eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoselekcja w klubach a jej legalnośćRe: selekcja w klubach a jej legalność
  • Data: 2009-03-28 18:42:36
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik <a...@g...com> napisał w wiadomości
    news:b23a4ffb-ff46-4067-9aee-3fb45b68950d@v15g2000yq
    n.googlegroups.com...
    > On Mar 27, 11:43 pm, "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
    > wrote:
    >>>>> I co może wtedy uczynić obywatel który poczuł się zwyczajnie
    >>>>> znieważony na przykład?
    >>>> Wezwać Policję.
    >>> no dobra ale wiesz jak to jest w praktyce... przyjadą jacyś chłopcy
    >>> wczoraj przyjęci do służby co mają pojęcie o obowiązującym prawie
    >>> takie ile zapamiętali z 1-godzinnego przeszkolenia i... zobaczą "czy
    >>> ktoś kogoś pobił? nie? a to ten koleś się awanturuje? tak? czego on
    >>> chce? to jakiś wariat! acha!" i skończy się na tym, że ten co wezwał
    >>> policję trafi na posteruenk "do wyjaśnienia", więc?
    >> Ci, co przyjadą mają za zadanie wylegitymować wskazanego przez Ciebie
    >> pracownika ochrony, co do którego istnieje przypuszczenie, że popełnił
    >> przestępstwo. Napisach notatkę i nic więcej. Oni nie są od
    >> rozstrzygania,
    >> kto ma rację.
    >> Następnie udajesz się osobiście do jednostki Policji, gdzie policjant do
    >> protokołu przyjmuje zawiadomienie. On również nie jest od rozstrzygania,
    >> kto ma racje - choć czasem się mu tak wydaje. Ma przyjąć zawiadomienie.
    >> Zawiadomienie i notatka trafia do prokuratora - to on się zastanawia nad
    >> tym, kto ma racje. I zapewniam Cię, że ma więcej, niż jeden dzień
    >> przeszkolenia.
    > Oj, muszę jednak przeprosić za tę uwagę o latarni i że najciemniej. Są
    > tu jednak konkretniejsze osoby. (niestety chyba jednak w
    > mniejszości?)
    > Ale wracjąc, to proponuję skoncentrować się właśnie na tym momencie
    > gdyż właśnie wówczas rozgrywa się zazwyczaj największy dramat kiedy te
    > parę sekund wówczas potem będą roztrząsane miesiącami na
    > przesłuchiwaniach, rozprawach itp.
    > Otóż trzeba pamiętać, że ci ochroniarze są przygotowani na tego typu
    > "problemy" i już mają pojęcie jak się wówczas zachować. Przypuszczam,
    > że będą się starać jakoś wyizolować kłopotliwego gościa aby potem
    > sprefabrykować "dowody" przeciwko niemu (np. że niby uszkodził jakiś
    > sprzęt, rozwalił drzwi, itp. i wniosą skargę do policji na akt
    > wandalizmu, a "świadków" oczywiście będzie kilkunastu pracowników
    > klubu przeciw JEDNEMU tylko niepokornemu niedoszłemu gościowi lokalu -
    > kto będzie miał przewagę na ew. rozprawie?)
    > Czyli jeszcze raz, od początku i po kolei, szczegółowo:
    > Załóżmy, że podchodzę do wejścia do klubu, wchodzę do przedsionka
    > gdzie nikt inny oprócz mnie i ochroniarza się nie znajduje. Wóczas
    > ochroniarz stwierdza, że nie jestem "dostatecznie cool" aby dzisiaj
    > wejść do tego klubu. Co dalej?

    Wycofujesz się i spoza zasiegu jego wzroku wzywasz Policję. Najlepiej by
    było oczywiście to nagrać albo mieć świadków. Ale to już kwestia dowodowa,
    a nie merytoryczna.

    > Poza tym weźmy także pod uwagę warianty kiedy nie jestem sam lecz np.
    > z kobietą, albo z grupą znajomych. A wtedy także dorzućmy wariant
    > kiedy ochroniarz przepuszcza jednych a innych nie. Jakie prawa się mi
    > wówczas należą?


    Takie same. Jak przyjedzie Policja, to przeważnie nagkle się okazuje, ze
    mozesz wejść i w ogóle, to była jakaś pomyłka. Kluczowym jest, by nie
    wszczynać z idiotą bezsensownego sporu, tylko go spokojnie "rozpracować" na
    gruncie prawa.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1