eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawooznaczenie siedziby firmy › Re: oznaczenie siedziby firmy (dlugie)
  • Data: 2004-09-22 12:05:24
    Temat: Re: oznaczenie siedziby firmy (dlugie)
    Od: Andrzej Kłos <a...@k...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 04-09-22 10:34, Użytkownik GT! napisał :
    > dostalem wezwanie z urzedu skarbowego z powodu braku zewnetrznego
    > oznakowna siedziby firmy. Bylem u nich przesluchaniu i aktualnie maja
    > sprawe przekazac do sadu grodzkiego.
    > Sprawa jest taka, ze prowadze dzialanosc gospodarcze z siedziba w moim
    > domu. Moimi klientami sa male i srednie firmy. Nie jest mi do niczego
    > potrzebne oznakowanie firmy poniewaz nie uzywam siedziby jako biura.
    > Dodatkowo, poinformowalem US, ze w tym tygodniu bede mial naklejke na oknie
    > balkonowym z informacja o nazwie firmy i rodzajem dzialanosci.
    > Moje pytanie jest takie:
    > Jaka mam szanse wyjsc z tego obronna reka?
    > Czy jest szans aby nie bylo kary pienieznej?
    > Jak wyglada sytacja z kosztami za sprawe sadowa? W sensie kto te koszta
    > poniesie?


    http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/firmaw_040907/f
    irmaw_a_13.html
    (już płatne to wklejam)

    Od 21 sierpnia br. nie ma już przepisu, który nakazywałby oznaczać na
    zewnątrz "stałe miejsce wykonywania przez przedsiębiorcę działalności
    gospodarczej". Bynajmniej nie stało się tak przez niedopatrzenie. Jednak
    z kodeksu wykroczeń nie zniknął przepis karzący za brak firmowego
    szyldu. Czyżby kara bez obowiązku?

    Oznaczenie miejsca działalności gospodarczej

    Szyld już niepotrzebny?

    Wielu przedsiębiorców nie musi wynajmować biura, bo działalność może z
    powodzeniem wykonywać we własnym mieszkaniu. Niekiedy staje się to
    zarzewiem konfliktów między takimi osobami a wspólnotami mieszkaniowymi
    albo spółdzielniami. Przyczyną może być np. tablica informująca o
    obecności firmy w konkretnym lokalu.

    PAWEŁ WRZEŚNIEWSKI

    Do niedawna prawo działalności gospodarczej wyraźnie wymagało oznaczenia
    szyldem albo tablicą miejsca prowadzenia działalności gospodarczej. Po
    wejściu w życie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i przepisów
    ją wprowadzających sprawa nie jest już tak oczywista.

    - Prowadzę działalność gospodarczą we własnym mieszkaniu. Mój kłopot
    dotyczy obowiązku oznaczenia jej na zewnątrz. Ponieważ blok jest nowy,
    zgodę na umieszczenie tablicy udzielił mi deweloper. Teraz wspólnota
    mieszkaniowa, która się w międzyczasie zawiązała, żąda demontażu tablicy
    albo comiesięcznych opłat. Kwoty nie są małe. Nie jestem przy tym pewna,
    czy mogę traktować taką opłatę jako zwykły koszt uzyskania przychodu,
    opłatę obowiązkową czy też jako koszt reklamy w ramach limitu na ten
    cel. W urzędzie miasta poradzono mi, bym zawiesiła tablicę informacyjną
    na drzwiach mieszkania. Czy to wystarczy do spełnienia obowiązku
    wynikającego z przepisów? - pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.

    POD RZĄDAMI PRAWA

    Rzeczywiście, art. 11 ust. 1 prawa działalności gospodarczej (pdg)
    wymagał od każdego przedsiębiorcy oznaczenia na zewnątrz "zakładu
    głównego, oddziału albo innego stałego miejsca wykonywania działalności
    gospodarczej". Sytuacja była stosunkowo prosta - pdg wprowadzało
    obowiązek, kodeks wykroczeń sankcjonował - ograniczeniem wolności albo
    grzywną - jego zlekceważenie (art. 601 § 3 k.w.).

    ZE SWOBODĄ

    Sytuacja zrobiła się niezwykle ciekawa po wejściu w życie ustawy o
    swobodzie działalności gospodarczej (usdg). Otóż od 21 sierpnia br.,
    czyli od dnia wejścia w życie usdg - nie ma już przepisu, który
    nakazywałby oznaczać na zewnątrz "stałe miejsce wykonywania przez
    przedsiębiorcę działalności gospodarczej". Bynajmniej nie stało się tak
    przez niedopatrzenie. Parlamentarzyści uznali, że szyld nie jest do
    niczego potrzebny. Po pierwsze, każdy zainteresowany może przecież
    odnaleźć adres w ewidencji działalności gospodarczej. Po drugie,
    wieszanie firmowych tablic było źródłem nieustannych konfliktów między
    przedsiębiorcami a wspólnotami mieszkaniowymi czy spółdzielniami. Po
    trzecie, o niektórych rodzajach działalności nie ma sensu informować, bo
    mało kogo interesuje, że na szóstym piętrze student pisze programy
    komputerowe, a na parterze cztery osoby założyły agencję reklamową. Nie
    hałasują, a ich działalność właściwie nie różni się od zwykłego
    zamieszkiwania. Jest wreszcie spora grupa przedsiębiorców, którym
    miejsce działalności jest w ogóle niepotrzebne (np. przy sprzedaży
    obwoźnej). Wszystko to sprawiło, że od obowiązku oznaczania miejsca
    prowadzenia działalności gospodarczej parlamentarzyści odstąpili.
    Odstąpili, czyli zdecydowali się nie powtarzać odpowiedniego przepisu
    prawa działalności gospodarczej w ustawie o swobodzie działalności
    gospodarczej.

    DLA KOGO TA KARA?

    Ciekawostka polega na tym, że z kodeksu wykroczeń nie zniknął przepis
    karzący za brak firmowego szyldu. I to nie dlatego, że ktoś zapomniał go
    wykreślić. Wręcz przeciwnie, w przepisach wprowadzających usdg art. 601
    kodeksu wykroczeń został znowelizowany. Na pierwszy rzut oka wygląda to
    na kompletny bałagan - jest kara, choć nie ma już obowiązku.


    Sposób na wybrnięcie z sytuacji podsuwają urzędnicy. - Wraz z wejściem w
    życie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej zniknął wymóg
    oznaczania na zewnątrz miejsca prowadzenia działalności gospodarczej.
    To, że w kodeksie wykroczeń cały czas znajduje się przepis sankcjonujący
    brak firmowej tablicy, nie oznacza, że musi ją mieć każdy
    przedsiębiorca. Przepis karny znajduje zastosowanie jedynie tam, gdzie
    obowiązek oznaczenia miejsca działalności gospodarczej wynika z
    przepisów szczególnych. W odniesieniu do pozostałych przedsiębiorców
    pozostaje on normą pustą - powiedział DOBREJ FIRMIE Jerzy Molak,
    dyrektor Departamentu Regulacji Wewnętrznego Obrotu Gospodarczego
    Ministerstwa Gospodarki i Pracy.

    Jest to oczywiście jakieś rozwiązanie - tyle że nie sposób wykluczyć
    interpretacji odwrotnej, zgodnie z którą firmowa tablica jest cały czas
    obowiązkiem przedsiębiorcy. Art. 601 § 3 k.w. został po prostu źle
    zredagowany, bo utrzymuje karę dla każdego, "kto wykonując działalność
    gospodarczą, nie oznacza siedziby i miejsca wykonywania tej działalności".

    W nauce prawa karnego bezdyskusyjne jest, że gdy ustawodawca chce
    pokarać konkretną grupę przedsiębiorców, pisze np. "kto wykonując
    działalność gospodarczą wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi nie oznacza
    siedziby i miejsca wykonywania tej działalności". Wtedy sytuacja jest
    jasna. Niestety nie da się tego powiedzieć o stanie prawnym dotyczącym
    oznaczania na zewnątrz miejsca prowadzenia działalności gospodarczej.

    Zresztą dosyć trudno jest znaleźć przepisy szczególne, które nakładają
    na przedsiębiorców obowiązek oznaczenia miejsca działalności
    gospodarczej. Niektórzy wskazują np. na prawo budowlane. Faktem jest, że
    przewiduje ono obowiązek ustawienia na budowie tablicy informacyjnej
    (art. 42 ust. 2 pkt 2 pr. bud.). Tylko że trzeba się sporo natrudzić,
    aby podciągnąć prawo budowlane pod kodeks wykroczeń, bo nie taki był cel
    obu przepisów. Obowiązek zadbania o tablicę budowlaną spoczywa na
    kierowniku budowy, podczas gdy kodeks wykroczeń - karząc za brak tablicy
    - wspomina o osobie prowadzącej działalność gospodarczą (art. 601 § 3
    k.w.). Nie mówiąc już o tym, że naruszenie obowiązków związanych z
    tablicą informacyjną ma swój przepis karny (art. 93 pkt 4 pr. bud.).

    CO ROBIĆ

    Co w takiej sytuacji ma robić czytelniczka? Oczywiście umieszczenie
    firmowego szyldu na drzwiach mieszkania spełnia wymóg oznaczenia miejsca
    działalności gospodarczej. Zresztą, jeśli kierować się tylko ustawą o
    swobodzie działalności gospodarczej, to umieszczanie na zewnątrz biura
    informacji o działalności gospodarczej jest jedynie dobrą wolą
    przedsiębiorców. Czytelniczka mogłaby więc zwyczajnie zdemontować
    tablicę, o którą spiera się ze wspólnotą. Ostrożnym odradzamy jednak
    takie rozwiązanie. Nie tylko dlatego, że cały czas nie do końca wiadomo,
    czy grozi za to kara. Tablica może być przecież ważną informacją dla
    klientów i kontrahentów odwiedzających codziennie firmę. Jej brak może
    więc spowodować, że zaczną oni błądzić po osiedlu albo blokowych
    korytarzach. Umieszczenie (pozostawienie) tablicy na budynku oznacza
    jednak konieczność ułożenia sobie stosunków np. ze wspólnotą mieszkaniową.

    MOŻNA SIĘ DOGADAĆ...

    Jedna z możliwości to oczywiście porozumieć się ze wspólnotą. Kto chce,
    może nawet zapłacić. Raczej nie ma się co obawiać o ujemne konsekwencje
    w podatku dochodowym. Opłaty są kosztem, bo czytelniczka ponosi je w
    celu uzyskania przychodu (art. 22 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od
    osób fizycznych). Nie sposób wykluczyć, że urzędy skarbowe będą je
    uznawać za wydatki na reprezentację i reklamę. Z taką argumentacją można
    oczywiście polemizować, skoro nie do końca wiadomo, czy posiadanie
    firmowego szyldu jest obowiązkowe, czy nie. Nawet jednak uznanie go za
    reklamę nie oznacza, że do wydatków na ten cel ma zastosowanie
    ograniczenie, które nie pozwala zaliczyć ich do kosztów w kwocie
    przekraczającej 0,25 proc. przychodu (art. 23 ust. 1 pkt 23 updof).
    Ograniczenia tego nie stosuje się bowiem wówczas, gdy reklama jest
    prowadzona "w środkach masowego przekazu lub publicznie w inny sposób".
    Tablica firmowa - nawet jeśli uznać ją za reklamę - jest udostępniona
    "publicznie".

    ...MOŻNA SIĘ POKŁÓCIĆ

    Inną możliwością jest otwarty konflikt ze wspólnotą. Wcale nie jest
    pewne, czy wspólnota ma w ogóle prawo żądać opłat od swoich członków.
    Zasadą jest, że członek wspólnoty może korzystać z nieruchomości
    wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem (art. 12 ust. 1 ustawy o własności
    lokali). To, czy ściana budynku przeznaczona jest do umieszczania na nim
    tablic, ostatecznie może rozstrzygnąć tylko sąd. Dlatego warto wiedzieć,
    jak ze wspólnotą walczyć.

    Po pierwsze, od jej uchwały (np. tej wprowadzającej opłaty) można się
    odwołać do sądu. Wspólnota broniłaby się zapewne wskazaniem na ustawę o
    własności lokali (uwl), która pozwala zwiększać obciążenia właścicieli
    lokali użytkowych, jeżeli uzasadnia to sposób korzystania z tych lokali
    (art. 12 ust. 3 uwl). Wprawdzie przepis ten nie zawsze może być podstawą
    nałożenia na członków wspólnoty dodatkowych ciężarów, jednak taka
    możliwość istnieje. To, czy zwiększenie jest uzasadnione, jest kwestią
    typowo ocenną. Tu ostatnie słowo znów należy do sądów. Czytelniczka jest
    jednak w dość komfortowej sytuacji, bo jej mieszkanie trudno uznać za
    lokal użytkowy, skoro - zapewne - spełnia kryteria lokalu mieszkalnego
    (art. 2 ust. 2 uwl). Zresztą w ustawie próżno szukać definicji lokalu
    użytkowego. Komentatorzy uznają więc za nie lokale inne niż mieszkalne.

    Mankamentem odwołań jest m.in. to, że można je składać tylko w
    określonym czasie. Warto więc pamiętać o innej możliwości. Otóż
    czytelniczka zawsze może wystąpić przeciwko wspólnocie z pozwem o
    ustalenie, że przysługuje jej - jako członkowi wspólnoty - prawo
    umieszczenia tablicy na ścianie budynku (art. 189 k.p.c.). Nie ma
    stuprocentowej pewności, że się jej uda, ale przy rzeczowej argumentacji
    jest na to spora szansa.

    --
    andy_nek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1