Pozdrawiam
    Paweł Marcisz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1