eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonauczyciel mianowany a 5 lat przerwyRe: nauczyciel mianowany a 5 lat przerwy
  • Data: 2008-10-13 22:44:44
    Temat: Re: nauczyciel mianowany a 5 lat przerwy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:gd0fpq$sf3$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
    <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl> pisze:

    >>> Czyli NIGDY nie byles zatrudniony jako nauczyciel.
    >> Mógł być. Nauczyciele zatrudniony jest na podst. KN w wymienionych w
    >> ustawie szkołach i placówkach.
    > Miałem głosu nie zabierać ale
    Ale nie wytrzymałeś i zmieniłeś zdanie - normalna sprawa, żaden obciach.

    > uważam, że szkoda waszej energii na moją osobę.
    No już się tak nie kryguj, tu wszyscy równi... ;)))

    > Nie byłem nigdy nauczycielem w świetle KN.
    To IMO bez znaczenia. Nauczyciel to nauczyciel.

    >> Jest jeszcze jedna kwestia. Nauczyciel za nadgodziny dostaje swoją
    >> zwykłą stawkę godzinową wynikającą z zaszeregowania. Pracownik
    >> kodeksowy 50% a nawet 100% więcej albo odpowiednią ilość czasu wolnego.
    > Masz racje. Tyle, że pracownik administracji szkoły czy urzednik nie
    > dostaje żadnego wynagrodzenia za godziny ponadnormatywne.
    > Ale pracuje, bo musi. Chociaż mu nie wolno.
    O czym ty piszesz??

    > Tak więc nauczyciel dostaje wynagrodzenie - z tym się zgadzam, natomiast
    > jak go wcześniej określiłeś pracownik typu biurwa nie dostaje żadnego a
    > często gęsto siedzi nie jedną godzinę.
    Czy jesteś pewien że napisałeś to, co chciałeś napisać? Bo ja czegoś chyba
    nie rozumiem.

    >>>> Podczas gdy nauczyciel spędza tego czasu znacznie mniej i żaden nie
    >>>> potrafi dość sensownie udowodnić że jest inaczej.
    >>> Czyzby? Nauczyciel ma PENSUM 18 godzin, ale etat obejmuje
    >>> wymiar wiekszy.
    >> Są nauczyciele (i to wcale niemało) których pensum wynosi więcej, nawet
    >> 30h i są to godziny zegarowe, a nie lekcyjne.
    > Są też tacy których pensum jest mniejsze niż 18 godzin.
    Domyślam się, że chodzi o zniżkę godzin dla pełniących funkcje kierownicze.
    To normalne.
    A jeśli nie o to chodzi, to o co?

    > Napisałem jako pierwszy o tych 18-tu godzinach w tym wątku a to dlatego,
    > że takich nauczycieli jest wg mnie najwięcej.mamy ich w podstawówkach,
    > gimnazjach, i liceach. Inne wymiary mają w przedszkolach, świetlicach
    > bibliotekach, w uczelniach wyższych - ale tych jest chyba mniej.
    Owszem, jednak fakt zróżnicowanego udziału procentowego poszczególnych
    rodzajów placówek i nauczycielskich specjalizacji w ogólnej puli systemu
    oświaty nie uprawnia do trywializowania i uogólnień zwyczajnie
    wprowadzających w błąd.
    Jeśli rozmawiamy o czymś poważnie bezwzględnie potrzebna jest rzetelność i
    precyzja.

    > jeszcze odnośnie godzin ponadwymiarowych których jotte tak zaciekle
    > bronił że mogłoby z tego wynikach iż taka pozycja nie wystepuje w
    > składniku wynagrodzeń nauczycieli.
    > Dane może dla jotrego nie są zbyt reprezentatywne - dla mnie są bo
    > zebrane z 3 pierwszych z brzegu OP.
    I tu tkwi twój podwójny błąd.
    Rozmawiałem z kilkudziesięcioma nauczycielami, którzy nie tylko nadgodzin
    nie mają, ale boją się, czy nie ograniczy się im etatów.

    > A po co to piszę? A po to żeby do joote dotarło że to jest składnik
    > wynagrodzenia.
    Napiszę jeszcze raz - może do ciebie dotrze.
    Nadgodziny można mieć, można nie mieć. Tak samo jak nagrodę, dodatek
    funkcyjny, dodatek motywacyjny, dodatek za opikę nad stażem itp.
    Nie można tego wszystkiego liczyć do wynagrodzenia, bo to jest tak, jak w
    oszukańczych ogłoszeniach o pracę dla frajerów: oferujemy atrakcyjne
    wynagrodzenie. A potem się okazuje, że to minimalna krajowa plus premia
    _uznaniowa_ ?
    Jesli mówimy o wynagrodzeniu nauczyciela, to mówmy o tym, co on NA PEWNO
    dostanie za swoja pracę. Inne podejście to dla mnie manipulacja, mącenie,
    oszustwo.

    > Neguję postawę jottego kótry twierdził że taki składnik wynagrodzenia może
    > wystąpic tylko jak go sobie nauczyciel sam przyzna.
    Co??
    To jakaś bzdura. Gdzieś u mnie coś takiego wyczytał??

    > No i przeciwstawiając pracę - ci którzy naliczają te wypłaty za
    > nadgodziny nie dostają nic. Nie ma takiego skłądnika w szczegółowych
    > warunkach wynagradzania pracowników administracyjnych (choć owszem w KP
    > jest - ale jotte powinien wiedzieć kiedy co się stosuje).
    To już bełkot i konfabulacje. Księgowe w każdym zakładzie pracy naliczają
    wypłaty uwzględniając obowiązujące przepisy i tyle.

    > Nic również nie dostają za to że się szkolą.
    > Swojego prywatnego czasu poświęconego
    > na szkolenia nawet do głowy by im nie przyszło wliczać do czsu pracy.
    > podobnie szkolenia zorganizowane.
    Nie. W przypadku szkoleń zbiorowych już nie jest podobnie.

    > Ponadgodziny pracy które z tego
    > wynikaja po prostu wynikają. Są bezpłatne.
    Nie dotyczy szkoleń wymaganych, organizowanych czy też zlecanych przez
    pracodawcę.

    > U nauczycieli jest inaczej,
    > bo czas pracy poświęcony na samodoskonalenie jest wliczany do czasu
    > pracy nauczyciela( czyli tych 40 godzin które wynikają z KN). Ktoś mi
    > wytłumaczy skąd są takie różnice w rozliczaniu czasu pracy ?
    Z KN nie wynika 40h. Czy ktos wreszcie nauczyc się czytać prosty przepis ze
    zrozumieniem i nie pleść bzdur?
    A różnicę ci wytłumaczę.
    Nauczyciele za pośrednictwem swoich przedstawicieli (ZZ) wynegocjowali taki
    a nie inny układ zbiorowy pracy zwany KN. Nie oni jedni. Takie układy ma
    wiele grup zawodowych.
    Ot i cała tak frapująca cię tajemnica.
    Niech sobie księgowi i inni też wynegocjują.

    > No i jeszcze jednna informacja zwłaszcza dla jottego ale i dla Tristana.
    > Dziś będąc w jakiejś tam szkole przyszła nauczycielka emerytowana która
    > swoją droga ma pół etatu ( znaczy 9 godzin). jej tekst to:
    > "15 lat pracowałam na 1,5 etatu czasem nawet na ponad 2" - to wynikło z
    > zupełnie innej rozmowy.
    > Tristan - więc da się - nie mówię o jakości nauczenia a jedynie o
    > zasobności portfela. Nie znam wogóle kobity -ala sprawdziłem -
    > faktycznie przez ostatnie 5 lat miała conajmniej 1,5 etatu - dla
    > jasności nawet nie wiem czego uczyła.
    > Jotte - jak widzisz występują takie przypadki.
    To dla ciebie jakaś rewelacja?

    > I na koniec najlepsze. Ta emerytowana nauczycielka to nauczycielka
    > dyplomowana. Wygłosiła tekst że całe życie brała pensję i musiała ją
    > traktować jako zapomogę( bo była tak niska). To teraz niech ktoś się
    > postawi w sytuacji księgowej która jakby nie patrzył uczyła się tyle
    > samo lat a bierze 1300 brutto plus wysługa.I słucha tej nauczycielki. A
    > nauczycielka przez dwa lata miała bodajże 32 godz. tygodniowo. Jej
    > pensja zbliżona jest do skarbnika gminy w której ta sytuacja ma mjesce.
    > Czy to jest normalne? Czy da się jakoś porównac odpowiedzialność
    > skarbnika do odpowiedzialności takiej nauczycielki ?
    Człowieku - wypisujesz jakieś niestworzone farmazony, naprawdę.
    Co to za dziecinne porównania?
    A 20-letni napastnik w piłce kopanej zarabia 30 razy tyle co nauczyciel i
    księgowa razem wzięci.
    A prezes spółki skarbu państawa ile razy tyle?
    A ile bierze poseł z podstawowym czy zawodowym?
    Albo równie wykształcony radny?
    A bronił ktoś tej księgowej zostać nauczycielką?
    A czemu jest księgową w szkole? Bo ja wiem ile zarabia księgowa w innych
    instytucjach i ile może zarabiać jesli jest dobra.
    To, co uprawiasz, to retoryka naprawdę niskich lotów, tak nie można.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1