eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoprosze o pomoc (rozwód)Re: prosze o pomoc (rozwód)
  • Data: 2004-01-30 13:34:11
    Temat: Re: prosze o pomoc (rozwód)
    Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Kalina wrote:

    >
    > Użytkownik "bosz" <b...@u...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
    > news:bvb4bg$7av$1@galaxy.uci.agh.edu.pl...
    >
    >> >
    >>
    >> Mysle, ze to niepotrzebna proba ataku ad personam.
    >
    > Ataku???? Zapewniam, że nie było to moim zamiarem.

    OK.

    >> Oprocz czasu jest jeszcze cos..."praie brudow"...
    >
    > Coś mi mówi, że mąż Ani będzie je prał niezależnie od jej postawy.

    I tu jest "pies pogrzebany".

    Maz Ani ma kilka mozliwosci, Ania tez.

    Zalozmy ze Ania zaczyna od takiej mzliwosci, ze proponuje mezowi
    iz wystepuje o rozwod bez orzekania o winie, lecz GDYBY ten zaczal
    jakies brudy, to zmiein zadanie pozwu na rozwod z jego wylacznej winy.

    Maz ma wtedu mozliwosc "praina brudow", lecz zna tez koszty.
    BEDZIE mogl co prawda "ugrac" wine obopolna ale wtedy i jego "brudy"
    moga byc "poddane praniu". Jesli w istocie jest winny i to bardziej,
    jest glupia strategiaz jego strony wszczynaine boju..

    Jesli Ania "z grubej rury" zazada orzeczeina wylacznej winy meza,
    nie bedzie mial NIC DO STRACENIA.

    >> Nawet Pani sobienie zdaje sprawy do czego potrafi byc zdolny taki
    >> malzonek (mojego kolege taka malzonka oskarzala nawet o molestowanie
    >> seksualne coreczki - na szczescoe dla dziecka byla na tyle "glupia", ze
    >> je nie obznajomila z widokiem meskich...)
    >
    > Fakt. Pewne rzeczy trudno sobie wyobrazić. Co do żony kolegi - brak słów.
    >
    >>
    >> Ale moze np przez 5 lat nie otrzymac rozwodu, gdy dowie sie ze maz ja
    > kocha
    >> i sadzi ze jej przejdzie, ze po tym wszystkim wspolzyli i wszystko
    >> bylodobrze tylko ze ja olezanka "zbuntowala"... ale on ja kocha
    >> mimo to i sadzize jej przejdzie.
    >
    > Nie wynika to z tego co napisała Ania, a ja opierałam się na jej relacji.
    > W końcu chodzi o konkretną sytuację, a porada jest raczej ogólna, bo i
    > informacje skąpe.

    Rozwod jest mozliwy wlasciwie z jednego powodu:

    Calkowity i zupelnyrozklad pozycia malzenskiego,
    pod warunkiem ze nie ucierpi na tym dobro maloletnich dzieci.

    COKOLWIEK dzis Ania pisze nie znaczy, ze na sali sadowej ine dowie sie,
    ze maz myslal, ze w ten sposob ja odzyska wzbudzajac jej zazdrosc..

    Wiem ze sad jest od oceny dowodow.. ale..w sprawch rodzinnych takie dowody
    to zwykle zeznaina swiadkow, a jest takie porzekadlo:

    Lze jak swiadek..

    >> Pytaine CZY DOSTANIE rozwod z orzeczeniemwylacznej wuiny meza.
    >> i za jaka cene.
    >
    > To będzie zależało od sędziego i dowodów. Nie wypowiadam się
    > kategorycznie, bo nie mam podstaw.

    Dowodem sa zwykle zeznania swiadkow... roooozne cuda moga sie zdarzyc.

    >> A poza tym (choc to nie temat na grupe - niby dlaczego ma byc na wiecznym
    >> utrzymaniu bylego meza ? poradzi jej pani zeby zyla w konkubinacie bo
    >> straci alimenty ?) 5 lat to sporo czasu by sie pozbierac i zaczac zyc..
    >
    > Nie taka była moja intencja. Jak dla mnie najlepiej by było, gdyby zaraz
    > po
    > rozwodzie mogła z pogardą na twarzy odwrócić się do "byłego" plecami i
    > zacząć żyć. Bez jego " pomocy". Ale w obecnej chwili (studiuje, nie
    > pracuje) nie może sobie na to pozwolić. Zresztą mam wrażenie, że ta pomoc
    > nie będzie potrzebna długo. Właściwie to forma zabezpieczenia. Co do
    > konkubinatu - zdecydowanie nie. Ja nie radzę jak oskubać byłego męża, ale
    > jak korzystać ze swoich praw w przypadku, gdy tego potrzebujemy. Gdyby Pan
    > był w takiej sytuacji jak Ania też radziłabym Panu jw.

    Jak pisalem jest to wlasciwie niena temat grupy i ja ie posadzam Pania o zle
    intencje. Glowna mysla bylo:

    Zla ugoda moze byc lepsza od dobrej wygranej..


    Tak zupelnie przy okazji tylko zwrocilem uwage, ze ustawienie sie na pozycji
    czlowieka, ktory ma "korzysc" z tego ze sobie nie poradzi to nienajlepszy
    pomysl.

    >> No prosze popatrzyc..
    >> mloda osoba decyduje sie na rozwod..
    >> dlaczego mialaby zakladac, ze bedzie zyla w niedostatku przez reszte
    >> zycia
    > z
    >> alimentow np 300 pln.
    >
    > Oczywiście zakładamy, że nie będzie aż tak źle. Niemniej jednak Ania w tej
    > chwili jest w słabej kondycji psychofizycznej.

    WLasnie dlatego moja propozycja do negocjacji.

    Rozwod bez orzekania o winie, alimenty na studjujaca zone i na dziecko
    spokojny rozwod bez brudow...kontakty z dzieckiem, dobra atmosfera podczas
    wizyt... same korzysci....
    Lub "pranie brudow" i wniosek o orzeczenie wylacznej winy meza,
    alimenty na byla zone (z mozliwoscia do konca zycia), alimenty na dziecko,
    ...

    No i Pani Ania dodaje ze wie, ze to byloby DLA DZIECKA gorsze, gdyby rodzice
    tak sie
    przed sadem obsmarowali ze nie mogliby na siebie patrzec...

    Ale wybor nalezy do meza...

    Boguslaw

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 30.01.04 15:29 MG
  • 31.01.04 10:46 bosz
  • 31.01.04 15:34 MG
  • 01.02.04 14:04 anaknok
  • 01.02.04 14:09 MG
  • 02.02.04 11:25 Kalina

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1