W dniu 2013-07-19 00:16, z pisze:
> Nie chodzi o olewactwo "bo i tak się nie da".
> Chodzi o posiadanie choćby odrobiny pokory i świadomość że zagrożenie
> może przyjść z najmniej spodziewanej strony, że nie jest się doskonałym
> i trzeba się starać jeszcze bardziej.
Jasne i właśnie o tę odrobinę pokory tu chyba chodzi. Moim zdaniem ta
pokora polega na tym, że jak się już coś spieprzy i nie dopilnuje
dzieciaka, to posypuje się głowę popiołem, a nie szuka wokół winnych,
chętnych do wypłaty odszkodowania za głupotę rodziców.

PS: Sytuacja jako żywo przypomina mi pytania pojawiające się od czasu do
czasu na grupie samochodowej: "Zapier*łem przez las, wyskoczył mi dzik i
skasowałem na nim pół mojego nowiutkiego poloneza, na którego ciułałem
pół życia. Kto mi wypłaci odszkodowanie? Leśnicy? Myśliwi? AC nie mam" :->

--
Pozdrawiam
Maciek