eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopodawanie sie za "organ"Re: podawanie sie za "organ"
  • Data: 2012-07-16 01:44:30
    Temat: Re: podawanie sie za "organ"
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:50034e69@news.home.net.pl...
    >W dniu 16.07.2012 00:27, Robert Tomasik pisze:
    >
    >>> Czyli trzeba się zgłaszać jako poszkodowany... Bo w sumie na
    >>> podszywanie się pod "organ" to powinno samo "uprzejmie donoszę"
    >>> wystarczyć - i ewentualne wezwanie na świadka (dlatego zastanawiałem
    >>> się nad tą drogą).
    >>
    >>
    >> Co za różnica, bo nie za bardzo rozumiem.
    >
    > Może znów zbyt dosłownie interpretuję treść przepisów, ale art. 227 KK
    > jest przestępstwem przeciwko działalności instytucji państwowych

    No ale chodzi o konkretną instytuję faktycznie istniejącą. Czyli Załóżmy
    ktoś ubiera mundur i podaje sie za policjanta, wykonuje zastrzeżone dla
    tego organu czynności wykorzystując fałszywe przekonanie osób, że ejst
    policjantem.

    , czyli
    > w pewnym sensie poszkodowane jest "państwo", a w przypadku art. 286 KK
    > mamy przestępstwo przeciwko mieniu, czyli musi być ktoś, czyje mienie
    > było zagrożone.

    Musi. Zastanawiam sie nad kwalifikacją prawną, gdyby ktoś przesyłał tego
    typu zadania udzielenia informacji, ale nie byłoby to połączone z
    wniesieniem opłaty.
    >
    > Przez analogię: jeśli ktoś zelży prezydenta RP, to do rozpoczęcia
    > postępowania wystarczy, że "organa" się o tym dowiedzą. Jeśli zaś ktoś
    > okradnie mnie, to póki nie poskarżę się na tę kradzież i nie zacznę
    > występować jako pokrzywdzony - złodziejowi zasadniczo nic nie grozi.

    No to nie masz racji. O ile sprawcą nie jest osoba najbliższa, to organb
    dowiedziawszy się o tym wszczyn z urzędu postępowanie.
    >
    > Tak z praktyki: stoisz sobie przed sklepem i widzisz, jak ktoś włamuje
    > się do samochodu i zabiera z niego np. laptopa. Jakie widzisz realne
    > szanse na skazanie go, jeśli ty go zatrzymasz (jako policjant masz
    > teoretycznie obowiązek zareagować nawet na urlopie) jeśli okradziony
    > zwyczajnie odmówi angażowania się w sprawę? (bo np. uzna czas jaki straci
    > za więcej warty, niż jakiś komputer)

    Znam takie przypadki i wyroki skazujace zapadają. Jest to jakiś tam kłopot
    procesowy, ale dajacy się obejść. Pokrzydzony czy sobie życzy, czy nie
    zeznawać musi. Jesli nie jest to przestępstwo ścigane na wniosek jedynie,
    to jego stanowisko w przedmiocie chęci scigania nic tu nie zmienia.
    >
    > A chyba przyznasz, że zostanie okradzionym jest realnie odczuwalne dla
    > okradzionego, zaś taki prezydent generalnie leje na to, że jakiś kloszard
    > publicznie go zwyzywał od ostatnich...

    Moim zdaniem akurat tu chodzi o to, by Pan Prezydent nie musiał być
    małostkowy i szczególnie czuć się obrażony przez kloszarda.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1