eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawotak trochę z przymróżeniem oka - podział administracyjny kraju › Re: tak trochę z przymróżeniem oka - podział administracyjny kraju
  • Data: 2007-10-17 21:37:35
    Temat: Re: tak trochę z przymróżeniem oka - podział administracyjny kraju
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:47166acf@news.home.net.pl...

    > Sam NIP to też przeżytek. Każdy obywatel tego kraju ma obecnie przy
    > wydawaniu aktu urodzenia nadawany numer PESEL, więc po co jakieś inne
    > wynalazki typu NIP?
    >
    Słyszałem kilka lat temu z wiarygodnych ust, jak podobne poglądy skończyły
    się w jednym z dalekich nam krajów - Mongolii. Za rzetelność nie ręczę,
    choć w znanych mi wypadkach faktycznie imię ojca z nazwiskiem w paszportach
    mongolskich się zgadzało, więc coś w tej opowieści być musi.

    Podobnie jak Ty uznały gdzieś na początku XX wieku władze Mongolii. Po
    zwycięstwie rewolucji uznano, że nazwisko, to przeżytek sanacyjny. Po co
    ludziom nazwiska? Zaprzestano ich używania. Używano imion oraz imion ojca
    oraz numerów ewidencyjnych. Wystarczało im to przez kilkadziesiąt lat.
    Problem powstał pod koniec XX wieku, gdy Mongolia postanowiła wydać swoim
    obywatelom paszporty - wcześniej mieli z tym jakieś zahamowania
    ideologiczne podobno. Otóż konwencje międzynarodowe przewidują, że człowiek
    ma nazwisko - nie numer!

    W pierwszym porywie wymyślono, by ludzie po prostu podawali nazwiska sami.
    No ale mało kto swoje nazwisko rodowe pamiętał. Przecież nie używano ich
    kilkadziesiąt lat, a to kilka pokoleń w praktyce. Większość populacji
    przybrała zatem nazwisko największego w dziejach Mongoła - Dżingis-chan. To
    wzbudziło - w sumie uzasadniony i zrozumiały - opór ze strony władz, które
    wzdrygały się przed wystawieniem milionów paszportów na jedno nazwisko.
    Głównie w obawie przed zamieszaniem, które z takiego stanu rzeczy wyniknąć
    musiało bezsprzecznie. No i wymyślili - w miejscu nazwiska wpisują imię
    ojca.

    Z ciekawostek, to podobno oni tam nie wpisują dat urodzenia, a daty, kiedy
    zgłoszono urodzenie dziecka. A że spora część tego narodu buszuje gdzieś
    tam po pustyni, to rozbieżności kilkuletnie podobno nie należą do
    rzadkości. Za niezgłoszenie w terminie urodzenia dziecka są oczywiście
    kary, a nie każdej karawanie chce się zaiwaniać pędem do "wielkiego
    miasta", po każdych urodzinach. Więc zgłaszają, ze dziecko się urodziło
    "wczoraj".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1