> nie ma chyba drugiej takiej dziedziny w sądownictwie gdzie któraś ze stron
> procesu nie ma pretensji do opinii biegłego
> opinię biegłego sąd może uznać lub nie, wziąśc pod uwagę lub nie i o tym
> decyduje sąd

taaaaaa, biegly dla sadu jest jak lekarstwo na wrzod na dupie jakim jest
proces. Biegly powie, ze bylo tak, wiec wyrok jest gotowy, uzasadnienie
opiera sie niemal tylko na opini bieglego i sad ma reszte w dupie.

> natomiast wielokrotnie spotykałem się z zarzutem stawianym biegłemu, że w
> jego opinii czegoś nie uwzględniono
> w takich przypadkach sąd zadaje biegłemu dodatkowe pytania, często nawet
> sugerowane przez strone niezadowoloną

to jest zalecane. Jak czegos nie uwzglednil to skladasz wniosek o sluchanie
bieglego na rozprawie badz uzupelnienie opinii o cos tam.


> sąd może też powołać innego biegłego lub przyjąć opinię kilku fachowców
> uznanych w konkretnej sprawie za biegłych
> dlaczego kilku? a bo sa takie sprawy i takie pytania, że jeden sobie nie
> poradzi, za szeroki wachlarz po prostu potrzebnej wiedzy
> ale piszą razem, każdy swój kawałek, sprawdzają zgodność, czasami mocno
> dyskutują zanim podpiszą opinię

zanim sad powola kolejnego musza byc do tego przeslanki. Albo zbyt obszerny
material albo ...

i w tym miejscu musisz dac te przeslanki czyli powolac sie na jakis material
coc co da sedziemu do myslenia np. inna opinia nie koniecznie bieglego ale
np. inzyniera z tej dziedziny

Tak czy inaczej biegli czesto (nie mowie zawsze) z lekka olewaja sprawe.
Tworzac sobie dupochron czasami nie sa elastyczni.

Spotkalem tez paru rzetelnych bieglych przykladajacych sie do swojej pracy.

>przed procesem wszystkie strony przez wiele godzin czy nawet dni siedzą nad
>tym aby pogrążyć opinię, podważyć lub chociaż wzbudzic wątpliwości
>a biegły na sali sądowej na odpowiedź ustna. - uzupełniającą - ma
>kilkanaście sekund

to niech biegly z laski swojej napisze to na pismie, na to ma pare
tygodni./miesiecy. Gdyby praca pisemna byla na poziomie to nie byloby pytan
i uzupelnien.


Icek