eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: potrącenie a odszkodowanie. › Re: potrącenie a odszkodowanie.
  • Data: 2010-02-02 20:57:44
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik pmlb p...@d...com ...

    >>>> masz PJ?
    >>>
    >>> Od ponad 20 lat.
    >>> Widzialem na drodze nie jedno, przejechalem wiecej km niz wszyscy
    >>> uczestnicy tej dyskusji razem wzieci:)
    >>
    >> pewnosc z jaka to mowiasz juz wiele mowi o tobie.
    >
    > Mowie wylacznie jak jest.
    > Nie rozumiem jak mam mowic nie pwenie...
    >
    proste - nie mozesz postawic takiej tezy bo masz za mało danych - nie masz
    pojecia ile pozostali uczestnicy przejechali razem km.

    >> Nawet jezeli przez te 20 lat jezdziles rocznie po 300 tysiecy km, i
    >> tak nie
    >> mozesz byc pewny prawdziwosci powyzszej tezy.
    >
    > ?
    >
    no ale czego nie rozumiesz?
    Postram sie pisac poooowwwllli zebys zrozumiał.
    Ile przejechałes km i ile przejechali pozostali uczestnicy razem wzieci?

    >> A jednak pierdzielisz....
    >
    > A co to znaczy?
    >
    ze pierdzielisz.

    >>> Cos jeszcze?:)
    >>> Aha, nie niejestem najlpeszy na swiecie:) sa lepsi zdecydownie.
    >>> Jakos mi nikt nie wyskoczyl pod maske, bo czlowiek nie pojawia sie z
    >>> nikad. Nie wyrasta nagle pod maska.
    >>
    >> Oczywiscie ze wyrasta.
    >
    > Jak sie nie uwaza to wyrasta, ale pisze po raz nty, prowadzac pojazd
    > musisz zawsze uwazac.
    >
    uwazac - zgoda.
    Ale tu juz zmieniasz zdanie - wczesniej pisałes o szczególnej uwadze.
    No i najwazniejsze - jak sie uwaza, to tez wyrasta - szczegoly ponizej.

    >> To ze tobie nikt wyskoczył to zaden dowód.
    >
    > A co?
    >
    statystyka i mała próbka

    >> Z jaka predkosciae jezdzisz poza miastem droga obok ktorej sa drzewa?
    >
    > Jesli warunki pogodowe pozwola, droga (brak zakretow) to pewnie w
    > granicy limitu.
    > Zreszta tego nie da sie powiedziec, bo czasem na autostradzie jade
    > 120km/h a czasem 60km/h nawet jka nie ma korkow, wszystko zalezy od
    > warunkow na drodze.
    > Staram sie tak jechac by byc przygotowanym na kazda ewentualnosc,
    > jesli sa dzewa i jade tak by widziec wiecej niz tylko migajace dzewa,
    > zreszta tez dzewa nie sa wyznacznikiem bo o jakie dzewa ci chodzi? o
    > las czy pojedyncze przy drodze?
    >
    chodzi mi o droge przy ktorej rosna drzewa. Standardowa droga w Polsce.
    Mozesz sobie załozyc idealne warunki pogodowe.
    Czyli jedziesz 90.
    I skad wiesz, ze za jednym z tych drzew ktos nie stoi i nie wymysli sobie,
    zeby nagle wybiec na droge?

    >> Z jaka predkoscia jezdzisz po ulicach obok ktorych zaparkowanesa
    >> samochody?
    >
    > Tez jak wyzej zalezy od wielu czynnikow, czase, zgodnie z limirtem
    > 30mph (ok 50km/h)

    to jak wyhamujesz, jak nagle z zza samochodu wybiegnie dziecko?
    Zobaczysz je odpowiednio wczesniej przez karoserie samochodu?

    > a w wiekszosci przypadkow nie wiecej niz 20mph... ok 30km/h
    > W czasie trafiku szkolnego w okolicy 8-9 rano i 15 po poludniu nawet
    > ponizej 20mph. Na drogach dojazdowych do szkol.
    >
    to jeszcze napisz z jaka predkoscia wymijasz pielgrzymke...
    skad ja wiedziałem, ze zaraz sie szkoły pojawia.
    >
    >>> Jedziesz, widzisz autobus mozesz przewidziec co moze byc - zgadza
    >>> sie? Jesli do tego dodasz, swiadomosc, ze czlowiek z zetknieciem z
    >>> maszyna z blacha, stala nie ma najmniejszych szans, to tym bardziej
    >>> powinens uwazac. To ze prawo daje ci mozliwosc jazdy 50km/h obok
    >>> autobusu i nie wazne czy kogos rozjkedziesz czy nie nie oznacza, ze
    >>> masz do tego bezwzgledne prawo. Zreszta, o tym zdecyduje sad, jestem
    >>> ciekaw co sad by powiedizal w takiej sytuacji?
    >>
    >> Sad powiedziałby ze winna osoba ktora wtargnela na jezdnie.
    >> Powiedziało ci to kilka osób, wszyscy mają inne zdanie niz twoje, ale
    >> to jednak ty masz racje... ciekawe.
    >
    > Wiekszosc osob udzielajaca sie w tym watku to kierowcy z brakiem
    > myslenia, ktorzy beda jechac szybko by dojechac do pracy w 30 minut a
    > nie 2 godziny i to juz jest dla nich postawa do byca debilem za
    > kierownica, do braku myslenia, ze moze zabic czlowiek, ze te 1,5
    > godziny nie jest warte zycia czy uszkodzenia czlowieka.
    > Naprawde statystyki ktore pokazuja, ze polska ma 2 miejsce w europie
    > pod wzgledem smierci na dordze cos mowia...

    oczywiscie, wynika to tylko i wyłącznie z jakosci kierowców.

    > Malo przypadkow widac na roznego rodzaju filmach, gdzie pieszy nie ma
    > szans przejsc po pasach bo zaden kierowca nawet nie zwolni (co jest
    > obowiazkiem) to wlasnie masz tych kierowcow w tym watku. On prowadzi
    > wiec wszyscy z dorgi bo ja jade. To jest porazajace, to jak
    > zdziczenie! Piszesz, ze kilka osob ma inne zdnie i raczej nie sa w
    > stanie tego uzasdnic inaczej niz inwektywami i tekstami typu "a co mam
    > stac".

    t ze ty nie widzisz argumentów, nie oznacza, ze twoi interlokutorzy ich nie
    przytaczali.
    Oznacza to tylko i wylacznie to, ze ty ich nie widzisz.

    > Widzisz ja na codzien mieszkam w UK, jezdze samochodem po UK od
    > nastu lat. UK jest na 1 miejscu pod wzgledem bezpieczenstwa na drodze.
    > W europie.

    hmm, are you sure?
    Wydawało mi sie ze ktorys z krajów skandynawskich.
    Poza tym, wyobraz sobie, ze własnie w UK potracono niedawno moja znajoma...

    > Tu sie da (UK), w Polsce sie nieda.... Jak zaczniesz o tym
    > pisac, to jak napisalem wyzej" a co mam sie zatrzymac czy 5km/h
    > jechac?" Widzisz, ludzie nawet nie potrafia zrozumiec w czym jest
    > porblem jedyne co widza to predkosciomierz....
    >
    w sumie to doszło do ciekawego absurdu.
    Andrzej Lawa, ktory zawsze w dyskusjach ze mna był tym hamujacym, stał sie
    demonem predkosci patracym tylko na licznik.
    pmlb - proponuje przejrzec sobie jednak historie tej grupy, bo wygłaszac
    takie opinie o osobach sie tu wypowiadajacych, jednoczesnie nie znajac ich
    i nie znajac ich pogladów (nie rozumiejac?) troche sie osmieszasz.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1